Nie, nie zależy mi na bardzo konkretnym pogrubieniu
Tzn. nie podoba mi się efekt rzęs obklejonych tuszem. Widziałam np. jak wygląda na rzęsach bardzo popularny wśród forumek Fatale i mi się taki efekt nie podoba. Chodzi o bardziej naturalny efekt- rozdzielone rzęsy, ładny może być lekko błyszczący kolor, pogrubione, ale nie sztywne jak kołki.
Ze wszystkich tuszów, które próbowałam najbardziej odpowiada mi efekt po Volume Flash, ale sam tusz jest strasznie niskiej jakości- niszczy rzęsy, robi grudy, rzęsy pozostają sztywne i trochę chropowate i potem dolne kleją się do górnych, po całym dniu szczypią mnie oczy.
Skoro te tusze wytrzymują tylko 2-3 tygodnie, chyba pomyślę o Lash Queen Feline Blacks (to chyba dośc nowy tusz, jeszcze nie powinni sprzedawac starych i wychniętych egzamplarzy) i o High Impact Curling. Chociaż zmywanie tego drugiego ciepłą wodą, tak jak Power Lasha, to pewnie będzie porażka...
Malowanie w perfumerii jest do niczego. Te tusze i tak prawie zawsze są wyschnięte i zakurzone, brudne, wymacane... Poza tym w domu maluję się tak, że tam tego nie powtórzę
bo nie ma warunków. No i do sklepu wybiorę się zapewne wieczorem, a mam bardzo jasne rzęsy. Wiosną jest jeszcze takie światło, że bez makijażu wyglądałabym jakbym była chora, po prostu nieestetycznie.