Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Ocena pielęgnacji początkujących z filtrami, kwasami i generalnie biochemią
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2008-11-06, 22:06   #1957
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 9 769
Dot.: Ocena pielęgnacji początkujących z filtrami, kwasami i generalnie biochemią

Witam Was wszystkie ze szczególnymi pozdrowieniami dla marei , której już dawno tu nie oglądałam.


Chciałam Wam napisać o swojej kuracji, z racji tego że jak do tej pory jestem bardzo zadowolona z rezultatów.
Od początku września stosuję Atrederm w najniższym stężeniu.
Trochę mnie kosztowało dopracowanie kuracji - musiałam odstawić zupełnie kilka preparatów żeby niepotrzebnie nie obciążać skóry.

Aktualnie na dzień stosuję mój number one, czyli emulsję Avene 50+.
Pamiętam, że kiedy zaczynałam nie wyobrażałam sobie życia z filtrem, a teraz... nie wyobrażam sobie życia bez niego.

Moja kuracja polega na dwukrotnej aplikacji w ciągu tygodnia - robię to w niedzielę i poniedziałek na całą buźkę - Atredermu i pozostawieniu go na noc.
W pozostałe dni - wtorek, środa i czwartek intensywnie się nawilżam - moją podstawę i bazę stanowi niezastąpiony Hydraphase LRP.
Łuszczenie przychodzi w dwóch fazach - środa i czwartek, ale przy odpowiednim traktowaniu skóry jest do opanowania.
Nie ma tragedii.
Myślę, że wszystkie większe tragedie wynikają z nieodpowiedniego postępowania ze skórą i Atredermem.
Nauczona niemiłymi doświadczeniami skutkującymi podrażnieniami, podczas wieczornej toalety, delikatnie roluję wszystkie skórki masując twarz, a następnie wklepując nawilżacz.
W piątek buzia jest już gładka i ten dzień oraz następny wykorzystuję na opalanie używając do tego celu jedynie chusteczek LRP.
Nie jest to tania ani wydajna metoda, zwłaszcza że na chwilę obecną traktuję nimi całe ciało, ale nie zapycha, ładnie się rozprowadza, szybko wchłania, nadaje dobry koloryt i nie ma bardzo intensywnego zapachu samoopalacza.
Da się wytrzymać.

O efektach:
Powiem Wam, że byłam bardzo pozytywnie rozczarowana.
Na samym początku w wyniku złuszczeń odsłoniły mi się takie zaskórniki o których nie miałam pojęcia, że w ogóle istnieją.
Niesamowite uczucie, schodzi Ci płatek skóry, a pod nim niespodzianka.
Aktualnie na ten moment czoło mam tak wygładzone, że nie mogę dostrzec ani jednego, a gdy przejeżdżam palcem po skroniach - gładź.
Nie pamiętam kiedy ostatni raz mogłam to powiedzieć.
Jeszcze jeden pozytywny efekt - cera przestała mi się świecić w sferze "T", tak jak gdyby Atrederm miał wpływ na unormowanie tego i ma jednolity zdrowo wyglądający koloryt.

Chciałbym utrzymać te rezultaty.

W wyniku owej kuracji musiałam odstawić Effaclar oraz Active C, które w moim przypadku nie były do zestawienia z powyższym.

Pozdrawiam wszystkie "kuracjuszki" i Wam również życzę "sukcesów" na polu biochemicznym.

Edytowane przez cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3
Czas edycji: 2008-11-06 o 22:09
cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując