[Taverney]

moja sytuacja wygląda tak: pracuję od trzeciego roku studiów w herbaciarni. Godzę plan z pracą na zasadzie rano uczelnia, po południu praca, albo odwrotnie. I tak dzień w dzień. W weekendy też pracuję. Pracuję dziennie po 5,5 godziny albo od 10-15.30, albo od 15.30-21.00.
Nie powiem, że nie jest to męczące. Nie mam za wiele czasu, aby się przygotować do zajęć, ciągle jestem w biegu, czy zdążę dojechać z miejsca na miejsce na czas. No i zarabiam niewiele, 5,04 zł na rękę za godzinę, czyli w miesiącu wychodzi mi jakieś 400-500 zł, w zależności od tego, ile dni pracuję.
Ale prawda jest taka, że jak nie miałabym pracy, to nie wiem, co bym z czasem robiła, bo lubię mieć napięty plan dnia Oprócz tego mam jeszcze kurs tańca, a teraz też angielski od października 2 razy w tygodniu. No i przygotowania do ślubu i pracę magisterską. Jak nie padnę na pysk, to będzie dobrze, he he Pozdrawiam i życzę udanych decyzji.