Re: łojotokowe zapalenie skóry - ciąg dalszy zmagań - maść do smarowania
HEYKA wszystkim cierpiącym. Ja łojotokowe zapalenie skóry zarówno głowy jak i twarzy mam już z głowy. Jak wspominałam w poprzednich informacjach głowa wyleczyła się w tempie ekspresowym. I tak również było ze skórą twarzy. Po rozpoczęciu stosowania maści, której przepis podałam poprzednio, nie mam ani śladu po schorzeniu. NAPRAWDĘ POLECAM. Działa super. U mnie już po wszystkim. Niedrogo i skutecznie. A teraz tylko pielęgnacja kosmetykami do cery mieszanej i tłustej (bo ŁZS najczęściej pojawia się właśnie w takiej mieszance) i ewentualnie dbałość o naczynka i można się nie martwić że wróci. Jak robi mi się jakiś syfek traktuję go maścią i po dwóch dniach nie ma śladu. Nie łamcie się to naprawdę działa. A co najważniejsze - w składzie nie ma żadnych sterydów, po których mogą być nieprzyjemne w skutkach powikłania.
Pozdrawiam i powodzenia w walce z ŁZS
Aga
|