2009-10-04, 21:18 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 443
|
Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Hej. Może zacznę od tego, że nie szukam rady, po prostu potrzebuję się wygadać, wyrzucić to z siebie bo nie mam do kogo zwrócić się z sytuacją w której się znalazłam. Wiem też, że po przeczytaniu mojej historii większość z was mnie potępi. Trudno..... Muszę to wyrzucić bo oszaleję.
Mam 25 lat. Od 9 i pół roku posiadam,a raczej posiadałam TŻeta. Między mną a TŻ psuło się od jakiegoś czasu. Między sprzeczkami bywały te dobre chwile. Jednak od kilku lat sukcesywnie wszystko zmieniało się na gorsze. TZ miał ciągłe fochy, na wszystkie sprawy patrzył bardzo pesymistycznie, wynajdował sobie problemy w sprawach, w których można było to olać. Strasznie się zrobił marudny. Miał pretensje nawet czas który razem spędzaliśmy ze znajomymi. W sprawach seksu.... hmmm... Nie inicjował zbliżeń a ich rządał, nalegał a gdy odmawiałam, złościł się okropnie. Dodam, że zaczęłam odmawiać coraz częściej, gdyż TZ zaczął traktować seks w kategoriach kar i nagród. Gdy był TZ był ok natomiast gdy czasem odmawiałam to stawiał sprawę inaczej. Mówił np, że nigdzie nie pójdzie czy nie zrobi czegoś bo nie było seksu i wciąż musi się o nigo dopraszać. Rozmawialiśmy, mówiłam co mi przeszkadza i dlaczego tak się dzieje. Kilkakrotnie kłuciliśmy się o jego fochy i zachowanie. Obiecywał poprawę. Tylko obiecywał bo ok było przez pierwszy miesiąc potem to samo. Wszystko zaczęło się styczniu. TZ pracowal z kolegą. Znamy się od trzech lat. Kolega, nazwijmy go X ( teraz 34 lata dorosły mądry facet ) miał dziewczynę, która teraz jest jego żoną. Znamy się dobrze, spędzaliśmy wszyscy razem sporo czasu w ramach integracji. Poznaliśmy znajomych X i jego ówcześnie narzeczonej. Wspaniali, wartościowi, pełni ciepła, otwarci ludzie. Ale do rzeczy... Po kolejnej sprzeczce z TZ wyzalałam się X przez gg. Próbował mi doradzać, wspierał mnie bardzo mi pomógł. Podniósł poczucie mojej własnej wartości. Wraz z narzeczoną próbowali mnie wyciągać z dołka. W ramach odstresowania zabrali mnie na basen. Po powrocie otrzymałam od niego sms że jestem cudowną dziewczyną i że zaszczytem dla niego było spędzenie ze mną czasu, patrzenie na mnie. Oczywiście grzecznie odpisałam, że nie życzę sobie tego typu tekstów i powinien podobne prawić narzeczonej. Przystopował. jednak w rozmowach przez gg często powtarzał mi że jestem piękną wartościową mądrą kobietą, ze mało teraz takich, że TZ powinien mnie na rekach nosic. Olewałam jego komplementy jednak rozmawialismy normalnie. Trwało to do kwietnia. Wtedy byliśmy na grillu u nich. Szukał kontaktu ze mną. Smyrał delikatnie niby nieświadomie po dłoni. Puściłam to mimochodem. Błędnie... W czerwcu jakoś od smsa do smsa od naprawde nienachalnego komplementu do kolejnego umówiliśmy się na rolki. Chciałam wyjaśnić sytuację. Dodam, że nikt nigdy w ten sposób do mnie nie mówił. I stało się. w czasie rozmowy pocałował tak namiętnie i czule, że zwalił mnie z nóg. I wcale nie było tak, że dałam się złapać na czułe słowka. Zawsze dobrze się rozumieliśmy, strzelił nas piorun wtedy. Spotkaliśmy się 2 raz. Nie mogliśmy się oderwać od siebie choć celem spotkania było zakończenie tej sytuacji. Potem potoczyło się jak z bicza strzelił. X powiedział mi, że od 2 lat wchodziłam mu do głowy, że o mnie myślał, że wiedział, że jesteśmy do siebie podobni, że pasujemy do siebie. Gryzłam się sama z sobą bo on miała się za półtorej miesiąca żenic a ja wciąż miałam TZ. Jednak X pokazał mi jak mężczyzna powinien traktować kobietę. Czuły delikatny bardzo wrażliwy uroczy. Smsy i słowa które wypowiadał na żywo przepełnione były uczuciem. Tego nie dało się udawać było to widać gołym okiem. Olśniło mnie, że mój TZ to zimny dran tak naprawdę. Dobry człowiek ale zimny... Jednak broniłam się przed nim. Starałam się bronić. Nadal spędzaliśmy czas w szerszym gronie. tu wypad nad wodę, tu impreza czy grill. Wyjechałam w delegację. Przed wyjazdem mówił, że już tęskni. W czasie gdy mnie nie było smsowalismy rozmawialismy przez tel. Usłyszałam, że mnie kocha.... Mówił to milion razy na sekundę. Było mi smutno, przesłał mi muzykę. Gdy otworzyłam maila i odsłuchałam poryczałam się jak bóbr, nie mogłam się opanować. Przepiękne utwory o miłości. Żadne tam jakieś ballady... Uświadomiłam siebie, że też coś do niego czuję. Napisałam mu to. Zazdzwonił, płakał, mówił, że odwoła ślub ( za miesiąc ). Bałam się. Odwiodłam od tego pomysłu. Wróciłam, przyjechał po mnie 200 km mimo, że nie prosiłam. Mówił, że mnie kocha ale kocha też narzeczoną. Ale jedno moje słowo i ją rzuci będziemy razem. Bałam się. Miałam TZ on miał ją, cały czas ich okłamywaliśmy, zdradzaliśmy. Mętlik totalny. Doszliśmy do wniosku, że ślub się odbędzie a my to skończymy, że nie może tak być. Bawiłam się na jego weselu. Serce mi pękało na ślubie. Jednak to co nas łączy jest jakieś niesamowite. Ja nie potrafię o nim nie myśleć a on o mnie. Spotykamy się jednak. Potrafimy siedzieć i słowem się nie odezwać, patrzeć na siebie. gdy rozmawiamy, żartujemy, rozumiemy się bez słów. Mówimy to samo w tym samym momencie. Magia.... Spaliśmy ze sobą kilkakrotnie. Wiem... rozbijam małżeństwo, jestem ostatnią suką, wiem... Z tym, ze on mnie nie okłamuje. Wiem, że jej nie zostawi. Powiedizał wprost, że go pionu postawiłam i się z nią ożenił, że kocha ją ale kocha też mnie bardziej. Bardziej dziko, że przy mnie zyje i się spełnia. Przyznał się, że jej nie zostawi bo się boi. Gdyby to była tylko kwestia jej to nie miał by problemu. Ale jest rodzina i cała ta otoczka. Trudno mi przelać myśli i opisać to dosadnie i dokładnie. Wiem, że może to brzmieć niedorzecznie ale jest tu ogromne uczucie. Ogromne. On jest w stanie rzucic wszystko aby się wyrwać do mnie. Chce mnie nauczyć wielu rzeczy, rozmawia ze mną, wspiera, pomaga, zawsze jest. Nie jest to bałamucenie. na pewno Ja w międzyczasie rozstałam się z TZ. Nie mogłam wytrzymać. Zostanę pewnie przez was zbesztana, potępiona itp a ja po prostu go kocham, on kocha mnie tylko okoliczności nie sprzyjają... Zapytacie, czy mam wyrzuty sumienia. Mam. Motam się. On też. Ale nie potrafimy bez siebie żyć. Ogromna siła nas przyciąga do siebie. Pytałm go dlaczego to robi. Powiedział, że zawsze wiedział, że będzie nam razem dobrze, że kocha mój temperament, oczy usta, charakter, całą mnie. że daję mu ciepło, miłość, że spełnia się przy mnie, że w domu tego nie ma. Długie to i strasznie chaotyczne wiem. Może nie do końca udało mi się przelać myśłi na słowo pisane ale musiałam się wygadać Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2009-10-11 o 15:22 Powód: odtworzenie posta |
2009-10-04, 21:37 | #2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Ale ja nie rozumiem jednego? Skoro się tak kochacie to czego nie jesteście razem? Powinnaś się rozstać ze swoim tz wtedy, a on odwołać wszystko i powiniście być ze sobą razem. Najbardziej to współczuje tej biednej dziewczynie jejku jak mi jej szkoda, tak jej życie marnować... wstydzilibyście się. A jak dla mnie to on ma teraz 2 bzykania. W domu ciepło i miło, a z tobą szaleńczo i ostro. :/
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________ |
2009-10-04, 21:40 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 220
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
jedno co mi sie nasuwa to to, ze chlopak ma niezla frajde, jak by cie tak kochal to by sie nie zenil uwierz mi, a tak to ma i zone i cieply dom i troche rozrywki na boku
|
2009-10-04, 21:50 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Rozstałam się ze swoim TZ. Nie odwołał wszystkiego wtedy bo mu nie pozwoliłam. Myślała, że się temu oprę, nie chciałam oby to zrobił. Bałam się.
A z sypianiem ze sobą to nie jest tak do końca, że on ma frajdę na boku. Nie musieliśmy tego robić. On stwierdził, że nie musi, że możemy spotykać się bez tego typu kontaktów. To była moja decyzja. Rozmawialiśmy o tym. Ba! tez miałam takie myśli. Uwierzcie, że rozwiał je wszystkie. On chce dawać mi radość, przyjemność nie koniecznie pod fizyczną postacią. . nigdy, przenigdy nie nalegał na seks. Spotykał by się ze mną bez tego. Edytowane przez susinka1 Czas edycji: 2009-10-04 o 21:51 |
2009-10-04, 21:54 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 935
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
o rany, ona Ci pomagała, jak miałaś problemy z facetem. Chemia chemią, ale lojalność...
__________________
|
2009-10-04, 21:57 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
|
2009-10-04, 21:57 | #7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
Edytowane przez c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 Czas edycji: 2009-10-04 o 21:59 |
|
2009-10-04, 22:00 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: Poznań/Kielce
Wiadomości: 1 270
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Myślę, że to Twoja potrzeba ciepła i bliskości, wywołała tak ogromną fascynacją panem X. I z Was wszystkich również najbardziej współczuje tej biednej kobiecie... Dla mnie to prawdziwy dramat, żyć od kilku lat w ewidentnym oszustwie i ślepo ufać mężowi, który w rzeczywistości pogrywa na dwa fronty... Tobie jednak także serdecznie współczuje, bo potrafię sobie wyobrazić Twoją samotność w tak nieudanym związku. Pozdrawiam i mam nadzieję, że sytuacja się polepszy
__________________
Poszukuję odlewek! Dark Extacy, Chocolovers i Angel Violette |
2009-10-04, 22:02 | #9 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 2 468
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
jejku! straszna historia, moze troszke staram sie wyobrazic twoja sytuacje - wspolczuje! Ty jestes odwazna zostawilas tz nie potrafilas zyc w klamstwie co do x to trudno mi sie wypowiedziec moze faktycznie facet ma teraz za dobrze, tyle sie slyszy o zonatych majacych kochanki ze je kochaja itd...ale zony nie zostawia...
cos tu nie gra...czyzby taka lojalnosc wobec zony??? to dlaczego ja zdradza? No najbiedniejsza jest tu zona x ...a napisze to....ty tez... Nie wiem co ci doradzic, nigdy nie bylam w takiej sytuacji... w sumie to sa dwa wyjscia albo on od niej odejdzie albo sie rozstaniecie, inaczej cala trojka szczescia nie zazna no moze x jest w tym trojkacie szczesliwy... niestety musze dodac ze ciebie tez nie pochwalam bo co myslalabym o tobie bedac na miejscu zony x ???
__________________
jeszcze nie wiem co tu wpisac |
2009-10-04, 22:04 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 741
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
to co teraz planujesz? żyć w 'szczęśliwym' trójkącie po wsze czasy? wóz albo przewóz. Albo odchodzisz i to kończysz raz na zawsze albo on odchodzi od żony i jesteście razem. Ja innej opcji nie widze. Pomyśl o tej dziewczynie. Traci czas i życie na bycie z takim stworem. Kocha was obie? Oj nie w to to ja nie uwierze. A i jeszcze dodam, że szczęścia nie buduje sie na a czyimś nieszczęściu. Uważaj, bo los lubi być okrutnie sprawiedliwy. I od miłości są większe wartości jak szacunek czy UCZCIWOŚĆ.
__________________
_________Po burzy zawsze wychodzi słońce_________ Edytowane przez Maalwaaa Czas edycji: 2009-10-04 o 22:07 |
2009-10-04, 22:21 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
ja sobie doskonale zdaje sprawę z tego, że to co robię jest złe. Nie jestem zaślepiona X widzę jego wady próbowałam to skończyć. Nie potrafię. Chyba emocje są jeszcze zbyt silne. Nie wiem co planuję. nie wiem. On jest też moim przyjacielem. Nie chce tego stracić. na prawdę bardzo dużo mi pomógł i pomaga. Trudno byłoby potem utrzymywać jakiś kontakt z nim i ludźmi z którymi się zaprzyjaźniłam.
Co do jego żony to też łatwo nie jest Czasem spotykamy się w szerszym gronie i muszę patrzeć jej w oczy i udawać. Zaprzyjaźniłam się z ich znajomymi i im też muszę patrzeć w oczy. Musiałabym nawet gdybym była w stanie to zakończyć bo co się stało to się nie odstanie. Jeśli chodzi o niego to wrażliwy z niego facet. Nie żadne ciepłe kluchy po prostu uczuciowy wrażliwy facet. Podejrzewam, że boi się narobić syfu wynikającego z rozstania z żoną. Kiedyś miał nerwicę, różne czynniki się na to złożyły. Paraliżowało go na samą myśl o jednym z nich. Może po prostu by sobie nie poradził z całą tą nagonką. Sytuacja jest bardzo ale to bardzo skomplikowana. Trudno to wszystko przelać na słowo pisane. Staram się. Czy można kochać 2 kobiety? Bo mnie w życiu już nic nie zaskoczy.... Edytowane przez susinka1 Czas edycji: 2009-10-04 o 22:24 |
2009-10-04, 22:39 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Gdyby naprawdę Cię kochał, to odwołałby wtedy ślub.
Bez względu na to, czy Ty mu 'pozwoliłaś', czy też nie. Niestety, ale dla mnie facet jest po prostu zakłamany - już abstrahując od tego, czy byście byli razem, czy nie, to i tak powinien odwołać ślub, bo podobno wiedział, że kocha Cię bardziej, niż ją. |
2009-10-04, 22:40 | #13 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 033
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
pierwsze co mi sie nasuwa , byłaś z ex Tż od 11 roku zycia?
__________________
PM 5 września 2015 |
2009-10-04, 22:48 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
|
2009-10-04, 22:49 | #15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 443
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
To nie jest tak, że mu nie pozwoliłam. Postawiłam go do pionu wtedy. Wytłumaczyłam, że tak nie można. Sama wtedy strasznie się bałam tego co mogłoby się stać w takiej sytuacji. Nie byłam tego wszystkiego pewna. Zmądrzał na chwilę. Doszliśmy do wniosku, że za wiele osób byśmy skrzywdzili. Tak wiem teraz tez krzywdzimy ale nieświadomie, tzn nikt nic o tym nie wiem. Wiem jakie to infantylne i głupie wiem... Sytuacja jest teraz o tyle skomplikowana że pozostawienie żony to nie takie hop siup. I uwierzcie mi, że żałuję strasznie, że go wtedy nie przycisnęłam do odwołanie wszystkiego. Może myślałam, że mylę miłość z zauroczeniem i fascynacją ( teraz wiem, że nie myliłam ) a może nie chciałam być egoistyczną suką ( i tak jestem ehh ) |
|
2009-10-04, 23:02 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
No właśnie - zostawienie żony nie jest takie proste. Mógł ją zostawić przed ślubem.
Dla mnie i tak facet jest zakłamany i tak i tak. Niezależnie od tego, czy Ty go postawiłaś do pionu, czy nie, powinien ślub odwołać. Swój rozum przecież ma, więc doskonale wiedział co czuje i do kogo. Wiedział, że bardziej kocha Ciebie, a ożenił się z nią? Nie widzisz tu małego problemu? Twojej postawy nie komentuję, bo widzę, że nie ma sensu - sama wiesz, że tak się nie robi i że to jest świństwo, więc besztać Cię nie zamierzam, bo i po co? Tylko, że niestety, ale dla mnie to jest hipokryzja - wiesz, że to jest złe itd, ale i tak to robisz. |
2009-10-04, 23:03 | #17 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Czarny las :P ........... De
Wiadomości: 2 563
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Ale dlaczego od 11 roku ?? Autorka ma 25 lat, byla z ex Tz 9,5 wiec wychodzi na to, ze miala 15,5
Kurcze, dziewczyny mnie juz wyprzedzily :P Edytowane przez asienka213 Czas edycji: 2009-10-04 o 23:04 |
2009-10-04, 23:03 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
asienka - już to wyjaśniłam
|
2009-10-04, 23:21 | #19 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 149
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
co to znaczy za wiele osób byśmy skrzywdzili gdyby odwołał ślub??? przynajmniej nie oszukiwałby swojej zony, która niczego nie świadoma żyje w trójkącie, mógł jej przed slubem powiedzieć, ze kocha dwie kobiety, przynajmniej miałaby wybór, wiedzę, która jej się należy. Tak swoją drogą to ten męzczyzna musi być niezłym aktorem skoro się zona jeszcze nie zorientowała, ze leci na dwa fronty ale ja myslę, ze wasz problem niedługo sie rozwiąże, bo żona się zorientuje co jest grane, i pewnie go zostawi, dając sobie tym samym szanse na spotkanie uczciwego i kochającego mężczyzny.
__________________
"Nic, co działo się potem nie było już nawet podobne do jej wcześniejszego życia i istnienie stało się dławiąco nieznośne. Świat, wszystko i wszyscy oddalili się na tyle, że zdawało się jej, że ogląda ich zza szyby, że nie sposób widzieć bardziej wyraźnie, uczestniczyć realnie." |
|
2009-10-05, 06:49 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Ale jakich rad oczekujesz?
Wyjście jest jedno: przestań się z nim spotykać.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2009-10-05, 08:03 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
To wszystko się kiedyś wyda. I niestety, takie tajemnice mogą mieć tylko straszny koniec. Mówisz, że miał nerwice, ciekawe jak ten „wrażliwy" facet zniesie upokorzenie własnej żony, rozwód, wyklęcie przez rodzinę, do której tak bardzo chciał należeć, zniszczenie Twojej reputacji, swojej, utratę znajomych...
|
2009-10-05, 08:25 | #22 |
ćwir ćwir
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 10 483
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Rzuciło mi się głównie jedno w oczy:
"Jednak X pokazał mi jak mężczyzna powinien traktować kobietę. " Czyli chamsko, kłamliwa postawa, tchórz, podły zdrajca i szuja? Bo tak traktuje swoją kobietę. Swoją żonę.
__________________
Moje książki na wymianę: KLIK! Edytowane przez Ćwirka Czas edycji: 2009-10-05 o 09:12 |
2009-10-05, 08:26 | #23 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||
2009-10-05, 08:45 | #24 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 1 742
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
no
Ale świństwo oboje robicie biednej dziewczynie, masakra coś strasznego. Było go nie odwodzic od pomysłu odwołania ślubu, moglibyście byc legalnie ze soba, oboje siebie warci jesteście. Cudowny mężuś, nie ma co. Pomyśl tylko, ze gdybyś ty była na miejscu jego żony, na twoim mogła by być jakaś inna, która go zauroczy. |
2009-10-05, 08:50 | #25 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Mam wątpliwości co do obu tych przymiotników.
No to źle Ci pokazał. Mężczyzna nie powinien zdradzać kobiety wobec której ma jakieś zamiary/podjął zobowiązania. A to, w jaki sposób "tańczył" koło Ciebie oraz to, że Tobie to imponuje jest tylko dowodem na to, że chyba nigdy nie byłaś w dobrym zwiazku, ot co. Generalnie powiem Ci jedno - za dużo romatycznych filmów się oboje naoglądaliście. Życie to nie je bajka i skoro on się ożenił z tamtą kobietą (za Twoją wiedzą i "zgodą") to powinnaś chociaż Ty wykazać się obrobiną klasy i dojrzałości i po prostu urwać kontakt z tym facetem. Czego oczekujesz od niego ? |
2009-10-05, 08:51 | #26 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 328
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
Bo czym jest miłość? Miłość to zaufanie, szczerość, lojalność, czułość, poczucie bezpieczeństwa i można by było jeszcze długo wymieniać. Jak zdefiniujesz sobie to uczucie dojdziesz do prostego wniosku, że tak naprawdę żadnej z Was nie kocha/ł. Ciebie pożąda (fizycznie i psychicznie, to drugie dlatego,że jesteś kimś nowym, nieosiągalnym), a z żoną jest z poczucia obowiązku i strachu, że mógłby zbyt wiele stracić. Nie opowiadaj o magii, która jest między Wami, to jest zwykła namiętność. Byłaś w nudnym związku z "zimnym" facetem " przez tyle lat, więc jak już spotkałaś faceta, który potrafi Cię wysłuchać, doradzić, wykazać zainteresowanie, doszłaś do wniosku,że to jest prawdziwa Miłość. Przy nim się dowartościowałaś (naturalne, jak Ci słodził), dużo obiecywał (hmm tylko nieważne są słowa a czyny), więc masz wrażenie, że straciłaś coś niesamowitego. Zejdź na ziemię i zmień obiekt westchnień (najlepiej na wolnego faceta).
__________________
|
|
2009-10-05, 08:54 | #27 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 264
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Klarisso...honor...używasz totalnie abstrakcyjnych określeń
|
2009-10-05, 09:28 | #28 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
Ja myślę, że jemu taki układ pasuje i wcale go nie ustawiłaś do pionu, tylko on Cię umiejętnie zmanipulował, żebyś myślała, że to był Twój pomysł. |
|
2009-10-05, 09:33 | #29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Skoro on nie odwołał ślubu, bo "Ty mu nie pozwoliłaś", to teraz powinnaś zniknąć z ICH życia. Mieliście szansę być razem, przed jego ślubem, ale zabrakło Wam odwagi i zdecydowania. Czytając Twoje posty mam wrażenie, że to bardziej pożądanie i fascynacja niż miłość.
__________________
"Zaznać paru chwil słodyczy, z tortu szczęścia choćby okruch zjeść, zaznać paru chwil słodyczy i nie przyzwyczajać się." |
2009-10-05, 09:36 | #30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Zgubiłam się, krzywdzę innych....
Cytat:
Szuja i kłamca bez krzty honoru. I jeszcze te drętwe gadki o tym jaki on biedny , znerwicowany i wystraszony. Błe, obleśne to aż. Susinka, zostaw drania, to nie jest ani przyjaciel, ani porzadny facet on Cię wykorzystuje. A jak w końcu żona wyweszy zdradę, to jeszcze Ty zostanesz zoną, będziesz mu prać skarpety i majty żeby kolejna kochanka miała go czyściutkiego i gotowego do wciskania kitu o tym jaki to on znerwicowany i wrazliwy. Przejrzyj na oczy dziewczyno, facet Cię wkręcił bez krzty litości i wykorzystuje az furczy.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:52.