[Karlain]

ja muszę pochwalić Glyco-A
a mianowicie chodzi mi o pozostawienie go na noc
nie odważyłam się zostawić go na całej twarzy bo nawet godzina trzymania go na całej buźce bardzo wysusza (a to zatyka pory, skóra staje się tłusta- na powierzchni suchej skóry utrzymuje się "piękny" błysk)
zostawiłam go na noc tylko miejscowo na obszar przebarwień po zapalnych zmianach i po 3 dniach skóra odchodziła płatami (przez 2 dni miałam czerwoną suchą plamę na twarzy ale smarowałam ją filtrem 50)
działanie po jednym takim zabiegu na te przebarwienia określiłabym, że znikneło 90% tego przebarwienia, pozostałe 10% znika po nastepnym zabiegu (czyli znowu na noc posamrowane, 2dni czerwona plama i na 3 dzień odchodząca skórka )
nie dość, że nie ma przebaarwienia to skóra wygładzona, czyli dobry na blizny

dodam, tylko, że zawsze działam tak jak moja skóra reaguje (czyli nie katuję jej gdy coś zabardzo szkodzi) robię kilkudniowe odstępy pomiędzy stosowaniem Glyco-A

wcześniej stosowałam na całą twarz, ale wyczułam, że lepiej działa miejscowo
tzn czoło mam czyste, równe pory i wogóle oh i ah, więc po co mam złuszczać skórę, którą od zawsze ładnie wyglądała i sama się regulowała i złuszczała

ale wiecie jak to bywa -zmiany cyklu...zmiany na twarzy, trzeba jakoś skutki usunąć

od tąd po zagojeniu zmiany zapalnej (ostatnią nawet usunęłam ręcznie- o zgrozo!!! raz na sto lat zdaża mi się coś wymęczyć paluchami- ale nie lubię tego robić) odczekuję ze 2-3 dni i samruję na noc Glyco i grzecznie czekam na złuszczanie troche sie bałam gdy 2 dni łaziłam z czerwoną plamą (bo ponoć kw.glikolowy szkodzi naczynkom) ale nic nie popękało...skóra odzyskała kolor po kilku dniach od zejścia płatka (smarowałam też Cicalfatem)

cieszę się, że pani w aptece poleciła mi ten kremik