Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Grupa wsparcia - wracamy do naturalnych włosów - część VII
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2015-02-27, 20:37   #1522
swan999
Zakorzenienie
 
Avatar swan999
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 3 156
Dot.: Grupa wsparcia - wracamy do naturalnych włosów - część VII

Tak mnie skusiłyście tym siemieniem, że jutro zrobię z niego maskę albo płukankę
To będzie mój pierwszy raz, bo dotąd tylko siemię piłam.

Cytat:
Napisane przez SceneQueene Pokaż wiadomość
Moje minimum przy którym byłabym już bardzo szczęśliwa to do talii. <3 Takie właściwie są chyba nawet najładniejsze, jeśli chodzi o długie włosy.

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.
Moje minimum to do zapięcia od stanika, krótszych nie
chcę. Marzą mi się strasznie do talii, tylko nie wiem jak będę czuć się w takiej długości. Ale zawsze można ciachnąć.




Cytat:
Napisane przez Dboom_ Pokaż wiadomość
i jak widać są gusta.. i gusta. do mnie za to któtkie włosy 'na chłopaka' nie przemawiają ani trochę. znam osoby, którym bardzo pasują, dodają charakteru, pazura, ale u mnie zdecydowanie odpadają.. może chodzi o to, że jestem dość wysoka i szczupła i z długimi mam wrażenie, że po prostu wyglądam dużo lepiej całościowo. na razie skromnie marzą mi się o takiej długości https://s-media-cache-ak0.pinimg.com...55bc160788.jpg jeszcze jakby się tak układały po wstaniu z łóżka ale to max, bo wiem, że z dłuższymy bym się męczyła. eh może za jakieś 10 lat sie uda..
Jeden z moich włosowych ideałów: i kolor, i długość i skręt


Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
A ja niedługo będę mieć tylko naturalki Przegadałam temat z tż, poradziłam się mamy i babci i na wakacje ścinam włosy na króciutko

http://ifryzjerzy.pl/images/joomgall...1876529624.jpg - chciałabym coś takiego, myślę, że ładnie mi "wydobędzie" twarz, bo zwykle tak było przy krótkich, że ludzie często dopiero wtedy mówili, że mam ładne oczy/rzęsy/usta, więc...nie mogę się już doczekać A decyzja o wakacjach z prostego względu - nie chce ich ścinać teraz i niszczyć czapkami, ogrzewaniem, zimnem, jak mogę mieć ładne włosy na erasmusa
Fajna i ładna fryzurka Jeśli dobrze czujesz się w tak krótkich włosach nic tylko ścinać
I też już będziesz mieć całe swojego koloru

Cytat:
Napisane przez bejata440 Pokaż wiadomość
cześć!!!
Mam prawie 24 lata, za jakiś czas obronę pracy inż, wyprowadzam się na Bawarię i od grudnia 2014 nie farbuję włosów.
Parę dni temu ścięłam jakieś 10cm z długości, bo poprosiłam o końcówki fryzjerkę - więc mi obcięła po swojemu - prawie płakałam, że tak dużo.. a zapuszczam
odrost mam spory - jest mi ciężko i smutno, bo przetłuszcza mi się ten łeb teraz okrutnie
czytam od dwóch dni poradnik początkującej włosomaniaczki ;-)
no to tyle na pierwszy raz pozdrowienia!
Witaj

10cm to dużo, tym bardziej, że miały być ścięte tylko końcówki. Pociesz się tym, że masz teraz mniej farbowańców i bliżej Ci do naturalek
Powodzenia w zapuszczaniu

Cytat:
Napisane przez darika91 Pokaż wiadomość
Cześć!
Jestem tutaj nowa... No może nie do końca, bo wątki na wizażu przeglądam od jakiegoś czasu- szukając porad, recenzji kosmetyków, itp.
Moja przygoda z farbowaniem włosów zaczęła się w liceum czyli jakieś 7 lat temu, kiedy pierwszy raz na moje naturalne ciemne blond włosy nałożyłam dość ciemny brąz. Oczywiście kolor niezbyt mi pasował, ale przecież ciemne kolory były wtedy najmodniejsze. No i potem się zaczęło- farbowanie odrostów, zmiana kolorów (raz ciemniejszy, raz jaśniejszy). Po dwóch latach intensywnego farbowania znajoma namówiła mnie na rudy- wręcz pomarańczowy. Długo się nie zastanawiałam no i na mojej głowie pojawił się ten kolor. Oczywiście odrost był jaśniejszy, reszta włosów ciemniejsza, ale kto by się tym przejmował... Przez kolejny rok co miesiąc nakładałam rudą farbę, a moje włosy coraz bardziej cierpiały. Pewnego dnia powiedziałam sobie- DOŚĆ. Koniec farbowania. Poszłam do fryzjera i poprosiłam, żeby nałożyła mi na głowę kolor, który byłby najbardziej zbliżony do mojego naturalnego, żeby odrostów tak nie było widać. Fryzjerka niestety nałożyła mi dość ciemny kolor i wychodząc od niej miałam prawie łzy w oczach bo kolor wyszedł bardzo ciemny brąz z rudymi prześwitami. Żeby go rozjaśnić płukałam włosy w rumianku, myłam szamponem do blond włosów no i zapuszczałam. Minęły jakieś 3 miesiące- włosy na głowie z ciemnego brązu zrobiły się miodowo rude. Gdybym wtedy wytrzymała pewnie teraz na głowie miałabym zdrowe, naturalne włosy. Ale niestety- ufarbowałam się znowu na rudo. Stwierdziłam, że w tym kolorze czułam się na najlepiej. I od tamtej pory znowu co miesiąc nakładałam rudę farbę na CAŁE włosy. Od jakiegoś roku zaczęłam farbować tylko odrost. Pierwsze zmiany, które zauważyłam na głowie to wypadające włosy. Garściami. Pełno włosów w wannie po umyciu, potem na szczotce po czesaniu i oczywiście po wysuszeniu. Zaczęłam się bliżej przyglądać swojej czuprynie. Kolejne to wysuszone, połamane końcówki. Nawet po wyjściu od fryzjera, po paru dniach znów się łamały i kruszyły. Włosy potrafiły mi się w połowie długości po prostu złamać.
Jakiś rok temu czytałam o olejowaniu włosów i paznokci. Nigdy nie lubiłam mieć tłustych włosów, więc pierwsze olejki wylądowały na moich łamiących się i rozdwajających paznokciach. Po pół roku codziennego olejowania efekt był niesamowity. Paznokcie nie tylko przestały mi się łamać w połowie długości, ale mogłam je również zapuścić i to naprawdę do sporej długości.
Ostatnio przeglądając się w lustrze i oglądając swoje włosy, które po prostu się kruszą, wypadają, są matowe i suche stwierdziłam, że może jakbym zaczęła nakładać na nie olejki stałyby się zdrowsze i piękniejsze. Zaczęłam szukać w internecie wszystkiego o olejowaniu i pielęgnowaniu włosów. Przez myśl przemknęło mi, że najzdrowsze będą kiedy po prostu przestanę je farbować- przecież kiedyś były gęste, długie i zdrowe. Nie musiałam za wiele z nimi robić, a rosły jak szalone. No ale pomyślałam sobie: "A odrosty? Przecież to będzie wyglądać okropnie..." I trafiłam na ten wątek... Rozważałam nawet pójście do fryzjera i nałożenie na głowę ciemnego blondu, ale szybko z tego zrezygnowałam, bo nie jestem przekonana, że ciemny blond pokryje rudą farbę- prześwity rudości zawsze jakieś będą, no i nie po to zaczynam je zapuszczać, dbać o nie, żeby znowu męczyć je farbą...
Myślę, że najgorszy będzie pierwszy rok... W przyszłym roku biorę ślub i cichutko sobie marzę, żeby włosy odrosły chociaż do brody, wtedy będzie można je jakoś upiąć i nie będzie takiej różnicy pomiędzy odrostem a farbą.... No, ale pożyjemy (albo zapuścimy), zobaczymy.
Ostatni raz farbowałam włosy 4 tygodnie temu, odrost ma długość około 1,5 cm. Włosy sięgają mi do łopatki. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że bardzo rzadko suszę włosy, a prostownicę może miałam w ręku ze dwa razy w ciągu roku, ponieważ moje włosy są proste jak druty (nawet jak zrobię na noc warkocz i rano je rozpuszczę to pół godziny i są proste).
O rany, ale się rozpisałam... Nie wiem czy ktoś będzie chciał to w ogóle przeczytać .
Pozdrawiam serdecznie wszystkie zapuszczające!
Witaj i trzymaj się

Tak jak piszesz pierwszy rok jest najgorszy trzeba to przetrzymać, z czasem jest już lżej i łatwiej idzie zapuszczanie naturalek. Powodzenia

---------- Dopisano o 21:37 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Cytat:
Napisane przez kaguya Pokaż wiadomość
Bezbarwną? Też myślałam o hennie, marzy mi się ruda, ale nie odważę się, bo nie chcę odrostów. A naturalna ociepla, tak?
Mój szarak, nie jest oczywiście aż tak ciemny, ach te telefony... w kucyku to już wyglądają jak całe naturalne.
Rzeczywiście kolory wyglądają podobnie
__________________
Zapuszczam długie włosy!
cel: do talii

http://DKMS.pl
swan999 jest offline Zgłoś do moderatora