Dot.: A wszystko zaczęło się od...-Historia naszej biżu :)
U mnie przygoda z bizuterią ma byc lekiem. Lekiem na niepłodność. Moja walka z tym schorzeniem doprowadziła do tego, że nie potrafiłam o niczym innym mysleć, wpadłam w wielki dół. Wiedziałam, że musze przestać chcieć zajśc w ciążę, że musze zając głowe czyms innym. Pomyslałam, ze porobie dla rodzinki kolczyki w prezencie gwiazdkowym. Mąż bardzo mnie poparł, na drugi dzień zawiózł do hurtowni z potrzebnymi rzeczami, do castoramy po walizeczke i tak sie zaczeło. Co prawda trwa to dopiero 2 tygodnie ale jest to chyba trafione lekarstwo. Nie siedze juz na stronach o niepłodności tylko na wizażu itp. Zrobiłam juz pare kolczyków. 2 pary nawet się sprzedały! cały czas dobieram potrzebne produkty. Wczoraj przyszła pierwsza paczka z zamówieniem z allegro i zamierzam najblizsze w najblizsze dni wykonac mnóstwo pracy. Dobrze , że w pracy moge siedzieć w necie i szukam inspiracji, podpowiedzi. To zaęcie przyda mi sie nawet jak bede juz w ciąży. A będę kiedyś na pewno!
|