2013-04-01, 21:17 | #1 |
Zadomowienie
|
Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Dziewczyny, zakładam wątek z mojego ‘oryginalnego’ konta, nie zamierzam się ukrywać, chociaż to, co tu napiszę nie jest ani fajne, ani po prostu nie ma się czym chwalić.
Sama udzielałam nieraz rad dziewczynom, które albo miały zerową samoocenę albo były ślepe i głupie na tyle, że pozwalały na rzeczy, na które żadna szanująca się osoba sobie nie pozwoli. Ale do rzeczy. Teraz sama czuję, że ze mną, moim związkiem jest coś nie tak. Kiedyś wydawało mi się, że jest bardzo dobrze i właściwie nie wiem kiedy się to zmieniło, do tego stopnia, że jestem zwyczajnie nieszczęśliwa, a to co mnie trzyma przy facecie to chyba przyzwyczajenie, jakiś głupi sentyment i nie wiem co jeszcze. Może resztki uczuć? Wydaje mi się, że zostałam zmanipulowana do tego stopnia, że myślałam, ze to co się dzieje jest moją winą. Nie wiem czy robi to świadomie, czy nie, ale wiem, że wyrządziło mi to już sporo krzywdy. Związałam się z facetem, który jest artystą, typem indywidualisty. Ważny był dla niego zawsze rozwój, czas dla siebie. I ja to rozumiem, szanuje i popieram. Sama lubię czasem coś stworzyć i wkurzam się, gdy ktoś nieustannie mi siedzi na głowie. Problem polega na tym, że u niego chyba nie funkcjonuje taki termin jak ‘MY”. Najpierw jest ‘ja muszę’, ‘ja chcę’, ‘ja będę’. Za każdym razem kiedy on ma ‘zajawkę’ ja spadam na ostatnie miejsce w hierarchii. Mogę wtedy mieć mega zły dzień, jakis wielki problem, cokolwiek – on się ograniczy do zapytania ‘jak się czujesz’, po czym wróci do swoich spraw. Gdyby jakimś cudem go od tych spraw coś odciągnęło to chodziłby poirytowany i wyzywał się na mnie. W jakim sensie wyzywał? Denerwował, wygłupiał się, robił rzeczy, których zwyczajnie nie lubię. Po takich sytuacjach ja mam poczucie winy, ze oderwałam go od czegoś dla niego ważnego i to moja wina, ze on jest w takim nastroju i robi takie rzeczy. Zaczynam czuć się od niego gorsza. W końcu ja nie potrzebuję aż tyle czasu dla siebie, marnuje ten czas a mogłabym go spożytkować kreatywnej, tak jak on. (z poprzednim facetem był odwrotny problem – on narzekał, ze za mało czasu z nim spędzam) Ostatnio złapałam się na tym, ze obawiam się w jakim nastroju do mnie przyjedzie. Będzie wesoły, irytujący czy może wkurzony i mrukliwy? Ostatnio przyjechał, zaznaczył ze jest wkurzony, ale w sumie sam nie wie dlaczego. Ok., zaakceptowałam, nie musimy za dużo gadać. Jednak on się rozkręcił, zaczął być chamski, robił wszystko abym straciła równowagę. I udało mu się, wybuchłam i pokłóciliśmy się. Potem przepraszał, był czuły, kochany, miły. Tyle czułości co w trakcie tamtego wieczoru, nie dostałam w ciągu ostatniego roku. Dla odmiany rano obudził się mrukliwy, stwierdził, że nie ma czasu, jedzie do domu bo musi to, to i tamto. Nasze spotkania wyglądają najczęściej tak, ze on wpada po pracy (21-22), a rano o 10 już go nie ma. Zdążymy chwilę pogadać, cos obejrzeć i tyle. Potem spać, bo zmęczony. A, w porywach widzimy się 2 razy w tygodniu, a dzielą nas jakies 3 km. Mam dość ciągłych wahań, zmian nastroju, ciagłych ‘szczerych’ rozmów po których on się zmiania na 2 dni a potem jest dokladnie tak samo. Nie wykazuje żadnej inicjatywy, nie zaprasza mnie nigdzie. On wie, że kocham podróżować, ze to dla mnie ważne. Na początku związku obiecywał, że będziemy to robić, bo on również to kocha. Ale to były tylko słowa. Od 2 lat nie byliśmy nigdzie, pomimo to, że prosiłam, mówiłam jakie to dla mnie ważne (szczególnie w zimie, gdy następuje spadek nastroju). Słyszałam : nie mam kasy, nie mam czasu (oba argumenty są jak najbardziej do pokonania), a w koncu ‘nie chce mi się, weź X (przyjaciółke)’. Twierdzi, ze kocha, że mu zależy, jednocześnie wpędza mnie w ciagłe poczucie winy, ze zabieram mu cos, co jest dla niego ważne, ze zajmuję go sobą. Nie mam wielkiego doświadczenia w związkach, przed nim miałąm tylko jednego faceta przez kilka miesięcy, ale zawsze czułąm, ze powinno to wyglądać nieco inaczej. Mi sprawianie przyjemności osobie, którą kocham sprawia wielką przyjemność. U niego czegoś takiego nie dostrzegam. Dzieki jeśli ktoś zdołał to przeczytać. Mam problem z opisaniem całej sytuacji, z trafieniem w sedno. Takie mam teraz odczucia. Podsumowując: potrzebuję kopa. Własciwie wiem, ze muszę go zostawić, bo moja samoocena systematycznie leci w dół, a ja robię się coraz bardziej sfrustrowana. Potrzebują motywacji, może jakichś mocniejszych słów. A, rozmowy były… setki rozmów. On twierdzi, ze go tymi rozmowami ‘zniechęcam’ i on traci inicjatywę. Albo twierdzi, ze musi sobie bardziej przemyśleć i mam się z nim na taką rozmowę ‘umówić’, o zgrozo. Czuje jakbym miała w domu małe dziecko i mam tego dosc. Nie wiem tylko dlaczego tak długo byłam ślepa. Namawiam go na terapię (widzę podstawy), on twierdzi, ze się zastanawia, tylko, że ja już nie wiem czy jest sens i czy mam siłę czekać aż się w końcu zastanowi.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... |
2013-04-01, 21:27 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Kopa chcesz - tylko że nie rozumowe jakieś coś ciebie przekona, tylko musi sie w tobie obudzić chęć zemsty, chęć odwetu, jakaś mocna potrzeba sprawiedliwości
czyli emocje mocne muszą się w tobie wzbudzić i one cie pokierują we właściwą stronę już. Bo gadki "a na cholerę ci takie nie-wiadomo-co!" (bo na chłopaka on sie nie nadaje, ani na zwiazki) do ciebie, mówię, że do CIEBIE, do wnętrza duszy, że tak to nazwę - nie dotrą. Ty się musisz po prostu wku***ć i dopiero wtedy nastąpią w tobie właściwe przemiany. Samo cię to poniesie już, siłą odśrodkową cię wyrzuci z toru. Bo jemu należy się kop w ten idiotyczny zad. Jak nie ma czasu na dziewczynę - to niech się za dziewczyny nie bierze. Jak mu dziewczyna przeszkadza w hobby - to niech się zajmie hobby, a nie komuś czas traci. Jak jemu mamusia potrzebna - to niech do mamusi się uda. A jak ma problemy z równowagą, to niech bierze prochy na stabilizację swojego kapryśnego usposobienia. Zacznij czegoś chceć dla siebie za swoje wysiłki. Zacznij chcieć wzajemności. Na razie ty się starasz, on nie. Teraz chciej rewanżu. On oczywiście nie nastąpi, bo to nie jest typ człowieka, który będzie sie starał robić dla innych dobrze. Więc najpierw podumaj nad tym, jak to jest marny i lichy związek - a potem ze złości to zerwij bez słowa i odzewu. Wszelkie próby zmieniania go, oraz ratowania tego "związku" są bezcelowe. To nie jest właściwy kierunek. Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-04-01 o 21:29 |
2013-04-01, 21:39 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 5 297
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
jakbym czytała o sobie sprzed pół roku.. (z małą różnicą bo nas dzieliło ok 70km)
jak przyjeżdżał góra 2 razy w tygodniu to o 21-22 i wyjeżdżał ok 8 bo 'praca' jak ja jechałam do niego to np w pt ok 17-20 do 10 rano bo mimo że miałam wolne a jego 'praca była w tym samym miejscu co 'mieszkanie' to mowil zebym jechala bo mu bede przeszkadzac i on nie ma czasu sie mna zajmowac (siedzialam w domu i mu obiad robilam kiedy on pracowal) w koncu dowiedzialam sie ze chodzilo tylko o seks.. brutalne ale prawdziwe.. olej buraka a nie tak jak ja czekaj az to on z toba zerwie dla innej naiwnej..
__________________
pisze się: wg - według wgl - w ogóle Udowodniłam samej sobie, że się da! 75kg-62,5kg Takie tam przemyślenia |
2013-04-01, 21:47 | #4 |
6 lat z wizażem:)
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ukochane miasto Warszawa <3
Wiadomości: 808
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
a to Ci nie wystarczy żeby go zostawic?
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=915931 |
2013-04-01, 21:54 | #5 |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Zdecydowanie powinno, ale jest chyba coś w tym, co napisała JanePanzram. Potrzebuje jakiejs akcji, które przeleje miarkę, jakiegos agresora.
Przez jego zachowanie zaczynam czuć się troche wyprana z emocji. Nawet jego czułość nie ma już dla mnie znaczenia, nie odbieram jej tak jak kiedyś. Dzięki za odpowiedzi.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... |
2013-04-01, 21:57 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Hmm, artysta, powiadasz?
Dziewczyny wyżej mówią, żeby go zostawić, ale musisz to przemyśleć. Nie będziesz żałować tylu lat z nim spędzonych? Może po prostu macie jakiś kryzys, który ciągnie się. Wiesz, sama dawałaś podobne rady z pewnością, to ja Ci dam taką samą: porozmawiaj z nim. Jednakże ja bym uważała. Jeśli spada Ci samoocena, to niedługo możesz dojść do takiego toku myślenia, do jakiego ja doszłam (z ważniary zmieniłam się w dziewczynę z dużą samokrytyką, a potem myślałam, że skoro TAKI ŚWIETNY facet chce być ze mną, to muszę to ciągnąć, bo na nic lepszego nie zasługuję). Nie docenia Twojego zaangażowania w jego życie, wyrozumiałości. Musisz mu dać do myślenia, bo samo zrzędzenie nad uchem nie pomoże. Raz, a dobitnie powiedz, jak jest. Powodzenia. |
2013-04-01, 22:01 | #7 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
Rozmowy? Nieskromnie powiem, zę rozmowy to coś w czym jestem mocna Mówienie, argumentacje, słuchanie - mam przerobione i wydaje mi się, ze dobrze to robie. Rozmów był dziesiatki, bardzo szczerych. Czasem myślę, ze on nie wie co to empatia. Albo mówi mi, ze sie postara a po chwili pokazuje totalne niezrozumienie tematu. Nie umiem do niego dotrzeć, dlatego zaproponowałam terapię, tylko jak juz pisałam, nie wiem czy doczekam aż na nią pójdzie. Tych lat mi szkoda już teraz, bo to aż 3,5 roku, ale wiem, że kolejnych 3,5 nie zniosę. Kryzys nie może ciągnąć się przez połowę związku. Tylko dopiero teraz zdałam sobie sprawe, ze tak być nie powinno,
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... Edytowane przez GhostInTheFog Czas edycji: 2013-04-01 o 22:03 |
|
2013-04-01, 22:26 | #8 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 537
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
To nie doczytałam/zapomniałam/mózg się przełączył na stan hibernacji, gdy napisałaś, że trwa to już połowę związku. Mea culpa.
Ten fakt zmienia postać rzeczy. Wydaje mi się, że jesteś bardzo sympatyczną dziewczyną. jedną z tych, które nie próbują facetów wodzić za nos, tylko ich zrozumieć i dać im to, czego potrzebują, a nie latać z ścierką w fartuchu przed nosem. Wiesz, jam prosta dziewczyna ze wsi, u mnie nie ma żadnych poradni, psychologów (krzywo się ludzie patrzą na Ciebie na samo zająknięcie się o poradni psychologicznej) i ja wychodzę z założenia, że jeśli już ktoś z kimś próbuje się pogodzić za pomocą osób trzecich, to jest po imprezie, że tak się wyrażę. Przemyśl wszystko, podejmij decyzję i, co jest najważniejsze, nie zmieniaj jej. Wydaje mi się też, że ten facet podcina Ci skrzydła i jest bardzo samolubny, nie realizując Twoich marzeń, tylko wiecznie swoje. Ach, Ci artyści, kto ich zrozumie. |
2013-04-01, 22:27 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Zapewne związałaś się z neurotycznym narcyzem - to powszechny rys osobowości w światku artystycznym. Nie weźmie odpowiedzialności za swoje wahania nastrojów, bo uważa, że dzięki jego bogatemu życiu wewnętrznemu tworzy więcej i lepiej. Jest to prawda, lecz przychodzi moment, gdy trzeba dojrzeć i poskromić swoje humory, żeby nie ranić drugiego człowieka. Z tego co wnioskuję twój facet nie jest na tym etapie: dla niego najważniejsza jest jego twórczość. Nie rozgranicza czasu wolnego i czasu tworzenia. Strzelam, że ma również problemy z przerostem ambicji i perfekcjonizmem?...
Nie wiem, co poradzić, bo niektórzy twórcy nigdy nie wychodzą poza ten etap. A jest to etap, w którym inni ludzie im po prostu... przeszkadzają. Pewnie chciałby być kochany, ale sam nie do końca umie kochać. Niewiele możesz tutaj zdziałać, bo to kwestia jego inteligencji emocjonalnej. Tak jak sama zauważyłaś - najważniejszy jest on, bo on musi najpierw zostać KIMŚ, żeby dostrzec innych. Możliwe, że to się nigdy nie wydarzy. |
2013-04-01, 22:45 | #10 | ||
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Rule Britannia, dzieki za dobre słowo.
Cytat:
Cytat:
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... |
||
2013-04-01, 23:04 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Magiczna kraina Narnia, gdzieś na Latarnianym Pustkowiu...:)
Wiadomości: 6 518
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
No i nie ma innej rady, jak to zakończyć. Niezły z niego manipulator. Nie zależy mu nawet na Tobie, co dopiero mówić o miłości.
__________________
47/2017 48/2016 80/2015 95/2014 Edytowane przez syklamen Czas edycji: 2013-04-01 o 23:07 |
|
2013-04-02, 00:38 | #12 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
Trochę mi ten opis Twojego faceta przypomina postać Marii Eleny z V. Ch. Barcelona. Postać, która potrafi zawrócić w głowie, jest porywająca, charyzmatyczna i niestety nieprzewidywalna. Do tego skupiona na swoich potrzebach i pozbawiona empatii. Rozumiem, że związek z kimś takim jest wspaniałą przygodą, jednak do czasu, w pewnym momencie taki rollercoaster staje się nie do zniesienia. Być może on przez swój egocentryzm nigdy nie będzie dobrym kandydatem na Tż, albo zaakceptujesz jego huśtawki i brak dostrzeżenia Twojej osoby albo odejdziesz. |
|
2013-04-02, 01:15 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Moja pierwsza myśl po przeczytaniu twojego wpisu to: facet jest w związku, bo mu wygodnie. Ma dziewczynę, kiedy chce, ma seks, kiedy chce, a jak nie chce żyć w związku to wykręca się "weną i natchnieniem". Jak dla mnie to trochę smarkacz, a nie artysta
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2013-04-02, 01:18 | #14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
|
|
2013-04-02, 14:04 | #15 |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Wywaliłam mu w liście wszystkie żale, całą prawdę, wszystko, co czuje bardziej dosadnie i w mocniejszych słowach. I lepiej się poczułam. Nie ważne, co dalej z tym wszystkim będzie, teraz już czuję się lepiej.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... |
2013-04-02, 14:23 | #16 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 980
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
W tym, co o nim napisałaś, ja nie widzę cech neurotycznego artysty, artysty-narcyza czy artystowskiego światka.
Co może oznaczać, że... on dobry jest i to, co robi, jest serio. Albo po prostu Ty o tych cechach nie napisałaś. Możesz naświetlić pogrubione, chociaż ogólnie? Cytat:
A jak u Ciebie z porównywaniem Waszych osiągnięć? Jak z ew. zazdrością o posiadane przymioty, zdolności? |
|
2013-04-02, 14:38 | #17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 911
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
chciuałąm tylko dodać , że najgorsze jest to, że facet nawet się nie zmienił, był taki od początku. Ten wątek świetnie ukazuje, jaka miłośc jest slepa.
__________________
więcej w wiary w siebie! 50 kg 75B -> 65E/F |
2013-04-02, 14:40 | #18 | |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
Poruszasz fajne problemy, biorę sie za odpowiedzi, tylko wyjaśnij mi pogrubione, bo nie łapię sensu. Chyba oczywistym jest, ze o wielu cechach nie napisałam, bo za dużo tego wszystkiego. Starałam się ując istotę. "Za każdym razem kiedy on ma ‘zajawkę’ ja spadam na ostatnie miejsce w hierarchii. " Nie umiem chyba prościej. Po prostu ma na coś faze, napala się na coś. Musiałabym wchodzic w szczegóły, a nie chcę tego robić. Wyobraź sobie malarza, który maluje najtrudniejszy obraz w swoim życiu. Używa nowych narzędzi, nowej techniki, wszystko jest dla niego niesamowite, ekscytujące i nie da spokoju, nie przerwie zanim nie skonczy. On tak podchodzi do większości działań w swoim życiu, nie mówię tu tylko o sztuce. "Denerwował, wygłupiał się, robił rzeczy, których zwyczajnie nie lubię." to jest bardzo trudne do wyjasnienia, bo są to rzeczy pomiedzy nami, których obserwator raczej nie zrozumie. Niech będzie jakiś podobny przykład. Facet wie, ze nienawidze, gdy się mnie klepie po tyłku. W związku z tym bedzie to robił przez cały wieczór, a potem mnie ochrzani, ze się czepiam i jestem nietolerancyjna. "A jak u Ciebie z porównywaniem Waszych osiągnięć? Jak z ew. zazdrością o posiadane przymioty, zdolności?" Mam kompleksy, ale nie funkcjonują one na zasadzie porównania z nim. Dopóki nie byliśmy razem funkcjonowałam normalnie, robiłam to, co robię, było mi z tym dobrze. Zdaje sobie sprawę, ze nigdy nie osiagne jego poziomu, bo zwyczajnie brakuje mi zdolnosci i warunków. Nie mialabym z tym absolutnie żadnego problemu zwłaszcza, ze dużo się od niego nauczyłam, gdyby nie fakt, ze on na każdym kroku podkreśla pewne rzeczy, a ja czuję się gorsza, bo wkrada się myślenie na zasadzie 'mogłam poświecić na to tyle czasu, co on, wtedy uznałby, ze jestem lepsza' Tu się mylisz. Kiedyś było inaczej. Jednak faktem jest, ze z perspektywy widzę, że nigdy nie było tak jak być powinno.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... Edytowane przez GhostInTheFog Czas edycji: 2013-04-02 o 14:42 |
|
2013-04-02, 15:04 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 374
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
a tam artysta... artystą można być i się tak nie zachowywać... niestety wiem co mówię :P
|
2013-04-02, 15:38 | #20 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 980
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
A im mniej musi takie rzeczy robić, tym bardziej wie, co robi. Zwykle. Więc chciałam te toksyny ewentualne zobaczyć albo że ich nie ma, żeby się do tej sytuacji dobrać jakoś Ale akurat dobrze rozumiem, że nie chce się na forum pisać z detalami. Tylko powiem Ci, że właśnie trochę zgłupiałam i jak się dobrać do tego to nie bardzo już wiem. Z tym zasługiwaniem na jego docenienie (a la "mistrz-uczeń") i siedzącą w zarodku zazdrością - coś chyba masz do przerobienia, ale to tak obok. Czyli on ma dużo zajęć różnych i chce ich coraz więcej i więcej? Czy może ma wolne tempo życia i nie wyrabia? Czy jego zmienne nastroje wobec Ciebie to irytacja, gniew, bierny opór -> czułość, łagodność? (nie licząc tego entuzjazmu) Czy są bardzo różne, kompletne rozpieprzenie? Jak mi coś przyjdzie na myśl dobrego, to dopiszę |
|
2013-04-02, 19:37 | #21 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 2 737
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Jestem teraz w podobnej sytuacji. Dzieli nas nieco ponad 100km widujemy się co 2-3 tygodnie wyłącznie w soboty od 8 miesięcy a ja dopiero teraz zrozumiałam, że jest ze mną bo ma bardzo wygodny układ. Przyjeżdża jak mu się skończą inne opcje - nie musi pracować albo akurat nie ma żadnego maratonu/półmaratonu/treningu itd. Na szarutkim końcu jestem ja - i czuję się taka totalnie nieważna. Nie wykluczam swojej winy w całej sytuacji bo w końcu sobie na to pozwoliłam, ale jestem już zmęczona tą sytuacją. Brakuje nam tematów do rozmów- mnie to przeszkadza bardzo, jemu wręcz przeciwnie. Kiedy odmawiam seksu jest awantura i jeden jedyny argument "bo przecież tak rzadko się widujemy". I mimo, że widzę w jakie g*wno się wpakowałam brakuje mi sił żeby się z tego wyciągnąć
__________________
Cytat:
|
|
2013-04-03, 02:30 | #22 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 1 119
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
Napewno gorszego nie spotkasz pomna doswiadczeń |
|
2013-04-03, 10:38 | #23 |
Raczkowanie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Masz rację zostaw go. Po co ci chłopak, który cały czas jest wkurzony i nie ma dla ciebie czasu? Jeżeli z nim zostaniesz to co dalej będzie tak samo bo on już się nie zmieni. Nie ma sensu tego ciągnąć. Tylko tracisz czas, który mogłabyś wykorzystać na szukanie odpowiedniego chłopka :P
|
2013-04-03, 11:21 | #24 |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
WDM, dzięki że próbujesz pomóc
Jeśli chodzi o nastroje i wyładowywanie się na mnie... Są to sytuacje na zasadzie np. dzwonie do niego w sprawie jakiejś pierdoły, a pierwsze co słysze to nie 'cześć , Kochanie, o co chodzi', tylko ogólny wku*w, wyczuwalny foch ze mu teraz przeszkadzam, bo on cos tam robił. Potem sie tłumaczy okolicznościami, nastrojem i twierdzi, ze powinnam byc wyrozumiała... Ale tak abstrahując juz od tego... Właściwie to po ptokach. Odbyła się długaśna rozmowa, szczera jak nigdy. Udało mi się na chwilę mu tą maskę zdjąć, wyjaśnić pewne mechanizmy, nawet te, które nim powodują. Wyszło, ze mamy zupełnie inne priorytety. Ja traktuję związek jak pasje - w sensie, że go pielęgnuję i rozwijam, a on jak dodatek. Niby ważny dodatek, ale jednak tylko dodatek. Pokazał również, że mamy skrajnie różny pogląd na wiele spraw dotyczących przyszłości. Wcześniej krzyczał, ze go zamęczam rozmowami. Teraz zrozumiał, ze gdyby sam szczerze ze mna wcześniej rozmawiał, to tych problemów by teraz nie było, bo zwyczajnie nie weszłabym ten związek. Daliśmy sobie dwa dni. On twierdzi, ze nie chce być beze mnie, prosił o szansę. Ja uważam, ze nie zmienię mu priorytetów. Nie stwierdzi nagle, ze marzy o ślubie ze mna i jestem tą jedyną, nie wygram z jego pasjami. Takie jest moje zdanie, ale zobaczymy co mi powie przy najbliższym spotkaniu. Najprawdopodobniej się rozstaniemy. Chyba, ze jego deklaracje będą tak wiarygodne, ze skłonią mnie do kolejnej próby. Musiałby chyba sie zdarzyć cud.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... Edytowane przez GhostInTheFog Czas edycji: 2013-04-03 o 11:22 |
2013-04-03, 12:11 | #25 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
No ale poczekać 2 dni można, może facet coś sensownego wymyśli. Dwa dni to dobry czas, bo daje Wam szansę na zastanowienie się nad wszystkim na spokojnie, a jednocześnie nie rozciąga w czasie etapu oczekiwania i nie sprawia, że problem znów staje się mglisty i odległy. Mam nadzieję, że podejmiecie dobrą dla siebie decyzję
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
2013-04-03, 13:49 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 295
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Myślę, że on ciebie też nie kocha. Trzyma was już ze sobą twoje przyzwyczajenie, a jego wygodnictwo. Pewnie obieca, że się zmieni, że w wakacje gdzieś pojedziecie, będziesz najważniejsza na świecie... jednak, skoro przez 2 lata nie zrobił nic w kierunku wypadu, nie licz na to, że teraz coś się zmieni. Niestety trafiłaś na faceta, który umie tylko ładnie mówić i nic więcej. I to może jest fajne na etapie początkowej znajomości, jednak, każda z nas prędzej czy później musi zacząć dostrzegać też czyny.
Potrzebujesz "pretekstu" by skończyć to raz na zawsze - tylko, żebyś się nie obudziła za kilka lat gdzie nadal z nim będziesz, ale będziesz zahukaną dziewczyną z zerową samooceną. Odejdź teraz kiedy zdajesz sobie sprawę z tego jak destrukcyjnie to wszystko na ciebie wpływa. Mu jest na rękę to, że ty tracisz pewność siebie, bo istnieje mniejsze prawdopodobieństwo, że go rzucisz. Starałaś się dwa lata - teraz czas zawalczyć o SIEBIE.
__________________
Życie bez uśmiechu jest jak ptak bez skrzydeł by nonaka91 |
2013-04-03, 13:57 | #27 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 980
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
Cytat:
|
||
2013-04-03, 14:10 | #28 |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Teraz już będę twardsza. Dostałam jakiegoś kopa po tej rozmowie, poczułam, że dam radę i bez niego jak będzie trzeba.
Ja myślicie, jak to jest? Poznajemy kogoś, ta osoba nas fascynuje, ma pasję, którą podzielamy. A potem ta pasja w tej osobie gaśnie. Zdarza się, wiadomo. Właśnie to mi zostało zarzucone, że zgasł częściowo zapał do pewnych rzeczy, co jest faktem. Zastanawiam się tylko czy mam prawo mieć pretensję, że on mnie kocha za posiadanie pewnych zainteresowań, a gdy one znikają to pojawia się problem. Poczułam się potraktowana przedmiotowo. Nie mój sposób bycia, nie poglądy, ale fakt nierozwijania pewnych zainteresowań był dla niego najważniejszy. (nie zrezygnowałam z tego dla niego, po prostu przestało mnie w pewnym momencie 'jarać', uznałam, ze nigdy nie dojdę do zadowalającego poziomu) Ja tez chyba nie... Doszłam do wniosku, ze problem jest głębiej, przede wszystkim ze szczerym wyrażaniem emocji i uczuć. On się ich wstydzi. Nonaka - mocne słowa, ale pewnie dużo w nich prawdy. Stąd te ostatnie 2 dni na poukładanie sobie wszystkiego.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... Edytowane przez GhostInTheFog Czas edycji: 2013-04-03 o 14:13 |
2013-04-04, 12:38 | #29 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 718
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Cytat:
Wydaje mi się,ze wyjaśnienie jest proste : tzn Jeśli sie szuka problemu na siłę to się go znajdzie. Moim zdaniem on po prostu przerzuca odpowiedzialność za swoje uczucia i zachowania na Ciebie. Coś na zasadzie "gdybyś robiła to czy tamto to ja byłbym inny". Tutaj on posłużył się przykładem zaniku Twojej pasji. Jeśli by mu bardzo zależało abyś ją kultywowała to by Cię wcześniej w tym wspierał. A jeśli by widział,że to nie Twoja bajka to zachęcał do czego innego.
__________________
"People dont tell you who you are, you tell them !"
|
|
2013-04-04, 13:38 | #30 |
Zadomowienie
|
Dot.: Bezsensowny, toksyczny, głupi związek vol. 6347625
Tym fragmentem prześwietliłaś i podsumowałaś wszystko.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:24.