[Kate30]

Mania - zabijasz mnie , a zakupy były jeszcze w gipsie czy już bez?

Co do ochroniarzy, w moich sephorach są okropni - wzrok bazyliszka, jak na mnie spojrzą to od razu przychodzi mi na myśl, że jednak przyszłam tam coś ukraść - nie kupić , za to panie są przesympatyczne - w douglasie tudzież.

Ash - ziemia słoneczna to fajny brązer, myślę że spokojnie wart swojej ceny. Jest mega wydajny, na twarzy wygląda bardzo naturalnie, brązuje i jednocześnie poprawia wygląd cery w zauważalny sposób i tym głównie różni się od innych tego typu produktów. Może nie jest bardzo kryjący, ale zdecydowanie ukrywa pewne niedoskonałości.
Ja mam odcień 03 i nie jest wcale zbyt ciemny dla blondynki, w żadnym wypadku nie pomarańczowy (ten zarzut często dotyczy ziemi egipskiej).
Na twarzy utrzymuje się dłużej niż zwykły puder brązujący, ale za to trzeba poświęcić mu więcej czasu przy nakładaniu.
Nie nakładam go wcierając pędzlem - ze względu na filtr, robię to okrągłą gąbką do podkładu delikatnie muskając puder i stęplując twarz miejsce przy miejscu, po drodze zahaczam gąbeczką o dłoń, żeby zostawić na niej nadmiar pudru. Ten sposób nakładania podpowiedziała mi Sandija i świetnie się sprawdza.
Lubię ten brązer, choć gdy mam mniej czasu to dwa razy machnę pędzlem po zwykłym brązerku i też wygląda to super.