Zalamana ... Moja druga polowka chce odejsc ...

[keira24]

Drogie Wizazanki wybaczcie, ze sie bede rozklejac , ale jestem zalamana. chce sie wyplakac po prostu. Nie dosc, ze jestem chora, mam strasznie wysoka temperature, to moj TZ mnie juz nie chce

Nie wiem, co robic. To dla mnie straszne doznanie, kolejne juz. Niecaly rok temu rozstalam sie z narzeczonym, a kiedy nagla uswiadomilam sobie, ze TZ to ta druga polowka, wszystko sie psuje. Mam tyle problemow na glowie i to mnie juz calkiem dobilo ...

Chce sie wyplakac ... I zniknac ...

[Sathi]

ojej tak mi przykro
Kochana nic sie nie załamuj tylko walcz o ten związek, pokaż mu że bardzo ci zależy na nim, zrób coś niespodziewanego dla niego, co go kompletnie zaskoczy. Jeszcze nic straconego, tylko musisz zawalczyć o coś co jest dla ciebie ważne.
Przytulam cie mocno i nie poddawaj się

[keira24]

Dziekuje Ci walcze jak tylko moge, ale on juz chyba podjal decyzje . Ja juz nic nie moge zrobic Nawet moje slowa i zapewnienia nic chyba nie zmienia. To jest najgorsze, kiedy wiesz, |a to naprawde ta Druga Polowka, ktora udalo Ci sie odnalezc.Czuje sie potwornie. Chcialabym cofnac czas. Przez te chorobe moja doszlo do rozmowy, ktora nie powinna byla sie tak skonczyc... Niby nic strasznego, ale zaluje teraz, ze to wszystko z powodu moich slow ...

[Magda.]

Wiesz co - widocznie nie jest Twoja druga polowka, bo ta nie odchodzi, zwlaszcza przez 1 rozmowe.

[keira24]

Droga Magdo. w tej rozmowie nie bylo nic, co powinno byc przyczyna tego. Zawsze uwazalam, ze nalezy rozmawiac, on rowniez, W ten sposob rozwiazuje sie problemy w zwiazku.To miala byc rozmowa , sugestia. Nigdy nie pomyslalabym, ze do tego ojdzie. tym bardziej czuje sie winna, ze nie zamilklam...

[Moniquee]

Daj mu trochę czasu niech ochłonie... i wtedy na spokojnie z nim pogadaj.. może uda się jeszcze coś zmienić... trzymam mocno kciuki - i walcz jak możesz najbardziej...

[ufcio]

Napisane przez Magda.

Wiesz co - widocznie nie jest Twoja druga polowka, bo ta nie odchodzi, zwlaszcza przez 1 rozmowe.

zgadzam sie.
3maj sie cieplutko :Cmok:

[A.S.]

Jeżeli jestes pewna, że to Twoja druga połówka to walcz o ten związek.
Walcz z całych sił...
Może szczera rozmowa przyniesie pozytywny efekt...

Mój związek przeżywa ogromny kryzys i też niewiadomo co z nami będzie...
To dziwne robię wszystko aby pokazać jak bardzo mi zależy i wszystko wychodzi mi nie tak, na odwrót... ale nie poddaję się!!!

Rozumiem więc Twój ból i smutek...

Nie traćmy nadziei i wierzmy,że wszystko się ułoży!!!

[keira24]

Napisane przez Moniquee

Daj mu trochę czasu niech ochłonie... i wtedy na spokojnie z nim pogadaj.. może uda się jeszcze coś zmienić... trzymam mocno kciuki - i walcz jak możesz najbardziej...

On juz poweidzial, ze jest spokojny i wyciszony. Dal mi to jasno do zrozumienia. mamy porozmawiac w sobote, al e to pewnie bedzie kwestia formalna... Ja sie nigdy nie poddaje latwo i walcze o swoje szczescie.Ale nie moge walczyc za niego, skoro juz nie chce byc ze mna. Nie ma znaczenia uczucie. Tu chodzi o cos innego.

[Sathi]

Keiro, czasem wszystko wydaje nam się przegrane, jesteśmy juz beznadziei, widzimy tylko koniec, ale czasem na drugi dzień, czy po kilku coś się zmienia.....przeczekaj troszke, daj mu pomyśleć, poproś go tylko żeby sobie przemyślał wszystko dokładnie i koniecznie zapewnij go że bardzo ci na nim zależy i że żałujesz swoich słów...jeśli on jest tego naprawdę wart ....

[keira24]

Sathi w moich slowach nie bylo niczego, co yloby zle. Ja tylko powiedzialam, |e czasem brakuje mi jego uwagi. Widujemy sie rzadko ze wzgledu na jego prace, szkole i obowiazki. To juz przetrzymam, bo wiem, ze o dla mnie ktos wyjatkowy i dlatego staram sie nie narzekac. Czasem chcialabym tylko zostac dovceniona za swoje starania.

Nie wytlumacze sobie, ze to nie moja druga polowka, skoro on jest dla wlasnie tym kims. Tego nie da sie racjonalnie wytlumaczyc. To isnieje w sercu i umysle. Ja naprawde bardzo go kocham. Nigdy z wczesniejszymi mezczyznami nie chcialam miec dzieci. On ujal mnie tym, jakim bylby ojcem, jakim wspanialamy dla mnie towarszyszem, czlowiekiem, ktory naprwde zaspokoi kobiece pragnienia. A teraz ma go nie byc w moim zyciu?

To jakis koszmar ...

[Cyprianka]

Współczuję.Z tego co piszesz wynika,że rozmowa musiała byc nieprzyjemna.Nie wiem,co mu powiedziałaś,ale musiało go to dotknąć.A może chciałaś powiedzieć mu o tym już dawno?3 dni temu rozstałam się z moim TŻ.Byłam pewna,że to ten jedyny.Wszystko runęło w jeden dzień.Kocham go,ale on musi się zmienić a do tego potrzebował katalizatora.
Jeżeli jesteś pewna,że chcesz z nim byc,to walcz.Może wystarczy coś w sobie zmienić?Bądź dzielna,opanowana(wiem,że to trudne) i gotowa na zmiany,ale nie staraj się go zatrzymać za wszelką cenę,bo unieszczęśliwisz i jego i siebie.Trzymam kciuki i ściskam mocno

[keira24]

Mnie zalezy, staram sie byc lepsza, walvcyzc ze swoimi wadami, bo tego chce. Chce byc lepsza dla siebie i innych, dla nie go równiez. Ale jemu chyba nie zalezy.A wlasciwie mowil, ze mu zalezy na mnie, ale ze nie pasujemy do siebie. Nie wierze w to ... Uzupelniamy sie swietnie, ale widac on nie cche ani ciut dac z siebie, zeby bylo dobrze. Dobija mnie takie podejcie. Czuc cos do drugiej osoby, ale rezygnowac. Niszczyc wlasne szczescie i innych !!! Przeciez tro chore !!!

[Lovisa]

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i mój TŻ odszedł, ale po miesiącu wróciliśmy do siebie, więc to nie zawsze konczy się definitywnym rozstaniem.. Nie trać nadziei

[Magda.]

Napisane przez keira24

Droga Magdo. w tej rozmowie nie bylo nic, co powinno byc przyczyna tego. Zawsze uwazalam, ze nalezy rozmawiac, on rowniez, W ten sposob rozwiazuje sie problemy w zwiazku.To miala byc rozmowa , sugestia. Nigdy nie pomyslalabym, ze do tego ojdzie. tym bardziej czuje sie winna, ze nie zamilklam...

Zgadzam sie jak najbardziej, ze nalezy rozmawiac. Rozmowa moze pomoc rozwiazac klopoty albo tez sprawic, ze na zwiazek spojrzy sie inaczej, tak jak chyba zrobil Twoj luby.

Przykro mi, ze Cie to spotyka. Uwazam, ze nic na sile, nawet w rozpaczy. Ale trudno cokolwiek wiecej napisac na podstawie dwoch postow. W kazdym razie trzymaj sie.

[keira24]

Napisane przez Lovisa

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i mój TŻ odszedł, ale po miesiącu wróciliśmy do siebie, więc to nie zawsze konczy się definitywnym rozstaniem.. Nie trać nadziei

Ja tez to przerabialam we wczesniejszym zwiazku, Tez sie tak bardzo staralam, ale bez udzialu 2 strony. Teraz to cos innego. Przeraza mnie ta pustka ktora czuje. Moj TZ to bardzo inteligentny, oczytany, kulturalny facet, naprawde moja druga polowka i boli mnie, ze ma go nie byc ??? Jesli macie swoich TZ i myslicie o nich jak o drugiej polowce, to wiecie, co czuje. Tego sie nie da przeoczyc. Ja mialam to wielkei sczescie spotkac takiego mezczyzna i los chce mi to odebrac ... To niesprawiedliwe. Jestem w fatalnym stanie, a ta temperatura mnie juz calkiem dobije ...

[pluszynka]

Też myślę - że macie szansę na nowo się odnaleźć, niewiele jest w życiu definitywnych decyzji - rozstanie na pewno taką nie jest. Ja bym mu na Twoim miejscu powiedziała - to co nam piszesz- że Ci na nim zalezy, że jest wyjątkowy i że czujesz że chce odejść i że z jakichś przyczyn mu nie wystarczasz - jeśli Cię kocha to on podejmie dialog, a jeśli nie i stwierdzi że nie pasujecie do siebie - to przykro mi tak pisać ... ale chyba nie kocha Cię tak bardzo a już na pewno nie tak jak Ty jego - związek to sztuka kompromisów

[evuncia]

Słuchaj, jeszcze nie wszystko stracone. Nieraz dojdzie do rozstania, a po jakimś czasie oakzuję się że to był błąd, że osoba która podjęła decyzję o rozstaniu żałuje tego. Nie trać nadzieji i trzymaj się dzielnie do soboty.

[Kincia]

Jejku, nawet nie wiesz jak mi Ciebie żal...rozstania są okropne...szczególnie ze byłas pewna co do niego ze to TEN, napewno miałas mnóstwo planów i w jeden dzien, tak nagle zmienic całe swoje zycie, to czym sie żyło...tak ,najważniejsze to sie nie poddawać, może to tylko chwilowe załamanie Twojego TŻ, po wielu próbach, jeśli Ci sie nie uda, bedziesz musiala zacząc zyc od nowa...ale ja wierze ze to przejściowe, trzymam kciuki...nie poddawaj sie i zdawaj na bierząco relacje.

[MrsVargas]

Ewelinko nie martw się, przed Wami jeszcze przecież rozmowa, na pewno dużo da, dojdziecie do jakichs wiosków i wszytsko się ułoż. Na pewno warto spróbować wprowadzić pewne zmiany, o których pewnie porozmawiacie.
Trzymaj się ciepło, wiem że jesteś bardzo symaptyczną osobą, z tych PW i nie tylko .

[keira24]

Dziekuje Wam za wsparcie. To dla mnie niezwykle wazne, bo nie mam z kim pogadac i wyzalic sie. Wahalam sie, czy napisac w ogole, ale naprawde nie chce byc teraz sama.

Droga Evunciu ja kiedys juz podjelam decyzje, by odejsc, ale szybko zmienilam zdanie, kiedy uswiadomilam sobie ile on dla mnie znaczy i ze zycie bez kogos takiego bedzie puste... Narawde wiem, ze juz nie spotkam kogos takiego ...

Pluszynko, obawiam sie, ze nie podejmie dialogu, by byc ze mna. Zachowa sie kulturalnie i w ogole, ale kontakt sie calkiem urwie. To jego zasada. I boje sie, ze moze faktycznie ja to za malo dla niego ... Tylko kogo on chce tak nprawde ???

[keira24]

Napisane przez Kincia

Jejku, nawet nie wiesz jak mi Ciebie żal...rozstania są okropne...szczególnie ze byłas pewna co do niego ze to TEN, napewno miałas mnóstwo planów i w jeden dzien, tak nagle zmienic całe swoje zycie, to czym sie żyło...tak ,najważniejsze to sie nie poddawać, może to tylko chwilowe załamanie Twojego TŻ, po wielu próbach, jeśli Ci sie nie uda, bedziesz musiala zacząc zyc od nowa...ale ja wierze ze to przejściowe, trzymam kciuki...nie poddawaj sie i zdawaj na bierząco relacje.

Czasem mysle, ze nad kobietami w mojej rodzinie wisi jakas klatwa. Zadna nie miala szczescia w milosci. Ja tez chyba go nie mam. Moj TZ jest stanowcza osoba i wie, czego chce. Jesli juz podjal decyzje, to jej nie zmieni. Moje slowa i zapewnienia, ze wszystko razem mozna pokonac nic nie zmienia. Ze razem mozna zyc i zmieniac swiat. Ja sie nie poddaje, ale on chyba juz zrezygnowal ...

[keira24]

Napisane przez MrsVargas

Ewelinko nie martw się, przed Wami jeszcze przecież rozmowa, na pewno dużo da, dojdziecie do jakichs wiosków i wszytsko się ułoż. Na pewno warto spróbować wprowadzić pewne zmiany, o których pewnie porozmawiacie.
Trzymaj się ciepło, wiem że jesteś bardzo symaptyczną osobą, z tych PW i nie tylko .

Dziekuje Ci Gosiu. Jestes kochana . Ja juz dawno wprowadzilam zmiany, zeby bylo lepiej, ale teraz nie do mnie naleza decyzje.

[MrsVargas]

Ewelinko jakbym wiedziała że polepszy Ci to jakoś humor, to nawet cała puszkę tego szafranu bym Ci wysłała

[keira24]

Napisane przez MrsVargas

Ewelinko jakbym wiedziała że polepszy Ci to jakoś humor, to nawet cała puszkę tego szafranu bym Ci wysłała

Dziekuje . A ja chcialam teraz przygotowac cos dobrego dla mnie. Naprawde gotuje dobrze i wiem, ze byl zachwycony ostatnia kolacja. To byla calkowita niespodzianka dla niego, a potem byl cudowny wieczor przy muzyce i swiecach. To nie bedzie zwykle rozstanie Nawet kiedy odchodzil moj narzeczony szybko sie pozbieralam, bo wiedzialam, ze to nie TEN. A teraz swiadomosc tego mnie dobija.
Gosiu jesli masz ochote to odezwij sie na gg. moj nr jest widoczny...

[MrsVargas]

Się już odzywam i uszy do góry.

[marmi]

A moze... moze powinnas zrobic sie bardziej niedostepna, wiesz, odwrocic sytuacje. Zazwyczaj bardziej zalezy nam na tym o co musimy sie starac. Wiem, ze byloby to trudne bo musialabys zagrac wbrew swoim uczuciom. Nie wiadomo czy to podzialaloby na Twojego TZ, ale gdyby doszlo do niego, ze jesli odejdzie to straci Cie bezpowrotnie... moze by zmienil decyzje...
To trudna sprawa, tez bylam w takiej sytuacji... Staralam sie, ale nie wyszlo... Teraz nawet sie z tego ciesze
Trzymaj sie, wszystkie trzymamy kciuki !!!!

[keira24]

Napisane przez marmi

A moze... moze powinnas zrobic sie bardziej niedostepna, wiesz, odwrocic sytuacje. Zazwyczaj bardziej zalezy nam na tym o co musimy sie starac. Wiem, ze byloby to trudne bo musialabys zagrac wbrew swoim uczuciom. Nie wiadomo czy to podzialaloby na Twojego TZ, ale gdyby doszlo do niego, ze jesli odejdzie to straci Cie bezpowrotnie... moze by zmienil decyzje...
To trudna sprawa, tez bylam w takiej sytuacji... Staralam sie, ale nie wyszlo... Teraz nawet sie z tego ciesze
Trzymaj sie, wszystkie trzymamy kciuki !!!!

Dziekuje Ci bardzo Marmi. Ale to, ze stalabym sie niedostepna nie zmieni nic. Za dobrze go znam ... Niestety to nie podziala ...

Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie. Temperatura znowu mi podskoczyla i zaraz po prostu ona mnie dobije juz calkiem ...

Buziaki .

[Lazy_Morning]

Keira, ściskam Cię mocno
Nie wiem, dlaczego ta tortura ma się tak wlec i musisz czekać aż do soboty... W sumie do tego czasu nie wiesz, na czym stoisz, a z tego, co piszesz, wynika, że on prawdopodobnie już ma jakąś jasność...

Ale może niewłaściwie interpretujesz jego słowa? Może on jednak potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby "odtajać"?

Nie chcę pisać, jakby było już przesądzone... Jeżeli jednak on definitywnie i na dobre odejdzie (nie tak, jak było np. w przypadku Lovisy), to zgadzam się z Magdą (m.in.)- prawdziwe połówki nie odchodzą. Miłość cierpliwa jest...

[keira24]

Napisane przez Lazy_Morning

Keira, ściskam Cię mocno
Nie wiem, dlaczego ta tortura ma się tak wlec i musisz czekać aż do soboty... W sumie do tego czasu nie wiesz, na czym stoisz, a z tego, co piszesz, wynika, że on prawdopodobnie już ma jakąś jasność...

Ale może niewłaściwie interpretujesz jego słowa? Może on jednak potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby "odtajać"?

Nie chcę pisać, jakby było już przesądzone... Jeżeli jednak on definitywnie i na dobre odejdzie (nie tak, jak było np. w przypadku Lovisy), to zgadzam się z Magdą (m.in.)- prawdziwe połówki nie odchodzą. Miłość cierpliwa jest...

Dziekuje serdecznie . Nie wiem, jak wytrzymam do soboty.Oszaleje z tego wszystkiego. Czuje, |e nie da szansy naszemu zwiazkowi. I chyba strace zaufanie dobuddystoiw. bo dla mnie buddyzm to milosc i spokoj, anie rezygnacja z tego.