[pixie7]

Napisane przez maniaa

Dzięki Pixie za porady - jesteś wprost nieoceniona. Nie mylisz się co do przyczyny powstania bruzd - właśnie i ja upatruje jej w gwałtownym schudnięciu, które akurat nie było zamierzone ale wynikało z nagłego pogorszenia zdrowia - wciągu 2 tygodni zapalenia nerki okropnie się "ususzyłam". I wlaśnie po tym wydarzeniu zaobserwowałam na twarzy te zmiany- dokładnie jaby ktoś mi wyjął poduszeczki z policzków (no może nie az tak drastycznie, ale coś w tym guście )
Najgorsze jest to, ze ja właśnie nie lubie tych wszystkich preparatów złuszczających - kwasów, retinoidów itp ale rzeczywiście może na jesień udam się do dermatologa - mówisz yellow peel? - pytanie też gdzie zrobić taki zabieg? Wiem, że jesteś z Wrocławia - tak jak i ja- może polecisz mi jakiegoś specjalistę? Może przyłożę się też do masażu.
Puki co wypróbuje trik makijażowy - wydaje mi się trafiony w dziesiątkę -wcześniej starałam się rozświetlić całą bruzdę, ale efekt był mizerny bo świecąć sie jeszcze bardziej się uwidaczniały - a tu chodzi po prostu o rozjaśnienie cienia który tworzy się w załamaniu, teraz to oczywiste - dzięki wielkie za tą poradę!!

Maniaa cieszę się, że byłam pomocna w kwestii makijażu.

To ciekawe, co piszesz, że obserwujesz te bruzdy po chorobie. Podejrzewam, że nie jest nawet w połowie tak źle, jak to opisujesz, pewnie po prostu jesteś umęczona chorobą i na Twojej buzi to widać. Na pewno trochę schudłaś, ale nie sądzę, żeby Twoje bruzdy były aż tak widoczne.
Jednak wiem, o czym mówisz, ja zauważyłam je u siebie po raz pierwszy jakieś dwa lata temu i też mnie przeraziły. Potem się człowiek trochę przyzwyczaja choć przyznaję, że przeszczep tłuszczu bardzo mnie kusi.

Próbowałaś już jakiegoś złuszczania, bo piszesz że tego nie lubisz? Coś Cię podrażnia? Może zacznij od łagodnych preparatów, rzaczej retinol niż tretinoina (Ystheal Avene zawiera skuteczny, chwalony retinaldehyd), raczej kwasy PHA niż AHA.

Z Yellow Peelu byłam bardzo zadowolona, choć robiłam go tylko raz, w Derma Pulsie na Piwnej, cholernie tam zdzierają, ten Yellow kosztował mnie całe 600zł, choć wiem, że wcale tyle nie musi, ale za to nie wiem, gdzie można by go u nas jeszcze zrobić, pewnie u dr Szukały albo może w Onkomedzie?.. Najśmieszniejsze, że to jest łagodnie złuszczająca pasta będąca mieszanką kwasów i retinoidów, którą spokojnie można by sobie nałożyć samemu, gdyby tylko udało się ją kupić, wrrr.
Efekt to skóra niezwykłej wprost gładkości, promienna i ujędrniona, naprawdę młodziej się wygląda, wszyscy pytają "gdzie tak wypoczęłaś" Ale jeden zabieg to oczywiście mało, warto by robić je regularnie, gdyby się miało kasę, oczywista...

Masaże: byłam już u wielu kosmetyczek, najbardziej lubiłam dziewczynę w Erisie na Traugutta, ale odeszła z pracy niestety; teraz chodzę do swojej lokalnej, a moje ostatnie odkrycie to... rehabilitant-masażysta z lokalnej przychodni! Trzeba tylko przynieść własny krem/olejek, ale za to cena jest śmieszna (10zł za półgodzinny masaż). Byłam póki co raz, już się umówiłam na kolejny!
Jeśli będziesz szła na masaż do kosmetyczki, zwróć przede wszystkim uwagę, żeby nie wmasowywała Ci w buzię czegoś w typie olejku Bambino - pozapychane pory gotowe.