Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-05-09, 22:36   #10
Pomadka
Zakorzenienie
 
Avatar Pomadka
 
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 14 119
Smile Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

O ile dobrze kojarze to mnie sie nie zdarzyło wyjść od fryzjera ze szczęśliwą, usmiechniętą miną. Zawsze mogłoby być lepiej
Ostatni najbardziej dramatyczny, z moich przypadków, to taki, kiedy tuż przed wyjazdem na wakacje
<2 lata temu> poszłam podciąć włosy do "swojej" fryzjerki.
Aktualnie - wtedy zapuszczałam dość intensywnie włosy.
Więc każdy cm na wagę złota

Miałam pecha, bo szefowej zakładu nie było -pojechała na jakies pokazy fryzjerskie. Fryzjerka, która zawsze mnie ciacha, była właśnie zajęta z inną klientką.
I ja głupia dałam się "podciąć" jakieś dziewusze, bez polotu.
Boszeee ta dziewczyna-fryzjerka miała mi podciąć włosy ok. 4 cm.
Zresztą pomyślałam sobie jaka może być filozofia w podcięciu 4 cm, tak na prosto?? Ehee, akurat.

Podcieła mi jakieś 8 cm i na dokładke krzywo. Z jednej strony dłuższe, z drugie krótsze o sporą różnice. Tak krzywo, że nie było żadncyh szans na wyrównanie tego stanu!

Wina moja, bo mogłam czekac na "swoją" fryzjerkę, aż skończy ciąć klientkę albo po prostu zrezygnować z usługi. No, ale widac mnie podkusiło....


Cóż wizyta skończyła się gromkim płaczem! Bosze jak beczałam...Bo jak to wyrównać? Musiałabym sciąć połowe włosów.
Nie dało się...za pare dni wyjeżdzam, koszmar.

Na drugi dzień poszłam oczywiście z reklamacją.
No cóż właścicielka zakładu rozłożyła ręce i stwierdziła, "że niestety fryzjerka jest osobą tylko po zawodówce i nie mam się co dziwić,
że nie wie ile to jest 4 cm!"

Próbowały jakoś zaradzić temu "obcięciu", ale odniosło to znikome skutki.

A drugi równie beznadziejny przypadek jaki maiłam to też poszłam podciąć włoski. Zakład był wybrany drogą losową

Pamiętam, że panie fryzjerki wtedy oglądały film na video.
No i niestety przeszkodziłam im.
Zamiast mi obciąć włosięta tak jak proisłam, obcieła mnie tak ja jej się podobało, czyli opitoliła mnie! Międzyczasie zerkała na ekran telewizora. Tam była bardziej burzliwa akcja, niż na mojej głowie
Pamiętam, że póbowałam jej powiedzieć, że za którtko, że źle mnie obcina, że nie tak chciałam, ale to były zbędne szumy dla jej uszu...Tragedia z takimi "fachowcami".
Więcej tam już nie poszłam. Bo po co?

O tej pory nie ma mowy o tym, aby obcinał moje włosy jakiś fryzjerzyna!
Za dużo mnie to kosztuje nerwów.
__________________
♪♪♪♪♪♪ ♪♪♪♪♪♪
Pomadka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując