Dot.: fryzjerki czarownice...
Kiedyś byłam odważniejsza. Teraz się boję... iść podciąć końcówki.
Od września zeszłego roku nic z nimi nie robiłam [nie licząc własnoręcznych grzywek ] - akurat mi się włosy nie niszczą, nie łamią, nie rozdwajają - ale chciałam nadać im trochę innego kształtu i boję się, że jak większość koleżanek powiem: "tylko końcówki" a będę miała je wystopniowane/wyszarpane/postrzępione na całej długośvi [od ucha po łopatki] , bo tak jest modnie [nie mam nic przeciwko tak obciętym włosom, ale czy każdy musi mieć na głowie to co fryzjer uważa za modne? ]
Nie jestem wymagającą klientką, nie podaję fury danych.. a i tak nigdy nie mam na głowie tego co bym chciała
Kiedy poszłam na próbne czesanie przed ślubem i powiedziałam: "oddaję się w pani ręce - ma być tylko nisko i bez loczków".. wyszłam z wysoko upiętym kokolokiem.. Fryzura miała dwie cechy - była upięta wysoko i była pokręcona.. Na ślub wolałam uczesać się sama
Znam dwóch fryzjerów którzy rewelacyjnie "tną na krótko" tylko ja nie zawsze chcę mieć fryzurę na chłopaka..
__________________
Naucz się zachowywać obojętność wobec fałszywych sądów o Tobie.
Bez takiej obojętności człowiek nie może być wolny.
Lew Mikołajewicz Tołstoj
WESOŁYCH ŚWIĄT!
|