Brak miłości własnej. Zerowa samoocena. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-25, 14:22   #1
backto
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 5

Brak miłości własnej. Zerowa samoocena.


Cześć Dziewczyny!
Od jakiegoś czasu staram się walczyć z moim największym wewnętrznym problemem-tragicznie niską samooceną. Nie jest to skromność czy lekko zaniżone poczucie własnej wartości ale ciągłe poczucie winy, rozpamiętywanie każdego słowa, rozmowy, zachowania i krytykowanie się na każdym kroku.
Towarzyszy mi w normalnych sytuacjach z życia codziennego. Przykład? Idę ulicą i ktoś nawet przelotnie na mnie spojrzy. Pewnie się podśmiewa albo ja dziwnie wyglądam. Nagle zapominam jak stawiać stopy żeby się nie potykać. Prawie zabijam się o własne nogi. Jadę autobusem i ktoś siada obok. Nie wiem co mam zrobić. Drżą mi dłonie, nerwowo przygryzam usta, chcę natychmiast zmienić miejsce. Uciekać teraz czy za chwilę? Nie daj Boże żeby przysiadł się facet.
Czuję, że przez to umyka mi wiele szans, okazji do wykazania się, pokazania z dobrej strony. Ile razy spędziłam całe wieczory nad przygotowaniem się do zajęć z postanowieniem, że zgłoszę się do zadania czy wezmę udział w dyskusji. Ćwiczę milion razy, powtarzam sobie, że dam radę. I przychodzi ten dzień a ja siedzę przy pulpicie i sama sobie rozwiązuję te zadania bo przecież się nie zgłoszę. Żeby poczuć czyjś wzrok na plecach? Matko, a jak się pomylę? O nie, nie, lepiej nie ryzykować. Wykładowca zada pytanie, znam odpowiedź. Niech ktoś inny się wypowie. Pewnie coś pomyliłam i się ośmieszę. Ktoś próbuje ze mną zażartować? Zaraz wypalę z taką ripostą, że nie wiadomo czy uciekać czy popukać się w głowę. Mam coś załatwić? Tworzę scenariusze na każdą okazję, przerabiam wszystkie możliwe warianty odpowiedzi. A w trakcie i tak czuję, że płonę ze wstydu, zaczynam wyglądać jak pąsowa róża.
Już nie wytrzymuję. Nie daję rady. Nie wiem skąd to się wzięło, jaką ma genezę. Nie pochodzę z patologicznej rodziny, nie miałam skrajnie złego dzieciństwa. Czy jestem skazana na życie w wiecznej sprzeczności? Owszem, w domu często były awantury i zła, szkodliwa atmosfera ale rodzice zawsze mnie doceniali, nie karali. Z resztą nie mieli zbyt często powodu. Byłam takim cichym, spokojnym dzieckiem, a w szkole ulubienicą nauczycieli.
Poza tym wszystko potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Ale nie wpadam w taką klasyczną furię, nie wydzieram się, nie biję pięściami w ścianę, tylko trzymam wszystko w sobie, aż mnie trzęsie.
Domyślam się, że zmiana myślenia to bardzo ciężka praca. W moim przypadku to chyba orka na ugorze, bo mam tak od zawsze. Chciałbym to zmienić. BARDZO. Czuję, że przez takie zachowanie ludzie odbierają mnie zupełnie inaczej niż bym chciała. Myślą, że jestem opryskliwa i zarozumiała, że mam się za kogoś lepszego. A w środku czuję się jak śmieć. I tak o sobie myślę.
Czy ktoś czuje się podobnie? Udaje Wam się z tym walczyć? Może macie własne przemyślenia na ten temat?
Pozdrawiam.
backto jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 14:48   #2
AlaZala
Zadomowienie
 
Avatar AlaZala
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 1 939
Dot.: Brak miłości własnej. Zerowa samoocena.

Cytat:
Napisane przez backto Pokaż wiadomość
Cześć Dziewczyny!
Od jakiegoś czasu staram się walczyć z moim największym wewnętrznym problemem-tragicznie niską samooceną. Nie jest to skromność czy lekko zaniżone poczucie własnej wartości ale ciągłe poczucie winy, rozpamiętywanie każdego słowa, rozmowy, zachowania i krytykowanie się na każdym kroku.
Towarzyszy mi w normalnych sytuacjach z życia codziennego. Przykład? Idę ulicą i ktoś nawet przelotnie na mnie spojrzy. Pewnie się podśmiewa albo ja dziwnie wyglądam. Nagle zapominam jak stawiać stopy żeby się nie potykać. Prawie zabijam się o własne nogi. Jadę autobusem i ktoś siada obok. Nie wiem co mam zrobić. Drżą mi dłonie, nerwowo przygryzam usta, chcę natychmiast zmienić miejsce. Uciekać teraz czy za chwilę? Nie daj Boże żeby przysiadł się facet.
Czuję, że przez to umyka mi wiele szans, okazji do wykazania się, pokazania z dobrej strony. Ile razy spędziłam całe wieczory nad przygotowaniem się do zajęć z postanowieniem, że zgłoszę się do zadania czy wezmę udział w dyskusji. Ćwiczę milion razy, powtarzam sobie, że dam radę. I przychodzi ten dzień a ja siedzę przy pulpicie i sama sobie rozwiązuję te zadania bo przecież się nie zgłoszę. Żeby poczuć czyjś wzrok na plecach? Matko, a jak się pomylę? O nie, nie, lepiej nie ryzykować. Wykładowca zada pytanie, znam odpowiedź. Niech ktoś inny się wypowie. Pewnie coś pomyliłam i się ośmieszę. Ktoś próbuje ze mną zażartować? Zaraz wypalę z taką ripostą, że nie wiadomo czy uciekać czy popukać się w głowę. Mam coś załatwić? Tworzę scenariusze na każdą okazję, przerabiam wszystkie możliwe warianty odpowiedzi. A w trakcie i tak czuję, że płonę ze wstydu, zaczynam wyglądać jak pąsowa róża.
Już nie wytrzymuję. Nie daję rady. Nie wiem skąd to się wzięło, jaką ma genezę. Nie pochodzę z patologicznej rodziny, nie miałam skrajnie złego dzieciństwa. Czy jestem skazana na życie w wiecznej sprzeczności? Owszem, w domu często były awantury i zła, szkodliwa atmosfera ale rodzice zawsze mnie doceniali, nie karali. Z resztą nie mieli zbyt często powodu. Byłam takim cichym, spokojnym dzieckiem, a w szkole ulubienicą nauczycieli.
Poza tym wszystko potrafi wyprowadzić mnie z równowagi. Ale nie wpadam w taką klasyczną furię, nie wydzieram się, nie biję pięściami w ścianę, tylko trzymam wszystko w sobie, aż mnie trzęsie.
Domyślam się, że zmiana myślenia to bardzo ciężka praca. W moim przypadku to chyba orka na ugorze, bo mam tak od zawsze. Chciałbym to zmienić. BARDZO. Czuję, że przez takie zachowanie ludzie odbierają mnie zupełnie inaczej niż bym chciała. Myślą, że jestem opryskliwa i zarozumiała, że mam się za kogoś lepszego. A w środku czuję się jak śmieć. I tak o sobie myślę.
Czy ktoś czuje się podobnie? Udaje Wam się z tym walczyć? Może macie własne przemyślenia na ten temat?
Pozdrawiam.
Musisz sobie uświadomić, że nawet, jeśli bardzo się skompromitujesz swoją wypowiedzią lub zachowaniem, to nie stanie się nic złego. Ludzie mówią i robią różne głupoty i potrafią sami się z tego śmiać, razem z innymi. Musisz spojrzeć na świat z większym dystansem i zamiast wpadać w paniczny irracjonalny strach, za każdym razem zastanawiać się, jakie realne zagrożenia mogą Cię spotkać, jeśli coś pójdzie nie po Twojej myśli. I bać się tylko tych realnych zagrożeń, a nie popadać w przerażenie bez żadnego powodu.

A jak coś Cię wścieknie, to lepiej wyrzucić to z siebie, niż przeżywać wewnątrz. Nic Ci się nie stanie od tego, że czasami na kogoś wrzaśniesz.
AlaZala jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 15:11   #3
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Brak miłości własnej. Zerowa samoocena.

Cytat:
Napisane przez backto Pokaż wiadomość
Nie pochodzę z patologicznej rodziny, nie miałam skrajnie złego dzieciństwa. Czy jestem skazana na życie w wiecznej sprzeczności? Owszem, w domu często były awantury i zła, szkodliwa atmosfera ale rodzice zawsze mnie doceniali, nie karali. Z resztą nie mieli zbyt często powodu. Byłam takim cichym, spokojnym dzieckiem.
Twoje ataki paniki mają najpewniej związek z brakiem poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie. To, że nie uważasz swojej rodziny za patologiczną, nie znaczy, że nie była dysfuncyjna, bo najprawdopodobniej była. Musisz odzyskać poczucie bezpieczeństwa, nauczy cię tego terapeuta.
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 15:50   #4
backto
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 5
Dot.: Brak miłości własnej. Zerowa samoocena.

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;52897153]Twoje ataki paniki mają najpewniej związek z brakiem poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie. To, że nie uważasz swojej rodziny za patologiczną, nie znaczy, że nie była dysfuncyjna, bo najprawdopodobniej była. Musisz odzyskać poczucie bezpieczeństwa, nauczy cię tego terapeuta.[/QUOTE]
Uważasz, że nie obejdzie się bez spotkania z psychologiem? Przyznam, że kiedyś intensywnie o tym myślałam. Ale ostatecznie stwierdziłam, że ludzie mają większe problemy a widocznie taki mam charakter. Co do dysfunkcyjności mojej rodziny. Chyba trafiłaś, sama podejrzewałam, jednak kojarzyło mi się to wyłącznie z libacjami i przemocą fizyczną. Uznałam więc, że przesadzam. Do czasu kolejnej mega awantury, po której nie mogłam poradzić sobie z dusznością, uciskiem w klatce i zawrotami głowy przez kilka tygodni. Mam już chyba nerwicę. Masakra. Dziękuję za odpowiedź!
backto jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-25, 16:27   #5
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: Brak miłości własnej. Zerowa samoocena.

Cytat:
Napisane przez backto Pokaż wiadomość
Uważasz, że nie obejdzie się bez spotkania z psychologiem? Przyznam, że kiedyś intensywnie o tym myślałam. Ale ostatecznie stwierdziłam, że ludzie mają większe problemy a widocznie taki mam charakter. Co do dysfunkcyjności mojej rodziny. Chyba trafiłaś, sama podejrzewałam, jednak kojarzyło mi się to wyłącznie z libacjami i przemocą fizyczną. Uznałam więc, że przesadzam. Do czasu kolejnej mega awantury, po której nie mogłam poradzić sobie z dusznością, uciskiem w klatce i zawrotami głowy przez kilka tygodni. Mam już chyba nerwicę. Masakra. Dziękuję za odpowiedź!
Przez kilka tygodnii?! I ty się zastanawiasz skąd twój stan się wziął? Obawiam się, że pomoże jedynie porządna terapia.
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-25 17:27:22


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:48.