[maupka87]

rozpacz.
od kilku tygodni sumiennie zmieniałam przyzwyczajenia: nawilzanie (humektan, żel z BU) podkład bez zapychaczy (la roche porsay) bioderma seH2O, hydrolat ,serum z wit C z BU.
masakra. Odstawiłam wszystkie atytrądzikowe i wysuszające preparaty, analizuję składy....i NIC!!!
ciągle cos wyłazi, nawet chyba więcej niż wcześniej.
Kwasów już nie probuje bo robiłam i diacneal i lysanel active-zero złuszczania-tylko wysyp większy...a byłam cierpliwa
u dermatologa też byłam dała mi antybiotyk i differin. Wzięłam antybiotyk, wysmarowałąm differin (po którym nic mnie nie wysuszało ani nie wysypywało jakoś znacząco) i jest jak było.
Dermatolog powiedziała, że zmiany są za małe żeby przepisać mi mocniejszy antybiotyk.
Wiem, że inni maja gorzej i w sumie cieszyli by się ze stanu w który jestem teraz (czyli kilka pryszczy na policzkach, brodzie czy czole i kaszka- grudki przy żuchwie i policzkach) ale ja ja już nie mam siły!
chyba udam sie po tabletki antykoncepcyjne-wiem,ze to tylko "uśpi" cała sytuacje, nie jest metodą leczenia trądziku i ma wiele wad ale juz mam dość.