Pomoc dla domów dziecka...

[m0n!k@]

A ja mam dosc nietypowe pytanie... Otóż pomyślałam sobie pewnego pięknego dnia, że tak właściwie to nie robię nic... pożytecznego? Tak, to chyba dobre słowo... Chciałabym się jakoś udzielać, zastanawiałam się nad wolontariatem w Hospicjum, ale do tego trzeba być pełnoletnim więc niestety ten pomysł odpada. Dlatego pomyślałam, że może warto by było odwiedzić jakiś dom dziecka, zorganizować w szkole i wsrod znajomych zbiórkę prezentów "od św. mikolaja".... Znalazłam na razie 2 chętne do pomocy koleżanki, ale... co dalej? Tak po prostu mamy wejść do domu dziecka i jakgdyby nigdy nic powiedizec, ze przyszlysmy pomoc? Co powinnysmy zrobic na poczatku? A kiedy juz wybierzemy sie do tego domu dziecka, czy powinnysmy wziac ze soba jakies zabawki dla dzieci? Proszę, pomozcie, to dla mnie bardzo wazne... Z gory dziekuje

[patitcz]

ja jestem wolontariuszką w domu dziecka, ale zaproponowała mi to nauczycielka w mojej szkole i moj wolontariat polega głownie na pomocy dzieciom w nauce. Ale mysle ze jakbyc poszła poprosiła jakiegos wychowawce i powiedziała ze chce sz pracowac z dziecmi to napewno nie odmowią. miło ze chcesz pomoc tym dzieciom. pozdrawiam

[modliszka84]

Mozesz tez isc do schorniska dla zwierząt i tam udzielac się jako wolontariuszka,np. wyprowadzać psy na spacer, bawiic się z nimi, pomagać lub szukać dla nich domów....

[hefalumpa]

dokladnie, zglos sie do domu dziecka i powiedz ze chcialabys pracowac tam jako wolontariusz (u mnie w miescie,kiedy ktos decyduje sie na pomoc w takim miejscu jest z nim odrazu spisywana umowa wolontariacka), mozesz zaproponowac cos sama (moj maz mial np pomysl zeby chodzic raz vzy kilka razy w tygodniu na godzinke lub troche wiecej i czytac bajki maluchom), badz zapytac czego oni oczekuja lub potrzebuja. pamietaj zeby dokladnie przemyslec decyzje o pracy w domu dziecka, dzieci szybko sie przywiazuja, wiec niedobrze by bylo "rzucic ta prace" juz po 2ch tyg. 3mam kciuki bardzo fajna inicjatywa z twojej strony!

[m0n!k@]

Dziekuje Wam bardzo za szybkie odpowiedzi Jesli chodzi o nauke to nalepiej udalaby mi sie nauka francuskiego, ale chyba na to nie ma zapotrzebowania... Ale ogolnie nie mam zlych ocen (pomijajac oczywiscie fizyke i chemie), wiec mam nadzieje, ze uda mi sie cos porzytecznego zrobic... A co do zwierzat - schronisko jest dosc daleko mnie, ale rozwazam pomoc (chocby na odleglosc) koniom wywozonym na eksport.... Jeszcze raz dziekuje za szybka odpowiedz

[kate1991]

ja bym nie umiala pracowac w hospicjum-patrzec na cierpienie tych dzieci. ale wolontariat w domu dziecka to dobry pomysl. nie musisz byc orlem-przeciez mozesz pomagac dzieciom z mlodszych klas podstawowki a do tego nie trzeba duzo mowic. albo po prostu bawic sie z nimi, czytac im bajki. co do prezentow to zaproponowalam w klasie zeby zamiast kupowac sobie nawzajem upominki to dac je dzieciom z domu dziecka, ale ten pomysł nie przeszedł, za to byc moze bedziemy oddawac im swoje pluszkai. pozdro

[m0n!k@]

Hehe, nasza klasa i pomoc dzieciom z domow dziecka... To raczej nierealane Problem jest jak sie skladamy na kwiaty dla nauczycieli w dzien nauczyciela, a co mowic o tak "powaznej" jak dla nich zbiorce... Nie sa biedni, wrecz odwrotnie, ale strasznie egoistyczni Co do hospicjow - wiem, ze wiele osob mowi, ze nie moglo by sie tam udzielac i patrzec na cierpienia tych dzieci.... ale ja tez nie mam dobrago zdrowia i co rusz na cos choruje, a podczas pobytow w szpitalu zauwazylam, ze te maluchy sa dzielniejsze niz dorosli (tzn nie wiem dokladnie jak w przypadku chorob nieuleczalnych, ale tak ogolnie, tam gdzie ja bylam). Teraz jeszcze jedno - trzymajcie za mnie kciuki, zeby mi sie udalo przejsc przez ten "pierwszy raz" bo ja raczej niesmiala jestem...