[anastazjaaa2]

Napisane przez confused_girl

Ale zaszalałam Kręcąc serum peptydowe dla Mamy i olejek z LHA dla mnie wpadłam na genialny pomysł ukręcenia toniku z 8% kwasu mlekowego. Na zaskórniki i drobne 'blizny' po niespodziankach Zmodyfikowałam przepis mazidlany o składniki z toniku z BU. W skrócie: hydrolat+8% kwasu+0.5%ekst. z lukrecji+0.5% ekst. z cantelli+opithien. Wylałam odrobinę na płatek, przetarłam bardzooo delikatnie twarz (a właściwie bardziej delikatnie dociskałam płatek do twarzy niż przecierałam) i po kilku sekundach zaczęło tak piec, że nie wytrzymałam, przestraszyłam się i przetarłam twarz dużą ilością kocanki. Ale dalej czuje ściągniętą skórę, do tego lekko wysuszoną Myślałam, że skoro salicyl i LHA tolerowałam (zero szczypania, łuszczenia etc), to 8% AHA mi nie zaszkodzi No i teraz nie wiem co zrobić z 20 ml toniku Chyba go rozcieńczę

Nie rozcienczaj bo szkoda go
Dodaj do niego Pantenolu, alantoiny i aloesu i powinno byc ok

Przez pierwsze kilkanaście minut szczypie nieźle, ale złagodnieje po jakimś serum i hialuronie A mlekowy świetny jest na zaskórniki

A jak działa na Ciebie LHA ? Lepiej niż salicylowy czy porównywalnie?