Dot.: Prosze o rade bo sie sama nie poznaje..;/
hmm ja też jestem w drugiej klasie no i fakt na początku było ciężko... co prawda byłam w o tyle dobrej sytuacji ze koleżanka z ławki mi się nie zmieniła ( niezły fart). Ale też nie wszyscy mnie zaakceptowało i w sumie to też z nikim sie nie zaprzyjaźniłam . CO prawda po prostu nie zależało mi na opinii tych osób. ja wychodzę z założenia, ze nie każdy musi mnie lubic tak samo jak ja nie musze lubić każdego. I niema sesnu przejmować się ludżmi których jedynym celem jest to żeby ciebie zdołować. Szkoda po prostu ze nie miałaś osoby której mogłabyś sie wygadac i która naprawde by cie wysłuchała... mi duzo pomogła mama...
Nie przejmuj się... postaw sobie cel ( którym pewno jest zdanie matury tak jak u mnie ) i dąż do niego za wszelką cene. Pozatym jeśli nauka sprawia CI taką trudność to najbardziej skoncentruj się na tych przedmiotach , które bedziesz zdawać na maturze. Nie ma sensu uczyć sie wszystkiego na najlepsze oceny, świadectwa to nawet do składania papierów na uczelnie nie potrzeba. Jeśłi chodzi o nauczyciela to właśnie pokaż mu, że stać cie na wiecej niz mu sie wydaje. Po prostu badz ponad wszytskimi i udowodnij im ze jestes warta wiecej niz oni myslą. a przedewszystkim nie przejmuj sie nimi i uwierz w siebie!!!
|