|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2011-10-03, 14:14 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 17
|
stary temat, ale nie rdzewieje
Witam,
Liczę na obiektywną opinię, piszę na forum, bo jak każda kobieta potrzbuję się wygadać i poznać opinię osób które mnie nie znają, mam nadzieję przez to będą bardziej obiektywne. Kobietki sprawa wygląda tak: mam 30 lat od roku w związku z mężczyzną, który wydaje sie na idealny (troskliwy, opiekuńczy, przytula, wysłucha, rozśmieszy)... niestety ma też swoją drugą stroną, którą odkryłam zupełnie przypadkiem, a mianowicie skłonności do flirtowania z innymi kobietami (skąd wiem?). Kilka miesięcy temu sprzątając mieszkanie musiałam przestawić jego laptop, od którego odszedł na chwilę do toalety. Wszystko byłoby ok, ale zerknęłam na pulpit, na którym był otwarty mali, w którym do innej kobiety pisze, że tęskni... więcej nie wiem, bo nie mam skłonności do inwigilacji i do tropienia, zauważyłam tylko, że w skrzynce maili od tej kobiety było sporo. Postanowiłam zagrać va banque i powiedziałam mu, że przeczytałam... jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to jego była dziweczyna i molestuje go mailami (on biedny tylko odpisuje), następnie, że w ten sposób łechta swoją próżność, kolejna wersja, że ja nie okazuje zbytnio uczuć i on w sumie nie wie czego ja chce (bzdura totalna), kazałam mu się wyprowadzić. Uznałam, ze jeśli po 6 m-cach znajomości on już zaczyna pisać z inną to do czego to doprowadzi za rok. 2 tygodnie były kwiaty, kartki, listy, smsy itp., oczywiście się ugiełam, bo tez było mi ciężko i nie będę kłamać zależało mi na nim. Aktualnie po 6 m-cach sytuacja wygląda tak że: -dżwięk sms jest wyciszony (podobno też maile przychodzą i telefon by buczał), wielokrotnie prosiłam, żeby włączył -spotyka się z kolegami na piwo, kręgle, z koleżankami na lunch.... ok, ale ostatnio zakomunikował mi, że wychodzi z koleżanką do teatru (nie znam tej koleżanki) uznałam, że to przegina... poszedł, ale chciał zrezygnować... jednak sama kazałam mu iść. Dla mnie przegięciem było to, że uznał to za normalne... dopiero ostatecznie przyznał mi rację, że to ja jestem jego partnerką i że takie wyjścia raczej ze mną. -on kończy drugi fakultet w innym mieście, a właściwie już tylko pisze pracę(pracował w tym mieście kiedyś), jak tylko jedzie załatwić sprawy na uczelnię, prawie zawsze z noclegiem, nocuje u koleżanki, z którą słyszałam jak rozmawia, nie znam jej, ale telefonów ode mnie nie odbiera, twierdzi, że miał w kurtce, to zapodział, oddzwania następnego dnia ok. 9 (taki schemat jakby), dodam, że w domu telefon zawsze ma przy sobie. A dzisiaj zerknęłam w jego telefon (on trzymał go w ręku i coś klepał), przytuliłam się i odruchowo zerknęłam, cała skrzynka smsów od jednej kobiety-oczywiście nie znam. Przelało mi się, dodatkowo znowu pojechał na uczelnię i nocuje, chociaż moim zdaniem zupełnie zbytecznie. Na koniec dodam, że nigdy nie inwigilowałam swoich partnerów (byłam w 3 wieloletnich związkach, przyczyną rozstania nigdy nie był ktoś 3 i ze wszystkimi partnerami mam kontakt -dobry okazjonalny (święta, urodziny). Nie mam cech psa tropiącego i pierwszy raz w życiu jakaś intuicja mówi mi, że coś jest nie tak, a szkoda mi czasu na życie z kimś kto nie jest uczciwy. Napiszcie szczerze jeśli możecie co myślicie, będzie mi miło. |
2011-10-03, 16:04 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Mysle jak ty, ze cos jest nie tak. za duzo tych niescislosci , za duzo tych kolezanek z ktorymi sie spotyka zamiast z toba.
Moja ja sie urodzilam kilkadziesiat lat za pozno i moj maz tez, ale my nie latamy do teatru z kolegami/kolezankami. Ok my wogole nie chodzimy do teatru. Moj maz nie teatralny, ja bym sie wybrala ale nie sama i bilety jednak mogly by byc tansze. Do czego zmkerzam. my nie wychodzimy oddzielnie. On nie chodzi z kolegami na dyskotekach itp, czyli nie wychodzi z domu na piwko z kumplami. Ja nie wychodze z kolezankami na dyskoteki itp. Uwazamy to za normalne bo inaczej po co to cale malzenstwo, po co dziecko, jesli wolelibysmy spedzac czas z kims innym? Wioem ze sa takie zwiazki " nowoczesne" ze ona sobie z kolezankami i z kolegami, a on sobie , a potem spotykaja sie we wspolnej sypianli i jest wszystko w porzadku. Dla mnie zycie jak w Modzie na sukces, ze kazdy w kazdy w rodzinie i poza, nie jest ok, to nie dla mnie. Sama musisz sobie odpowiedziec czy ty takiego zycia chcesz, czy jednak nie. Chodz mi sie wydaje ze ty wiesz czego chcesz i bynajmniej nie tego pierwszego. Poki co jak narazie ,wszystko idzie w tym kierunku, ze albo juz, albo bedziesz dzielic pana z kims innym. Jesli ci tak dobrze, to wszystko wporzadku, ale jesli nie( a chyba jednak nie bo inaczej nie zakladalasbys watku) to trzeba porzegnac sie z panem i poszukac kogos , dla kogo te same wartosci sa wazne co dla ciebie. Inaczej bedziesz sie cale zycie z nim szarapala |
2011-10-03, 17:55 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 37
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Wydaje mi się, że kluczowe w tym co piszesz jest to, że nie masz zaufania do niego (nie bez podstaw). Tak jak napisała Monika, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy takie życie Ci odpowiada - życie w niepewności. Bo prawdą jest, że wyjaśnienia Twojego partnera wydają się mało przekonujące - zgadzam się, że nieścisłości jest zbyt dużo.
Na marginesie dodam - nawiązując do posta Moniki - że ja i mój mąż wychodzimy oddzielnie, spotykamy się ze znajomymi "w podgrupach" itp. Też uważamy to za normalne |
2011-10-03, 18:43 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
katia, źle to wygląda.
Nie mam takich standardów jak MonikaPogrzeba wiec jakies tam wyjscia bez siebie nawzajem toleruję. Wiec Ci napiszę jak to u nas wyglada. bez męża owszem wychodzę, ale raczej z koleżankami. Nie wyobrażam sobie iść do teatru z kolegą i nawet wcześniej męża nie zapytać czy by chciał. ten twój to taki teatroman z natury czy to dla koleżanki "się poświęcił"?Z koleżankami do kina/teatru w ramach "zlot czarownic, chłopom wstęp wzbroniony" - owszem. czasami nawet było ze któraś swojego męża/chłopaka przywlekła ale to zadko bo reszta pań krzywo na to zerka. Bywałam np. w pubie bez męża, ale spotkanie było głównie babskie + męskie rodzynki ale związane ściśle z owa babską w 90% grupą sportową- mąż by się zanudził. Mąż sam tez wychodzi z kolegami na piwo, wyjeżdza na zjazdy tematyczne (w męskim gronie) ale jakby oznajmił ze idzie z koleżanką do teatru/kina to... kurde, nawet sobie nie wyobrażam tego i nie wiem co by było. a jakby jeszcze nie oznajmił tylko samo by wyszło to jesień średniowiecza by nastała sodoma i gomora. Od chodzenia z nim do kina i teatru to jestem ja i tyle w temacie. od jadania z nim lunchów też - co to za pasienie się z obcymi babami? Nocowanie u koleżanki (już nawet bez tego wyłączania telefonu o którym owszem wspomnę bo sama pomyśl w czym im tak przeszkadzasz swoim ewentualnym dzwonieniem)= natychmiast doręczony pozew rozwodowy z orzekaniem o winie.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
2011-10-03, 19:16 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
dziękuję bardzo, że odpowiedziałyście... dzisiaj staram sie przygotowac do rozmowy, bo mam dosc zycia w strachu, mam nadzieje, ze wytrwam
---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:00 ---------- cava dziękuję, do teatru poszedł, bo go koleżanka zaprosiła jak mi oznajmił o wyjściu do teatru z koleżanką to, aż mnie zatkało...stwierdziłam, że jeśli to jego dobra koleżanka (od roku jeszcze mi jej nie przedstawił) to chyba powinna zaprosić także mnie... Jego początkową reakcją było oburzenie, że mnie niby dlaczego?... jak mu wytłumaczyłam, że moje koleżanki i koledzy wiedzą o jego istnieniu i zapraszają mnie z nim... to nagle oprzytomniał. Rozumiem wyjście z kumplem do kina na film typu Obcy itd. Uważam, że jesteśmy parą i wieczory powinniśmy spędzać razem, tym bardziej, że od poniedziałku do piątku dość dużo pracuje. Pół roku wcześniej wystawiłam mu walizki (mieszkamy w moim mieszkaniu), bo jak wspomniałam wpadłam na nieszczęsne maile. Prosił , błagał obiecywał i dałam mu drugą szansę... teraz ten teatr, smsy, wyłączony dźwiek w telefonie. Dodam, że jest bardzo przystojnym, inteligentnym mężczyzną, więc ma łatwą możliwość zawierania znajomości. Ja także należę do atrakcyjnych kobiet(nie chcę żeby to źle zabrzmiało), ale przez jego zachowanie, to co robi, czuję, że moja samoocena zaczyna mocno walić w dół. Miałam w życiu kilka związków i każdy następny bylo trudniej rozpocząć (chyba wymogi co do partnera z wiekiem rosną), ale z taką sytuacją się nie spotkałam. Dlatego prosiłam o ocenę sytuacji, bo dla mnie to nienormalne.... nie wyobrażam sobie też sytuacji prowadzenia domowego śledztwa.... strasznie ciężko podjąć decyzję, niby z wiekiem powinnam być mądrzejsza, twardzsza, a czuję się jak klucha |
2011-10-03, 21:07 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Źle to wygląda, a już na pewno nie na " trafił mi się pan prawie idealny"; pomijam, że z babiarzami, facetami z nadmiernym pociągiem do innych kobiet, jakieś pisanie, spotykanie z innymi - to nie uda się, chyba że zdradę i luźne podejście do wierności wliczasz w koszta związku.
Co z tego, że koleżanka zaprosiła do teatru? - zaprosiła, a on odmówić nie mógł? koleżanek nie miała? Nie wierzę, ze uda się zbudować związek, gdy nie ma zaufania, a z drugiej strony: JAK mieć do kogoś tak zachowującego się zaufanie? Mnie tam czerwony alert rozbrzmiewałby w głowie cały czas. Dlatego powtórzę za dziewczynami: źle to wygląda, nie pchałabym się w taki związek. |
2011-10-03, 21:10 | #7 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Oj chyba mnie ktos nie zrozumial, albo ja sie niedokladnie wyrazilam.
Wychodze bez meza, ale nie latam pol nocy po dyskotekach z kolezanka, tylko spedzamy pol dnia na miescie lazac po sklepach, wejdziemy do Strabacksa na kawke i wieczorkiem jestem w domu. Nie wyobrazam sobie zebym miala robic takie wypady z kolega. No moze gdyby to byl gej i byl by typowo zniewiescialy, to co innego i moj pewnie nie mial by nic przeciwko. Moj maz za to nie ma wypadow mesko-meskich, bo jego znajomi to koledzy z pracy ktorzy chca sie zabawic, nachlac i przeleciec jakies panienki. Moj maz wolalby po pracy wyskoczyc na kawke( bo alkoholu nie pije) i sobie z kumplem pogadac, a ze takich kumpli nie ma to niestety nie wychodzi. wystarczy mu pol dnia jest w pracy i reszte chce spedzac w domu z rodzina. Nie szweda sie po nocach z kumplami, a tym bardziej z kolezankami, bo i ja bym sie na to nie zgodzila. Zawsze mielismy takie wypady razem, jestesmy para i uwazamy ze takie wypady to razem a nie oddzielnie. Jak go jakas znajoma naszej znajomej zaprosi na kawe ( sa to osoby ktorym np pomaga rozkrecic meble bo babka chce remontowac mieszkania, zamowila firme i oni wymagaja pustych pokoji, a babka faceta nie posiada to pomoze) to on odmiawia bo ma zone w domu, wiec jak ona chce sie z nim prywatnie spotykac to pod warunkiem ze zaprosi nas obu. takie zasady ma moj maz i takie zasady mam ja. jak by mnie jakis facet zaprosil to ja odrazu wale ze mam meza. jak on sie tlumaczy ze nie mial zadnych zamiarow, a nie padaja zaprosimy razem z mezem to nadal odmawiam. cava wypady w gronie zenskim uwazam za jak najbardziej ok, tak samo jak pan w gronie meskim, ale nie na pol czy cala noc. przynajmniej w moim przypadku i chodz mnie nasza wizazowa majka zapraszala na wypad na dyskoteke, to nie poszlam, bo mnie sie juz nie chce, jest mi to za pozno, ja sie juz musze wyspac. Nie mam babci ktora sie dzieckiem zajmie, jak chlop na drugi dzien bedzie w pracy, a ja bym chciala sie wyspac po zarwanej nocy. ja sie juz w zyciu wybawilam i mnie dyskoteki juz nie rajcuja, wiec takich wypadow nie mam , ale nie uwazam ze ktos inny nie moze miec, ale tak jak napisalas, jest to grone babskie, a nie ze nagle partner cie stawia przed faktem idzie do pabu z kolezanka bo go zaprosila, sami we dwoje, a ty siedz w domu, bo z jakiej racji masz isc z nimi. To uwazam za nie ok i jak widac katia tez sie z tym zle czuje i ma prawo. Kazdy z nas jest inny, ma inne priorytety i druga strona powinna sie z tym liczyc. Ja nawet wieksze zakupy omawiam z mezem, bo uwazam ze tak nalezy. jest moim partnerem to sie go pytam co mysli o zakupie takiej, a takiej szafki itp. nie rzadze sie sama, a on ma morde trzymac na klotke i zyc w takim mieszkaniu jak jak urzadze. Licze sie z moim mezem, inaczej nie widze racji bytu takiego zwazku. Ja chce zeby mnie pytanio o zdanie, a nie stawiano przed faktem dokonanym i tak samo sama robie i to dotyczy wszelkiech stref naszego zycia. |
2011-10-03, 21:21 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
madana
dziękuję za tak trzeżwe spojrzenie, masz rację... i jeszcze te smsy z rana. jak tylko wróci(jutro) to mam zamiar to zakończyć, zresztą powiedziałam mu już dzisiaj rano, że mi się przelało i jak wróci to chciałabym porozmawiać. Obraził się i cały dzień nie dzwoni, bo podobno smsy od koleżanki (ja oczywiscie nie znam). Prawda jest taka, że boję się tego rozstania, tego, że będę sama... i to jak się będzie pakował (chyba powiem, żeby przyjechał po rzeczy w weekend, a ja wyjadę do znajomych, bo to jest strasznie przykre)... jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to do niczego nie zaprowadzi, dziękuję, że również mi to spróbowałaś uświadomić |
2011-10-03, 21:26 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Cytat:
|
|
2011-10-04, 07:59 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Wiecie co? Ja caly czas ymsle o tym teatrze i jego oburzeniu, ze niby dlaczego katia mialaby byc tez zaproszona przez owa kolezanke i chcial, albo nie chcial przypomniala mi sie moja pierwsza wielka milosc. bylismy ze soba 2 lata. Mialam 16 lat moj wybranek byl 3 lata starszy, bylismy para od roku. I ktoregos pieknego dnia moj wybranek mi zakomunikowal ze idzie na studniowke z zuplenie nie znana mi panienka. On chodzil do zawodowki, potem poszedl wieczorowo do liceum. Nie chcialam zeby szedl z jakas obca baba na jej studniowke, a co ze mna? On sie uparl i nawet mi powiedzial, ze jak mu zabronie to najwyzej sie rozstaniemy, on nie zrezygnuje, bo on nigdy nie byl na takiej imprezie i chce wiedziec jak to jest. Nawet mu do glowy nie przyszlo zeby nas ze soba poznac, poszedl na studniowke, a ja nawet nie mialam pojecia jak pannica wygladala, nigdy jej nie poznalam. Oj ile ja wieczorkow przeplakalam w poduszke, ale tak mi zalezalo ze nie mialam odwagi jeszcze wiecej cierpiec i z nim zerwac. Za rok i tak sie rozstalismy, wtedy juz nie mialam obiekcji powiedziec mu ze to nie ma sensu, za bardzo mnie tlamsil, nic mu sie nie podobalo, zarty nie takie, jak bylam powazna to tez nie dobrze. Co bym nie zrobila, jak bym sie nie ubrala, to bylo nie na miejscu i wkoncu powiedzialam stop.
Pamietam jak ja wtedy zalowalam, ze nie mialam dosc dumy i szacunku wzgledem siebie, ze wtedy jak uparl sie ze idzie na stidniowke to ja z nim nie zerwalam. Pol roku pozniej ja zostalam zaproszona przez kolege w mojej szkole na wesele. W pierwszym momencie przyjelam zaproszenie, ale potem odmowilam przepraszajac go za to. Ja mialam faceta , wiec jak moglam isc z innym, ktorego on nawet nie znal na wesele? Dla mnie to nie bylo ok. Chodz jak ten moj zaczal robic sie taki , to pozniej nawet zalowalam, ze nie zagralam jak on i takiego swinstwa mu nie zrobilam jak on mnie. Z drugiej strony wiem ze takie zachowanie by tylko o mnie zle swiadczylo a nie o nim. Bylismy mlodzi , nastoletnie czasy, rozne glupoty sie zdarzaja, ale zeby byc juz w takim wieku (katia rozumiem ze twoj wybranek jest tez kolo 30-tki jak ty nie ma dopiero 20 lat) i myslec jak nastolatek? To jakos dla mnie nie do przyjecia. Szanujmy sie drogie panie i to mowie ja , ta ktora wtedy nie okazala w zgledem siebie samej szacunku( potem tez mi sie zdarzylo w imie milosci nie szanowac wlasnej osoby, plakac za facetem ktory tego wart nie byl, ale bylam mloda 22-23 lata, glupia, teraz widzeto wszystko innym oczyma) |
2011-10-04, 09:28 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Moniko,
"mój wybranek" ma 34 lata i do nastolatka mu wiekiem daleko, chociaż zachowaniem niestety nie. Myslę, że w jakiś sposób jest uzależniony od prowadzenia "podwójnego życia", łechta to jego próżność(no są różne odchylenia)... w jakimś sensie świadczy to o jego niedojrzałości emocjonalnej. Największy problrm w tym, że ja nie potrafię tego zaakceptować, wkurza mnie to, powoduje, że zaczynam czuć siębeznadziejnie. Mam liberalne podjeście do związku i na smyczy nikogo nie chcę trzymać, ale też nie mogę sobie pozwolić na oszustwa, bo z maili i sms zaraz będą spotkania (o ile już nie ma). Wczoraj nie odzywał się cały dzień, dzisiaj napisał smsa, ze mu się śniłam (no wzruszające), wiem, że będzie ciężko, bo jesteśmy ze sobą rok, mieszkamy razem od 9 m-cy i zależało mi na tym związku, ale niestety. Będę miała ciężki dzień, nie wspomnę o wieczorze... dzięki za wsparcie |
2011-10-04, 10:31 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
katia trzymam kciuki, zeby wszystko poszlo po twojej mysli.
Szkoda ze twoj wybranek nie patrzy na ciebie. Ja rozumiem czasami ...cos tam... ale jak sie widzie ze partnerowi to nie pasuje to sie tego nie robi. Co innego ide ulica spotkalem kolezanke i obok jest kawiarenka to usiedlismy na kawke i gadamy, a co innego specjalnie sie umawiac tylko we dwoje, a nasza wybranka siedzi w domu sama i na nas czeka... |
2011-10-04, 10:38 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: wyspy
Wiadomości: 284
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Cytat:
ja bym radzila zerwanie z Piotrusiem Panem pelnym kompleksow a poszukanie sobie faceta dojrzalego, "z jajami". jak mialam 23 lata to mialam takiego chlopaka jak ty, tylko ze on mial wtenczas 22 lata wiec takie zachowanie mozna bylo zrozumiec, ja i tak go rzucilam momentalnie jak takei numery zaczal wykrecac gdyz holduje zasadzie kocham cie ale siebie kocham bardziej wiec mnei marnuj czasu z takim casanova. teraz mam 32 lata jestem od roku szczesliwa mezatka i zyjemy w fajnym zwiazku, mamy wspolne wyjscia ale tez nie ma problemu gdy maz idzie na pol nocy do pubu z kolegami na piwo a ja z dziewczynami do klubu. trzeba sie na chwilke rozstac aby potem zatesknic i tez nie zanudzic sie. co do wyjsc typu teatr kino kolacja to jest dla nas naturalnym ze takie wyjscia sa zarezerwowane tylko dla nas. wiec katia szukaj faceta ktory jest rozsadny i wie o co chodzi w zyciu, nie flirciarz i nie zazdrosnik zaborczy. powodzenia |
|
2011-10-04, 15:34 | #14 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Cytat:
No i dlaczego ty miałabyś coś takiego akceptować? Tego to już zupełnie nie rozumiem. |
|
2011-10-04, 17:01 | #15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Cytat:
Trzymaj się Katia, pewnie będzie bolało, ale chyba lepiej jak teraz poboli trochę niz jakbyś miała całą resztę życia się szarpać z co raz to kolejnymi jego "koleżankami"
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2011-10-04, 17:54 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Powiem ci autorko, jak to wygląda z drugiej strony. Na początku mojego związku byłam tą drugą, a on mieszkał z żoną. Wtedy:
1. telefon nosił zawsze przy sobie, w kieszeni i z wyciszonym dźwiękiem. Potem kupił sobie drugi, o którym żona nawet nie wiedziała. 2. Często oficjalnie wyjeżdźając w delegacje, na wyjazdy integracyjne - tak mówił żonie - jechał po prostu do mnie. Zawsze były to wyjazdy z noclegiem. I 3. Zmienił hasło do swojej skrzynki mailowej, bo nie był pewien, czy żona go nie zna, a pisaliśmy codziennie. 4. Zaczął często wyłączać komputer, kiedy ona wchodziła - to wtedy, gdy akurat pisał do mnie lub czytał ode mnie. 5. Zaczął wychodzić na spacery, albo później wracać z pracy, bo musieliśmy pogadać, albo wychodził, by do mnie oddzwonić. Po prostu rzadziej bywał w domu. 6. Na wyjazdach (oficjalnie służbowych, kiedy był ze mną)miał wyłączony telefon. Często nie odzywał się do żony cały dzień, lub dłużej. Sam oddzwaniał do żony, tłumacząc się wtedy, że był zajęty, bo kurs, spotkanie, impreza integracyjna. Zastanów się teraz sama, co można wnioskować, po zachowaniach twojego faceta, dla mnie jest jasne, że kogoś ma. |
2011-10-04, 20:23 | #17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
dzięki dziewczyny za wsparcie, fajnie, że jesteście jednomyślne, bo w sumie innego rozwiązania nie ma.... czekam, aż wróci, przygotowałam się do rozmowy, mam nadzieję, że się nie zdenerwuje za bardzo, później beksa wiadomo, ale nie przy nim. Dzisiaj pisał chyba z 5 smsów wszystkie dotyczyły tego co on właśnie robi, zalatwia itp., w żadnym nie zapytał o nic, choćby co u mnie, pewnie wiedział, że nie odpiszę, nie wiem. Poszłam dzisiaj na siłownię po pracy, do sauny, żeby się trochę lepiej poczuć i uwolnić głowę od myśli, bo w pracy ciężko mi się było skupić na czymkolwiek. Stawiam uszy do góry(niezbyt wychodzi) i naprzód. Napiszę co i jak po rozmowie, dzięki za wszystko.
|
2011-10-04, 20:51 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Pomyśl o tym tak: mam do stracenia kolejne lata życia, kiedy byłabym zdradzana, oszukiwana. Bo to FAKTYCZNIE masz do stracenia.
|
2011-10-05, 22:57 | #19 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 59
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Jeśli chcesz się z nim związać na stałe to odpuść sobie go.
|
2011-10-06, 09:39 | #20 |
na drugie mam Irena
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 359
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
dla mnie wyjście z koleżanką do kina, teatru to typowa randka i tyle, a jeszcze ona go zaprosiła to już ewidentnie ma na niego ochotę
i on u niej nocuje czy u jeszcze innej, o zgrozo nie daj się omamić, mu wygodnie ma gdzie mieszkać i co jesc, fajną laskę przy boku a na boku kilka innych
__________________
kiedy życie daje ci w twarz uśmiechnij się i z politowaniem powiedz: bijesz się jak ciota |
2011-10-06, 09:52 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: "zawsze tam gdzie Ty" ;)
Wiadomości: 8 836
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
krótka refleksja- związek bez przyszłości
|
2011-10-06, 10:32 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
katiu i jak tam rozmowa?
|
2011-10-06, 14:20 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
no wlasnie, jak rozmowa? jakie postanowienia? Dogadaliscie sie, czy jednak musialas zakonczyc zwiazek?
|
2011-10-06, 14:34 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 17
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Hej Dziewczyny,
nie pisałam, bo jak na razie rozmowy nie było. Jeszcze nie wrócił. W związku z tym, że zarzucał mnie mailami i smsami postanowiłam również na jego poziomie napisać maila, że podjęłam decyzję o rozstaniu i proszę, żeby się wyprowadził. To wywołało lawinę smsów i maili jak to mu na mnie zależy i jak to wiąze ze mną przyszłość... now wiecie, wszystko co my kobiety chciałybyśmy usłyszeć, ale w normalnych warunkach (wiecie, ja naprawdę cierpię, ale mam przejawy rozsadku i stwierdzam, że on jest nienormalny) nie dzwoni tylko pisze i nie wiem o co chodzi gdzie jest, co robi. Chciałabym o tym nie mysleć, ale jest trudno. Chodzę wieczorami na fitness (szok, nigdy tyle nie chodziłam), bo zmęczenie dobrze mi robi. Napisałam, żeby przyjechał po rzeczy w weekend, bo mam zamiar udac się do znajomych. Częściowo sama go trochę spakowałam(wyrzuciłam z garderoby), jakoś lepiej się wtedy poczułam. Nie jestem głupia i wiem, że jak facetowi zależy to stałby pod drzwiami od 2 dni, może dobrze, że tak się zachowuje, przynajmniej mi łatwiej. Dzięki także za Wasze wsparcie. Będę tu zaglądac i informować was na bieżąco. |
2011-10-06, 16:09 | #25 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Pewnie, że stałby...uważam, że dobrze robisz.
|
2011-10-07, 06:38 | #26 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
Tak trzymaj kobieto. Może wstrząśniesz trochę ty dużym dzieckiem.
|
2011-10-07, 08:29 | #27 |
na drugie mam Irena
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 359
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
tylko na sms go stać, jak dzieciak, a może taki oszczędny
__________________
kiedy życie daje ci w twarz uśmiechnij się i z politowaniem powiedz: bijesz się jak ciota |
2011-10-11, 18:08 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: stary temat, ale nie rdzewieje
katia i co slychac? byla juz rozmowa? Jak sie wszystko ulozylo? Zrozumial swoj blad, dalas szanse czy jednak powiedzialas mu dowidzenia?
|
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:50.