[joasiak1]

hm...Sylwiastej pewnie żadna z nas nie przebije )) ale jeśli o mnie chodzi, to co dla mnie ważne i juz wielokrotnie sprawdzone to:
1. zero słodyczy!!! nie wiem, jak to może być, bo ciagle natykam się na artykuły trąbiące jak to czekolada nie psuje cery, skoro mnie psuje i to bardzo. naprawdę. wystarczy, ze odstawię i nawet bez zmiany kosmetyków i nawyków urodowych cera od razu mi się poprawia. pewnie jak to napisałam, to zaraz wyskoczy mi jakas niespodzianka...a apetyt na słodycze, bo jest to dla mnie wyrzeczenie największe na świecie, zaspokajam mieszanką studencką. finansowo wychodzi tak samo, ale przynajmniej zdrowiej no i nie przyczynia się do powstawania pryszczy (właśnie podjadam))
2. spanie w dużych ilościach. to takie prozaiczne, ale naprawdę widzę na swojej cerze negatywne zskutki niewyspania - robi się szara i pryszcze też szybciej wyskakują.
3. filtry.
4. kwasy, chciaż w ograniczonych ilościach na skrzydełka nosa i policzki, bo tam mam naczynka.
5. unikanie stresu, co nie jest łatwe, bo jestem nerwuską, ale od stresu wyskakuje mi opryszczka, co jak wiadomo nie jest estetyczne i do zwiększenia urody się nie przyczynia.
hm...więcej grzechów nie pamiętam.
aha, jeszcze świeżo wyciskane soczki owocoow-warzywne i herbatki ziołowe plus zielona oczywiście.