Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - eksperyment - minimalizm kosmetyczny
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2004-10-06, 10:32   #17
Smoczyca
Zakorzenienie
 
Avatar Smoczyca
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 4 547
GG do Smoczyca
Re: Jestem wkurzona i mam dość - robię eksperyment

Ja już chyba nie powinnam w ogóle zabierać głosu w tym wątku bo zaraz wszyscy zaczną ziewać Chyba z milion razy już pisałam że u mnie problemy z cerą zaczęły się po 21 roku życia, dokładnie wtedy, bo będąc nastolatką, miałam piękną gładką skórę...

Dziś mam lat 27 i dzięki wielu różnym wysiłkom - skórę (prawie) idealną. Kosztuje mnie to wiele nerwów i zachodu, że już nie wspomnę o przykrych wyrzeczeniach (np. bez czekoladki...). Wszystkie te zmagania odbiły się niezłą traumą na mojej psychice i jestem najświęciej przekonana ze cierpię na pewną udokumentowaną chorobę - czytałam o niej kiedyś w sieci, jest to rodzaj manii, kiedy chory wyolbrzymia swoje problemy z cerą, non stop doszukuje się czegoś, bezustannie przypisuje sobie problemy których nie ma, testuje wszystkie kuracje antytrądzikowe, kupuje mnóstwo kosmetyków, w zasadzie wszystko co się na rynku pojawia, czyta wszystkie publikacje na temat trądziku itd. No to by mi się zgadzało, mam na punkcie cery olbrzymich rozmiarów obsesję

Ale do rzeczy miało być... niestety nadmiar kosmetyków szkodzi. Też mam tendencje do kupowania wielkich ilości, trzymam to wszystko poupychane po szafkach, bo na półce się przecież nie zmieści, a poza tym jak jest na widoku to non stop wywołuje różne komentarze... Nauczyłam się czytać składy na własne potrzeby, posiłkując się słowniczkiem terminów kosmetycznych tu na wizażu oraz na stronie Pauli Begoun. Mniej więcej wiem co mi potencjalnie może zaszkodzić. Niestety, muszę unikać tanich kremów Sorayi, Kolastyny itd bo dostaję pryszczy w ciągu jednej nocy. Droższe serie wcale nie gwarantują idealnej cery, kosmetyki apteczne również mogą psuć cerę. U mnie nadużywanie kosmetyków prowadzi do ohydnego uwrażliwienia cery - to w sumie logiczne - nagle nic mi nie służy, wszystko szczypie a skóra się czerwieni, i wtedy myję twarz jednym żelem, używam jednego kremu (plus filtr w dzień), zero peelingów czy glinek. Po jakimś czasie przechodzi i wtedy hulaj dusza... do następnej wpadki, podrażnień, itd.

Epitheliale mi na skórę nie szkodził, choć potencjalnie mógłby. Lubię Physiogel, ale nie używam go na codzień, raczej w stanach krytycznych - niestety, on nie oczyszcza dobrze, nie usuwa dokładnie makijażu. Nie myję twarzy mydłem - nie tylko dlatego że mydło to barbarzyństwo, ale gdzieś przeczytałam że w klasycznym zasadowym mydle coś się osadza na twarzy, pozostają na powierzchni skóry jakieś składniki, które zanieczyszczają pory. Poza tym mydło makijażu nie usunie. Wolę żele, ale makijaż i tak zawsze zmywam mleczkiem, choć teoretycznie żel powinien dać sobie radę - ale zauważyłam że skóra wygląda o niebo lepiej, gdy traktuję ją najpierw mleczkiem. Każde mleczko zmywam z wściekłą precyzją...

Co do makijażu... jestem święcie przekonana, że bardzo stan cery mogą pogarszać kosmetyki kolorowe. U mnie są to klasyczne pudry w kamieniu oraz przede wszystkim trwałe zastygające podkłady typu Double Wear, Teint Idole czy Colorstay. Bardzo źle wpływają na moją cerę. Unikam ich ze wszystkich sił.

Pozdrawiam
__________________

Smoczyca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując