|
Notka |
|
Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji. |
|
Narzędzia |
2014-03-24, 12:17 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 12
|
moja wiara cierpi...
Wychowywałem się w wierzącej rodzinie. Moja mama zawsze starała się, abym wierzył w Boga. Byłem kiedyś też ministrantem. Zawsze starałem się żyć uczciwie i dobrze. Sądzę, że też tak było. Teraz jednak wydaje mi się, że Bóg mnie opuścił. Wali mi się całe życie i to już od dawna i nie mam na to wpływu. Nie mam nadziei na lepsze jutro.
Przecież nic złego nie zrobiłem. Oddaliłem się teraz trochę od Boga. Zamknąłem w sobie. Rodzina ma mi za to za złe, sam sobie też zresztą. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje. Dlaczego ludzie którzy czynią źle i nie obchodzi ich, że tak robią są szczęśliwsi? Lepiej się im układa. Mam szukać wiary na nowo, ale czuję się taki słaby! Tak jakby to nie miało sensu. Edytowane przez tomson145 Czas edycji: 2014-03-24 o 12:20 |
2014-03-24, 12:45 | #2 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 5 995
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Czasem to co wydaje nam się karą od losu okazuje się nagrodą. Moja znajoma mimo, że się uczyła nie zaliczyła pierwszego roku. Podczas gdy jej koleżanki imprezowały i mało czasu przeznaczały na naukę ale pozaliczały. Do tego złamała nogę na równej drodze i jeszcze kilka innych przykrych zdarzeń, chłopak ją opuścił dla jej przyjaciółki. Była załamana, że nie robi nic złego a tak jej się nie układa. Poszła do szkoły policealnej, ma dobry zawód w którym na praktykach znalazła pracę, studiuje zaocznie.Finansowo może nie najlepiej ale da się żyć na średnim poziomie. Przy leczeniu nogi okazało się , że ma poważny problem zdrowotny o którym nie wiedziała/cukrzyca/. W szpitalu poznała swojego obecnego chłopaka, jest ustalona data ślubu.W nowej szkole, pracy, szpitalu poznała kilka nowych osób z którymi jest w przyjacielskich stosunkach. Nie jest może idealnie ale teraz ona twierdzi, że te wszystkie przykre sytuacje , które ją spotkały miały jakiś sens. Może i w Twoim przypadku przyjdzie czas, że los się odmieni i dla Ciebie zaświeci to przysłowiowe słoneczko. Nie wolno siedzieć i jęczeć tylko trzeba samemu zmieniać swoje życie. Znasz przecież przypowieść o talentach. |
|
2014-03-24, 13:46 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 651
|
Dot.: moja wiara cierpi...
za dużo nie pomogę bo jestem niewierząca, ale może pogadaj z zaufanym księdzem
__________________
i'm in the middle of nothing and it's where i want to be. |
2014-03-24, 14:57 | #4 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 458
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Bóg wystawia Cię na próbę, a rodzina nie powinna mieć pretensji o Twoje poglądy, w końcu mamy prawo do wyboru. Starałeś się żyć uczciwie i dobrze, czyli wpojono Ci, że tylko wierzący tak żyją? A tak w ogóle, to sama jestem niewierząca i wiem, że rodzina się przyzwyczaja z czasem. Edytowane przez 201803061544 Czas edycji: 2014-03-24 o 15:00 |
|
2014-03-24, 19:37 | #5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 246
|
Dot.: moja wiara cierpi...
czasem najpierw musi być źle by mogło być dobrze, może wydać się to jakimś głupim cytatem czy czymś podobnym ale wierz mi że tak jest, a może się zdarzyć i tak że to co nam się wydaje dobre, wcale dobre dla nas nie jest albo nie prowadzi do dobrego...
pretensje rodziny odsuń na bok, Twoja wiara to Twoja sprawa, by była prawdziwa, musi być szczera, z serca, nie dla rodziny, nie na pokaz... daj sobie czas, przyjmij to co jest i to co masz... ostatnio oglądałam dwa filmy fabularne o charakterze religijny Spotkanie i Spotkanie 2, oba na YT, może Ci jakoś pomogą...
__________________
"Już wiele razy słyszałam, że nic nie trwa wiecznie. Ponoć gdy czujemy się naprawdę szczęśliwi, to coś musi, za przeproszeniem, je*nąć, aby człowiekowi nie było za dobrze." |
2014-03-24, 21:22 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 294
|
Dot.: moja wiara cierpi...
proponuję Ci forum. katolik. pl do takich pytań, tam Ci więcej ludzi pomoże niż na wizażu
z mojej strony proponuję Ci posłuchać http://www.langustanapalmie.pl/ , mi tamte nagrania dużo wyjaśniają
__________________
"Nie należy mylić prawdy z opinią większości."
|
2014-03-24, 22:34 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: moja wiara cierpi...
nie wiem, co wiara ma do tego, ja uważam, że podpieranie się wiarą i "Bóg mnie opuścił" to zrzucanie z siebie odpowiedzialności za własne życie. Zastanów się, co jest nie tak w twoim życiu i jak to naprawić, co można zrobić, żeby było lepiej, może trzeba dokonać jakichś zmian. Życie na Ziemi należy do ludzi i nie ma co czekać, aż Bóg coś zrobi albo nie zrobi z twoim życiem. Jeśli czujesz, że problemy cię przerastają, to idź do psychologa.
|
2014-03-24, 22:52 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Moge zapytać ile masz lat? Być moze twoja wiara i nastawienie do niej nie jest jeszcze dojrzale,bo nie rozumiem jak można obwiniać Boga o coś. W życiu ziemskim nigdy nie ma sprawiedliwości i nigdy nie bedzie,zauważ ze najbogatsze kraje świata wzbogaciły się na grabieży i niewolnictwie,caly świat opiera się na grzechu. Naszym zadaniem jest wziąć nasze życie takim jakie dal nam je Bóg. Każdy musi się borykać z jakimś problemem w życiu,jedni nie maja rodziców,drudzy jeżdżą na wózku,trzeci maja problem bo ich auto za dużo pali,wszystko jest kwestia podejścia i akceptacji. Boga nie obwinia się o nic,ale prosi się aby dal nam sile do walki z trudnościami i dziękuję się za każdy dzien. Naucz doceniać to co posiadasz,rozejrzyj się dookoła i spójrz jak wiele dostałeś,teraz od ciebie zależy jak pokierujesz swoim życiem. Jeśli wierzysz w Boga,to uważaj go za swojego przyjaciela,a nie za wroga. Mi moja wiara daje sile w trudnych momentach i gdybym nie wierzyła w takich właśnie chwilach czulabym się zupełnie sama,a tak wiem ze jest przy mnie Bóg,który mnie chroni. Jeśli wierzysz w to ze tak bedzie,tak się stanie,jeśli wierzysz,ze twoje zycie to pasmo nieszczęść też tak bedzie.
|
2014-03-25, 09:29 | #9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 879
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Pora wziąć się za swoje życie nie oglądając się na istoty nadprzyrodzone. Coś mi się wydaje, ze temat jest zapodany przez jakiegoś forumowego trolla |
|
2014-03-25, 11:03 | #10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 246
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
__________________
"Już wiele razy słyszałam, że nic nie trwa wiecznie. Ponoć gdy czujemy się naprawdę szczęśliwi, to coś musi, za przeproszeniem, je*nąć, aby człowiekowi nie było za dobrze." |
|
2014-03-25, 15:27 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 1 145
|
Dot.: moja wiara cierpi...
|
2014-04-02, 10:53 | #12 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Jestem zdrowa,mam dwie sprawne ręce,nogi mogę chodzić,widzieć słyszeć-to naprawdę trzeba doceniać Każdego dnia dzieją się małe rzeczy pozytywne,których Ty nie dostrzegasz.Spróbuj każedgo wieczoru pomyśleć,za co możesz być wdzięczny.Jeśli nie możesz czegoś takiego wymyśleć(w co wątpię),to zrób tak ,żebyś mógłWymyśl sobie cel np dziś wywołam uśmiech na czyjejś twarzy...Naprawdę świat będzie dla Ciebie bardziej kolorowy
__________________
Live a life you will remember Thank God, I'm a woman |
|
2014-04-03, 09:30 | #13 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 12
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Ach żebym jeszcze mógł cieszyć się z niektórych rzeczy co Ty tu napisałaś. Ale ja to wszystko wiem. Też tak uważam, ale... to nic nie daje. ---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:27 ---------- Dlaczego ludzie za dobre rzeczy od razu dziękują Bogu. Że zawsze ma z tym coś wspólnego. Za złe to Bóg już nie ma nic z nimi wspólnego? Życie jest bardzo niesprawiedliwe. |
|
2014-04-03, 09:46 | #14 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 879
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Bóg, o ile w ogóle istnieje, nie ma z tym nic wspólnego... |
|
2014-04-03, 15:18 | #15 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Z każdego zła potrafi wyprowadzić dobroale jeśli człowiek woli zło,to On szanuje jego wolną wolę.Uważasz,że miał miłe i przyjemne życie?Przecież umarł na krzyżu...i powiem coś takiego,że jeśli byś był jedyną osobą na ziemi,to tylko i wyłącznie za Ciebie też by umarł Ja też nie wiem,dlaczego cierpimy tu na ziemi,ale gdybyśmy nie byli nieszczęśliwi,nie wiedzielibyśmy ,co to szczęście Na ziemi na pewno nie ma sprawiedliwości Może pomógłby Ci jakiś wolontariat?Wtedy byś zobaczył,że inni naprawdę mają gorzej niż Ty...
__________________
Live a life you will remember Thank God, I'm a woman |
|
2014-04-12, 13:39 | #16 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 12
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Ogólnie mój ojciec zawsze mnie straszył, że jak np. będę się tak ( źle ) zachowywał to Bóg mnie ukarze.
Lepiej bym poszedł się do kościoła pomodlić albo ty pewnie nawet pacierza w nocy nie odmawiasz i tym podobne słowa słyszę. A sam do kościoła nie chodzi bo ma wymówkę , że jest chory. Pacierz pewnie odmawia, ale też potrafi być podły w słowach. Ale jak mu mówię , że sam jest nie lepszy w niektórych sytuacjach np. To odpowiada : Bo to ja. Tak jakby jemu wszystko wolno było. On to on, a ja to ja. Mi nawet przeklinać niewolno, a sam to robi. Bo on może ... Także wychodzi na to , że Bóg - karze. I , że może człowieka opuścić. |
2014-04-12, 17:32 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Dawno nie byłam w kosciele, ale dla mnie jest jasne, ze Bóg kocha i przebacza, a nie każe... |
|
2014-04-13, 12:16 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 12
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Nie znacie mojego ojca on ma taka siłę przebicia, że każdy pod jego wpływem jakby był to by go słuchał i sądził , że ma rację
Już nie jestem młodym dzieckiem , ale mimo to jeszcze na mnie tak potrafi wpłynąć. Dotyczy się to też innych rzeczy oczywiście. Niektórzy mają dar do drygowania innymi. |
2014-04-13, 16:52 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 44
|
Dot.: moja wiara cierpi...
To uświadom sobie, że Twój ojciec nie zawsze musi mieć rację i że ty masz prawo do własnego zdania. Kwestię swojego podejścia do Boga i religii każdy musi rozważyć sam. I sam dokonać wyboru. Ja mogę Ci powiedzieć tylko jedno: to ty jesteś odpowiedzialny za swoje życie i wybory. Nie jakaś "siła wyższa" tylko TY. Ty dokonujesz wyborów i ponosisz za nie konsekwencje. Nie twój ojciec, Bóg, niebo, itp.
Czytając Twoje posty zastanawia mnie jedno, mianowicie ile ty masz lat? Bo Twoje podejście do ojca i tego co do Ciebie mówi nie jest za dojrzałe. Jeśli twierdzisz, że Twój ojciec "ma dar do dyrygowania innymi" to naucz się mówić nie. Na początku będzie ciężko, ale to bezcenna umiejętność
__________________
Zakochaliśmy się w sobie mimo dzielących nas różnic, a gdy już to się stało, zrodziło się coś wyjątkowego i pięknego. Moim zdaniem w ten sposób kocha się tylko raz i dlatego każda nasza wspólna minuta jest na trwałe wyryta w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę ani jednej chwili. 51/100 -2014 |
2014-04-14, 12:11 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
I odnalazłam swoją drogę poza Kościołem Rzymskokatolickim i jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem, choć kiedy byłam dzieckiem to siostra na religii mówiła, że ateista nie może być szczęśliwy. Cóż - nie mówiła prawdy Jeżeli chcesz zostać w Kościele, to pójdź do dobrego księdza. Są tacy. Sama takich znam kilku. |
|
2014-04-14, 12:21 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 44
|
Dot.: moja wiara cierpi...
nosferatku w 100% się z Tobą zgadzam. Wydaje mi się, że bardzo wiele osób przechodzi podobny kryzys w jakimś momencie swego życia. To zmusza nas do przewartościowania swoich poglądów odnośnie religii i jej roli w życiu.
Odnośnie ateizmu zgadzam się w 100%. Choć wydaje mi się, że to raczej kwestia poukładania pewnych rzeczy w sobie i zaakceptowania ich. Przynajmniej u mnie tak było.
__________________
Zakochaliśmy się w sobie mimo dzielących nas różnic, a gdy już to się stało, zrodziło się coś wyjątkowego i pięknego. Moim zdaniem w ten sposób kocha się tylko raz i dlatego każda nasza wspólna minuta jest na trwałe wyryta w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę ani jednej chwili. 51/100 -2014 |
2014-04-14, 20:58 | #22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Dolina Ludzi Lodu
Wiadomości: 119
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Ps. Też mnie wychowywali na chrześcijankę, ale mam swój rozum. |
|
2014-04-15, 11:54 | #23 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Jako ateistka muszę przyznać Ci po części rację, ale z formą Twojej wypowiedzi nie mogę się zgodzić. |
|
2014-04-16, 11:03 | #24 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
|
Dot.: moja wiara cierpi...
Cytat:
Nie musi się "ogarniać"... Ja bez wiary to siebie nie widzę Autorze.co to znaczy,że zachowujesz się źle? Nikt nie jest święty... Na Twoje szczęście,to nie Twój ojciec decyduje o piekle
__________________
Live a life you will remember Thank God, I'm a woman |
|
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:45.