[lejka]

Wiecie co? Ja teraz nie o pannie młodej...

Wkurzaaaają mnie laski, które mając taaaki brzuch, noszą bluzki z odkrytym pepkiem. No nic na to nie poradzę, są pewne ograniczenia. JA jak byłam gruba, to tak nie łaziłam. A w dodatku ta, którą znam, takie bluzki nosi, ale na basen mówi, że nie pójdzie, bo się brzucha wstydzi... Chyba liczy, że ktoś zaprzeczy, ale jakoś nikt się nie kwpai.

ALE ta na zdjęciu jest całkiem... I suknię ma dobrą! Przecież jak jest grubsza, nie musi nosić worka na ziemniaki, ma ładną sukienkę, z dobrze podkreśloną figurą... O!

A co do ludzi puszystych... Miałam koleżankę. Jak ją mój tata zobaczył na focie, to powiedział "A to co za gruba?" A ja na to "Tato, no wiesz co!" Dziewczyna była bardzo lubiana. nie przez wszystkich, ale... romansów miała tysiąc, chociaż była grubsza ode mnie, to ona zawsze poznwała i kusiła facetów, na których mi zależało. Miała w sobie tyle energii i optymizmu... Że czasem chciałam się z nią zamienić. Chciałam mieć nawet jej figurę, ale ten zapał, energię, zdolność do przyciągania ludzi... I zadowolenie z siebie. Bo co z tego, że ja byłam szczupła, jak ciągle obsesyjnie myślałam i myślę, jaka to jestem gruba i okropna. A jej było wszystko jedno i była naprawdę szczęśliwa!

Odbiegłam od tematu. Ale chciałam powiedzieć, że czasem ludzie grubsi są szczęśliwsi i atrakcyjniejsi od szczupłych...