A ja dziś noszę Desnudę globalnie.
Wcale nie jest nietrwała i wcale nie jest niewyczuwalna, ale zdecydowanie lepiej czuję na sobie nuty bazy niż głowy czy serca.
Piękny zapach - lekko kwiatowy, chociaż trudno jest wyodrębnić poszczególne nuty kwiatowe, lekko orientalny, ale to nie jest orient podany na tacy, tylko jego powiew. Kardamon, cynamon - wyczuwalne, ale nie dominują zapachu. I w nutach bazy wanilia, ale przełamana czymś... słonym. Dzięki temu ta wanilia nie jest dusząca ani jednostajnie mdląca.
Ten zapach kojarzy mi się z czymś idealnie skrojonym, konstrukcją, w której każdy element ma swoje wyznaczone miejsce i brak chociażby jednego burzy odbiór całości. Te poszczególne kawałki układanki przenikają się nawzajem, tworząc spójną całość.
To nie jest taki zapach, który tworzy osobę go noszącą jak Poeme, Shalimar czy Angel - Desnuda dopełnia osobę, nadaje jej ostatecznego wyrazu, ale nie ma możliwości, by przytłaczała i dominowała nad tym, kto ją nosi, co zdarzyć się może przy zapachach, które wymieniłam wyżej.
Desnuda jest dla osób z osobowością, nie może jej zastąpić