[obsession]

Zgadzam się z Sarenką - najważniejsze, że jesteś chłodnym typem urody. Przecież te podziały mają nam pomóc, a nie komplikować życie i chyba trzeba je traktować roboczo jako punkt wyjścia, a nie ograniczenie. Zresztą między zimą a latem nie ma dużej różnicy - raczej intensywność, lato to taka delikatna wersja zimy.

Ja długo sądziłam że jestem jesienią, choć jednak brązy, gdy je nosiłam (dalej czasem noszę, ale nie w makijażu, nie lubię) podświadomie wybierałam chłodne ( czekolada, brąz złamany śliwą czy bordo). Dopiero gdy zaczęłam nosić inne kolory, zobaczyłam różnicę.
Znaczenie ma też, jakie kolory lubisz, nic na siłę. W końcu masz się dobrze czuć w tym, co masz na sobie.
Rada: poeksperymentuj przede wszystkim z kolorami cieni i pomadek, pytaj w sklepach z kosmetykami, kiedy będą mieli wizytę wizażystki, umów się, zobaczysz co ona ci doradzi. Nawet jeśli to ci się nie spodoba, będziesz już wiedziała, w jakim odcieniu się nie lubisz. Możesz też ustalić z wizażystką, w jakiej kolorystyce chciałabyś makijaż - i zobaczysz, co z tego wyjdzie. I tak metodą prób i błędów znajdziesz swoje kolory.
Powodzenia!