Problem z narzeczonym

[olesia_1993]

Witam,piszę tu, bo już sama nie mam pomysłu co zrobić więc od razu proszę aby odpuścić sobie dziwne komentarze.A za pozostałe rady będę wdzięczna.A więc w skrócie:jestem z chlopakiem juz 7 lat, od 1.5 roku jestesmy zaręczeni a od roku mieszkamy razem.slub za rok.niby wszystko zapowiadalo sie pieknie i kolorowo, ale od jakiegos czasu kiedy razem zamieszkalismy zaczęliśmy sie coraz częściej kłócić. Teraz to juz nawet codziennie. Glownie klotnie ida o niesprzątanie, o niezrobienie czegos co miala zrobic druga osoba.Ja twierdze ze naprawdę sie staram.kiedy tylko mam wolne od pracy sprzatam, gotuje itp.moj chlopak tez gotuje teto zarzucic mu nie moge,ale zeby sprzatnal to trzeba mu palcem pokazywac i czekac iles dni aby to zrobil.ciaglw obwiniamy sie nawzajem ze jeden nie robi czegos a druga strona twierdzi ze to ta pierwsza nic nie robi.W czasie tych klotni strasznie sie wyzywamy.w ogole nie szanujemy sie.co z tym zrobić? Slub niedlugo a ja nie wyobrazam sobie, żebyśmy cale zycie sie tak klocili.najgorsze jwst to ze klotnie sa o blahostki a z nich buduja sie mega powazne klotnie.Poradzcie, bo juz nie wiem.Z jednej strony bardzo go kocham i wiem ze on mnie tez aleaz drugiej tw klotnie mnie wykanczaja.Poradźcie.

[green way]

Jezeli sie naprawde oboje kochacie tak, jak twierdzisz, to powinniscie dojsc do porozumienia i wypracowac jakies wspolne ustalenia na przyszlosc. A jezeli to wam sie nie udaje juz teraz i raczej nie bardzo wyglada zeby sie udalo w przyszlosci to albo ktores z was nie doroslo jeszcze w ogole, a do zwiazku w szczegolnosci, albo nie jest to jakies wielkie uczucie ino przyzwyczajenie. Albo jestescie ze soba ze strachu przed samotnoscia. Jakby nie patrzec macie problem, ktory sam nie zniknie, a juz na pewno nie zalatwi go sakrament malzenstwa, co najwyzej dojda nowe problemy typu dzieci i cala masa nowych obowiazkow glownie na Twojej glowie, niestety.
Moim zdaniem tu nie trzeba jakiegos cudownego pomyslu, tylko jasne, konkretne ustalenia i ich konsekwentne egzekwowanie czyt. rewychowanie Twojego chlopaka na faceta, partnera i meza...

[olesia_1993]

Próbujemy rozmawiac, naprawiac niby wszystko "ustalone" a po jakims czasie kolejna klotnia.Jak sie nie klocimy to jest cudownie dba o mnie, okazuje milosc itp.wystarczy male "cos" i klotnia gotowa

[Zefirkowa]

Napisane przez olesia_1993

Próbujemy rozmawiac, naprawiac niby wszystko "ustalone" a po jakims czasie kolejna klotnia.Jak sie nie klocimy to jest cudownie dba o mnie, okazuje milosc itp.wystarczy male "cos" i klotnia gotowa

Zróbcie dokładną rozpiskę tygodniową/miesięczną co konkretnie kto robi i w jakim terminie i powieście na lodówce czy w innym widocznym miejscu.

[leenecka]

Autorko, Ty jesteś prowodyrem tych kłótni czy on? Moim zdaniem powinniście ustalić, które obowiązki należą do kogo, lub w których dniach gotujesz Ty, a w których on, kto potem sprząta itp. Jak już ustalicie co i jak po prostu się tego trzymaj i spokojnie za każdym razem go informuj, że przecież się na to zgodził.
A jak jest u Was w domach? Raczej jego matka zajmowała się obowiązkami domowymi, czy po połowie? A u Ciebie?

[Faxu]

Jeśli ma problem ze sprzątaniem, ale gotuje chętnie to może niech przyrządzanie jedzenia, zakupy spożywcze itp. całkowicie przejdzie na niego, a ty za to przejmiesz niektóre obowiązki związane ze sprzątaniem? Robiąc podział obowiązków warto brać pod uwagę to co ktoś lubi i czego nie lubi robić.

[olesia_1993]

Klotnie zaczynam i ja i on.ja z powodu ze jewt cos niezrobione co mial zrobić i on z podobnego powodu.probowalismy juz patentu z rozpiska na lodowce ale on stwierdzil ze lwpiej bedzie jak będziemy robic razem tzn razem sprzatac itp a noe ze jeden tydzień o drugi ja.z ustaleniem kto kiedy gotuje u nas ciezko bo u nas kest tak ze kto akurat w porze obiadowej nie jest w pracy ten gotuje.u niego w domu wszystko robila mama ale on nie jest za tym wiec ztym nie ma problemu tymbardziej ze ja nie jestemz tych ktore twierdza zr to kobieta ma robic wszystko i jeszcze pracowac zawodowo a facet tylko pracowac.u mnie w domu oboje rodzicow robilo.problem tkwi w tymze jak jest klotnia to ja sie nie odzywam i sa ciche dni wynioslam to z dołu u mnoe w rodzinnym domu klotnie rodzinne byly caly czas.nie twierdze ze teraz wina za to ze w moim związku nie najlepiej soe dzieje lezy po stronie moich rodziców tylko to tez jest dla niego denerwujace ze ja tak robię a ja uwazam ze robie dobrze zeby kazdy chwilę sobie przemyslal klotnie.

[leenecka]

Napisane przez olesia_1993

Klotnie zaczynam i ja i on.ja z powodu ze jewt cos niezrobione co mial zrobić i on z podobnego powodu.probowalismy juz patentu z rozpiska na lodowce ale on stwierdzil ze lwpiej bedzie jak będziemy robic razem tzn razem sprzatac itp a noe ze jeden tydzień o drugi ja.z ustaleniem kto kiedy gotuje u nas ciezko bo u nas kest tak ze kto akurat w porze obiadowej nie jest w pracy ten gotuje.u niego w domu wszystko robila mama ale on nie jest za tym wiec ztym nie ma problemu tymbardziej ze ja nie jestemz tych ktore twierdza zr to kobieta ma robic wszystko i jeszcze pracowac zawodowo a facet tylko pracowac.u mnie w domu oboje rodzicow robilo.problem tkwi w tymze jak jest klotnia to ja sie nie odzywam i sa ciche dni wynioslam to z dołu u mnoe w rodzinnym domu klotnie rodzinne byly caly czas.nie twierdze ze teraz wina za to ze w moim związku nie najlepiej soe dzieje lezy po stronie moich rodziców tylko to tez jest dla niego denerwujace ze ja tak robię a ja uwazam ze robie dobrze zeby kazdy chwilę sobie przemyslal klotnie.

Ciche dni to jedna z gorszych rzeczy, jakie można zrobić ukochanej osobie. Nie dość, że wykańczają psychicznie, inicjują poczucie winy, żal i zasadniczo są po prostu żałosne.
Nie łatwiej jest na spokojnie porozmawiać? "Kochanie, byłeś zajęty, że nie posprzątałeś tak jak Cię prosiłam? Ale teraz masz chyba wolne, może posprzątamy razem?"
Czy to nie brzmi lepiej niż wrzaski, wyzwiska i ciche dni?

[olesia_1993]

Ciche dni zaczynam bo myslalam ze to będzie moment zeby w spokoju sobie przemyslal co zrobil zle ale na niego nic nie dziala.ani prosby ani ciche dni ani rozmowy ani jakies ustalenia.

[kahoko hino]

Ile Wy macie lat? jak dla mnie to wygląda na to, że kompletnie nie umiecie się komunikować, skoro ciągle są takie awantury o takie pier*doły.

[olesia_1993]

Ja 23on 25.rozmawialismy miliony razy o tym podczas rozmowy jest okej. Po tygodniu od rozmowy jakby zapomnial wszystko co ustalilismy

[kalor]

Moim zdaniem większym problemem u was w związku jest wyzywanie się i brak szacunku do siebie

[kahoko hino]

Napisane przez olesia_1993

Ja 23on 25.rozmawialismy miliony razy o tym podczas rozmowy jest okej. Po tygodniu od rozmowy jakby zapomnial wszystko co ustalilismy

czyli kompletnie nie potraficie się komunikować. z czegoś to wynika. czy on, jak mieszkał u siebie, to też nie sprzątał? co mówi, gdy zwracasz mu uwagę o porządek? o co on zwraca Ci uwagę?

[olesia_1993]

Jak mieszkal u siebie to tez mial problem ze sprzataniem.on z reguly tez kloci sie ze mna o to ze czegos nie zrobie lecz wiecej szans mam ja bo to on czesciej czegos nie zrobi wiec jakby tak patrzac ja czesciej sie go czepiam ale mu tlunacze ze gdyby byloby wszystko zrobione to nie byloby powodow do czepiania sie i nie byloby klotni

[kahoko hino]

Napisane przez olesia_1993

Jak mieszkal u siebie to tez mial problem ze sprzataniem.on z reguly tez kloci sie ze mna o to ze czegos nie zrobie lecz wiecej szans mam ja bo to on czesciej czegos nie zrobi wiec jakby tak patrzac ja czesciej sie go czepiam ale mu tlunacze ze gdyby byloby wszystko zrobione to nie byloby powodow do czepiania sie i nie byloby klotni

krok 1. zatrudnij sprzątaczkę.
krok 2. naucz się rozmawiać i słyszeć drugą osobę.

[Fortuna1]

Napisane przez Zefirkowa

Zróbcie dokładną rozpiskę tygodniową/miesięczną co konkretnie kto robi i w jakim terminie i powieście na lodówce czy w innym widocznym miejscu.

Albo ustalcie - sprzatamy OBOJE w sobotę rano, albo dzielicie na pokoje albo wszystko razem i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez olesia_1993

Klotnie zaczynam i ja i on.ja z powodu ze jewt cos niezrobione co mial zrobić i on z podobnego powodu.probowalismy juz patentu z rozpiska na lodowce ale on stwierdzil ze lwpiej bedzie jak będziemy robic razem tzn razem sprzatac itp a noe ze jeden tydzień o drugi ja.z ustaleniem kto kiedy gotuje u nas ciezko bo u nas kest tak ze kto akurat w porze obiadowej nie jest w pracy ten gotuje.u niego w domu wszystko robila mama ale on nie jest za tym wiec ztym nie ma problemu tymbardziej ze ja nie jestemz tych ktore twierdza zr to kobieta ma robic wszystko i jeszcze pracowac zawodowo a facet tylko pracowac.u mnie w domu oboje rodzicow robilo.problem tkwi w tymze jak jest klotnia to ja sie nie odzywam i sa ciche dni wynioslam to z dołu u mnoe w rodzinnym domu klotnie rodzinne byly caly czas.nie twierdze ze teraz wina za to ze w moim związku nie najlepiej soe dzieje lezy po stronie moich rodziców tylko to tez jest dla niego denerwujace ze ja tak robię a ja uwazam ze robie dobrze zeby kazdy chwilę sobie przemyslal klotnie.

Warto np się umówić że kto pierwszy przychodzi do domu ten gotuje, lub gotujcie razem raz na dwa dni, lub raz ty raz on... Musicie dojść do kompromisów w związku, zwłaszcza że to blahostki. Jeśli tego nie ustalcie teraz później będzie wam bardo trudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:43 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Napisane przez olesia_1993

Ciche dni zaczynam bo myslalam ze to będzie moment zeby w spokoju sobie przemyslal co zrobil zle ale na niego nic nie dziala.ani prosby ani ciche dni ani rozmowy ani jakies ustalenia.

To na facetów w ogóle nie działa. Lepiej usiąść i na świeżo rozwiązać problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

krok 1. zatrudnij sprzątaczkę.

wizaz jak zwykle oderwany od ziemi. Facet jest leniwy, sprzątaczki nie pomogą.

Autorko.
Facet jest leniwy , klasyk truteń, do tego krasomówca picer (nie jest za zwalaniem obowiązków na kobietę, ale praktyką dowodzi, że za mało robi i na to samo wychodzi).
Nie jesteś w związku partnerskim. On Ci pomaga za mało w stosunku do życiowych potrzeb. Jeśli chcecie miec dzieci, będzie Ci ciężko. Partner powinien widzieć co jest do zrobienia bez pokazywania mu palcem.

Nie masz wyjścia jak
wyluzować w kwestii obowiązków domowych. Rzadziej sprzątać, akceptować większy brud i bałagan. Pogodzić się z tym, że to będzie głównie Twoja działka, Ty będziesz się musiała bardziej angażować we wszystkie sprawy domowe i rodzinne.
Oczywiście wyznaczać mu jakieś tam zadania, ale liczyć się z tym, że minie gruuuba chwila nim się weźmie.
Jak nie nabierzesz wstrętu do faceta jako pasożyta no to będziesz w prawie udanym związku.

[Adrianna_8]

Dziwna sprawa. Kochajace sie osoby, szanujace sie nie odwalalyby raczej takich akcji.

Chyba macie najwiekszy problem z komunikacja. Krzyk to najgorsze rozwiazanie. Co on robi jak zawala obowiazki? Gra? Obija sie? Jest zajety/zmeczony?

Ciezko cokolwiek doradzic,skoro rozmowy dzialaja przez tydzien. Zastanow sie nad tym zwiazkiem.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[niebieskie_oczko]

Jak dla mnie zły tytuł wątku. To chyba problem z komunikacją albo chęcią dojścia do porozumienia. Mieszkacie razem i chyba powinno zależeć wam tak samo, żeby nie żyć w brudzie i syfie, więc dwie osoby powinny się starać. Wiadomo, że są takie dni, kiedy człowiekowi nic się nie chce i jak nie sprzątnie czegoś w danym dniu to się świat nie zawali. Poza tym, jeśli twój facet czasem czepia się ciebie, że czegoś nie zrobiłaś, to stwierdzam, że chyba nie jest leniem totalnym i brudasem.
Trudno mi sobie wyobrazić, że tak często można się kłócić z ukochaną osobą o sprzątanie, serio.
Od początku, jak tylko razem zamieszkaliście, tak było? Czy może teraz coś się zmieniło?

Ciche dni jak dla mnie to najgorszy "sposób" rozwiązywania problemów. Nie kupuję tego, tak samo jak jakiś "przerw" w związku. Według mnie najlepszym sposobem jest rozmowa, ale to dwie osoby muszą chcieć. Pytanie czy wy chcecie?

Jesteście bardzo młodzi, z długim stażem. Nie chcę być złym prorokiem, ale ja uważam, że może ten związek to efekt tego, że szkoda zrywać z kimś, jak się z kimś jest już 7 lat. Autorko, ty masz 23 lata, więc podejrzewam, że twój facet jest twoją pierwszą wielką miłością. Ja jestem z tych gorzkich osób, które uważają, że takie związku mają się trudniej, aby przetrwać, gdyż wraz z rozwojem związku, dojrzewają w nim ludzie - z nastolatków w dorosłość i czasami po prostu wychodzi tak, że po iluś tam ludzie nie potrafią ze sobą żyć i się dogadać.

[Hultaj]

Poza tym, jeśli twój facet czasem czepia się ciebie, że czegoś nie zrobiłaś, to stwierdzam, że chyba nie jest leniem totalnym i brudasem.

Wiesz, niektórzy widzą brud tylko im się nie chce i go olewają.

niekoniecznie nie jest leniem i brudasem - to zwykłe odbijanie piłeczki i szukanie haków na tego, któremu przeszkadza syf na tyle, że bierze się na bieżąco. Tym samym jak np. chciałabyś aby facet zmywał po sobie, to jak nie pozmywasz raz na jakiś czas to jest wygawor, że sama jakoby jesteś niekonsekwentna. W psychice takiej osoby musisz być ideałem i zawsze zrobić na tip top. Inaczej jak ty odpuścisz raz na jakiś czas to jesteś fleją czy tam hipokrytką i jemu wolno odpuszczać codziennie.

[201701261449]

Każdy ma coś, czego nie lubi bardzo robić.
U mnie kwestia dogadania się to było może 5 minut.
Nie cierpię zmywać naczyń i trudno mi wynosić śmieci (mniejsza dlaczego).
On to robi, a ja w zamian czyszczę np. toaletę, bo on nie lubi i gotuję, bo on robi to baaardzo długo zawsze.
Zwykłe dogadanie się. Może on po prostu ma robić coś, czego nie znosi i dlatego się nie garnie, chociaż nie powie wprost.
Natomiast co do takiego niesprzątania w ogóle. Ja też, nim zamieszkałam z facetem, sądziłam, że mój dom będzie błyszczał i tak dalej, bo lubię porządek. Przy pięćdziesiątym papierku zostawionym na komodzie (bo paragon należy zgnieść i koniecznie tam zostawić przecież) zaakceptowałam i po prostu komunikuję " zabierz te papierki z komody, proszę, teraz". Facet nie jest dzieckiem, ale zależy, jak ty do niego mówisz. Jakby na mnie ktoś wsiadał ciągle (nie mówię, że to robisz!) to też reagowałabym podobnie.
Jak facet jest ok i jest między wami TYLKO ten problem, to ja, w końcu, nie tknęłabym tej jego części roboty i zostawiła na przetrzymanie. Może nie możecie się po prostu dogadać na poziomie - dla niego jest czysto jak umyje podłogę raz w miesiącu a dla ciebie dwa razy w tygodniu.
Może to spróbuj omówić konkretniej.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Hultaj

Jak nie nabierzesz wstrętu do faceta jako pasożyta no to będziesz w prawie udanym związku.

Haha, genialne

[Adrianna_8]

No wlasnie autorko. Jak on czegos nie zrobi to kto to robi? Ty? Moze on po prostu wie, ze pomeczysz mu bule a potem zrobisz za niego .

Jak moj TZ sie opoznial ze zmywaniem, to zostawialam mu kupke obok i cierpliwie czekalam az pozmywa. Udalo sie po 24h

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[olesia_1993]

Jak on ma cos zrobic a tego nie zrobi to js nie robię za niego.stoi i czeka az on to zrobi.nigdy nie bylo tak czegos nie lubi a cos lubi bardziej po prostu nie robi bo chyba mu sie nie chce.o naprawde nie wynagam duzo bo nie kestem z osob ktore mowia zeby odkurzac 7razy w tygodniu a kurze scierac co drugi dzien.

[Fortuna1]

Po prostu podzielcie się obowiązkami, musicie jakoś dogadać ta kwestie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Adrianna_8]

A nie probowalas powaznej rozmowy w stylu, ze czujesz sie zle z tym, ze nie wypelnia swoich obowiazkow, ze zaraz bedziecie malzenstwem i sobie nie wyobrazasz, jak to bedzie, bla bla? Na spokojnie?

Chociaz mi by sie nie chcialo. Chyba jest zbyt przyzwyczajony do zycia z mama, ktora wszystko za niego robi.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[Rena]

Ciezki masz charakter. Te ciche dni, by misio przemyslal co zrobil zle to totalna agresja i toksyk. Musi Cie bardzo kochac, ze jeszcze nie zwial.



Co do sprzatania to czystosc kosztuje - czas i pieniadze. Wiec laborytaryjna czystosc jest u ludzi bogatych albo u natchnionej Matki Polki. Reszta ma lekki balaganik oczywiscie w granicach rozsadku.