2006-02-21, 16:59
|
#40
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 615
|
Dot.: Próbkoholizm.
Nie zdarzyło mi się zapomnieć do tego stopnia, żebym chciała wypróbować to, co już posiadam , ale chęć posiadania jakiegoś zapachu potrafi mi przysłonić wszystkie inne zapachy, które stoją sobie spokojnie na półce i do tej pory miały się dobrze... Przestaję myśleć logicznie. Do czasu gdy nie wiedziałam o tym (i innych perfumowych) forum nie targały mną takie rozterki. Miałam kilka zapachów, a zwykle na wiosnę wraz z pierwszymi cieplejszymi promykami słońca zachciewło mi się nowego, zwykle świeżego zapachu. Te cięższe potrafiłam "posiadać" nawet kilka dobrych lat (zresztą mam niektóre do dziś - mają po 8 lat!) A ostatnio średnio raz w miesiącu zachciewa mi się czegoś nowego. I mówię sobie za każdym razem - no, teraz już moja kolekcja jest kompletna, niczego więcej mi nie potrzeba, koniec. Za jakiś czas znowu się zaczyna (a bo inny niż wszystkie, które posiadam, a bo za niedługo pewnie wycofają...)
Właśnie wizja wycofania ulubionego zapachu jest upiorna! Na szczęście jak do tej pory zdrowy rozsądek wygrywa, ale boję się, że kiedyś nerwy mi puszczą i zrobię zapas, który starczy jeszcze dla potomnych!
Wierzy ktoś lub nie, ale to jest cierpienie!!! Nigdy nie kończące się cierpienie!!! Chyba zbyt często (codziennie na tym forum i różnych stronach o perfumach) wystawiam się na pokusy. Kiedy nie były w zasięgu wzroku nie działały tak bardzo i tak często!
I nie ma wizyty w sklepie bez przejścia się po perfumerii i psiknięcia nadgarstków (szkoda, że tylko dwa!!!)
|
|
|