Ja pamiętam taką, że jeździ czarny samochód po miastach i porywa ludzi. Facet-kierowca ma zamiast stóp kopytka.
Generalnie ci ludzie przepadają i nigdy ich nikt nie odnajduję.
Skolei w czasach młodości moich rodziców była ta sama legenda, która mówiła o czarnej wołdze porywającej ludzi...
Kiedyś mój znajomy podczas wieczoru sensacji, opowiadał o chłopaku-motocykliscie, który poznał dziewczynę na dyskotece, zakochali się w sobie od razu. Jej zrobiło się strasznie zimno i poprosiła go o kurtkę... On jej dał tę kurtkę, następnie odwiózł ją do domu i umówił się z nią na następny dzień. ONa strasznie upierała się, aby umówić się w jakimś miejscu na UL. Nie pamiętam jakiej i On się zgodził.
Kiedy przyszedł w to miejsce na następny dzień wieczorem, zobaczył, że to jest cmentarz, a na jednym z grobów/pomników wisi jego skórzana kurtka. A na płycie pomnika jest napisane imię i nazwisko tej dziewczyny, którą poznał na dyskotece.
Ale bujdy...
I tyle z historii niesamowitych.