Dot.: Eureka!! Pasta cukrowa.
To teraz ja opowiem swoje doświadczenia.
Robiłam tak jak w przepisie tzn.: pół szklanki cukru, mniej wiecej 3/4 szklanki wody i sok z połowy cytryny. Gotowałam dość długo, bo około godziny, aż z końcu zbrązowiało. Ostudziłam i zabrałam się do pracy. Zaczęłam wygniatać co nie jest proste, bo ciągnie się to jak cholera i początkowo oblepia wszystko, dopiero po jakimś czasie ugniatania robi się podobne do kulki. Rozsmarowywałam na nodze i zrywałam, ale że nie bardzo mi szło zrywanie samej pasty, więc w końcu zaczęłam na to przyklejać paski ze ściereczki kuchennej i wtedy zrywało się faktycznie łatwo i w miarę bezboleśnie (ale wtedy właściwie można sobie darować wygniatanie i traktować to jak wosk). Niestety po jednej nodze zaczęło mi trochę brakować cierpliwości, więc drugą nogę zrobiłam już normalnie depilatorem i teraz będę porównywać. Podrażnienie właściwie takie samo na obu nogach (czyli małe), ale depilator wyrywa jednak krótsze włoski niż pasta. Zaryzykowałam i spróbowałam jeszcze bikini (a bardzo się bałam) i też się udało, ale tu już bolało zdecydowanie bardziej i też nie wszystkie włoski zostały usunięte. I mam wrażenie, że nie wszystkie były z cebulkami. Zobaczymy jak będą odrastać.
Ogólnie - kupa roboty i kupa czasu - nie wiem czy jeszcze raz się zdecyduję, już chyba wolę depilator, jedyne co mnie kusi to właśnie bikini (tego nigdy nie robiłam depilatorem z wiadomych względów) i pachy (ale tym razem też nie starczyło mi odwagi).
|