czy ja przesadzam? po kłótni .

[2pokoje]

Witam,
jestem po kłotni ze swoim chłopakiem, zastanawiam sie czy przesadzam czy nie.
Otóz mieszkamy od siebie ok 60 km widujemy sie w weekendy w tyg kontakt jest telefon/sms. Zazwyczaj ten kontakt był dobry dzwonilismy na zmiane i ja i on. Ostatni na skutek jego pracy, w która on mocno sie angazuje, mam wrazenie, że to ja bardziej pamietam o dbaniu o rozmowe, kontakt.
Tydzien temu zwrociłam mu na to uwagę, najpierw zaprzeczył potem po godzinie zadzwonił przeprosił, że to praca zmęczenie.
We weekend sie widzielismy i było ok. Poniedziałek , wtorek to znowu głownie kontakt z mojej strony, w koncu we wtorek powiedziałm, ze chce pogadac i znowu zwrociłam na to uwage i poprosiłam aby pamiętał , że ja tez potrzebuje wiedziec, że o mnie pamieta nawet małym telefonem czy smsem i było ok spokojna rozmowa dobrze zakonczona.

Wczoraj powtorka cały dzien zero kontaktu na noc dzwonię- był w pracy miał zebranie nie miał czasu, chwile pogadalismy miał po kolacji oddzwonic.
Minęło połtora godziny..cisza więc dzwonię i pytam czy juz po na co ,ze musiał pojechac po brata , wiec sie spokojnie pytam czy nie mogl dac znac, że wypadło mu to i to- krótki informacyjny telefon, bo przeciez siedział w aucie i czekał na niego...na co się rozpętało , że NIE i cisnął słuchawką. Tak mnie to zdenerwowało, ze napisałm smsa ze nie podoba mi sie takie traktowanie skoro sie umawiamy to powienien sie wywiazac a takie rzucanie słuchawka to jakby mnie nie szanował.

Wiem, ze może to kłótnia o drobnostkę, ale mnie chyba frustruje to, że nie potrafi, albo nie chce zadzwonic normalnie poiformowac o zmianie planów tak się czuje jakby mnie nie uwzględniał i jakby sie oddalał nie dzwoniąc i pisząc tak jak wczesniej. Zaczynam się chyba bac, że cos jest nie tak i panikuję.O wczorajszego wieczoru cisza.