Wszystkie badania już zrobione a gdzie nasze dzidzie upragnione?!staraczki cz.II

[Linka1984]

Witam serdecznie moje ukochane dziewuszki już w II części naszych wspolnych starań o fasolkę

jednocześnie zapraszam wszystkie przyglądające się nam dziewczyny do dołączenia do naszych wspolnych starań Nikt nas nie zrozumie tak dobrze jak my siebie nazwzajem

tu mamy poprzednią cześć do poczytania I cześć wątku


Nasze dzielne staraczki :


1) Emi84 , 29 lat , 19cs , ciąża pozamaciczna
2) czarnownica_tea , 30 lat , 12cs ,hasimoto
3) linka1984 ,29lat , było 18cs - zakończone starania , endometrioza , ivf
4) NaamaH6669, 26 lat , 7cs , niedomoga lutealna
5) Malinka1984 , 29 lat , endometrioza - starania zawieszone - leczenie. Marzec 2014 nowy cykl nowa nadzieja
6) Natuś77 , 37 lat , około 12 cykli - krótka przerwa na usunięcie polipa
7) kingula111 , 27 lat , 11cs
8) pirisand 29lat , 6 cs
9) emotikona , 27 lat
10) Lucy31 , 31 lat , 8 cs
11) Kiara_kier , starania od kwiecień '13
12) czarna_mala ,25 lat , 1cs po #
13) Terrence , 33 lata , 7cs
14) Limonelka , 5 cs
15) gawronka - 7 cs
16) lalika -31 lat, starania od 6.2012 z przerwa (1-8.2013)


Nasze przyszłe mamusie , udało się

1) aniulla206 , 28 lat,7 cs.
2)zalamana-girl , 28lat , 1 cykl
3) anna_588 , 27 lat , 10cs
4) Pradip TP 12-14.06.2014
5)Goraleczka84 , 29lat , 3cykl, TP 15.06.20014
6)pszczola189 , 23lata , 7 cykl
7) isiak88, 25 lat
8) wpaula , 27 lat , 7 sc



Objaśnienia skrótów na wątku :

dc - dzień cyklu
ff - faza I cyklu czyli faza folikularna , trwa od 1 dnia cyklu do owulacji
fl - faza II cyklu czyli lutealna , trwa ona średnio 14 dni , liczy się ją od dnia następnego po owulacji do końca cyklu
dpo - dni po owulacji
iui/aih - inseminacja domaciczna nasieniem męża
aid - inseminacja domaciczna nasieniem dawcy
ivf - in vitro

BADANIA HORMONALNE

Gospodarka hormonalna ma istotny wpływ na płodność. Problemy w tym obszarze mogą skutkować nieprawidłowym przebiegiem cyklu miesiączkowego, obniżeniem potencjału rozrodczego kobiety i trudnościami w zajściu i (lub) donoszeniu ciąży.
W diagnostyce niepłodności rutynowo określa się stężenia następujących hormonów płciowych we krwi pacjentki:
• folikulotropiny (FSH,)
• lutropiny (LH),
• prolaktyny,
• estradiolu (E2),
• testosteronu (T),
• progesteronu (P).
Celem analizy profilu hormonalnego jest ocena prawidłowości funkcjonowania jajników oraz przysadki mózgowej. Nierzadko badania uzupełnia się o analizę poziomu innych istotnych hormonów, w tym hormonów tarczycy i AMH. Badanie AMH (ang. anti-Müllerian hormone) umożliwia ocenę rezerwy jajnikowej, czyli liczby posiadanych komórek jajowych.
Oznaczenia wykonuje się w terminie wyznaczonym przez lekarza:
• FSH, LH, prolaktyna, estradiol zwykle między 2 a 5 dniem cyklu,
• progesteron 6-8dpo

[Linka1984]

pierwsza

jak skończymy stary wątek , zapraszam tutaj

[emi 84]

No to druga się melduje

[Terrence]

Hej, mogę się dołączyć? Mam 33 lata, zaczynam 7 cs, a jak się nie uda, to w styczniu zaczynamy badania :-(

[Linka1984]

Napisane przez Terrence

Hej, mogę się dołączyć? Mam 33 lata, zaczynam 7 cs, a jak się nie uda, to w styczniu zaczynamy badania :-(

witaj , już Cię kochana dodaje do naszej skromnej grupki
zapraszam do dyskusji jeszcze w poprzednim watku , u góry masz linka do starej niezakończonej części

[Limonelka]

To ja również chętnie dołączę - 5cs... I bardzo sie cieszę, ze mamy taką grupę wsparcia

[Linka1984]

Napisane przez Limonelka

To ja również chętnie dołączę - 5cs... I bardzo sie cieszę, ze mamy taką grupę wsparcia

serdecznie zapraszamy

[Limonelka]

Kochane! Mam do Was pytanie, bo pewnie lepiej wiecie... Gdy po 3ms nie było "nic" poszłam do ginekologa, by sprawdził czy na pewno wszystko ok. Przepadał mnie, dopyał o cykle (regularne), zlecił branie kwasu foliowego, badanie czystości pochwy, na toksoplazmoze i kazał "czekać"... Stwierdził, że nie ma co panikowac bo zwykle do roku kobiety zachodzą itp. Ale później tak pomyślałam...że nie sprawdził mi hormonów ani nic więcej... Do tej pory uważałam, że jest dobrym lekarzem, ale teraz zaczęłam sie zastanawiać. Czy Wam zalecano inne badania?

[kingula111]

to witam sie ja moje słoneczka

---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

mi sie wydaje ze 3 miesiace to bardzo krotko co chodzi o starania,pewnie dlatego nic jeszcze nie zaleciŁ.
ale niech dziewczyny sie wypowiedza sa madrzejsze odemnie

[Linka1984]

Napisane przez Limonelka

Kochane! Mam do Was pytanie, bo pewnie lepiej wiecie... Gdy po 3ms nie było "nic" poszłam do ginekologa, by sprawdził czy na pewno wszystko ok. Przepadał mnie, dopyał o cykle (regularne), zlecił branie kwasu foliowego, badanie czystości pochwy, na toksoplazmoze i kazał "czekać"... Stwierdził, że nie ma co panikowac bo zwykle do roku kobiety zachodzą itp. Ale później tak pomyślałam...że nie sprawdził mi hormonów ani nic więcej... Do tej pory uważałam, że jest dobrym lekarzem, ale teraz zaczęłam sie zastanawiać. Czy Wam zalecano inne badania?

ja bym po 6 miesiącach 'czekania' czyli starania się zrobiła badania krwi sama tzn. prolaktynę , tsh , progesteron

te 3 badania powiedzą Ci o najczęstszych przyczynach niepowodzenia w zaciążaniu Jeśli któryś z tych wyjdzie nieprawidłowo trza wtedy leczyć a jak wyjdą prawidłowo to za jakieś kolejne 3 cykle naciskać lekarza na monitorowanie jajeczkowania ewntualnie HSG ( drożność jajowodów). A po roku to bym już pukała do drzwi kliniki leczenia niepdłodności

[Limonelka]

Teraz jest 5ms, ale zaskakuje mnie to, że nawet nie sprawdził, czy może nie ma problemów z hormonami... No chyba, że już zaczynam panikować. bo może być i tak

[emagi]

Hej kobitki u mnie 1 cs, na razie mialam badanie na toksoplazmoze, w tym tyg dowiem sie jakie wyniki i kolejne badania. Wydaje mi się, że 3 miesiąc starań to zawcześnie na badania hormonalne jeśli ogólnie wszystko jest ok

[Limonelka]

Napisane przez Linka1984

ja bym po 6 miesiącach 'czekania' czyli starania się zrobiła badania krwi sama tzn. prolaktynę , tsh , progesteron

te 3 badania powiedzą Ci o najczęstszych przyczynach niepowodzenia w zaciążaniu Jeśli któryś z tych wyjdzie nieprawidłowo trza wtedy leczyć a jak wyjdą prawidłowo to za jakieś kolejne 3 cykle naciskać lekarza na monitorowanie jajeczkowania ewntualnie HSG ( drożność jajowodów). A po roku to bym już pukała do drzwi kliniki leczenia niepdłodności

Dziękuję Ci bardzo za rade! To jest zabawne, ze wiecej dowiadujemy się na forum niż u samego lekarza, który jednak powinien nam coś pomóc byśmy nie panikowały... Czyli kierunek - badania krwi

[Kiara_kier]

Linko: poproszę o uzupełnienie przy mnie:
Hashimoto, niedoczynność tarczycy, hiperprolaktynemia, hiperandrogenizm, hirsutyzm, insulinooporność, PCO.


a i kochana zmień może "starania od 6.2013", bo słownie to tak dłuugo wyjdzie

lecę do poprzedniej części jeszcze!

[czarownica_tea]

to ja się tylko przywitam z nowymi Dziewczynami i wracam kończyć tamten wątek......

[czarna_mala]

Napisane przez czarownica_tea

to ja się tylko przywitam z nowymi Dziewczynami i wracam kończyć tamten wątek......

Witam się i ja i zmykam nadrabiać stary wątek

[Calineczka 27]

Cześć, czy mogę dołączyć?
Szukam wsparcia. Mam 27 lat. Zawsze byłam zafiksowana w temacie dzieci. Mój największy schiz, że się nie uda. Nie wiem dlaczego. Nie mam podstaw na razie. To mój pierwszy cykl, a ja już sobie wmawiam, że się nie udało.
Byłam na usg w 13 dc. Lekarz powiedział, że na dniach powinien pęknąć pęcherzyk. Straliśmy się 13, 14, 15 dc (tego ostatniego dnia czułam mocne pobolewanie jajnika, następnego dnia zmienił się śluz na mętny). Dzisiaj jest 20 dc. Cykle mam regularne, co 28. Wczoraj mocno bolał mnie ten jajnik. Tego jestem pewna. Nie wkręcam sobie objawu. Przez moment poczułam nadzieję, że to może implantacja. Ale dzisiaj już nic nie czuję, mam mega doła. Aż wstyd to mówić przy dziewczynach, które długo się starają. Nie mam z kim o tym pogadać. Nie umiem wyluzować i nie myśleć. Help

[Kiara_kier]

Calineczka: ee nie bardzo rozumiem? Nawet miesiąc się nie starasz a już masz "doła"? Trochę to niepoważne. Żadnych problemów mogących stac na przeszkodzie szybkiego zajścia póki co nie uwidoczniono, a Ty sobie coś wmawiasz. Wiesz, ja rozumiem jak stresują się dziewczyny, które starają sie miesiące, ale Twoja sytuacja tego nie dotyczy. Nie da się przyspieszyć czasu i w mig znaleźć się w dniu, w którym można już testować. Skoro brak Ci cierpliwości już po 3 tyg. starań, to ja nie wyobrażam sobie co będzie jak będziesz musiała czekac miesiącami... Wyluzuj. Wrób test w dniu spodziewanej miesiączki, skoro regularnie ją miewasz i będziesz wiedziała na czym stoisz. Jak się udało, to fajnie i tylko się cieszyć, jak nie - próbujesz dalej.

[emi 84]

Calineczka o rany a co ja mam powiedzieć jak mi mija 17 cykl i problemy a Ty nie masz nawet 1 cyklu,wez wyluzuj

[Calineczka 27]

Wiedziałam, że trzeba mnie kopnąć mocno w dupę. Wiem, wiem, jestem nienormalna. Taki mam schiz od lat. To się nadaje do leczenia. Psychiatrycznego.

[czarna_mala]

Napisane przez Calineczka 27

Wiedziałam, że trzeba mnie kopnąć mocno w dupę. Wiem, wiem, jestem nienormalna. Taki mam schiz od lat. To się nadaje do leczenia. Psychiatrycznego.

Dziewczyny, zapraszam do starego wątku:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=697054

[isiak88]

Postanowiłam, że i ja się przywitam

Piękny wątek i ile nowych dziewczyn się ujawniło na nim

[Lucy31]

Wpadłam się tylko przywitać I juz wracam do starego
Fajnie że tyle nowych dziewczyn

Calineczko oj hehehhe ostro sobie schizujesz, daj na luz, bo to ci tlyko może zaszkodzić i to na długie miesiące. Czego Ci oczywiście nie życzę


Linko, zmień mi proszę na 6cs

[Linka1984]

Napisane przez Calineczka 27

Cześć, czy mogę dołączyć?
Szukam wsparcia. Mam 27 lat. Zawsze byłam zafiksowana w temacie dzieci. Mój największy schiz, że się nie uda. Nie wiem dlaczego. Nie mam podstaw na razie. To mój pierwszy cykl, a ja już sobie wmawiam, że się nie udało.
Byłam na usg w 13 dc. Lekarz powiedział, że na dniach powinien pęknąć pęcherzyk. Straliśmy się 13, 14, 15 dc (tego ostatniego dnia czułam mocne pobolewanie jajnika, następnego dnia zmienił się śluz na mętny). Dzisiaj jest 20 dc. Cykle mam regularne, co 28. Wczoraj mocno bolał mnie ten jajnik. Tego jestem pewna. Nie wkręcam sobie objawu. Przez moment poczułam nadzieję, że to może implantacja. Ale dzisiaj już nic nie czuję, mam mega doła. Aż wstyd to mówić przy dziewczynach, które długo się starają. Nie mam z kim o tym pogadać. Nie umiem wyluzować i nie myśleć. Help

Napisane przez Calineczka 27

Wiedziałam, że trzeba mnie kopnąć mocno w dupę. Wiem, wiem, jestem nienormalna. Taki mam schiz od lat. To się nadaje do leczenia. Psychiatrycznego.

witaj , widze ze juz na początku zamiast przywitanie dostałas opr od dziewczyn wiesz jak ktoś sie stara naście miesięcy to lekka irytacja go bierze jak ktos pisze na początku drogi ze juz ma doła..ale ja Ciebie akurat rozumiem. Ja zanim się zaczełam starać mialam przeświadczenie wewnętrzne ze coś jest nie tak , ze sie nie uda tak łatwo..i pierwszy miesiąc się nakrecałam strasznie, każde pobolewanie,kazde zawirowanie w głowie , kazdy niesmak w ustach a ja już panikowałam,swirowałam..b a mialam młodsci ( chyba wmówione) i omdlenie ale gdzieś w srodku było " nie uda się , nie uda się" i miałam racje. To wyszło po roku czy jakoś tak ze przeświadczenie mialam dobre..i pewnie wiele dziewczyn bedzie pisało ze wyluzuj itd..nie da se wyluzowac. Po prostu sie NIE DA
jedyne co Ci poradze..bądz z nami , zadawaj pytania, dziel się spostrzeżeniami , nie wstydz się pisac. Jesteśmy tu własnie to po aby się wspierać..nie ważne czy masz za sobą 1 czy 100 cykli.

[Lucy31]

Też miałam przeświadczenie, nawet przekonanie, że nie będzie szybko dzidzi.
Nawet nie wiem czemu, bo nie miałam wtedy jeszcze żadnych objawów.
Ale pamietam, że mówiłam to nawet męzowi, że w tym roku fasolki nie będzie..

[Calineczka 27]

Dzięki dziewczyny.
Nikt mnie nie rozumiał. Zwłaszcza mąż. Jemu się wydaje, że to takie proste. Mówisz, masz. A jak ktoś bardzo chce, to nagle staje się to nie wiem jak skomplikowane. Może wpływ na to wszystko mają też moje znajome np. koleżanka po 10 latach starania urodziła dzięki in vitro bliźniaki choć do tej pory nie wiadomo, co było przeszkodą. Wszystkie badania ok, druga po poronieniu stara się już rok. A jak mi ostatnio lekarz powiedział, że mam się przygotować na rok starań, bo to norma, to mi się gorąco zrobiło. Macie rację. Nie da się nie myśleć. Starałam się, ale nie potrafię. No nie potrafię. To siedzi w mojej głowie.

[malinka1984]

O widzę że będzie Nas tu więcej-witam się i ja

[Kiara_kier]

Linko: kochana, chyba trochę przesadzasz. Żadna z nas przecież ani słowiem nie opie*rzyła Calineczki! Ja i Lucy napisałyśmy jej to, co sama już w swoim poście stwierdziła - że schizuje i powinna wyluzować, za to żadna z nas jej nie odrzuciła. Nie uważasz, że jednoczesne wmawianie sobie już na takim etapie "nie uda się, nie uda się, nie uda się" oraz zauważanie każdych najmniejszych objawów, nie dość, że jest zjawiskiem sprzecznym sobie, to też przesadą? Chodzi o to, że takie myślenie, postępowanie ani trochę nie poprawia sytuacji danej osoby. Ma objawy? Ok, dlaczego miałaby ich nie mieć w końcu Niech zapisuje je sobie jak chce, jak ma to pomóc, szczególnie te które dotyczą jajników itd., bo mogą się powtórzyć w kolejnym cyklu i sugerować @/owulacje/czy cokolwiek.
Co do objawów. Rz*gać można zarówno przez ciążę, jak i przez zwykłą wirusówkę, bądź zatrucie pokarmowe. Omdlenie może być objawem ciąży, a może świadczyć o hipoglikemii, przemęczeniu organizmu, kłopotach z ciśnieniem czy setce różnych innych chorób (nawet padaczce) i nie chorób. Nadmierny apetyt może być efektem ciąży, a może po prostu stresu. Dlatego ja nawet nie usiłowałam kwestionować jej czy czyichś objawów, bo NIKT z nas nie ma gwarancji, że to nie ciąża a coś innego. Broń Boże nie. Ale nakręcanie się w 1 cyklu to nie jest coś, co moim zdaniem należy pochwalać na zasadzie "tak, kochanieńka, to normalne, rób tak dalej", tylko pokazać tej osobie, że takie podkręcanie się może na tak wczesnym etapie tylko narobić złego, a nie dobrego (blokada psychiczna przy zajściu, wyłączenie się z innych sfer życia, prawdziwa depresja przy np. 3 miesiącu starań itd.), a nie chciałabym mieć później kogoś na sumieniu. WSZYSTKIE chcemy szybko zajść, wszystkie. Nie sądzę by tu, na tym wątku był jakiś wyjątek pod tym względem. I każda się denerwuje na pewnym etapie, każda miewa załamania "bo znowu nic", kombinujemy jak możemy.
Jednak u dziewczyny, takiej jak Calineczka, która ma w tej walce w tej chwili wynik 0:0, najlepsze co może zrobić to wyluzować i czekać do pierwszego testowania. To nie moment na włącznie leków, suplementów (poza kw. foliowym oczywiście) czy dogłębne analizy cykli, bo kobietka ma czyste konto i duuże szanse na powodzenie już teraz Cykle pięknie regularne, żadnych problemów, owulacja była, pęcherzyk prawdopodobnie pękł - pozostaje tylko czekać na wynik i trzymam kciuki za Calineczkę . Według badań 68% kobiet zachodzi w ciążę juz w ciągu pierwszych 3 cykli - to daje dziewczynie duże szanse i tego się trzymajmy na razie. A pozytywne myślenie czasami naprawdę potrafi zdziałać cuda.

Calineczka: nie słuchaj takiego gadania lekarza. Gdyby tak było nie wysyłaliby do Kliniki Niepłodności par, którym nie udało się zajśc przez 12 miesięcy starań, a robiliby to później. Jednakże skoro tak działają, to potwierdzenie, że wcale nie jest tak ok z parą, która przez rok nie ma efektów. To tak jak z jakąś chorobą np. jakby było normą, że TSH u ludzi wynosi 9, to nie nazywaliby tego niedoczynnością tarczycy i nie dawali recept na euthyrox.
Naprawdę kobietko, musisz wyluzować, innej rady na tym etapie nie ma, bo póki co wszystko idzie zgodnie z planem (i tak jest!). Okres był normalnie, cykle są regularne, owulacja była, pęcherzyk jest szansa, że pękł, więc nic tylko się cieszyć, że Twój organizm jest taki sprawny i czekac na termin @
PS: a od faceta nie oczekuj zrozumienia... Oni nie mają takiego instynktu jak my więc oni tego tak nie przeżywają.

[Calineczka 27]

Dzięki dziewczyny. Trzymam za nas wszystkie kciuki

[NaamaH6669]

Również się melduję
PS Linka, możesz mi zmienić na 6cs