[Sovilo]

Z racji mnówstwa pytań, edytuje post rozpoczynający wątek i mam nadzieję, ze rozwieje to wszelkie wątpliwości co i jak robiłam(teraz przestałam stosować swój sposób, ale cera znów szwankuje, bo nakupowałam masę kosmetyków... Więc tak: po normalnym myciu buzi na wacik nabiera się mleko i wciera w twarz(jak tonik) i zostawia na ok. pół godziny(jak maseczkę).Nic sie nie stanie jak potrzymacie krócej czy dłużej, grunt, żeby mleko wyschło. Mozna odczuwać ściągnięcie skóry. Zmywacie mleko wodą i w zalezności od tego czy potrzebujecie czy nie, nakadacie krem nawilżający. Po około 2 tygodniach widziałam pierwsze zauważalne efekty. Kwas mlekowy wygładza skórę, matuje ją, oczyszcza ją(podaje zwawsze przeczytany gdzies przykład z wodoodpornym zegarkiem, który po wrzuceniu do wody działa przeciez normalnie, a po zanurzeniu go w mleku- kaput podobno tak samo mleko działa na nasze pory Co do mleka- dla mnie też bez różnicy- stosowałam takie jakie miałam, obojętnie ilu procentowe, obejętnie czy w woreczku czy w kartonie. Dziewczyny, wykażcie się inwencją i intuicją... Nie pytajcie o każdy ''pierduł''- sorry za wyrażenie, ale czasami już nie mogę, takie pytania się pojawiają (pomijajac wszystko inne- non stop te same)
Co do toniku pichtowego- jest cały obszerny wątek dotyczący tylko jego i powiem w skrócie tak- przez pierwszy tydzień działanie super, potem skóra się przyzwyczaiła i efektów nie było praktycznie żanych
To tyle, powodzenia Mleko działa, wszyscy słyszeliśmy chyba o Kleopatrze