[goldfish3000]

Też przez to przechodziłam,tylko w nieco łagodniejszej formie. Nie miałam ttrądziku,marzyła mi sie perfekcyjna cera . Pomysłałam więc: kwasy! To jest to! Rozpoczęłam więc moją przygodę z nimi,najpierw ostrożnie,co 2-3 dni,zawsze na noc ,w dzień nawilżanie i wysokie filtry. Z AHA przerobiłam Diacleal i Glico-A i właściwie nic oprócz permanentnego podrażnienia,zaczerwienie nia i wysypu grudek nie otrzymałam w zamian Odstawiłam i przerzuciłam się na Acne-derm,kolejny wysyp grudek,tylko bez podrażnień i zaczerwienień. Początkowo myśłałam,że to skóra się oczyszcza,ale gdy wysyp pojawił się tam gdzie,nigdy nic mi nie wyskakiwało,doszłam do wniosku,że mam dość. Zwyczajnie mi te substancje nie służa. Może również ty masz podobny problem? Nie wiem czy to alergia czy zwykła nietolerancja ale już wiem,że nie mam co próbować. Teraz doprowadzam skórę do porządku i jest już w miarę ok. Ale co przeżyłam to moje. Jedyny plus tego,że żadna kosmetyczka czy specjalistka w tym temacie nie namówi mnie na zabiegi czy kremy z AHA czy kwasem azelainowym. Ale marne to pocieszenie. W przyszłości planuję "zabawę" z kwasem migdałowym. Kochane wizażystki na wizazu mi go poradziły. Reasumując: wydaje mi się,że jak jest ciągle tylko coraz gorzej, a skóra zaczyna wariować,nie ma sensu wmawiać sobie,że to przejściowe. Nie chcę cie zniechęcać,broń Boże,ale 2 miesiące pokutowałam za to wmawianie sobie,że to minie. A tak na marginesie: mam skórę wrażliwą i alergiczną.