problem z przedszkolem...co ja mam robić??? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-10-22, 22:07   #1
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332

problem z przedszkolem...co ja mam robić???


Witam serdecznie wszystkie Mamy
Przeszukałam całą wyszukiwarkę, ale niestety nie znalazłam odpowiedzi na swój problem, więc zdecydowałam się założyć wątek. Gdyby było to nieodpowiednie miejsce, bardzo proszę o przesunięcie go tam, gdzie powinien się znaleźć.
Może zacznę od początku. Mój synek ma niecałe 3 latka, z założenia miał nie chodzić do przedszkola, ponieważ od Nowego Roku zamierzamy się postarać o drugiego maluszka i nie chciałabym, żeby przynosił mi jakieś infekcje tzw. "dziecięce", jak będę w ciąży. Poza tym, synek jest nieprawdopodobnie uparty, dopiero zaczął mówić i jeszcze korzysta z pampersów - zarówno nocnik i nakładka na toaletę są absolutnie nie do zaakceptowania, siusiać tak jak tata też nie chce i kompletnie mu nie przeszkadza zasikana pielucha, a już z kupą to jest w ogóle najwspanialej...
Dwa tygodnie temu zupełnie przypadkiem spotkałam, jak byłam z synkiem na spacerze 2 przemiłe panie, każda prowadziła za rączkę dwójkę dzieci - myślałam, że to mamy z pociechami, a panie mi na to, że są nowym przedszkolem, które mieści się prawie przy moim domu i że serdecznie zapraszają nas w odwiedziny. Powiedziałam paniom o swoich wątpliwościach, a właściwie postanowieniu, a one mi na to, że to nie jest żaden problem, bo mają dzieci pampersowe i takie, które nie mówią, więc następnego dnia z ciekawości poszłam tam z synkiem
Przedszkole jest cudowne, nowiutkie, razem jest jedenaścioro! dzieci, ale ponieważ to przedszkole prywatne, rodzice przyprowadzają dzieci w różnych godzinach - tak więc jednorazowo jest ok. czwórki dzieci i dwie panie! Pomyślałam sobie, że może nie będzie tak źle z tymi chorobami Warunki super lux, synek była zachwycony, bawił się cudownie! Panie uwielbia, naprawdę poświęcają dzieciom całe serce, więc zapisaliśmy się do przedszkola Chodził tydzień, widziałam ogromną zmianę w jego zachowaniu na plus! Nie mogliśmy się z mężem nadziwić, jak dorośleje, jak się rozgadał, jak wcina obiadek i jeszcze zachęca inne dzieci itp. Dodam, że synek jest w przedszkolu ok. 3 godzin dziennie - nie zależy mi na tym, żeby się nim nie zajmować z powodu np. pracy, bo jestem na urlopie wychowawczym, chciałam tylko, żeby bawił się z dziećmi i miał z nimi jakiś konkakt.
Po tygodniu zaczęły się płacze, jakby go obdzierali żywcem ze skóry, wrzeszczy, czepia się moich nóg, przed schodami prawie się kładzie, nie chce wsiąść ani wysiąść z samochodu - czytałam, że trzeba przeczekać takie bunty, ale jest coraz gorzej...nie wiem, czy nie robię mu krzywdy... mały pilnuje mnie w domu, chodzi za mną, jak pies, cały czas się przytula.... Dodam, że naprawdę nic złego się nie dzieje, nikt go nie uderzył, panie naprawdę przy czwórce dzieci mają dla niego mnóstwo czasu, zresztą mały naprawdę je lubi... Panie nawet ubierają go w majteczki i spodenki i zdejmują mu pampersa, żeby nauczyć go wołać siusiu (bardzo to lubi, od razu biegnie, jak pani mówi, że idziemy założyć majteczki), ale mówią, że rzeczywiście, to jest nieprawdopodobne, że kompletnie mu nie przeszkadzają zasiusiane majtki!
Co ja mam robić??? Próbować dalej??? Boję się, że za kilka dni nie będę nawet w stanie przyprowadzić go fizycznie - on jest naprawdę bardzo silny, a z każdym dniem coraz bardziej się opiera... nie chcę, żeby dzieciak miał jakąś traumę, z drugiej strony nie chcę, żeby rósł taki dziki, bez kontaktu z dziećmi, a nie poślę go przedszkola przecież od razu po urodzeniu drugiego dziecka, bo pomyśli sobie, że już go nie kochamy... zresztą myślę, że potem będzie tylko gorzej...
Czy mój synek nie jest jeszcze gotowy na przedszkole i tak strasznie tęskni czy to są jakieś fochy? Dodam, że mały jest nieprawdopodobnie uparty - przez półtora roku! wnosiliśmy go do domu wierzgającego i wrzeszczącego, bo obojętnie ile czasu był na dworze, to nigdy nie chciał wracać do domu. Na szczęście samo mu przeszło z dnia na dzień, ale cośmy się namęczyli, to nasze.
Do przedszkola zawsze wybieramy "najgrzeczniejszą maskotkę", nie siedzę z nim i nie marudzę w szatni, ale to jest taki atak histerii, że dzisiaj prawie zdemolował szatnię, panie które od kilkunastu lat pracują w zawodzie mówią, że takich ataków jeszcze nie widziały... Nie przeciągam pożegnania, nie biadolę, że biedne dziecko idzie do przedszkola, mówię synkowi, że idziemy się bawić do dzieci, zawsze mówię, ze będę po niego po obiadku i słowa dotrzymuję. Synka prowadzę do przedszkola ok. 10-11 - jest wyspany, po śniadanku w domu, tam je z dziećmi jakieś jabłuszka itp. na drugie śniadanie, potem się bawią, idą na spacer, wracają na obiad i zaraz po obiadku, ok. 13-14 go odbieram. Rozpacz z każdym dniem jest większa, nie ma żadnego znaczenia, czy jest to poniedziałek po weekendzie czy piątek przed weekendem.
Mam takie nietypowe, niezbyt łatwe "w obsłudze" dziecko, ale może któraś z Was, Kochane, miała podobny problem??? Każda uwaga będzie dla mnie bardzo cenna, bo kolejny poniedziałek się zbliża...

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-22 o 22:14
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 22:55   #2
silver dream
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 175
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

hmm, bardzo dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego że dobrze robi dziecku kontakt z rówieśnikami i masz rację z tym, że po urodzeniu posłanie dziecka do przedszkola bedzie mogło być zrozumiane przez niego jako brak zainteresowania itp. Ale uważam, że zrezygnowanie teraz z przedszkola bedzie tylko udowodnieniem jemu, że jak sie uprze to dopnie swego..a upiera sie i okazuje to swoimi atakami furii.. Myślę, że trzeba mu wytłumaczyć (jak dorosłemu), że np. mama zaprowadza go do przedszkola bo w tym czasie musi coś ważnego załatwic ( nie wiem: musi iść do lekarza, załatwić jakies dokumenty, badania, itp.- ma to byc krótka informacja) w czasie jego pobytu w przedszkolu. Oczywiście trzeba za kazdym razem upewniać go, że zaraz po obiedzie mama po niego wróci i pojdziecie do domu. Mów mu cały czas (ale nie w drodze do przedszkola tylko np. przed snem dnia poprzedniego), że nic swoim płaczem nie zyska bo masz swoje plany i że w przedszkolu jest bezpieczny a Ty go kochasz i na pewno po niego wrócisz. Przez jakis czas bedzie mu trudno to zaakceptować, ale w koncu zrozumie że nie oszukujesz go i rzeczywiscie po niego przychodzisz tak jak obiecujesz. Na wszelki wypadek mozesz zostawic Paniom swoj numer komórki , jeśli bedzie wyjatkowa sytuacja =np. furia non stop może Panie pozwolą Ci przyjsc w ciągu dnia nie po to, by go od razu zabrac tylko po to byś posiedziala razem z nimi w sali (jeśli są do tego warunki). W kazdym razie musisz byc konsekwentna w stosunku do synka. Życzę powodzenia!
silver dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-22, 23:48   #3
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Cytat:
Napisane przez silver dream Pokaż wiadomość
hmm, bardzo dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego że dobrze robi dziecku kontakt z rówieśnikami i masz rację z tym, że po urodzeniu posłanie dziecka do przedszkola bedzie mogło być zrozumiane przez niego jako brak zainteresowania itp. Ale uważam, że zrezygnowanie teraz z przedszkola bedzie tylko udowodnieniem jemu, że jak sie uprze to dopnie swego..a upiera sie i okazuje to swoimi atakami furii.. Myślę, że trzeba mu wytłumaczyć (jak dorosłemu), że np. mama zaprowadza go do przedszkola bo w tym czasie musi coś ważnego załatwic ( nie wiem: musi iść do lekarza, załatwić jakies dokumenty, badania, itp.- ma to byc krótka informacja) w czasie jego pobytu w przedszkolu. Oczywiście trzeba za kazdym razem upewniać go, że zaraz po obiedzie mama po niego wróci i pojdziecie do domu. Mów mu cały czas (ale nie w drodze do przedszkola tylko np. przed snem dnia poprzedniego), że nic swoim płaczem nie zyska bo masz swoje plany i że w przedszkolu jest bezpieczny a Ty go kochasz i na pewno po niego wrócisz. Przez jakis czas bedzie mu trudno to zaakceptować, ale w koncu zrozumie że nie oszukujesz go i rzeczywiscie po niego przychodzisz tak jak obiecujesz. Na wszelki wypadek mozesz zostawic Paniom swoj numer komórki , jeśli bedzie wyjatkowa sytuacja =np. furia non stop może Panie pozwolą Ci przyjsc w ciągu dnia nie po to, by go od razu zabrac tylko po to byś posiedziala razem z nimi w sali (jeśli są do tego warunki). W kazdym razie musisz byc konsekwentna w stosunku do synka. Życzę powodzenia!

Silver dream, bardzo Ci dziękuję za radę. Non stop mu tłumaczę, i to właśnie tak jak mówisz, nie w drodze do przedszkola, tylko jakby mimochodem - np. bawimy się w domu, a ja mu na to, że ciekawe, czy w przedszkolu też w takie gry jutro będzie się bawił. Zawsze dodaję, że na pewno będzie jeszcze coś fajniejszego. On oczywiście się krzywi (jeszcze w zeszłym tygodniu był entuzjazm) i aż się cały jeży. Z paniami jestem cały czas w kontakcie - mają mój tel., a jak siedzę z nim w sali, to siedzi na moich kolanach, ryczy albo delikatnie popłakuje, obejmuje mnie tak mocno, że mnie aż dusi i robi wszystko, żebyśmy już wyszli
Wiesz, on jeszcze bardzo słabo mówi - teraz stara się wszystko powtarzać, mówi takie bardzo proste rzeczy - np. jest woda, foka pływa, nie ma lampy itp., ale tłumaczę mu jak mogę - krótko zwięźle i na temat, że mama idzie po mleczko, a on się pobawi z dziećmi.
Martwię się, bo wiem, że są takie dzieci, które są bardzo delikatne, synek np. mojej koleżanki co rano aż wymiotował z nerwów przed przedszkolem, był w stanie iść dopiero do zerówki - wiem, że nie każde dziecko się nadaje do przedszkola w wieku 3 lat, ale to nasze "przedszkole" naprawdę ciężko nazwać przedszkolem - 2 panie i 3,4, max. 5 dzieci - to w zasadzie jak w większej rodzinie... panie mówią, że widzą, że mały jest niesamowicie uparty, ale jednocześnie bardzo wrażliwy, taki delikatny psychicznie i niesamowicie z nami związany, więc nie chcę też dziecku zrobić krzywdy, żeby nie zachwiać jego poczuciem bezpieczeństwa...ale na litość boską, ja też muszę czasami iść np. do dentysty...mój mąż nie zawsze może zostać, a ostatnio jest dość zapracowany i wraca naprawdę późno... jestem przerażona tym oporem... przecież nie będę go siłą ciągnęła wrzeszczącego przez całą ulicę do przedszkola, bo nawet fizycznie nie dam sobie z nim rady...

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

Bardzo dziękuję, Silver dream wiesz, ja mu cały czas tlumaczę, tak mimochodem, np. przy okazji zabawy - mówię, że np. to fajna zabawa, ciekawe czy jutro w przedszkolu tez taka będzie albo może jeszcze fajniejsza. Wcześniej był entuzjazm, teraz tylko "nie" i cały aż się jeży. Tłumaczę mu prosto i zwięźle, że tata chodzi do pracy, mama np. idzie po mleczko albo do pani doktor, bo mamę boli ząbek, a on do przedszkola pobawić się w tym czasie z dziećmi.
Z każdym dniem opór jest coraz większy, jestem przerażona jego skalą... nie będę w stanie wlec go przecież wrzeszczącego przez całą ulicę do przedszkola
Cały czas mu mówię, że bardzo go kocham, a do przedszkola chodzimy, żeby się bawił, a nie żeby płakać i tłumaczę mu, żeby się nie bał, bo mama zawsze po niego wróci po obiadku i nigdy go nie zostawię. Widzę, że słucha i coś tam mu w tej głowce przeskakuje, ale skutków za dużych na razie nie ma.
Pani mają mój tel., jak siedziałam z nim w sali, to siedział mi na kolanach tak wczepiony, że ledwo mogłam oddychać i robił wszystko, żebyśmy już wyszli
Wiem, że są dzieci tak wrażliwe, że nawet jak mają więcej niż 3 czy 4 latka, to dalej nie są gotowe na przedszkole - synek mojej koleżanki tak wymiotował z nerwów codziennie, że poszedł dopiero do zerówki, a tam się nieźle nawet zaaklimatyzował, ale wcześniej nie było nawet mowy...
Mój jest straszliwie uparty, ale też, jak zauważyły panie, bardzo wrażliwy jednocześnie i taki bardzo "delikatny psychicznie" i niesamowicie z nami związany - więc boję się, żeby nie zachwiać jego poczuciem bezpieczeństwa... jestem w stanie wytrzymać te jego akcje, tylko boję się, czy to tylko próba wymuszania, czy może dramatyczne pokazanie nam, że jednak jeszcze za wcześnie na przedszkole...mój synek wszystko robił z opóźnieniem w porównaniu do innych dzieci, ale jak "zaskakiwał", to już od razu - nie było np. treningów jedzenia - bardzo długo odmawiał, jak próbowałam mu podawać łyżeczkę do rączki, ale pewnego dnia sam złapał i tak zjadł tak czysto, że nie mam nawet od tego czasu czego po nim sprzątać - zresztą w przedszkolu, jak panie mówią, z jedzeniem radzi sobie najlepiej ze wszystkich dzieci - ale zaczynał jeść, jak wszystkie dzieci w naszej piaskownicy już jadły same od dobrych kilku miesięcy. Po prostu martwię się, czy on jest psychicznie gotowy na przedszkole... chociaż niby w pierwszym tygodniu było super... tylko naprawdę malutkie popłakanie na początku, albo nawet i nie, jak mi panie mówiły...a teraz to po prostu szok...nawet nie można z nim wejść na teren przedszkola...dzisiaj dosłownie musiałam go nieść i wlec po schodach, ledwo dałam radę...
Przepraszam za ten chaos w wypowiedzi, ale widzę, że nałożyły mi się moje dwa posty, które gdzieś wyparowały w trakcie pisania, a teraz znów się pojawiły i to jako jeden.

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-23 o 00:05
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 09:01   #4
JanuszAgnieszka
Wtajemniczenie
 
Avatar JanuszAgnieszka
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

witaj!
uwazam, ze powinnas byc stanowcza, a syn przyzwyczai sie do sytuacji i zrozumie, ze nic nie osiagnie placzem. pracuje w przedszkolu i wiele takich sytuacji widzialam. Najwazniejsze, by pozegnania byly krotkie (co zreszta robisz) i szybciutko oddawac dziecko w rece nauczycieli - pojsc do okna, pomachac i na tym Twoja rola sie konczy. Zaproponuj nauczycielom, zeby stworzyly dla niego tablice motywacyjna - jesli bedzie wchodzil bez placzu do sali dostanie jakis znaczek, gdy uzbiera np 5 znaczkow dostanie od rodzicow nagrode, trzeba probowac roznych sposobow powodzenia!
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo"



Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40
JanuszAgnieszka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 09:31   #5
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

szmaragdowy kotku wydaje mi się, że to nie jest kwestia przedszkola, tylko generalnie tego jak wychowujecie własne dziecko i jakie metody stosujecie.
To jakiś koszmar, że rodzice nie potrafią zgarnąć dziecka do domu ze spaceru, że odpieluchowywanie wydaje się niemożliwe, bo dziecko chce siusiać jak tato i pamper mu nie przeszkadza (rozumiem, że tato pamperów w swoim przypadku nie stosuje)

Kwestia samego przedszkola zazwyczaj jest trudna.
Należy zachować spokój i działać konsekwentnie, a jednocześnie nie bombardować dziecka informacjami o tym jakie to przedszkole jest fajne itd.

Warto wytłumaczyć: idziesz, mama po ciebie wróci, baw się dobrze itd.
I rozmawiać z paniami z przedszkola, o tym jak najlepiej rozwiązać (wspólnie) tę sytuację.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 10:39   #6
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Dziękuję za rady, dziewczyny JanuszAgnieszka - nie macham mu przez okno w ogóle, bo jest jeszcze gorzej - panie mówiły, że jak mu raz pomachałam, to stał cały czas w oknie i wyglądał, więc żegnam się w szatni i po prostu wychodzę (tzn. wychodzę, jak z paniami oderwiemy go od moich nóg). Żadnych tablic motywacyjnych nie stosuję, bo jak kiedyś spróbowałam, to niestety widzę, że mojemu synkowi kompletnie na tym nie zależy - ma w nosie, czy są tam jakieś kwiatki, czy nie - po prostu nie widziałam żadnych skutków, więc przestałam. On to traktował, jak zabawkę - coś przykleimy, to jest, a jak nie przykleimy, to nie ma i też dobrze Luna - nasze panie przedszkolanki pracują w zawodzie ponad 15 lat, ale mówią, że takiego uparciucha jeszcze nie widziały. Wiesz, jeżeli chodzi o kwestie wychowania, to jesteśmy z mężem konsekwentni do bólu, bo zdajemy sobie sprawę, że przy takim charakterze po prostu musimy, bo jeden wyłom nas pogrąży. Wyobraź sobie taką sytuację - mały wali klockiem w podłogę - mówię, że nie wolno, bo robią się dziury i że jeżeli jeszcze raz uderzy, zabiorę mu klocek. Patrzy na mnie i uderza klockiem - naychmiast zabieram mu klocek. Mały ryczy przez 30-40 minut z zegarkiem w ręku bez publiczności! - ja czytam gazetę albo wychodzę z pokoju. Po jakimś czasie ponownie wali w podłogę, z rykiem sam oddaje mi klocek i nawet wyłącza sobie telewizor za karę i ciska się kolejne 30-40 minut znów bez publiczności. Dodam, że zawsze do niego podchodzę, jak bawi się sam i chwalę go, że tak się pięknie bawi i nie uderza klockami. Przeszło mu po kilku miesiącach z dnia na dzień! I tak mieliśmy ze wszystkim. Jeżeli chodzi o te spacery, to zawsze go uprzedzałam, że np. zjeżdzamy jeszcze dwa razy i wracamy do domu - przed klatką schodową jak zwykle wrzask - nie pomagało, że np. jest jego ulubiona bajka i że jak ładnie wejdziemy, to zdąży - z drugiej strony - jak nie wejdzie to nie będzie bajki też nie działało. Mogliśmy być na całodziennej wycieczce - nieważne - nie wejdzie bo nie i koniec. Też przeszło na szczęście samo, ale po długim czasie, jak pisałam. Dodam, że to nie jest tylko nasze doświadczenie - mały zachowywał się tak z każdym, kto z nim wychodził na spacer, a moi rodzice są do bólu konsekwentni - nie należą do takich babć i dziadków z gatunku żeby zagłaskać dziecko na śmierć, stawiają mu bardzo wyraźne granice, ale też musieli go wnosić Jak go kiedyś "zostawiliśmy", że "pa pa, my musimy już iść, a ty jak chcesz to zostań" - szliśmy oczywiście za nim, żeby nas nie widział, to przeszedł przez całe osiedle! Żadnego stresu, płaczu, miał w nosie czy jesteśmy, czy nas nie ma. To było dawno, teraz oczywiście już tak nie reaguje, zresztą, jak pisałam, problem sam się rozwiązał.
A co można zrobić, jeżeli dziecko awanturuje się, bo chcesz mu zabrać pieluchę z siuśkami i kupą? Problem już też na szczęście minął, ale długo go mieliśmy. Teraz co mogę zrobić? Mogę zdjąć mu pampersa, a on nasiusia w spodnie i w ogóle mu to nie przeszkadza, fajnie jest, a najfajniej chodzi się z kupą. Ja też się dziwię, że mu to nie przeszkadza. Nasze panie przedszkolanki generalnie uważają, że nauka siusiania na ubikację ma być świadoma i to dziecko ma zgłaszać potrzebę, że jest mu jakoś niewygodnie itp. i mówią, że jeszcze nie widziały raczej dziecka, któremu tak do bólu nie przeszkadzałyby mokre ciuchy. Ale mamy nadzieję, że w końcu załapie, bo lubi patrzeć, jak inne dzieci się załatwiają na ubikacji z nakładką - wtedy panie biją brawo i jest ogólna euforia, więc mu tłumaczą, że jak on zrobi, to też dostanie brawa Na razie mamy pierwszy malutki sukces - usiadł na chwilę na sedesie - u niego jest taki problem, że nigdzie, nawet na plaży z gołą pupą nie usiądzie na niczym. Więc bardzo się cieszę, że w końcu dał się przekonać.
Nasza pani pediatra mi tłumaczy, że na takie jazdy to tylko konsekwencja i przeczekanie, bo niestety mówi, że są takie dzieci - ona sama z pierwszą córką nie miała najmniejszych problemów, a z drugą mówi, że nie było takiego miejsca, z którego jej mąż by jej nie wynosił Jak widać, nie była to kwestia doświadczenia i wychowania, bo to było akurat drugie dziecko, ale powiedziała mi właśnie, że są niestety takie dzieci, które mają nieprawdopodobny temperament i wszystko zajmuje im więcej czasu, żeby się przystosować do jakichś norm i że czasem spotyka się z takimi sytuacjami.
Teraz naprawdę nie mogę narzekać na synka, wykorzeniliśmy jego nawyki, których nie można było zaakceptować i naprawdę nie mogę narzekać na jego zachowanie. Nawet zawsze jak chodzę z nim na zakupy, to wszystkie panie w sklepie codziennie mi mówią, jakie to ja mam grzeczne dziecko, z zazdrością, bo one np. też mają dziecko i mowy nie ma, żeby poszły razem z dzieckiem na zakupy Bardzo często to słyszę. Tak więc to naprawdę nie jest mały potwór. Powstał tylko jeden jedyny problem z tym przedszkolem i po prostu chciałam uzyskać opinie bardziej doświadczonych Mam, czy Waszym zdaniem to są fochy i próbowanie nas, czy rzeczywiście niedojrzałość. Nie jestem rozhisteryzowaną mamuśką, która płacze pod przedszkolem, tylko naprawdę zastrzelił mnie tym swoim zachowaniem, bo przez tydzień świetnie się bawił! I zastanawiam się, dlaczego mu się tak nagle odmieniło. Powiem szczerze, że tak trzeźwo oceniając sytuację, wydaje mi się, że mały próbuje po prostu postawić na swoim, więc nie ulegam, tylko po prostu chciałam jeszcze usłyszeć zdanie przynajmniej kilku osób z zewnątrz, że tak powiem. Czytając Wasze posty coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu i konsekwentnie zaprowadzę (zawlokę?) go w poniedziałek do przedszkola

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-23 o 10:43
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 11:46   #7
JanuszAgnieszka
Wtajemniczenie
 
Avatar JanuszAgnieszka
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 130
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
Dziękuję za rady, dziewczyny JanuszAgnieszka - nie macham mu przez okno w ogóle, bo jest jeszcze gorzej - panie mówiły, że jak mu raz pomachałam, to stał cały czas w oknie i wyglądał, więc żegnam się w szatni i po prostu wychodzę (tzn. wychodzę, jak z paniami oderwiemy go od moich nóg). Żadnych tablic motywacyjnych nie stosuję, bo jak kiedyś spróbowałam, to niestety widzę, że mojemu synkowi kompletnie na tym nie zależy - ma w nosie, czy są tam jakieś kwiatki, czy nie - po prostu nie widziałam żadnych skutków, więc przestałam. On to traktował, jak zabawkę - coś przykleimy, to jest, a jak nie przykleimy, to nie ma i też dobrze

rozumiem, nie znam Twojego dziecka wiec mowie, jak jest u nas w przedszkolu i jakie metody stosujemy. Tablice dzialaja na nasze dzieci, jesli wiemy, z czego dziecko najbardziej sie cieszy, np jedno dziecko lubi dinozaury, wiec sa naklejki z dinozaurami, a po zebraniu 5 dino rodzice zabieraja dziecko do parku z dinozaurami w Baltowie.
__________________
Tyś taka bezbronna, maleńka, w kołysce splecionej z mych ramion, a kiedys sie do mnie usmiechniesz i powiesz mi czule: "mamo"



Teraz czekamy na Karolinkę - 27/40

Edytowane przez JanuszAgnieszka
Czas edycji: 2010-10-23 o 11:57
JanuszAgnieszka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-10-23, 12:21   #8
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Cytat:
Napisane przez JanuszAgnieszka Pokaż wiadomość
rozumiem, nie znam Twojego dziecka wiec mowie, jak jest u nas w przedszkolu i jakie metody stosujemy. Tablice dzialaja na nasze dzieci, jesli wiemy, z czego dziecko najbardziej sie cieszy, np jedno dziecko lubi dinozaury, wiec sa naklejki z dinozaurami, a po zebraniu 5 dino rodzice zabieraja dziecko do parku z dinozaurami w Baltowie.
Rozumiem i bardzo Ci dziękuję za pomoc i sugestie, zwłaszcza że pracujesz w przedszkolu, więc się znasz na małych histerykach i wymuszaczach właśnie też się zastanawiam, dlaczego na mojego synka nie działają takie sposoby. Kiedyś też jakiś czas walczyliśmy z ubieraniem - karą miała być konsekwencja nie ubrania się, czyli po prostu nie wyjście na dwór - u mojego małego ZERO reakcji. Nie wychodził, no to nie - jemu to nie przeszkadzało. Nie było ulubionej bajki - to nie, potrafił sam sobie wyłączyć telewizor Na szczęście teraz ślicznie się ubiera i rozbiera już, więc problemu nie ma od dawna, ale kompletnie nic nie robiło na nim wrażenia. Jak został w domu w kurtcei butach bo nie chciał się rozebrać, to potrafił tak siedzieć i nic. Potrafi np. "obrazić się" i siedzieć sam półtorej godziny na półpiętrze. Jak po takiej akcji wymagałam przeprosin, to szedł obrażony na kolejne półtorej godziny - siedział tak sobie sam, bez zabawek i nic, na puściutkim półpiętrze... normalnie szok, mnie by się znudziło po kilkunastu minutach. Zastanawiam się naprawdę, po co on to robi i dlaczego tak się męczy, bo my NIGDY nie odpuszczamy i nie zmieniamy zdania i doskonale wie, że to do niczego nie prowadzi, bo "nie" to ZAWSZE jest "nie" i koniec. Tak potrafił się ciskać bez sensu godzinami. Całe szczęście, że mu przeszło

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-23 o 12:24
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 14:10   #9
Xenia
Rozeznanie
 
Avatar Xenia
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 740
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Dokladnie od wrzesnia przerabialam to samo.
Moj synek wprawdzie ma 2 latka ale rowniez zaczal chodzic do przedszkola.
Poslalismy go bowiem zaczepial na ulicy obce dzieci i byl spragniony zabawy z nimi.
Pierwsze 2 dni bylo ok , potem juz mu sie znudzilo.
Walczyl , plakal wlasnie do minionego tygodnia.
Robil takie cyrki , ze mialam wyrzuty sumienia i bylam o krok od wypisania go.
Dzis wiem, ze on sie bal rozlaki , chyba sie obawial , ze go zostawimy i nie przyjdziemy po niego.
Chodzilismy tam z nim i wychodzilismy do szatni i przychodzilismy z powrotem.
Zrozumial ,chyba sie juz poddal. Troche marudzi ale jak wychodzimy do domu , pani mowi , ze sie bawi i nie placze.
A my wiemy , ze jemu sie tam zadna krzywda nie dzieje.
Prywatne przedszkole , wspaniala opieka i co rowniez zauwazylas , dziecko zaczelo sie szybciej rozwijac wsrod rowiesnikow.

Niestety : katar to juz normalne , ze dzien w dzien , kaszel tez - tylko przy goraczce lekarz kaze zostawic dziecko w domu. Wszystkie dzieci tam choruja na zmiane.
Xenia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 14:49   #10
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Cytat:
Napisane przez Xenia Pokaż wiadomość
Dokladnie od wrzesnia przerabialam to samo.
Moj synek wprawdzie ma 2 latka ale rowniez zaczal chodzic do przedszkola.
Poslalismy go bowiem zaczepial na ulicy obce dzieci i byl spragniony zabawy z nimi.
Pierwsze 2 dni bylo ok , potem juz mu sie znudzilo.
Walczyl , plakal wlasnie do minionego tygodnia.
Robil takie cyrki , ze mialam wyrzuty sumienia i bylam o krok od wypisania go.
Dzis wiem, ze on sie bal rozlaki , chyba sie obawial , ze go zostawimy i nie przyjdziemy po niego.
Chodzilismy tam z nim i wychodzilismy do szatni i przychodzilismy z powrotem.
Zrozumial ,chyba sie juz poddal. Troche marudzi ale jak wychodzimy do domu , pani mowi , ze sie bawi i nie placze.
A my wiemy , ze jemu sie tam zadna krzywda nie dzieje.
Prywatne przedszkole , wspaniala opieka i co rowniez zauwazylas , dziecko zaczelo sie szybciej rozwijac wsrod rowiesnikow.

Niestety : katar to juz normalne , ze dzien w dzien , kaszel tez - tylko przy goraczce lekarz kaze zostawic dziecko w domu. Wszystkie dzieci tam choruja na zmiane.

Xenia, no właśnie zauważyłam, że po prostu kolosalnie zaczął się w tym przedszkolu rozwijać i strasznie by nam było szkoda to zaprzepaścić. Nawet w domu zupełnie inaczej się zachowuje i te zmiany naprawdę bardzo mi się podobają. Też jestem pewna, że żadna krzywda mu się nie dzieje, ale że mały jest uparty i mały histeryk z niego chyba musimy nastawić się na ostry sprzeciw. W każdym razie nie chciałabym odpuścić, chyba że ewidentnie zauważę, że coś dzieje się źle w stylu np. jakichś lęków, problemów ze snem itp, ale na razie absolutnie nic takiego nie ma. Jeżeli chodzi o choróbska, to synek jest strasznie odporny, zaszczepiony na wszystko, co możliwe i odpukać, na te 2,5 tygodnia, które był w przedszkolu jest wszystko extra, nie dostał nawet kataru.
Coś mi się wydaje, że będę się chyba musiała umówić z paniami, że tylko zostawiam go w szatni (szatnia jest malutka i od razu za szybką jest sala zabaw), a one go rozbiorą, bo on tak płacze, wije się na szafkach i podłodze i tak się we mnie wczepia, że ta walka, żebym się mogła wyswobodzić z jego rączek chyba nie robi mu najlepiej, więc może po prostu go zaprowadzę, pani pomoże mi się wyplątać z jego żelaznego uścisku, pożegnam się i wyjdę, bo on się tak będzie nakręcał... Nie chcę, żeby czuł się porzucony, ale nie chcę też przedłużać, bo widzę, że rozbieranie wykorzystuje do tego, żeby mnie zatrzymać.
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 14:52   #11
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

szmaragdowy kotku na każde dziecko jest sposób, tylko trzeba go znaleźć.
Inna rzecz, ze wiele zalezy nie tylko od konsekwencji, ale też od tego jak się z dzieckiem rozmawia.

Mój ma prawie 4 lata i nadal od czasu do czasu odmawia pójścia do przedszkola (po prawie 2 latach uczęszczania: zaliczyliśmy 2 różne przedszkola, ze względu na przeprowadzkę).


Zwykle cała akcja: nie chcę iść odbywa się w domu, przy przedszkolu spokój.
Sporadycznie (gdy np. wraca do przedszkola po chorobie) przyczepi się do mnie lub TZ w przedszkolu i nie chce puścić.
Wtedy pomocne są panie.
Chwila rozmowy, odklejenie i wyjście.
Panie przejmują rozpaczającego, który się uspokaja po kilku minutach.





Co do nocnikowania: zgadzam się, ze warto poczekać, aż dziecko poczuje się gotowe


A co do ryczącego też się zgadzam: przeczekać. Warto też rozmawiać z dzieckiem o jego emocjach. Krzyczy, bo je zły/ zdenerwowany, smutny itd.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-23, 15:00   #12
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

No właśnie, Luna, też się nastawiam na przeczekanie buntu Jak synek jest zdenerwowany, też zawsze mu mówię, że np. wiem, kochanie, że jesteś zły/smutny itp., ale czegoś tam nie wolno robić, bo np. można się skaleczyć i mu pokazuję. I masz rację, mały podobno uspokaja się po kilku minutach - tylko raz podobno cały dzień, panie mi mówiły, był taki smutny, ale normalnie się uspokaja, tylko to odrywanie go wrzeszczącego to jest jakaś makabra, bo ostatnio z zachowaniem spokoju dosłownie ciągnęłam go wrzeszczącego i wierzgającego po schodach i podjeździe na dworze, mówię Ci, dantejskie sceny... mam tylko nadzieję, że mu się znudzi za jakiś czas, bo jest to po prostu strasznie męczące i na pewno dla niego bardzo stresujące takie odrywanie go siłą ode mnie - ja i dwie panie, bo on jest bardzo silny, jak na swój wiek. Niestety o rozmowie w takim stanie w ogóle nie ma mowy - w takim stanie to jak z pijanym - trzeba poczekać, aż wytrzeźwieje, bo i tak nic do niego nie dociera Pani mi w czwartek nawet powiedziała, żeby go zaprowadzić i od razu wyjść - nawet się nie żegnać i nie wyjaśniać, bo już mu mówiłam i on wie, po co tu jest i że przyjdę po obiedzie, a takie gadanie tylko go jeszcze nakręca, zwłaszcza, że on przez te swoje wrzaski chyba i tak nic nie słyszy. Matko jedyna, a taka byłam szczęśliwa, jak biegał cały tydzień z pieśnią na ustach do przedszkola, a tu teraz takie jazdy...

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-23 o 15:09
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-23, 21:19   #13
mlmFM
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 811
GG do mlmFM Send a message via Skype™ to mlmFM
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Cytat:
Napisane przez SzmaragdowyKotek Pokaż wiadomość
No właśnie, Luna, też się nastawiam na przeczekanie buntu Jak synek jest zdenerwowany, też zawsze mu mówię, że np. wiem, kochanie, że jesteś zły/smutny itp., ale czegoś tam nie wolno robić, bo np. można się skaleczyć i mu pokazuję. I masz rację, mały podobno uspokaja się po kilku minutach - tylko raz podobno cały dzień, panie mi mówiły, był taki smutny, ale normalnie się uspokaja, tylko to odrywanie go wrzeszczącego to jest jakaś makabra, bo ostatnio z zachowaniem spokoju dosłownie ciągnęłam go wrzeszczącego i wierzgającego po schodach i podjeździe na dworze, mówię Ci, dantejskie sceny... mam tylko nadzieję, że mu się znudzi za jakiś czas, bo jest to po prostu strasznie męczące i na pewno dla niego bardzo stresujące takie odrywanie go siłą ode mnie - ja i dwie panie, bo on jest bardzo silny, jak na swój wiek. Niestety o rozmowie w takim stanie w ogóle nie ma mowy - w takim stanie to jak z pijanym - trzeba poczekać, aż wytrzeźwieje, bo i tak nic do niego nie dociera Pani mi w czwartek nawet powiedziała, żeby go zaprowadzić i od razu wyjść - nawet się nie żegnać i nie wyjaśniać, bo już mu mówiłam i on wie, po co tu jest i że przyjdę po obiedzie, a takie gadanie tylko go jeszcze nakręca, zwłaszcza, że on przez te swoje wrzaski chyba i tak nic nie słyszy. Matko jedyna, a taka byłam szczęśliwa, jak biegał cały tydzień z pieśnią na ustach do przedszkola, a tu teraz takie jazdy...
Życzę wytrwałości i szybkiej poprawy zachowania maluszka.
Myślę, że musisz być stanowcza i mimo wszystko prowadzac go do przedszkola...
Sama też planuje prowadzać moją malutką od 3ciego roku do przedszkola na 2-3h - podobnie jak ty, nie planuje powrotu do pracy więc czas dla malej bede miała, tylko chce żeby miała kontakt z rówieśnikami.
mlmFM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-24, 00:20   #14
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Wiecie co, dziewczyny, właśnie wróciła z wycieczki moja przyjaciółka, która jest psychologiem, więć w końcu mogłam się z nią skonsultować Bo była na etapie, jak zadowolona meldowałam jej, że zapisałam synka do przedszkola, no i dzisiaj powiadomiłam ją o tym klopsie, który mamy Powiedziała mi, żeby absolutnie nie rezygnować, jeżeli widzę, że wszystko jest w porządku Poddała mi jeszcze myśl, żeby, jeżeli panie w przedszkolu się zgadzają, to zostawić w przedszkolu jakąś maskotkę i nie zabierać jej po południu do domu, żeby synek mógł iść rano do przedszkola po to, żeby np. obudzić swojego misia Powiedziała mi też, żeby mu wytłumaczyć, co to jest "niespodzianka" i co to jest "tajemnica" - bo dzieci w tym wieku podobno uwielbiają "niespodzianki" i "tajemnice" Chodzi o to, żeby umówić się z dzieckiem, że idziemy do przedszkola i nie płaczemy, jak tam wchodzimy - możemy płakać dopiero, jak będziemy wychodzić (w ten sposób dajemy dziecku jakby możliwość płaczu, ale przy wyjściu ono i tak nie będzie płakać, bo do tego czasu zapomni; sprytne) i jeżeli nie będzie płakało w czasie wchodzenia do przedszkola, to dostanie od nas "niespodziankę" i to będzie taka nasza "tajemnica". Tą niespodzianką może być np. przejazd windą w centrum handlowym, które jest obok przedszkola - synek uwielbia jeździć windą - chodzi o to, żeby nie mówić dziecku od razu, co to będzie, bo będzie chciało natychmiast tam iść i awantura gotowa ma być niespodzianka i tajemnica mój synek jeszcze nie bardzo daje sobie wytłumaczyć te pojęcia tzn. nie ma ochoty słuchać, jak mu dzisiaj tłumaczyłam, ale moja przyjaciółka mówi, że za którymś razem powinno zadziałać. W każdym razie utwierdziła mnie w przekonaniu, że dobrze robię, że mały chodzi do przedszkola i powiedziała, że mój problem nie tylko jest baaaardzo częsty, tylko wręcz nagminny, ale że zna mojego uparciucha, to mówi, że muszę się nastawić na ostry opór w jego przypadku tak więc na pewno lekko nie będzie, ale cieszę się, że w sumie mój problem jest typowy i że podobno co drugie dziecko tak ma, może nie w takiej skali, jak mój synek, ale jednak. Tak więc zamelduję Wam w poniedziałek po południu, jak przeżyję tę rebelię
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-24, 07:27   #15
kropka75
Zakorzenienie
 
Avatar kropka75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Fajne pomysły. Oby tylko zadziałały inaczej niż naklejki, bajki czy inne takie, skoro mówisz, że małemu wszystko jedno czy coś dostanie, czy obejrzy ulubioną bajkę, czy nie...

A co do mokrych majtek... Ja oczywiście nie mam pojęcia jak to działa, ale mój brat też uwielbiał swoje obsrakane majtasy. Żadna trauma nie wiązała się ani z nocnikiem ani z kibelkiem, a jednak wolał w majty.
W domu spokój, cisza, mógł kupać jak chciał, gdzie chciał, gotowa byłam mu nocnik na balkon wystawić jeśli woli, a ten nie, chował się np. za firankę i walił w porty.
Dodam, że pampersów nie było wtedy jeszcze w Pl, więc po okresie sikania w tetry, chodził bez pieluchy, więc srakał prosto w gacie. Do 4go roku życia potrafił wrócić z dworu osrakany po uszy.

Minęło w przedszkolu.
To kolejny argument za tym, żeby z przedszkola nie rezygnować.

A drugi - piszesz, że Twoje dziecko słabo mówi. W przedszkolu zacznie. To norma. I tym bardziej ważne, żeby chodził, zwłaszcza że to przedszkole takie fajne.

Powodzenia!
__________________

"Masz świra to go hoduj."



kropka75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-24, 07:54   #16
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

witaj w klubie dojrzewania w swoim tempie Moja córka może nie jest taka uparta, ale też ma swoje tempo odnosnie załatwiania potrzeb poczekaj do wiosny, a może patrząc jak inne dzieci sie załatwiają i Panie je chwalą sam załapie - czasem tak to sie odbywa
Będziesz miała 2 malucha moim zdaniem przedszkole to super sprawa pod wieloma względami: socjalizacja to juz zauważyłaś wcale z 2 dzieci nie będzie łatwo, tym bardziej jak mały ma trudny charakter i nie reaguje na nagrody i tłumaczenia. Tym bardzije jeśli po tygodniu zauważyłaś zmiany.
Ja zostawiałabym synka na minimum 4h - dlaczego - wg naszych przedszkolanek dziecko musi mieć czas na przystosowanie i wpaść w rytm przedszkolny
zauważyłam ze każde dziecko dziecko prędzej czy później ma kryzys skoro juz go ma nie warto tego zaprzepaszczać a psychika na 100% nie zostanie uszkodzona to pierwsza z wielu chwil niepewności i pozornej rozpaczy w jego życiu
mogę Ci Tylko życic powodzenia i wytrwałości!!
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-24, 09:16   #17
silver dream
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 175
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Powodzenia, czekam na relacje z poniedziałkowego odprowadzenia i wizyty w przedszkolu.
Z czasem będzie pewnie jak ze wszystkimi rzeczami o których pisałaś -furie przedszkolne przejdą mu z dnia na dzień
silver dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-24, 21:04   #18
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Bardzo Wam dziękuję, jesteście kochane. Dzisiaj wieczorkiem, zanim poszedł spać, przyszedł do mnie z pieskiem i zaczął powtarzać, jak to ma w zwyczaju, od kiedy chodzi do przedszkola: "pani Ewa, pani Magda" (tak się nazywają nasze panie w przedszkolu) od razu wykorzystałam to i zrobiłam małą wzmiankę bez nachalnej propagandy, że jutro w przedszkolu pokażemy pieska pani Ewie i pani Magdzie protestów wyraźnych nie było, więc jest ok
Jeszcze pomyślałam sobie, że chociaż synkowi jest wszystko jedno jeżeli chodzi o tzw. tablice motywacyjne i siusiać "tak jak tata" nie chce, ale jak czasami np. nie ma ochoty wejść do sklepu (bardzo rzadko się to zdarza teraz, ale bywało), to zawsze mówię, że musimy bardzo szybko wejść do tego sklepu i wyjść bo tatuś nas bardzo prosił żebyśmy mu coś kupili i że to dla tatusia jest bardzo ważne - to na niego działa! - wtedy zawsze bez marudzenia wchodziliśmy i kupowaliśmy, więc postanowiłam to dzisiaj wykorzystać. Wybrałam dobry moment, jak synek był w dobrym nastroju i powiedziałam mu, że jutro robimy tacie taki prezent, że wchodzimy do przedszkola i nie płaczemy. A w nagrodę po obiedzie będziemy jeździć windą (mały uwielbia jeździć windą i w centrum handlowym obok samego przedszkola jest winda). Pójdę z nim jutro po obiadku na chwilę i parę razy się przejedziemy windą w nagrodę. Mam nadzieję, że taka kombinacja - że to dla tatusia, że tata będzie bardzo dumny i nagroda w postaci windy chociaż troszkę poskutkują Może nie od razu, ale będę próbować
Kropka75 - Twoja historia z bratem jest obłędna, prawie popłakałam się ze śmiechu!!Patrilla, mały jest w przedszkolu od mniej więcej 10 do ok. 14 - tak więc tak jak mówisz, ok. 4 godzin, wiadomo, różnie bywa, raz go przyprowadzę troszkę wcześniej, raz troszkę później, jak wyjdzie powiem Ci, że najpierw chciałam wziąć tak na początek pierwszy przedział czasowy - nasze przedszkole ma 3 przedziały czasowo - do 3 godzin dziennie, od 3 do 5 godzin i powyżej 5 godzin, ale właśnie po pierwszych dniach stwierdziłam, ze te 3 godziny to strasznie mało - mały w ogóle nie zdążył się wybawić, w sumie jak poszli na spacer to już minęła godzina, obiadek pół godziny, drugie śniadanko w trakcie zajęć i włąściwie na zabawę typu malowanki, wycinanki było strasznie mało czasu, tak więc po zasięgnięciu opinii pań stwierdziłyśmy, że najlepszym dla niego przedziałem czasowym będzie ten drugi - 3 do 5 godzin.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Cytat:
Napisane przez silver dream Pokaż wiadomość
Powodzenia, czekam na relacje z poniedziałkowego odprowadzenia i wizyty w przedszkolu.
Z czasem będzie pewnie jak ze wszystkimi rzeczami o których pisałaś -furie przedszkolne przejdą mu z dnia na dzień

Silver dream, na pewno będzie tak, jak mówisz, oby tylko nie przeszło to z dnia na dzień za trzy lata, bo trochę głupio wnosić wrzeszczące dziecko do podstawówki Ale dam radę, jestem już zahartowana Panie przedszkolanki same się dziwiły, że ja taka spokojna i opanowana jestem, bo mówią, że matki w takich przypadkach najczęściej zaczynają krzyczeć, ale ja już jestem tak wyćwiczona, że przytulam małego złośnika, jak się da i głaszczę go po pleckach, a jak się nie da, to czytam gazetę, bo inaczej bym oszalała przy takiej ilości i natężeniu jego jazd. Muszę dbać o swoje zdrowie psychiczne, bo do jego osiemnastki jeszcze zostało trochę czasu

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-24 o 21:10
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-25, 07:44   #19
Patrilla
Zakorzenienie
 
Avatar Patrilla
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Oj do 18 czuję że dłużej Ja ciut posiwiałam już U nas nadal rano są próby jęków, ale tłumaczę i nie roztkliwiam się dziecko mądre stworzonko choć takie małe i wyczuwa wszelkie wątpliwości
Myślę, ze metoda marchewki się sprawdzi !
Trzymajcie się.
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011'
Patrilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-10-25, 20:19   #20
Hela28
Raczkowanie
 
Avatar Hela28
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Daleko nad jeziorem
Wiadomości: 240
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Tak sobie was podczytuje i troche sie stresuje , bo w piatek ide pierwszy raz z synkiem do przedszkola ( ma niecale 2 latka) , narazie bede siedzeic z nim w sali , a potem stopniowo bede go na coraz dluzej zostawiac , mam ogromnego stresa , bo dochodzi jeszcze bariera jezykowa - my mowimy tylko po Polsku , w przedszkolu po Niemiecku , a synek uzywa tylko podstawowych wyrazow - oczwiscie rozumie wszystko , ale tylko po Polsku , aha i jak czytalam opowiesci SzmaragdowegoKotka to tak jakbym czytala o swoim synku - on tez jest strasznie uparty i nawet jak zrobi cos zlego to sam pokarze gdzie jest kacik do odbycia kary i wyciszenia sie - no coz wszystko trzeba przejsc - dodam jeszcze ze tez jestem w ciazy i to przyspieszylo moja decyzje o zaprowadzeniu synka do przedszkola.
Hela28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-25, 21:52   #21
silver dream
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 175
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

hehe podejrzewam, że wszystko wróci do normalności szybciej niż myślisz cierpliwości życzę
silver dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-25, 22:16   #22
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Cytat:
Napisane przez Hela28 Pokaż wiadomość
Tak sobie was podczytuje i troche sie stresuje , bo w piatek ide pierwszy raz z synkiem do przedszkola ( ma niecale 2 latka) , narazie bede siedzeic z nim w sali , a potem stopniowo bede go na coraz dluzej zostawiac , mam ogromnego stresa , bo dochodzi jeszcze bariera jezykowa - my mowimy tylko po Polsku , w przedszkolu po Niemiecku , a synek uzywa tylko podstawowych wyrazow - oczwiscie rozumie wszystko , ale tylko po Polsku , aha i jak czytalam opowiesci SzmaragdowegoKotka to tak jakbym czytala o swoim synku - on tez jest strasznie uparty i nawet jak zrobi cos zlego to sam pokarze gdzie jest kacik do odbycia kary i wyciszenia sie - no coz wszystko trzeba przejsc - dodam jeszcze ze tez jestem w ciazy i to przyspieszylo moja decyzje o zaprowadzeniu synka do przedszkola.

Hela28, z ogromną przyjemnością Cię uspokoję sama spędziłam prawie 1/3 życia za granicą, a pierwszy kontrakt mój tata dostał, jak miałam mniej, niż 2 latka do szkoły chodziłam przy polskiej ambasadzie, ale do przedszkola obcojęzycznego, a na podwórku bawiłam się mi.in ze Szwedką, Amerykanami, Japończykami, Rosjanami, Niemcami i innymi dziećmi. Powiem Ci z własnego doświadczenia, że dziecku w tym wieku NAPRAWDĘ nie robi to najmniejszej różnicy W naszej rodzinie wciąż jest żywa anegdota, jak bawiłam się w piaskownicy z Japonką o imieniu Jukiko - miałyśmy obie po ok. 3 latka. Ona coś do mnie mówi, ja jej daję wiaderko, ja coś do niej mówię - ona daje mi grabki, potem znów ona coś do mnie mówi - ja jej odpowiadam i podaję łopatkę i tak sobie budowałyśmy w piaskownicy. To wszystko obserwował mój zbaraniały tata, który mnie zapytał, skąd ja wiedziałam, że Jukiko prosiła mnie o łopatkę. Na to ja, patrząc na tatę podobno ogromnie zdziwiona, jakby sprawa była oczywista: - "Przecież mi powiedziała" Tak więc naprawdę dzieci mają swój własny język i różnice narodowościowe zupełnie im nie przeszkadzają - traktują je po prostu jako coś naturalnego. Przedszkole obcojęzyczne kompletnie mi nie przeszkadzało, ani nawet nie dziwiło - po prostu przynosiłam jakieś słowka do domu i pytałam rodziców, jak to jest po polsku więc kompletnie się niczym nie stresuj, naprawdę będzie dobrze!
Dziewczyny, jeżeli chodzi o nasz dzisiejszy dzień - ubrałam małego w grubsze podkolanówki i spodnie, żeby nie było rajstopek, z których musiałabym go potem wysupływać w przedszkolu, wzięliśmy pluszowego tygrysa i zameldowałam, że idziemy do przedszkola, ale że pojedziemy samochodem i że będzie mógł wyjąć bilet z parkomatu przynęta chwyciła powiedziałam mu dodatkowo już wczoraj i jeszcze dzisiaj przypomniałam, że jak będzie grzeczny w przedszkolu (on wie, co to znaczy grzeczny, bo już mu wytłumaczyłam wcześniej - że jest się grzecznym, jak się słucha mamy, taty, pani itp), to w nagrodę po obiadku będziemy jeździć windą! Strasznie go to zaciekawiło, szedł obok mnie i cały czas powtarzał: "windą, windą". Potem bardzo szybko przeszliśmy przez jezdnię, bo zaczęło padać, więc prawie biegliśmy do przedszkola. Mały przy bramie do przedszkola zaczął jęczęć, ale szybko go pociągnęłam i weszliśmy do środka. W środku oczywiście się rozpłakał, ale powiedziałam mu znów króciutko, że przyjdę po obiadku i jak będzie grzeczny będziemy jeździć windą. Rozbierałam go szybciutko płaczącego, ale nie histeryzował - zaczął dopiero, jak miał wejść na salę. Pani wzięła go za rączkę, ja błyskawicznie wyszłam. Po dosłownie 3 minutach dzwoni pani i mówi, że mały w ogóle nie płacze, tylko pięknie się bawi Tak więc czuję się naprawdę umocniona, że nie dałam się wpuścić w maliny tymi wrzaskami, bo tak jak Wam pisałam, widzę kolosalną zmianę na plus w zachowaniu synka w domu, po powrocie z przedszkola, więc naprawdę największą krzywdę bym mu zrobiła, gdybym go z tego przedszkola wypisała
Jak wróciłam po obiadku, pani mi powiedziała, że moje wyjście i jego wprowadzenie dzisiaj było po prostu wzorcowe i robimy jutro dokładnie tak samo. Co mnie jeszcze dodatkowo ucieszyło to to, że pani mi powiedziała, że synek pięknie się bawił i coraz bardziej wyraźnie się integruje z dziećmi (dzisiaj były prócz mojego małego całe dwie sztuki! Hurra! no i była atrakcja, bo przyszła nowa dziewczynka, a do tej pory byli sami chłopcy
Po moim przyjściu po obiedzie ubraliśmy się, powiedziałam synkowi, że ponieważ pani powiedziała, że był bardzo grzeczny, to teraz w nagrodę idziemy pojeździć windą No i jeździliśmy Jak wracaliśmy do domu, mówiłam mu, że jestem z niego bardzo dumna, i że powiemy tacie, jaki był dzielny i że tata też będzie bardzo dumny i dlatego dostał taką wspaniałą nagrodę, że mógł jeździć windą, że był bardzo grzeczny Troszkę miałam dylemat, co tu zrobić z tą windą, bo w sumie synek płakał przy wchodzeniu, ale że widziałam wyraźnie, że jak mówiłam, że będziemy jeździć windą, to bardzo się starał, więc nie mogłam nie docenić tych jego starań tak więc nagroda była troszkę na wyrost, ale musimy od czegoś zacząć - mam nadzieję, że taka marchewka zadziała na dłuższą metę Maluch cały dumny i przejęty wracał do domu i powtarzał sobie cały czas: "winda" i "nagroda" Najważniejsze, że uspokaja się natychmiast po moim wyjściu i potem kompletnie się o mnie nie dopomina Poza tym wiadomo - jeżeli jest mu smutno, bo mama wychodzi, to musi sobie troszkę pomiauczeć, bo jeszcze maluszek nie umie inaczej.
Patrilla, masz rację, mały stworek bezbłędnie wyczuwa najmniejszą nawet chwilkę wahania, trzeba cały czas sprawiać wrażenie, że się panuje nad sytuacją i że się dokładnie wie, co się robi, bo malutkie nawet wahanie powoduje rozpacz u dziecka.
Tak więc myślę, że dzionek można nazwać udanym
Jeszcze raz Wam dziękuję, kochane jesteście

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-25 o 23:11
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-25, 23:19   #23
katakumba
Zakorzenienie
 
Avatar katakumba
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: bedlam
Wiadomości: 5 384
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

nie martw sie minie jemu ten bunt. wiesz, mamusie w domu ma dla siebie caly czas, a tu jednak trzeba dzielic sie z 3ka innych dzieci

moja miala 8miesiecy jak poszla. 2 razy w tygodniu, nic nie kumajaca, dlaczego mama ja zostawia. ale dalo rade

zle jest po kazdym urlopie, kiedy nie ma nas np 3 tygodnie. powrot do przedszkola jest czyms dla niej przykrym, ale tylko przez pierwsze 5 minut

bedzie dobrze!
__________________
swoje rady zwin w ciasny rulonik i rozwaz znaczenie slowa "czopek"

Haters gonna hate.
Potatoes gonna potate.



katakumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-25, 23:46   #24
kamawe
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 26
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

To ja jeszcze dorzucę parę słów na pocieszenie. Taki bunt przy wejściu do przedszkola zdarza się bardzo często. Z moim synkiem chodzi chłopczyk którego słychać na kilometr od przedszkola że się zbliża, jedna dziewczynka ostatnio takiego krzyku narobiła, że zbiegły się panie zobaczyć czy coś się jej nie stało. Moja córcia już niby weteran, bo drugi rok chodzi, a też miała ostatnio kryzys i panie mi ją siła odrywały przy wejściu do sali. A uparciuchy wykańczają rodziców w dzieciństwie, ale za to jako dorośli wytrwale dążą do celu. Wytrwałości życzę.

Edytowane przez kamawe
Czas edycji: 2010-10-25 o 23:56
kamawe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-26, 21:52   #25
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Katakumba, kamawe - dziękuję za słowa otuchy
Dziewczyny, wyobraźcie sobie, że dzisiaj wybraliśmy się do przedszkola z poduszką bo pytam rano, jaką maskotkę dziś zabieramy ze sobą, a mały mi na to, że kotka z kotków mamy tylko poduszkę w koty i myszy, więc szliśmy z tą poduszką do przedszkola Oczywiście na trasie wrzuciłam mu krótką pogadankę, że jak będzie grzeczny w przedszkolu, to w nagrodę pójdziemy pojeździć windą Mały sam wszedł do przedszkola i nic nie marudził! Sam z ciekawością zajrzał do sali, panie zbaraniały, a ja się przeżegnałam Rozpłakał się dopiero jak mu zdejmowałam butki, ale to nie była już histeria, tylko płacz. Pani szybciutko pociągnęła go do środka, a ja zanim zdążyłam wyjść, już usłyszałam, że przestał płakać! Przeszedł pół sali i cisza To był taki płacz, żeby zachować twarz
Co mnie bardzo cieszy, panie mi powiedziały, że synek bardzo się zintegrował z dziećmi - przedtem bawił się razem, ale jednak tak osobno, wolał np. rysować z którąś z pań, a teraz naprawdę razem wszystko robi z dziećmi i paniami Po obiadku oczywiście zabrałam go do centrum i jeździliśmy windą Mam nadzieję, że poskromienie małego złośnika będzie coraz bardziej skuteczne i bezbolesne
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-27, 09:15   #26
kamawe
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 26
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

No widzisz, niedługo już nawet łez na "zachowanie twarzy" nie będzie. Najważniejsze to się za szybko nie poddać, choć wiem że to ciężka próba dla rodziców.
kamawe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-27, 22:01   #27
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Dziewczyny, dzisiaj rano synek nawet nie miauknął!) Jestem przeszczęśliwa! Wszedł ładnie, dał się rozebrać i bez problemu wszedł do sali Oczywiście, w nagrodę była winda po obiedzie, a jakże! No i meldowaliśmy mu z mężem, jak bardzo jesteśmy z niego dumni
Chciałam jednak powiedzieć Wam, że moja koleżanka miała mniej szczęścia... jednak paniom w przedszkolu nie można ufać bezgranicznie - tzn. można, jeżeli widać, że z dzieckiem nic się nie dzieje, ale jeżeli coś jest w domu po przedszkolu nie tak, to jednak trzeba mieć się na baczności. Piszę to nie po to, aby wystraszyć Mamy, które chcą posłać swoje pociechy do przedszkola, ale jednak ku przestrodze i rozwadze.
Dzisiaj spotkałam się z koleżanką, która ma córcię w wieku mojego synka. Jej córeczka jest bardzo kontaktowa i właściwie sama chciała chodzić do przedszkola, bo mieszkają dosłownie obok przedszkola i chciała się bawić z dziećmi. Zapisałyśmy swoje dzieci właściwie w tym samym czasie (oczywiście do różnych przedszkoli) i dzieliłyśmy się spostrzeżeniami. Koleżanka mi dzisiaj powiedziała, że musiała z przedszkola małą wypisać... jej córcia budziła się z płaczem w nocy i krzyczała, że nie chce iść do przedszkola, upewniała się tysiące razy, żę mama na pewno po nią wróci, jak koleżanka była w pracy, a mała była np. z babcią albo nawet z tatą, to kazała dzwonić po kilka razy dziennie na komórkę do mamy, czy mama na pewno wróci do domu. Koleżanka myślała, że to taka norma, ale mała wyraźnie bała się przedszkola. Wszystko wyszło w czasie, kiedy jej córeczka posadziła lalkę do kąta i zaczęła strasznie na tę lalkę krzyczeć, zakończyła to zdaniem, że: "jak będziesz taka niegrzeczna, to zostaniesz tu i mama po Ciebie nie wróci"... osłupiała koleżanka zapytała: - "Kochanie, co Ty robisz?", a córeczka jej na to: -"Bawię się". -"Ale w co się bawisz?". - "W przedszkole".... To chyba nie wymaga komentarza... Też koleżankę zastanowiło, że jak odbierała córcię z przedszkola, to ona czasami spała, a do przedszkola dawała ją na dwie godziny dziennie - okazało się, że mała tak płakała, że wykończona płaczem po prostu zasypiała na podłodze w sali...
Mała ma taką traumę, że na słowo "przedszkole" płacze, boi się iść wyrzucić z mamą śmieci (mają śmietnik obok przedszkola),nie poszła nawet odebrać wycinanek itp. z przedszkola (koleżanka kupiła jej bloki, nożyczki itp. rzeczy do przedszkola)... słuchajcie, obłęd...
Dziewczynka była zawsze niesamowicie kontaktowa, teraz w ogóle nie chce iść do dzieci bawić się na placu zabaw, bo kojarzy, że więcej dzieci=przedszkole... Przez głupiego babsztyla, który nie powinien nigdy pracować w przedszkolu, bo inaczej niestety nie mogę tego nazwać, mała ma traumę, którą pewnie jej rodzice będą wymazywać miesiącami... Mimo mojego bardzo pozytywnego doświadczenia z przedszkolem, postanowiłam się jednak podzielić z Wami i tym smutnym doświadczeniem mojej koleżanki, nie po to, żeby kogokolwiek straszyć, ale żebyście były pewne, że w przedszkolu naprawdę jest wszystko w porządku, zanim zaufacie paniom, które tam pracują i będziecie zostawiać płaczące dziecko pod ich opieką... Ja zdecydowałam się kontynuować naszą przygodę z przedszkolem, ale po zachowaniu synka, które dzień po dniu zmieniało się na plus również w domu i widziałam jak bardzo był zadowolony, jak z uśmiechem mi potrafił mówić po południu czy wieczorem tak po prostu: "pani Ewa, pani Magda" byłam pewna, że wszystko jest w porządku i że nikt go tam nie skrzywdzi...

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-27 o 22:09
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-27, 22:16   #28
Spoora
Zakorzenienie
 
Avatar Spoora
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17 525
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Super SzmaragdowyKotku, że synek już się przekonał do przedszkola

A co do sytuacji, którą opisałaś, to czy ta Pani nadal tam pracuje? Czy koleżanka zrobiła coś z tą sytuacją?
__________________
Teoria - to kiedy wiecie wszystko, lecz nic nie działa.
Praktyka - to kiedy wszystko działa, lecz nikt nie wie dlaczego.
W tym miejscu łączymy
teorię z praktyką - nic nie działa i nikt nie wie dlaczego.


Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki.
Spoora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-27, 22:53   #29
SzmaragdowyKotek
Wtajemniczenie
 
Avatar SzmaragdowyKotek
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 332
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Spoora, niestety nic. Powiedziałam jej, że moim zdaniem to głupota nic nie zrobić w takiej sytuacji! Z drugiej jednak strony jak byłam na pierwszym roku studiów, miałam taki epizod, że pracowałam w firmie jako lektor języka angielskiego i miałam pod swoją opieką 5 przedszkoli. Mogę tylko powiedzieć, że jedno przedszkole było po prostu cudowne, dwa średnie, a dwa takie, że nie wysłałabym tam psa na kolonię karną. Towarzyszył temu oczywiście nieprawdopodobny nepotyzm - same koleżaneczki, wątpię, czy gdyby jakikolwiek rodzic poszedł na skargę do dyrektorki, czy ona by wyciągnęła jakieś konsekwencje w stosunku do swojej koleżanki z którą wspólnie krzyczy na dzieci! Wiesz, na razie sprawa jest dość świeża, koleżanka chyba jeszcze nie doszła do siebie po tym wszystkim, być może jak trochę odzyska równowagę, to coś postanowi...

Edytowane przez SzmaragdowyKotek
Czas edycji: 2010-10-27 o 22:55
SzmaragdowyKotek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-10-27, 23:16   #30
Spoora
Zakorzenienie
 
Avatar Spoora
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 17 525
Dot.: problem z przedszkolem...co ja mam robić???

Qrde rozumiem, ale takiego babsztyla to Bo jeszcze nie jedno dziecko do takiego stanu doprowadzi (doprowadziła już ).
Namawiaj koleżankę, jak już troszkę ochłonie, do zareagowania na tą sytuację
__________________
Teoria - to kiedy wiecie wszystko, lecz nic nie działa.
Praktyka - to kiedy wszystko działa, lecz nikt nie wie dlaczego.
W tym miejscu łączymy
teorię z praktyką - nic nie działa i nikt nie wie dlaczego.


Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki.
Spoora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:37.