Ciąża i co dalej? Proszę o poważne odpowiedzi!!!

[Izaa155]

Hej wszystkim.
Jestem tu nowa osobą i własciwie nie mam problemu, ale trochę cięzko mi się odnalesc w mojej nowej sytuacji... Proszę Was o opinie i porady.
Jestem w drugim miesiącu ciązy, mam kochającego chłopaka, dobre koleżanki. Jednak nie wiem jak będzie dalej. Dostałam się na studia mgr dzienne oraz do akademika, ale w związku z tym, ze jestem w ciązy mam zamiar być tam tylko do grudnia, a pozniej chciałabym dojeżdrzać. Do skonczenia licencjatu mieszkałam w rodzinnym mieście, którego nie nawidziłam. Nigdy nie czułam się tam dobrze, owszem mam kochających mnie rodziców,ale ogolnie nie czułam się szczesliwa. Po studiach przeprowadziłam się do babci kiedyś często jezdziłam, zawsze w lato tu pracowałam, w tym roku także. Bardzo chciałam zmienić otoczenie, iść na studia do nowego miasta, nowego środowiska no i poprostu być szczęsliwa. I moge powiedzieć, ze się wszystko udało jednak nie wiem czy sobie poradzę w roli bycia mamą... Póki co mieszkam u babci, z moim chłopakiem będziemy remontowac pokoj u niego i w grudniu mam zamiar tu zamieszkac. I tak praktycznie cały czas spędzam u niego. Tylko, że z tej miejscowości jest cięzko dojerzdrzac, ponieważ autobusy są rzadko, a w niedz. wgl nie ma. On teraz zdaje prawo jazdy, a samochod mamy. Też myślę, żeby iść na prawko, ale nie wiem czy w ciązy można... Jego rodzice by chcieli, zebyśmy wzieli ślub przed narodzinami dziecka, ale my wolimy pozniej np z chrzcinami, a nie teraz wszystko naraz. Ogolnie dobrze się dogadujemy, naprawde jest wszystko ok, ale nadal nie umiem się pogodzić z tym wszystkim. Nigdy wcześniej np nie jezdziłam nigdzie ze znajomymi jak już to na jeden dzień, w tym roku pierwszy raz pojechałam z chłopakiem i ze znajomymi na biwak, nad morze itp. teraz juz pewnie tak nie pojadę. Jak dowiedziałam się, że jestem w ciązy nie załamałam się, ale też nie skakałam z radości. Przykro mi trochę, że juz nic nie będzie takie samo. Myślę, ze pogodze studia z rodzicielstwem, jego rodzina powiedziała, ze nam pomoze. Ale chciałabym jeszcze pojechac ze znajomymi chociaż na weekend gdzieś albo iść na impreze. I tak rzadko chodziłam. Mam koleżanki, które mają dzieci i jakoś sobie radzą. Wiekszość z nich to matki samotne. Pomagają im rodzice. Moi tez powiedzieli, ze mi pomogą w miarę możliwości, ale mieszkają bardzo daleko stąd, a ja nie mam zamiaru wracać do miasta. Tu gdzie jestem jest dobrze. Boję się tylko, że nie będę umiała zająć się dzieckiem, nigdy wczesniej nie miałam styczności z dziećmi poniżej pól roku. I jak będzie wyglądało moje życie? Teraz jest mi nieraz smutno jak jest np. zabawa taka wiejska i wszyscy znajomi piją alkohol, a ja nie mogę, ale powiem szczerze wgl mnie nie ciągnie do alkoholu teraz. Wcześniej owszem lubiłam wypić, ale z umiarem. Niestety cięzko mi rzucić palenie. Staram sie ograniczyć, ale nie mam silnej woli. No i sylwester... mieliśmy jechac w góry, ale w takiej sytuacji zostaniemy w domu. To nasz pierwszy sylwester razem, bo jestesmy razem krótko, ale znamy się wiele lat. Mój chlopak nie pije dużo, w tygodniu wgl, a w weekendy zalezy. Chciałabym żeby wcale nie pił, ale kumpele mówią, ze nie powinnam mu zabraniac itp. ale mi się wydaję, ze lepiej odłożyć pieniadze niż wydawać na alkohol chociaz ja się nieraz denerwuje nawet jak np ktoś mu postawi. Mam jego wsparcie, koleżanek, rodziców, ale póki co nie czuję wgl instynktu macierzyńskiego i nie wyobrażam sobie siebie z dzieckiem chociaż wszyscy mowią, ze to przyjedzie z czasem. Muszę się odnaleźć z tym wszystkim, tam gdzie chodze do ginekologa to też byłam pierwszy raz w życiu, miasto średnio znam...
I jeszcze mam pare pytań:
Czy jak urodzi się dziecko i nie jesteśmy małżeństwem, ale mieszkam z nim to mogę się starać o stypendium socjalne z uczelni? ( dochody moich rodziców są wysokie, ale nie będe na ich utrzymaniu)

czy aby dostac becikowe, rodzinne itp muszę być zameldowana tutaj czy tam? i ile czasu i na czym polegają te sprawy meldunkowe?

Jakie mniej więcej są koszty utrzymania rodziny z małym dzieckiem?

I jeśli byłyście w podobnej sytuacji jak sobie poradziłyście?

[Mijanou]

Tak poważnie to nie obraź się, ale wydajesz mi się emocjonalnie niedojrzała trochę (opieram się tylko na tym, co napisałaś), skoro problemem jest dla Ciebie omijanie zabaw i wyjazdów w tej sytuacji. To przeciez nie jest żaden priorytet.

No i rzuć palenie. Wiem, ze to trudne, ale nie masz prawa truć własnego dziecka. Skoro zdecydowałaś się je urodzić to jesteś za nie odpowiedzialna, także w okresie prenatalnym.

[Izaa155]

Nie jest aż takim problemem, ale powiem szczerze fakt nie czuję się w pełni dojrzała aby być matką, ale pogodziłam się z tym. Moje koleżanki, które rodziły wychodzą dość często, niektóre rzdziej więc myślę, że jak będe mieć wsparcie to raz na jakiś czas będe mogła mieć chociaż chwilę dla siebie no i z chłopakiem ustalilismy, ze jak juz dziecko będzie miało ponad pół roku to raz na jakiś czas w weekend np ja wychodze z kolezankami, a za tydzien np on. Mam nadzieję, ze się ułoży i oswoję sie z nową sytuacją, bo to wszystko jest dla mnie nowe.

[mary_poppins]

Napisane przez Izaa155

Czy jak urodzi się dziecko i nie jesteśmy małżeństwem, ale mieszkam z nim to mogę się starać o stypendium socjalne z uczelni? ( dochody moich rodziców są wysokie, ale nie będe na ich utrzymaniu)

czy aby dostac becikowe, rodzinne itp muszę być zameldowana tutaj czy tam? i ile czasu i na czym polegają te sprawy meldunkowe?

Jakie mniej więcej są koszty utrzymania rodziny z małym dzieckiem?

I jeśli byłyście w podobnej sytuacji jak sobie poradziłyście?

Co do becikowego - składasz wniosek w urzędzie miasta/gminy, w którym/ej jesteś zameldowana.

Jeśli chodzi o meldunek - idziesz do urzędu z właścicielem mieszkania, w którym chcesz się zameldować, wypełniacie formularz, podpisujecie, i tyle z Waszej strony. Jeśli wcześniej nie wymeldowałaś się z poprzedniego miejsca zamieszkania, to z tego co pamiętam podpisujesz kwitek, żeby urząd zrobił to za Ciebie. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

Jeśli chodzi o koszty utrzymania - nikt Ci tego nie powie, wszystko zależy od tego gdzie mieszkacie, jakie macie potrzeby, jakie potrzeby będzie miało dziecko, jakie macie opłaty stałe.

[mause155]

Napisane przez Izaa155

Nie jest aż takim problemem, ale powiem szczerze fakt nie czuję się w pełni dojrzała aby być matką, ale pogodziłam się z tym. Moje koleżanki, które rodziły wychodzą dość często, niektóre rzdziej więc myślę, że jak będe mieć wsparcie to raz na jakiś czas będe mogła mieć chociaż chwilę dla siebie no i z chłopakiem ustalilismy, ze jak juz dziecko będzie miało ponad pół roku to raz na jakiś czas w weekend np ja wychodze z kolezankami, a za tydzien np on. Mam nadzieję, ze się ułoży i oswoję sie z nową sytuacją, bo to wszystko jest dla mnie nowe.

Myśl pozytywnie, będzie dobrze. Jak dziecko się urodzi musisz się przyzwyczaić do wielu zmian i rozumiem twoje obawy. Ale myślę, że nie będziesz niczego żałować i macierzyństwo też może dać wiele satysfakcji i radości. A z koleżanek wcale nie musisz rezygnować, jeśli są to prawdziwe przyjaźnie to przetrwają i będą Cię odwiedzać i będziecie nawet z maluszkiem gdzieś razem wychodzić na spacery itp. Pewnie marzy Ci się teraz wolność, że to za szybko... no cóż, ale stało się. Uśmiech dziecka też jest dobrą nagrodą za wiele twoich wyrzeczeń.
Co do stypendium, jeśli studiujesz zaocznie to nie wiem jak to jest, na dziennych możesz dostać zapomogę z okazji narodzin dzieciątka. Są odpowiednie druki, musisz spytać w swoim dziekanacie o to. Będzie ok nie martw się, najważniejsze że masz wsparcie w rodzinie i chłopaku i że kochacie się, na pewno stworzycie świetną rodzinę.

[Mijanou]

Napisane przez mause155

Myśl pozytywnie, będzie dobrze. Jak dziecko się urodzi musisz się przyzwyczaić do wielu zmian i rozumiem twoje obawy. Ale myślę, że nie będziesz niczego żałować i macierzyństwo też może dać wiele satysfakcji i radości. A z koleżanek wcale nie musisz rezygnować, jeśli są to prawdziwe przyjaźnie to przetrwają i będą Cię odwiedzać i będziecie nawet z maluszkiem gdzieś razem wychodzić na spacery itp. Pewnie marzy Ci się teraz wolność, że to za szybko... no cóż, ale stało się. Uśmiech dziecka też jest dobrą nagrodą za wiele twoich wyrzeczeń.
Co do stypendium, jeśli studiujesz zaocznie to nie wiem jak to jest, na dziennych możesz dostać zapomogę z okazji narodzin dzieciątka. Są odpowiednie druki, musisz spytać w swoim dziekanacie o to. Będzie ok nie martw się, najważniejsze że masz wsparcie w rodzinie i chłopaku i że kochacie się, na pewno stworzycie świetną rodzinę.

Proszę, proszę, proooszę! "Dziecka" a nie "dzieciątka".

Pomijam już naiwność takiego myślenia, ze :"uśmiech dziecka wynagrodzi wszystko", ale popadania w niepotrzebny patos nie znoszę. W tym słów typu: "dzieciątko". Rozumiem jeszcze kontekst: Dzieciątko Jezus. A to będzie dziecko, istota ludzka, człowiek. Podobnie, jak Autorka zostanie "matką" a nie "mamusią", "mamunią". Te dzieciątka, fasolki, aniołeczki brzmią dla mnie tak, jakby dzieci bawiły się zestawem Mała Mama. Też się nim bawiłam, ale miałam wtedy cztery lata.

[Kucias]

Co do stypendium socjalnego, na publicznych uczelniach, na dziennych i na zaocznym przysluguje socjal, ktorego mozliwosc czy ew. Wysokosc ustala sie na podstawie dochodow rodziny na jedna osobe. Wiec mama, tata, niedorosle rodzenstwo. Abys rozliczala sie sama (lub z facetem) to po pierwsze, jesli z facetem: status rodziny czyt. Slub. Po drugie, samodzielnosc tzw, udowodniona: dwa z wymogow to stale zrodlo utrzymania w roku poprzednim i biezacym nie mniejsze niz ok 800 zl na osobe, na miesiac. Co nota bene i tak dyskwalifikuje do socjala, bo wymagany dochod na osobe to zazwyczaj do 700 zl. Wiec tak czy siak: u Ciebie dochod rodzinny to wlasnie ten z domu rodzinnego.

[suszarka]

Napisane przez Izaa155

Nie jest aż takim problemem, ale powiem szczerze fakt nie czuję się w pełni dojrzała aby być matką, ale pogodziłam się z tym. Moje koleżanki, które rodziły wychodzą dość często, niektóre rzdziej więc myślę, że jak będe mieć wsparcie to raz na jakiś czas będe mogła mieć chociaż chwilę dla siebie no i z chłopakiem ustalilismy, ze jak juz dziecko będzie miało ponad pół roku to raz na jakiś czas w weekend np ja wychodze z kolezankami, a za tydzien np on. Mam nadzieję, ze się ułoży i oswoję sie z nową sytuacją, bo to wszystko jest dla mnie nowe.

rzuć fajki bo sorry palenie jak się wie, że jest się w ciąży to masakra i szczyt debilizmu. i tak, da się bo w ciąży zmieniają się priorytety.

co do becikowego musisz odbyć do 10 tc wizytę u gina.

[201604181004]

Boze nie ogarniam. Dorosla kobieta w ciazy a pali fajki i kalkuluje kiedy wyjdzie na impreze po porodzie. No brawo ogolnie, z takim podejsciem to bym sie na dziecko nie decydowala bo rownie dobrze przy komplikacjach ciazowych i porodowych mozesz byc polozona do lozka na dlugie miesiace. Skad pomysl ze dziecko urodzi sie w pelni zdrowe? To powinny byc problemy - jak sie czuje jak jak sie czuje dziecko gdy je zagazowujesz fajkami oraz jak dacie finansowo rade a nie gdzie wyjdziesz na impreze. Pomijam fakt ze dziecko to nie koniec swiata i ze zycie towarzyskie ci sie po nim nie skonczy to zmien jednak troche tok myslenia i skup sie na wiekszych problemach kore z pewnoscia masz

[skara]

A czemu nie możesz teraz wychodzić na imprezy albo robić prawka? Normalna ciąża nie przeszkadza w funkcjonowaniu, poza ograniczeniami w alkoholu i papierosach.

[201604130936]

Tez mnie to zastanowilo

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Autorko, jesteś skrajnie niedojrzała. Dorosła baba, a problemy jak gimnazjalistka, powinnaś się poważnymi sprawami zająć, zadbać o swoje dziecko, a nie księżniczkujesz, że chcesz na imprezę, że nie możesz rzucić fajek i że na wiejskiej zabawie () znajomi piją, a Ty nie możesz. Przecież chyba zdawałaś sobie sprawę, że wraz z ciążą Twoje życie się zmieni? Trzeba ponosić konsekwencje swoich wyborów, poza tym jako dorosła kobieta powinnaś już od jakiegoś czasu umieć sobie odpowiednio poustawiać priorytety, a ja u Ciebie jakoś tego nie zauważam.

[Mijanou]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;47926375]Autorko, jesteś skrajnie niedojrzała. Dorosła baba, a problemy jak gimnazjalistka, powinnaś się poważnymi sprawami zająć, zadbać o swoje dziecko, a nie księżniczkujesz, że chcesz na imprezę, że nie możesz rzucić fajek i że na wiejskiej zabawie () znajomi piją, a Ty nie możesz. Przecież chyba zdawałaś sobie sprawę, że wraz z ciążą Twoje życie się zmieni? Trzeba ponosić konsekwencje swoich wyborów, poza tym jako dorosła kobieta powinnaś już od jakiegoś czasu umieć sobie odpowiednio poustawiać priorytety, a ja u Ciebie jakoś tego nie zauważam.[/QUOTE]
Tass, nie chciałam tak ostro pisać w pierwszym poście, ale właśnie to, co napisałaś mam na myśli mówiąc o niedojrzałości emocjonalnej Autorki. Też mnie dziwi, że w tej sytuacji Autorka martwi się o imprezy, wyjścia i życie towarzyskie. Owszem, to ważna częsć zycia, ale w sytuacji, gdy oczekuje się na dziecko przecież nie najważniejsza i nie priorytetowa.

Nie zdziwiłabym się, gdyby taki post napisała gimnazjalistka, ale kobieta dorosła?

[nicRu]

No właśnie chyba nie dorosła a jedynie pełnoletnia

[Izaa155]

Spoko zauwazyłam, że tu większość osob nie napisze normalnie tylko, żeby dobić. przepraszam ze o coś wgl pytałam.

[nicRu]

Tu nie chodzi o dobijanie tylko zwrócenie uwagi, że czasem coś nie jest problemem dopóki sobie nie ubzduramy, że jest. I wtedy trzeba sobie to "odbzdurać".

[Mijanou]

Napisane przez Izaa155

Spoko zauwazyłam, że tu większość osob nie napisze normalnie tylko, żeby dobić. przepraszam ze o coś wgl pytałam.

Nikt Cię nie dobija. Staramy Ci się jedynie zwrócić uwagę na pewne priorytety. Na przykład priorytetem dla Ciebie powinno teraz być dbanie o siebie w ciązy i zdrowie Twojego przyszłego dziecka. Nie imprezy, wyjścia i spotkania z przyjaciółmi. Musisz zrozumieć, że całe Twoje zycie teraz się zmieni o 180 stopni. Ty, hm... jakby nie przyjmujesz tego do wiadomości albo nie masz takiej świadomosci. Już nigdy nie będziesz beztroską dziewczyną, nawet jak dziecko przyjdzie na świat. Swoje życie będziesz musiała podporządkować przede wszystkim dziecku i nie jest możliwe, żebyś wyszła na całonocną imprezkę przy kilkumiesięcznym niemowlaku. Jeśli zamierzasz je karmić naturalnie to alkohol też raczej odpada ( o fajkach nie wspomnę). Po prostu zaczynasz nowy etap w życiu i już nic nie będzie takie, jak dawniej.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Izaa155

Spoko zauwazyłam, że tu większość osob nie napisze normalnie tylko, żeby dobić. przepraszam ze o coś wgl pytałam.

Foch? na dziecko tez sie obrazisz?
Czy tego chcesz czy nie, ploteczki z kolezankami nie beda twoim priorytetem. Zajmij sie waznymi kwestiami, bo
po pierwsze palisz(!)
po drugie powinnas zadbac o finanse
po trzecie poczytaj o rozwoju dziecka zebys za 9 miesiecy nie traktowala go jak obcego,
po czwarte z chlopakiem powinnas ustalic kwestie opieki nad dzieckiem i jakis podzial obowiązkow, a nie rozklad wolnego od dziecka..

[Shevya]

Napisane przez Izaa155

Spoko zauwazyłam, że tu większość osob nie napisze normalnie tylko, żeby dobić. przepraszam ze o coś wgl pytałam.

Hm, nie chcę Cię martwić, ale to się nazywa "rzeczywistość". Dziecko to nie zwierzątko, ufam że o tym wiesz i tylko wydaje mi się, że Twój post tego nie pokazuje.
Abstrahując od tego co zostało powiedziane - a dziewczyny napisały wiele mądrego - jeśli chcesz zabronić chłopakowi pić, bo musicie oszczędzać, to Ty nie kupuj fajek. Zdrowo, ekonomicznie i na dodatek bez hipokryzji. Uda się

[nicRu]

Napisane przez Mijanou

Nikt Cię nie dobija. Staramy Ci się jedynie zwrócić uwagę na pewne priorytety. Na przykład priorytetem dla Ciebie powinno teraz być dbanie o siebie w ciązy i zdrowie Twojego przyszłego dziecka. Nie imprezy, wyjścia i spotkania z przyjaciółmi. Musisz zrozumieć, że całe Twoje zycie teraz się zmieni o 180 stopni. Ty, hm... jakby nie przyjmujesz tego do wiadomości albo nie masz takiej świadomosci. Już nigdy nie będziesz beztroską dziewczyną, nawet jak dziecko przyjdzie na świat. Swoje życie będziesz musiała podporządkować przede wszystkim dziecku i nie jest możliwe, żebyś wyszła na całonocną imprezkę przy kilkumiesięcznym niemowlaku. Jeśli zamierzasz je karmić naturalnie to alkohol też raczej odpada ( o fajkach nie wspomnę). Po prostu zaczynasz nowy etap w życiu i już nic nie będzie takie, jak dawniej.

O, dokładnie. To tak jakby zdecydować się na wyjazd na stałe, bez możliwości powrotu do Japonii a potem płakać, że ludzie tam mówią po japońsku, angielsku, ale po polsku to nie ma z kim pogadac no i bigos już tak nie smakuje, a w lokalnej telewizji nie ma M jak Miłość. Decyzje trzeba podejmować z pełną świadomością ich konsekwencji.

[Mijanou]

Napisane przez Shevya

Hm, nie chcę Cię martwić, ale to się nazywa "rzeczywistość". Dziecko to nie zwierzątko, ufam że o tym wiesz i tylko wydaje mi się, że Twój post tego nie pokazuje.
Abstrahując od tego co zostało powiedziane - a dziewczyny napisały wiele mądrego - jeśli chcesz zabronić chłopakowi pić, bo musicie oszczędzać, to Ty nie kupuj fajek. Zdrowo, ekonomicznie i na dodatek bez hipokryzji. Uda się

Nawet posiadając zwierzątko masz ograniczenia w wyjściach i wyjazdach. Przecież nie możesz sobie wyjechać na kilka dni i zostawić menażerii na łasce losu. Jak mam w domu małe kocięta, które trzeba karmić z butelki i masować im brzuszki to też siedzę w domu i nie ma mowy o kilkugodzinnym wyjściu

[zlotniczanka]

Jeśli chodzi o stypendium socjalne, to raczej nie masz szans, musiałabyś się przemeldować i mieszkać z chłopakiem przez co najmniej rok, bo uczelnia weźmie pod uwagę dochody z 2013 roku, a wtedy byłaś na utrzymaniu rodziców. Uczelnia poza tym może uznać, że należą Ci się od rodziców alimenty, za to możesz się starać o jednorazową zapomogę, ale więcej powiedzą Ci w dziekanacie. Ślub może w tym ewentualnie pomóc, bo założycie nową rodzinę.
Co do Twojej postawy... Mhh... Dziewczyny napisały, co przebija się z postu - jesteś bardzo niedojrzała. Macie ustalone z chłopakiem, kto kiedy będzie imprezował po narodzinach dziecka, a czy macie ustalone, kto z nim zostanie, jak trzeba będzie iść na uczelnię albo do pracy? Przez Twój post w ogóle nie przebija żadna próba samodzielności - mieszkać będziecie u jego rodziców, wszystko Ci zapewnią inni, Ty się martwisz brakiem imprez. Ani słowa o tym, że martwisz się, za co dziecko utrzymasz, że nie chcesz innym robić kłopotu, że musicie się z chłopakiem ogarnąć i jak najwięcej zrobić samemu, bo w końcu stworzycie rodzinę. Taka trochę kukułcza postawa.
Bo chyba nie będziesz z nim dojeżdżać na zajęcia? Pomyśl o dziekance od semestru letniego, bo to chyba najlepsze rozwiązanie. I rzuć palenie, bo trujesz dziecko.
Z dzieckiem także można zwiedzać, podróżować, spotykać się ze znajomymi - moi przyjaciele miesiąc po porodzie pojechali ze swoim dzieckiem na tygodniowy urlop.
Mój chlopak nie pije dużo, w tygodniu wgl, a w weekendy zalezy. Chciałabym żeby wcale nie pił, ale kumpele mówią, ze nie powinnam mu zabraniac itp. ale mi się wydaję, ze lepiej odłożyć pieniadze niż wydawać na alkohol chociaz ja się nieraz denerwuje nawet jak np ktoś mu postawi. - A to mnie ubawiło setnie. A wiesz, że jest coś takiego, jak alkoholizm weekendowy? I że ilość nie zawsze oznacza, że nie ma się problemu?

[golgie]

Napisane przez Mijanou

Nawet posiadając zwierzątko masz ograniczenia w wyjściach i wyjazdach. Przecież nie możesz sobie wyjechać na kilka dni i zostawić menażerii na łasce losu. Jak mam w domu małe kocięta, które trzeba karmić z butelki i masować im brzuszki to też siedzę w domu i nie ma mowy o kilkugodzinnym wyjściu

Z psem są pewne ograniczenia,ale już z innymi zwierzętami( jak koty,świnki, chomiki,rybki itp.) nie bardzo-zostawia się je pod czyjąś opieką z instrukcją co i kiedy podać i w jakich porach przychodzić, z dzieckiem to całkiem inna bajka

Autorko, co dalej, pytasz?No, dorosłe życie i bycie odpowiedzialnym za człowieka,którego się powołało na ten świat-tylko tyle i aż tyle.
I zapomnij o używkach