![]() |
#241 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: cesarskie cięcie
Jest dobrze, jeżeli stać go na prywatną klinikę, albo należy do szczęśliwców i trafi na ludzki szpital.
Jeżeli ma boleć obkurczanie to czy po cc, czy po sn tak samo będzie boleć. W moim przypadku był to ból podobny do tego podczas okresu, więc do przeżycia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#242 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
|
Dot.: cesarskie cięcie
Raczej po cc bardziej boli-jeśli kogoś juz boli obkurczanie się macicy.Jak boli brzuch i w tym miejscu ma się akurat głęboka ranę-to raczej przez to boli bardziej,logiczne
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#243 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: cesarskie cięcie
Cytat:
jeśli kogoś już boli, to musi bardziej boleć niż po sn, zdanie według mnie bez sensu. Przecież macica się "zwija", a nie "rozwija", więc dla mnie to związku nie ma zupełnie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#244 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 3 109
|
Dot.: cesarskie cięcie
Cytat:
Obstaje przy swoim logicznym stwierdzeniu ![]() Edytowane przez xandra78 Czas edycji: 2009-03-30 o 18:17 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#245 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 108
|
Dot.: cesarskie cięcie
Dziewczyny, na pewno boli tak samo
![]() Tylko po prostu jeżeli po cc kobieta się gorzej czuje (jak to po operacji) niż po porodzie sn to się ból się kumuluje i samopoczucie ogólne jest gorsze. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#246 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 137
|
Dot.: cesarskie cięcie
Witam, mam za sobą 2 doświadczenia porodów: sn i cc. Po sn myślałam, że gorszego doświadczenia nie można przeżyć. Zmieniłam zdanie po wiele latach, gdy rozwiązano moją drugą ciążę cesarskim cięciem.
Bóle porodowe pamiętam jako bardzo ciężkie przeżycie, wielogodzinne (ponad 20 godzin), z apogeum podczas parcia. Dziecko urodziło się niedotlenione, poprzez "wyciskanie" z brzucha. Jednak po porodzie wstałam dosyć szybko, figurę sprzed ciąży odzyskałam w ciągu 2 tygodni. Bolało nacięte i szyte krocze, ale wiązało się to tylko z trudnościami i bólem podczas siedzenia. Cesarka to najpierw wielki stres przed i podczas krojenia, a następnie ogromny i długotrwały (ponad tydzień) ból. Dokuczała kurcząca się macica ( przy sn nie czułam, że w ogóle ją posiadam), rana na brzuchu uniemożliwiała chodzenie, wyprostowałam się dopiero po tygodniu, bolał kręgosłup od kilkukrotnego wkłuwania przez anestezjologa... Gdyby nie wskazania medyczne oraz wizja cesarki jako mniej boelsnej wersji porodu, to zrobiłabym wszystko, aby jej uniknąć. To wydarzenie już za mną i mam nadzieję szybko i nim zapomnieć. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#247 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: 3-miasto
Wiadomości: 695
|
Dot.: cesarskie cięcie
a dla mnie cesarka, nie była koszmarem fakt, że przez pierwsze 3-4 dni bolało jak diabli, ale normalnie mogłam zajmować się moim synkiem. Po dwóch tygodniach zapomniałam, że byłam w ciąży, że miałam pocharatany brzuch itp. Macica podczas kurczenia, "bolała" mnie, tak samo jak podczas miesiączki. A co do komplikacji, to zrobił mi się lekki stan zapalny, dostałam antybiotyk i niestety po nim nabawiłam się zapalenia jelita?(tzw. rzekomobłoniaste zapalenie jelita) i wylądowałam na zakaźnym przed ciążą ważyłam 46kg, w 9mc 57kg, a tydzień po porodzie 42kg także masakra Ale pomimo to, drugie dziecko, też chciałabym urodzić przez cc (oczywiście, gdybym miała wybór, a takiego nie mam ). Nad drugim dzieciaczkiem będziemy pracować w lipcu
![]() ![]() Edytowane przez falubaz Czas edycji: 2009-05-05 o 20:01 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#248 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: cesarskie cięcie
Ponieważ nosiłam w łonie bliźniaczki, spodziewałam sie cc. Słyszalam dwie skrajne opinie - "cc jest super bo nie boli "lub "cc tylko w ostatecznosci bo to przeciez prawdziwa operacja z mozliwymi komplikacjami". Mimo to bylam za cc, choc nie do mnie nalezala ostateczna decyzja. Dziś jestem po stronie przeciwnikow, lub chociaz po stronie tych ktorzy podchodza z dystansem do tego typu rozwiązania. Zazdroszcze kobietom ktore sa tak bardzo odporne na bol. Ja znosilam cierpienia ok 3,5 tyg!! Pierwsze doby byly na tyle koszmarne ze nie dalo sie wstac z lozka czy wykonać jakichkolwiek krokow do toalety. Niestety trzeba bylo z zacisnietymi zębami. Wypisano mnie po 4 dobach. Od tej pory nie bralam juz niczego przeciwbolowego ale silny bol utrzymywal sie przez dobre 2,5 tyg. Potem sie zmniejszal i po 3,5 tyg wlasciwie minęło. Dodam iż niestety nie mialam dzieci pod opieką, bo moze wtedy szybciej bym zapomniała o bólu, nie skupialabym sie na nim tylko na dzieciach. Niestety dziewczynki musialy pozostać w inkubatorach.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#249 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: cesarskie cięcie
no to wszystko chyba jednak zalezy od przypadku.
miałam dwa porody - pierwszy z cc, drugi sn. po cc wyszlam po czwartej dobie i nie pamietam specjalnych dolegliwosci. po sn chodzilam zgieta w pol bity miesiac a siedzialam, jezeli wogole, tylko na spietych posladkach (na czym lapalam sie potem jeszcze duzo dluzej ![]() coz, tobie pewnie ktos spapral cc a mi szycie krocza. hmmm widac nacinanie i szycie bylo dla pana doktora nad wyraz skomplikowane ![]() sorry za pismo, dzidziek mi wisi na rekach ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#250 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 28
|
Dot.: cesarskie cięcie
Zgadzam sie ze zalezy od indywidualnego przypadku.. z tym ze raczej od organizmu kobiety i jej odpornosci. Moje cięcie nie jest jak to okresliłas "spaprane", od samego poczatku wszyscy lekarze i polozne chwaliły jak sie ładnie goi, no i faktycznie tak jest. Niestety pomimo tego ból i tak męczył.. jednak jakby nie bylo jest to rana pooperacyjna, poprzecinane były powłoki brzuszne jak i macica. No i do tego bol zwiazany z kurczeniem sie macicy choc ten byl chyba mniej uciazliwy.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#251 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 6 798
|
Dot.: cesarskie cięcie
Reaktywuje troche ten watek
![]() Choc od moich cesarek minelo 7 i 6 lat, to wspomnienia wciaz zywe... Rodzilam w Lodzi, w 2 roznych szpitalach. Obie cesarki byly "na biegu". 1. pierwszy porod mial byc naturalny. Bole byly, ale KTG nic nie pokazywalo. Rozwarcie minimalne, po kilku godzinach oksytocyna, zatrzymanie akcji, mialo sie przeciagnac, ale nagle tetno dzidzi zaczelo spadac drastycznie, a wiec badanie - odejscie zielonych wod - cesarka w biegu. Dostalam znieczulenie podpajeczynowkowe, stracilam czucie w nogach, ale nie na brzuchu. Gdy mnie cieli - krzyczalam. W koncu zwymiotowalam z bolu, stresu, zmeczenia. Mimo tego, ze znieczulenie nie dzialalo poprawnie - nie zostalam znieczulona ogolnie. Trauma na cale zycie. Dzieciaczka zabrali ode mnie, mialam dostac ja "na stale" dopiero wtedy, gdy juz bede w pelni sprawna. W "uruchomieniu" miala mi pomoc pielegniarka, obiecywala, ze przyjdzie - nie przyszla, wiec wstalam sama. To bylo zbawienne, ze dziecka nie bylo przy mnie - mialam ta ogromna chec zobaczyc mala, dotknac, nakarmic, wiec parlam do przodu, pokazywalam jaka jestem silna, zeby tylko dziecko bylo juz przy mnie. 2. druga ciaza byla okupiona stresem od samego poczatku. Terror ginekologow, ze za wczesnie na druga ciaze (pozdrawiam "niezawodna antkoncepcje"), ze dzidzia bedzie nieprawidlowo rozwinieta itd. Polozyli mnie do szpitala ponad miesiac przed planowana cesarka, w obawie przed rozejsciem sie spojenia lonowego. Urodzilam tydzien pozniej, a wiec znowu bieg, szal, stres i strach - tym razem widzialam go rowniez w oczach lekarzy. Znow znieczulenie podpajeczynowkowe, znow nie zadzialalo poprawnie. Anestezjolog dodal mi jeszcze cos do kroplowki, po czym niby mialam zasnac (tak mowil) ale nie zasnelam. Znow wszystko czulam, ale staralam sie nie krzyczec, znalam juz ta sytacje, wiec bylam spokojniejsza. Obiecano mi, ze "poprawia" mi blizne, bo mialam zrosty - coz, nadal je mam... dzidzie mialam przy sobie od razu, od chwili gy przewiezli mnie na pooperacyjna. To byl wielki blad. Pielegniarki pomagaly, jesli akurat im sie chcialo, a jak nie - radz sobie sama. Nie moglam wstac, nie potrafilam, gdy juz wstalam, mialam niesamowite zawroty glowy, ziemia uciekala mi spod stop, ale "na lewatywe trzeba isc i koniec". W koncu sie spielam i poszlam. Dlugo nie moglam dojsc do siebie, a trafil mi sie wyjatkowy krzykacz. W drugiej dobie padlam, w nocy chcialam tylko spac. Mlody plakal, a ja nie moglam podniesc sie z lozka. Wciaz lezalam na pooperacyjnej, w koncu przyszla do nas pielegniarka, przewinela mlodego, nie omieszkala mnie przy tym powiadomic, ze mlody byl "obsrany po pachy" i ze jestem "wyrodna matka". Dziekuje bardzo, wlasnie tego bylo mi trzeba ![]() Ogolnie najgorzej wspominam samo ciecie - dlatgo ze znieczulenie nie dzialalo prawidlowo, moze to dlatego, ze wszystko bylo w takim pospiechu? Lekarzom sie tak spieszylo zeby nas ratowac, ze nie czekali az zacznie dobrze dzialac? Nie winie nikogo o to. Po obu cesarkach jedynym srodkiem pbolowym byla "pyralginka", hah. Mimo wszystko pierwszy porod wspominam milej, bo mialam cel do szybkiej rekonwalescencji - miec dziecko przy sobie. Drugi byl katorga, ze wzgledu na brak pomocy, brak jakiegokolwiek ludzkiego podejscia, brak zrozumienia. Zalowalam, ze nie zdecydowalam sie rodzic jeszcze raz w pierwszym szpitalu, tam pewnie byloby mi latwiej. Do tego w drugim szpitalu panowala polityka "zero odwiedzin" (od wielu wielu lat, a nie ze wzgledu na jakas panujaca chorobe). Nawet na sale matek z dziecmi odwiedzajacy nie mogli wchodzic pod zadnym pozorem, mozna bylo sie spotkach tylko na korytarzu przed salami, ale dzieci nie wolno bylo wyprowadzac z sali. To pokazywanie maluchow "przez prog" - groteska. Dlugo dochodzilam do siebie juz w domu (po obu cesarkach). Byc moze ze wzgledu na traumatyczne przezycia, byc moze ze wzgledu na niski prog bolu, nie wiem. Do dzis blizna sie odznacza, do dzis czasem boli. Jest duzo jasniejsza niz byla, ale jest zgrubienie, sa zrosty. Gdybym mogla urodzic naturalnie - napewno to bym wybrala. Niestety, nie bylo mi dane.
__________________
Windows is now a 64 bit tweak of a 32 bit extension to a 16 bit user interface for an 8 bit operating system based on a 4 bit architecture from a 2 bit company that can't stand 1 bit of competition. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#252 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Podbeskidzie/BB
Wiadomości: 4 758
|
Dot.: cesarskie cięcie
Przykre doświadczenia opisujecie.
U mnie było wszystko w porządku. Dostałam znieczulenie zewnątrz oponowe (nie pajęczynkę bo nie było pośpiechu). Po zabiegu mogłam więc ruszać głową i pić. Golenie, lewatywa - dziwne, ale wspominam dobrze. Pośmiałyśmy się nawet z pielęgniarką, choć strasznie się bałam. Potem leżenie z kroplówka i na zabieg. Cewnik w plecach, podawanie znieczulenia. Po sprawdzeniu, że nie czuję bólu (zorientowałam się, że przestał mnie boleć cewnik 'pęcherzowy', którego najmniej miło wspominam bo ponoć bardzo trudno mi założyć) przystąpiono do akcji, czułam jedynie szarpanie. W lampie na suficie widziałam odbicie, choć mówiono mi "nie patrz" ![]() ![]() ![]() Zemdlałam dwa razy przy 'uruchomieniu', ale u mnie to nic nowego. Rana bez komplikacji, (jedynie trawienie dało mi w kość i to jeszcze na długo po powrocie do domu). Potem dostawałam zastrzyki przeciwbólowe, żelazo i mnóstwo innych rzeczy. Nawet na wyjście panie dały nam "w tyłki" po pyralginie, na naszą (moją i koleżanki) prośbę. Było momentami ciężko, owszem (np opieka nad dzieckiem w nocy). Ale jesli chodzi o opiekę medyczną nie mogłabym powiedzieć złego słowa, czego wszystkim mamom życzę.
__________________
Edytowane przez taszkin Czas edycji: 2010-05-18 o 21:48 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#253 |
Raczkowanie
|
Dot.: cesarskie cięcie
Mialam szczescie rodzic w Niemczech. Cesarka w mniejszym lub wiekszym stopniu byla na zyczenie. Balam sie jak diabli... Po przyjezdzie do szpitala na umowiony termin sytuacja sie rozluznila. Termin moglam sobie wybrac sama, ok. 10 dni przed planowanym rozwiazaniem. Boli nie mialam. Polozna okazala sie mila mloda dziewczyna, zartowalysmy, smialysmy sie. Maz byl caly czas przy mnie. Na sale operacyjna dostal zielony kitel, czapke i maske. Stal bacznie za mna trzymajac mnie za reke. Bylam przytomna. Nic nie widzialam, bo mialam przed soba parawan. Anestezjolog caly czas pytal jak sie czuje. Po ok. 5 minutach zobaczylam swoja piekna coreczke. Uczucia, jak ja wyciagneli tez nie zapomne. Poczulam lekkosc na brzuchu. Na reszcie moglam oddychac!
Dostalam ja do pocalowania, potem maz, polozna i coreczka opuscili sale operacyjna. Dostala 10 pkt. Mnie odessali, wyczyscili i posszywali. Po ok. 40 minutach bylam juz z nia. Cala trojka. Robilismy zdjecia i cieszylismy sie dzidziusiem. Z lozka w tym dniu juz nie wstalam. Dostalam kolacje i bobaska do karmienia. W ciagu dnia i nocy dostalam 3 kroplowki ze srodkiem przeciwbolowym. Bol moge porownac do boli miesiaczkowych ( choc te czasem byly silniejsze) Oczywiscie nie moglam sie ruszyc, bo do rak podlaczone byly kroplowki, na brzuchu lezal worek dociskajacy blizne i miesnie brzucha nie dzialaly. Bolalo tez w krzyzu. Przypuszczam, ze macica sie skurczala. Ten bol byl najgorszy. Ale po zwyklym porodzie tez boli. Rano juz wstalam ( bo mi za malo kawy przyniesli na sniadanie), poszlam po dokladke sniadania, wykapalam sie. Bolalo jeszcze troche przez 4 dni. Bralam ciagle tabletki przeciwbolowe. Nie lezalam w lozku wcale, energia mnie rozpierala. Bylam ciagle przy dziecku, w nocy mialam ja przy sobie. Niemki sa wygodne i oddaja na noc dzieci, aby mogly sobie pospac.... Minelo 10 miesiecy, blizny nie widac, zadnych boli, komplikacji, figurka jak przed ciaza. Jestem bardzo zadowolona. W porownaniu z tym co przezyla moja siostra rodzac sn ( w pl ), to ja mialam raj. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#254 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: cesarskie cięcie
Mnie bolało straszliwie; urodziłam w czwartek, wyszłam w niedzielę i nie byłam w stanie wejść po schodach, szłam i płakałam. Dziecko dopiero we wtorek kąpałam.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#255 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: cesarskie cięcie
Każdy przypadek inny.
W pon. miałam cesarkę, dzisiaj niedziela - 12 godzin po cc z pomocą położnej i małża wstałam, z lekkimi zawrotami głowy i osłabiona, jak to po operacji. Ale wlazłam pod prysznic, małż pomógł mi się doprowadzić do porządku - łącznie z myciem głosy, suszeniem. Potem zmiana sali i na nowej sali trochę leżałam, trochę wstawałam, chodziłam - ogólnie im więcej chodziłam tym lepiej się czułam. Jedyną niedogodnością jeszcze teraz jest dla mnie wstawanie i kładzenie się, bo mięśnie brzucha nie pracują jeszcze dobrze ![]() ![]() Ogólnie czuję się naprawdę super, myślałam, że gorzej będzie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#256 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: cesarskie cięcie
Moja CC była tydzień temu, w niedzielę o 4:30 rano. Boli jak cholera do dziś. Ciągnie mnie blizna, jak siedzę, jak stoję, najbardziej gdy leżę - materac mam za miękki, dopiero teraz to czuję. :/ Wstać to wyczyn. Do tego naciągam się przy karmieniu, bo w nocy karmię na leżąco... masakra.
Boli też przy badaniu i to nad pępkiem. A brzuch poniżej pępka, na środku, dokładnie między pępkiem i raną mam do tej pory jak martwy... Czuję go tylko po bokach. ![]() Jutro idę do gina na kontrolę, przy okazji zdejmie mi szwy. A po samej CC to był obłęd jakiś... 8 godzin kazali leżeć na wznak. Potem obracać się na boki nie podnosząc głowy. Po 24h kazali wstać. Wstałam sama, ale myślałam, że zdechnę. Postałam może ze 3 min, tętno skoczyło do 120, we łbie samoloty, nogi jak z waty, musiałam wrócić do łóżka. Pierwszą dobę więcej siedziałam. Kolejny raz wstałam następnego dnia. Ale też na chwilę. Dopiero trzeciej doby odważyłam się iść pod prysznic... Generalnie było ciężko i lajtowo nie jest do teraz. ---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ---------- Cytat:
Tyle że przy sn bolą inne miejsca bardziej, głównie krocze, po CC napiernicza brzuch, to w końcu operacja. Tak więc dla każdego coś miłego. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#257 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 108
|
Dot.: cesarskie cięcie
Kropko75, gratuluję kochana
![]() Ja cc miałam 5 lat temu i cały czas miejsce szwu mam odrętwiałe, takie bez czucia... Ja mam fatalne wspomnienia po cc, bardzo długo się źle czułam, bolał brzuch jak cholera, potem długo chodziłam zgięta jak staruszka... W szpitalu tragicznie się czułam, głowa i brzuch nawalały niemiłosiernie, gdyby nie mama i mąż to bym nie była nic w stanie zrobić przy synku, po nocach płakałam z bezradności. 8 m-cy temu rodziłam córkę siłami natury i niby było lepiej, szybciej, pomimo bólu i tego, że rodziłam bez znieczulenia bo jak trafiłam na izbę przyjęć to miałam 4 cm a w ciągu godziny jak trafiłam na porodówkę to miałam już 9 cm rozwarcia i nie zdążyli mi nic podać to moje krocze to była masakra. Pękła mi też szyjka macicy (akcja postępowała a w szpitalu cały czas mi wmawiali, że ja nie rodze bo ktg nie wykazuje skurczy tylko mnie podbrzusze boli i przesadzam z tym bólem, dopiero uwierzyli jak zrobiło się 9 cm i od razu dostałam bóli partych, od momentu trafienia na salę porodową po 40 min. córka już była na świecie ![]() Oczywiście szybciej doszłam do siebie po porodzie naturalnym ale to też nie było sielankowe ![]() ![]() Także w zależności od rodzaju porodu dolegliwości po są zupełnie inne ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#258 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: wlkp.
Wiadomości: 4 598
|
Dot.: cesarskie cięcie
Ja tez mam niemile wspomnienia z calego CC. Niestety na mnie nie zadzialalo znieczulenie i strasznie ale to strasznie bolalo i wszystko czulam
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#259 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 556
|
Dot.: cesarskie cięcie
Ja moje CC wspominam bardzo miło
![]() Lewatywy nie było ![]() Generalnie atmosfera super, żartowali ze mną (a byłam ich 8 cc tego dnia) była chwila grozy, kiedy nie mogli małego wyciągnąć- zaczęli krzyczeć,że potrzebują 5 - nie wiem o co chodziło bo anestezjolog zagadywała mnie specjalnie ,ale na szczęście wszystko zakończyło się ok. Jedna z lekarek od pasa w dól była w moich wodach ![]() Dochodzenie do siebie to już inna bajka ... trochę straszniejsza ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#260 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 3 073
|
Dot.: cesarskie cięcieo
Ja cc mialam juz prawie 5 lat temu i tez wspominam bardzo milo. PO 14 godzinach roznych prob, przebijania worka itd itd itd nic z tego i o 1 w musiala byc natygmiastowa cesarka. Do mojego M padlo szybkie pytanie czy idzie z nami. On oczywiscie ze tak, rzucili mu stroj i kazali nalorzyc i w minutach bylismy na sali operacyjnej. M z anestezjologiem siedzieli przy mnie i mnie zagadywali i pocieszali. Oczywiscie przy calym cc bylam wszystkiego swiadoma, na zlosc duzo widzialam w lampie/lustrze co sie odbiojalo, bez tego moglo by sie obejsc. Wszystko sie dzialo bardzo szybko, wyciagli coreczka i nam ja pokazali. Po operacij M biegal pomiedzy mna i coreczka i sprawdzal czy wszystko z nami ok. O kolo 3 w nocy juz bylo po wszystkim i bylam w pokoju. PO poludniu wstalam z lozka i zrobilam pierwsze kroki. CC bylo z srody na czwartek w nocy a my w sobote rano wyszlismy do domu. Bardzo szybko doszlam do siebie. Dzis mam tylko malutka blizne, nawet w bikini jej nie widac. Wiem juz teraz ze przy drugim bede chiciala cc nawet jak bym mogla rodzic naturalnie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#261 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: cesarskie cięcie
Cytat:
![]() ![]() Pocieszyłaś mnie tym drętwym miejscem... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#262 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 24 108
|
Dot.: cesarskie cięcie
Cytat:
![]() To nie jest potem aż w takim stopniu, ale przy dotyku cały czas jest odrętwiałe ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#263 |
Raczkowanie
|
Dot.: cesarskie cięcie
po 10.5 h porodu sn, nic się nie ruszyło.. wiec decyzja o cc. Cała operacja trwała około 1 h. Pierwsze wstanie do umywalki umyc ząbki buźke i do małej (mobilizacja wielka
![]() ![]()
__________________
Wiktoria 21.03.2010 4190g, 57cm ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#264 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 449
|
Dot.: cesarskie cięcie
ja jestem po jednej cesarce i za kilka dni pewenie druga.
trafiłam na porodówkę dosc późno, skurcze były co 10 min i dzidz bardzo nisko, co troche zdenerwowało lekarza. Bardzo szybko trafiłam na sale przedoperacyjną, gdzie bardzo miołe panie się mną zajeły, ogoliły (teraz sama się ogole przed wyjazdem z domu, głupie uczucie) i załozyły cewnik, czułam straszne parcie na pęcherz. Na sali juz wszyscy na mnie czekali, anestezjolog wkłół sie za pierwszym razem i juz wtedy poczyłam luzik. Nic nie czułam, a zwłaszcza pęcherza. operowało mnie dwóch młodych lekarzy, rzartowali i generalnie było ok, tylko przy wyciąganiu córeczki czułam jak szrpia mi brzuch, czułam sie troche tak jakby mnie patroszyli. pokazali mi córcie, powiedzieli że zdrowa. zabrali ja na oddział, w miedzyczasie pokazali tz na korytarzu. a ja musiałam czekac na sali jak znieczulenie zejdzie, a ża mam długie nodi (żarty anestezjologa) to nie chciałao tak szybko zajęć, potem zawieżkli na sale, w miedzy czasie pogadałma chwilke z tż. tedo dnia juz nie wstałam. Kazano mi w miare mozliwości obracać sie na boki, a czułam jakby moje dubsko ważyło z tonę. podano mi potem dziecko do karmienia na chwilkę i potem widziałam je dopiero następnego dnia rano, mogłam sie wyspać i troche odpocząć. następnego dnia odłączono mi cewnik i kazano chodzić, przeszłam na normalna salę i tam juz opiekowałam się dzieckiem cały dzień ,na pierwsz 2 noce zabrali mi dziecko, a potem było juz ze mna non stop. brałam ketonal co 8 godzin, rana bolała,a le nie jakoś tragicznie, nie mogłam sie smiać ani kichać. teraz czeka mnie to samo i troche sie boje bo podobno druga bardziej boli, sa zrosty po pierwsze i w ogóle. z pewności aopisze jak bedzie. jakbym miała wybierac to i tak wybrałabym cc. Ja po 2 godzianch skurczy byłam wykończona a co dopiero jakbym miała rodzić 20 godzin i to całe naciananie , pekanie krocza, masakra
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#265 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 93
|
Dot.: cesarskie cięcie
myślę, że samopoczucie po cc zależy nie tylko od sposobu przeprowadzenia operacji, ale także od naszej kondycji przed ciazą, w ciaży, od ilości przybranych kilogramów itp.. Ja wstałam 12 godzin po zabiegu, wtedy też dostałam dziecko pod opiekę. Przez pierwsze 2 dni masakrycznie bolało przy wstawaniu, ale po rozchodzeniu praktycznie nie czułam, ze byłam operowana. Ze szpitala wyszłam po 3 dniach, w 5 dobie zdjęto mi szwy i teraz to już jest w ogóle bajka. Acha obkurczanie macicy boli jak na @(szczególnie po przystawieniu dziecka do piersi). Dzisiaj tzn. 10 dni po cc praktycznie już nie krwawie, brzuszek mam malutki a rana nic nie boli.
__________________
22.05.2010 Borys ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#266 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 19
|
Dot.: cesarskie cięcie
Jak czytam dziewczyny że mile wspominacie cc i że szybko doszłyście do siebie to nie mogę uwierzyć że tak może być!!!!!Ja mam straszne wspomnienia i albo jestem jakimś odosobnionym przypadkiem albo tak mi spieprzyli zabieg...Po 12h męki sn decyzja o cięciu-mi już wszystko jedno było byle skończyło się wszystko!Zaczęły sie moje przygotowania do cc-praktykantka 15min probowala zalozyc mi cewnik a ja wyłam z bólu,potem anastezjolog kilkakrotnie wbijał mi się w kręgosłup po czym stwierdził że igieł mu brakło i musi dać grubszą,grzebanie i rozciąganie brzucha,wyjęcie dzieciątka i pokazanie mi (cudowna chwila),zszywanie i słowa anastezjologa "za ok 3h zacznie schodzić znieczulenie proszę się teraz wyspać a potem przyjdę do pani"...A ja już jadąc na pooperacyjną czułam taki ból że dosłownie wyłam (co nigdy mi sie nie zdarza)!Potem to juz coraz gorzej,myślalam że umrę z bólu,nie chcieli mi nawet podać czegoś przeciwbólowego(dopiero po interwencji mojej gin),obkurczająca macica przywalona lodem tak mnie bolala że nie mogłam oddychać...Już nawet nie opisuję innych szczegółów...Chamstwo ze strony personelu nadawało sie do opisania na pierwszych str gazet,kobiety traktowane były jak zwierzęta idące na rzeź!Wszystko co jest standartem i co każdej kobiecie się należy tam było prawie nieosiągalne a jeśli już to z wielką łaską i odpowiednim komentarzem...A dodam jeszcze że właśnie przez niedoświadczonego anastezjologa (ktory wcale nie przyszedl pozniej jak obiecał) mialam zespol popunkcyjny i takie bole głowy i wymioty że nie życzę największemu wrogowi!Radości z macierzyństwa też nie było,nie mogłam cieszyć sie dzieckiem bo byłam dosłownie nieprzytomna...
Teraz czeka mnie drugie cięcie i od początku ciąży jest trauma i jeden wielki strach...Nie wiem jak to będzie,nie śpie po nocach i modlę się żeby było choć trochę lepiej...Liczę też po cichu że może coś się zmieniło od 5lat w położnictwie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#267 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 58
|
Dot.: cesarskie cięcie
bm1984-Twój post jest przerażający, tacy ludzie powinni wylatywać z pracy od ręki.
Jestem w 9 tygodniu ciaży, to moja 1 ciąza. myslę intensywnie o cc z wielu względów-pierwszym i najwazniejszym jest (podobno) straszny ból podczas porodu, drugim jest (podobno) fakt, ze po porodzie naturalnym narządy nigdy już nie wracają do pierwotnego stanu-bardzo sie rozluźniają. jakieś 5 miesiacy temu miałam operację wyrostka, przy okazji chirurg wyciał mi dużą torbiel na jajniku, którą zauwazył podczas zabiegu. zastanawia mnie, czy dolegliwości po cesarce będą zbliżone do bólu, który czułam po wyrostku(w końcu lekarz dostawał sie również do macicy, wiec ciecie było tak głębokie jak przy cesarce, tyle, że mniejsze) jak sadzicie? po wyrostku najgorzej wspominam dzień po zabiegu, gdy wymiotowałam z 5 razy i czułam się, jakbym miała najgorszego kaca w życiu. po tygodniu chodziłam już wyprostowana, po 2 wróciłam do pracy, po miesiacu obwód brzucha powrócił do normalności. możecie mi też wyjaśnić, jak wyglada dokładnie poród, gdy rodzi sie naturalnie ale ze znieczuleniem? czy NIC sie nie czuje? czy omijają cie skurcze(które z opowieści sa opisywane jako najgorsze w całym porodzie) przed ciazą podczas moich miesiaczek mdlałam i wymiotowałam-nie wiem czy byłabym w stanie znieść podobne bóle tyle, że o wiele silniejsze podczas porodu.. wizja porodu zaczyna zabijać moja radosć z powodu ciaży, gdyż tak naprawdę nie wiem czego sie spodziewać i nie wiem czy określenie "straszny ból nie do zniesienia" jest w tym przypadku adekwatne... ps. i czy cc wykonuje sie pod pelną narkozą?czytałam różne wypowiedzi i jestem troche skołowana. Edytowane przez arjuna Czas edycji: 2010-06-20 o 11:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#268 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: cesarskie cięcie
jakie narządy się rozluźniają?
![]() co do cc to jak sama czytasz, rózne są doświadczenia... tak jak różne są doświadczenia z sn. tak z medycznego punktu widzenia to macica raczej nie jest w stanie znieść trzech cesarek (ile dzieci planujesz?) a moja lekarka opowiadała że czasem przy drugim porodzie jak otwierają pacjentkę to wszystko ledwo trzyma się kupy. i ten argument przemówił do mnie przy drugim porodzie. a liczyłam po cichu na zasadę 'pierwsza cesarka - zawsze cesarka'. jak mi się zdarzy, przypadkiem ![]() poród naturalny miałam bez znieczulenia więc się nie wypowiem ![]() Edytowane przez Carya Czas edycji: 2010-06-20 o 11:53 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#269 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: cesarskie cięcie
Cytat:
Moim zdaniem, to przeważnie cc po próbach rodzenia sn wypada kiepsko. Wszystko jest robione w pośpiechu i kobieta zupełnie nie jest psychicznie nastawiona na cc. Planowane cc daje możliwość przygotowania się. Zdarza się, aczkolwiek tylko w sytuacjach, kiedy trzeba szybko wyjąć dziecko. Planowanego prawie nigdy (chyba, że są przeciwwskazania do podpajęczynówkowego lub zzo). |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#270 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 887
|
Dot.: cesarskie cięcie
Ja cesarkę wspominam miło i gdyby przyszło mi wybierać między sn a cc to bez wahania wybrałabym cesarkę.
U mnie stwierdzono brak postępu porodu i wzięto mnie na sale operacyjną. Ból po cesarce owszem jest- ale nie taki straszny. Dla mnie najgorsze był dwie rzeczy: - to że nie mogłam się początkowo swoim dzieckiem opiekować bo nie byłam w stanie - pierwszy raz jak wstajesz z łożka po cc- świat wiruje ci dookoła i masz wrażenie że się za chwilę wywrócisz.
__________________
To jest życie- tu nie ma sentymentów ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:33.