2009-02-21, 17:05 | #271 |
Zadomowienie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Bodzior, po Twojej ostatniej wypowiedzi widać, że bardzo ja kochasz
Wiesz, mój narzeczony tez długo sie czaił, az dał mi pierścionek i przyznał się, że tez spotkał pewne utrudnienia (np, że jubiler chciał przy nim wypolerować pierścionek, ale przez pomyłkę nałożył na wiertło papier ścierny, więc TŻ musiał przełożyc zaręczyny). Ale jak w końcu mi sie osiadczył, to był to najpiękniejszy dzień, czułam sie jak w bajce, ale mój TŻ również był szczęśliwy i dla niego to też były piękne i wzruszające chwile (czego sam sie nie spodziewał). Ja dalej obstaję za tym, że powinieneś jej się jak najszybciej oświadczyc i zrobić jej taka niespodzianę jak wróci z pracy (wcześniej już pisałąm jak ja to widzę). Życzę powodzenia
__________________
Od dawna nie korzystam z tego profilu na wizażu tylko z innego. |
2009-02-21, 17:44 | #272 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 461
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
No to powiem szczerze - Bodziodr rozczarowałeś mnie. Uważam, że jesteś jeszcze niezbyt dojrzały i odpowiedzialny. Jednak uciekasz od trudności w marzenia, pracę. Aż strach pomyśleć, ile Twoja ukochana będzie musiała czekać, aż dojrzejesz, żeby zrobić sam z siebie coś sensownego. Całe życie masz zamiar tak się czaić? Sorry, nie chciałam Cię urazić - po prostu tak uważam i nie będę Ci słodzić. Czym innym jest bowiem tak wielkie przejęcie, że człowiek głupieje i mu nie wychodzi, a czym innym uciekanie, bo mi się nie udało kilka razy. Jesteś facetem, to walcz! (Piszę tak ogólnie a propos Twojej postawy, nie tej konkretnej sytuacji).
Uh, ja to chyba staromodna jestem Edytowane przez arinitti Czas edycji: 2009-02-21 o 17:45 |
2009-02-21, 17:48 | #273 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
__________________
|
|
2009-02-21, 19:14 | #274 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 461
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Jeanne90, każdy potrzebuje czasu i ja to rozumiem. Tylko że z tego co wiem z jego wypowiedzi, to On miał bardzo dużo czasu, żeby się nad tym zastanowić, dojrzeć do tego itp. - kilka lat (o ile pamiętam to całe studia, czyli 5). W końcu jak dojrzał to okazało sie, że jest przejęty i nie wychodzi mu. Ok, zdarza się. Ale to, co napisał ostatnio, wskazuje, że jednak nie potrafi sobie z tym poradzić jak dorosły człowiek. Jeśli to go przerasta, to co będzie z innymi rzeczami? Jesli jest na tyle dorosły żeby pracować, żyć i mieszkać z kobietą - choć co prawda pod jednym dachem z rodzicami (nie pamiętam, którymi: jej czy jego), co moim zdaniem też nie świadczy o nim zbyt dobrze, bo jest to dosyć wygodnickie, niesamodzielne - to powinien nie snuć marzeń o niej, tylko jej się oświadczyć, i tyle. Mnie się to po prostu nie podoba. Ja chcę mieć mężczyznę, nawet takiego z kłopotami,ale który będzie walczył ze swoimi słabościami, a nie zostawiał sprawy w nieskończoność, bo on jakos tak, no...nie może się zebrać. Moim zdaniem to niedojrzałe. Ale to moje zdanie. Ja lubię, jak facet pracuje nad sobą. A kilka dziewczyn w tym wątku zagrzewa Bodziadr do walkii i mówi, co ma robić: "jednak oświadcz się jak najszybciej" - Bodziodr nie jest już dzieckiem, nie bądźmy dobrymi ciociami i nie podcierajmy Mu pupci za każdym razem. Raz dana rada wystarczy. Niech zdecyduje sam, zresztą już to zrobił. I ma do tego prawo.
Zgadzam się ze starym powiedzeniem, że mężczyźni są tacy, jakimi chcą je widzieć kobiety. |
2009-02-21, 19:37 | #275 | ||
BAN stały
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
I cieszę się ,że rozumiesz, iż bynajmniej, nie chodzi tu o żaden romantyzm. Bo romantyczna za cholerę nie jestem Ale jednak taki dzień powinien być wyjątkowym i ponieważ to MĘŻCZYZNA SIĘ OŚWIADCZA na nim spoczywa odpowiedzialność by całość przeprowadzić tak, by w miarę zadowolić wybrankę ( oohh ahh ). I powtórzę po raz enty- żadne fajerwerki, żadne kwiaty, żadne teatralne gesty - FE !!! Atmosfera!! A nie potrzeba "odbębnienia" sprawy, jak miało to miejsce w przypadku o którym rozmawiamy. Cytat:
Twardy realizm - albo facet się stara albo nie. I owszem, niepowodzenia się zdarzają, bierzemy to pod uwagę..ale nie same starania się liczą. A efekt. A w tym przypadku.. wcale taka sytuacja nie miała przecież miejsca |
||
2009-02-21, 22:34 | #276 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
paulakrk zgadzam sie że to na mężczyźnie spoczywa odpowiedzialność za ten dzień bo to on prosi o rękę a reakcje ich wybranek są narawdę czasem zadziwiające (zarwno pozytywnie jak i negatywnie), ale tym bardziej tłumaczy to ich przejęcie. Prawda?
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
|
2009-02-22, 00:33 | #277 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Co do zaręczyn-sa gusta rózne-każdy ma prawo marzyć Kazda z nas ma inne wymagania ,inne potrzeby,a moze niektore je gluszą,lub nie uswiadamiają sobie ich. Mysle ,ze w zwiazku nie chodzi tylko o to by cos było,był pierscionek,by byl mąż-itp.itd.Dla mnie liczy sie też jakosc-jakosc wspolnych chwil; przygotowanie tych ,ktore da sie przygotować-np.zaręczyn,urodzin,imien in,wspólnych swiat. Jezeli nasze polowki są wstanie postarać sie,znależć piękny intymny moment zareczyn,to dlaczego maja tego nie robic? Dlaczego nie dać im -jak w moim przypadku-drugiej szansy?
A jesli ktos kocha,to radoscią jest spelnianie marzen drugiej poloweczki,takze tych dotyczacych zareczyn,nawet jesli trzeba je powtorzyc. Poza tym jesli sie kocha,to jak mozna oklamac,odmowic i powiedziec nie-tyllko ze wzgledu na okolicznosci zewnetrzne?
__________________
rosnę |
2009-02-22, 08:51 | #278 | ||
BAN stały
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Najpierw jest działanie faceta, później reakcja kobiety ( pozytywna lub negatywna) i wreszcie przejęcie faceta, jeśli coś nie wyjdzie i wybranka zareaguje rozczarowaniem ( czyli reakcja negatywna) Jaka kombinatoryka, w szoku jestem, że takie sprawy rozkładamy na czynniki pierwsze.. Reasumując - osoba, która wychodzi z inicjatywą i chce sprawić drugiej przyjemność, ma obowiązek się postarać. Jeśli tego nie zrobi, rozczarowanie, złość i rozgoryczenie są jak najbardziej uzasadnione. Zwłaszcza gdy mówimy o momencie ( z założenia ) który kobieta przeżywa raz w życiu Cytat:
Nieporadnymi życiowo, rozchwianymi emocjonalnie, histerycznymi itp. Narzekającymi, że "zmieszalam ich z błotem", "zniszczylam psychikę", " w życiu juz nie będą tacy jak dawniej" i temu podobny belkot. Byli za słabi więc ich zostawilam. Bo nie mialam do nich za grosz szacunku. |
||
2009-02-22, 13:23 | #279 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Co do drugiej częci twojej wypowiedzi to nawet nie chce mi sie komentować i mam tylko nadziejee że twój TZ stanei na wysokosci zadania bo jeszcze może sie dowiedzieć że pomimo starań jest ciotą, nieudacznikiem albo czymś jeszcze gorszym Ale i tak życzę wam szczęścia
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
|
2009-02-22, 18:06 | #280 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
paulakrk przestraszyło mnie to co napisałaś. To widać że jesteś silnym charakterem, ale mam wrażenie że zbyt silnym. A przynajmniej dla większości osób na świecie. Bo mnie się na przykład nie podoba, kiedy mężczyzna nigdy nie ma gorszego dnia i zawsze ze wszystkim umie sobie poradzić. Takie coś mi się owszem podobało, ale kiedy miałam 18 lat i mój narzeczony rzeczywiście tak się zachowywał. Zawsze pewny siebie itp. Ale później pokochałam go inną miłością, uważam, że pełniejszą i lepszą. To było wtedy, kiedy odsłonił przede mną swoje słabości, lęki i potrzeby. Bo tylko w takim związku, gdzie oboje mamy siłę i oboje również czasami słabości, można normalnie żyć.
A twój brak szacunku do każdego, kto nie sprosta twoim oczekiwaniom czy nie dorówna ci we wszystkim jest chyba spowodowany jakąś traumą albo strachem... Nie wiem, ale bardzo mi ciebie szkoda (nie piszę tu ironicznie ani prześmiewczo) bo ciężko ci będzie znaleźć sobie w życiu kogoś kto spełni twoje wszystkie wymagania. W każdym razie życzę powodzenia. Aha i jeszcze, żal mi tych mężczyzn którym tak łamałaś charakter i niszczyłaś psychikę. |
2009-02-22, 18:12 | #281 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 5 842
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Paulakrk, szkoda mi tych facetów, którymi tak gardziłaś. Życzę Ci, żebyś kiedyś zrozumiała, że jeśli Ty nie szanujesz innych ludzi, to oni nie będą szanować Ciebie.
Ogólnie jak czytam Twoje słowa, to na myśl przychodzi mi jedno - smutne.
__________________
Edytowane przez Jeanne90 Czas edycji: 2009-02-23 o 14:38 |
2009-02-23, 10:22 | #282 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 461
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Mnie chodzi o to, że jestem kobietą i potrzebuję silnego faceta, tzn. takiego, z którym będę mogła razem iść przez życie, na którym (o zgrozo!) nawet będę mogła się wesprzeć. A nie kogoś, kogo będę w wielu sytuacjach musiała po prostu niańczyć, na kogo nie będę mogła liczyć, bo znowu ma "złe dni" i nie może podołać...życiu, musi się zaszyć gdzieś (komputer, alkohol, seksoholizm itp.) i przeczekać trudne chwile, bo nie jest w stanie nic zrobić. A np. ja z dziećmi mam stawiać czoło życiu, bo on jest znowu "niedysponowany". Nie, nie, i nie! Przy czym rozumiem, że nikt nie jest stale silny, opanowany, że może mieć od czasu do czasu zły dzień, wiem, że faceci różnią się w postrzeganiu świata od kobiet i mają inną psychikę itp. Ale bez przesady. Jednostki chore bądź niedojrzałe mnie nie interesują.
Chcę partnera, nie dzidziusia! I uważam, że mam prawo, a nawet obowiązek dokonywać świadomych wyborów w tym względzie. Bo co będzie potem, po ślubie? Jak znam życie, to jeszcze gorzej. Płacz i zgrzytanie zębów. Pretensje do wszystkich, tylko nie do siebie. Tak jak np. kobiety, które wiedząc o tym, biorą sobie facetów bardzo dużo pijących. Na co liczą? Że jakoś to będzie, że się poprawi? Naiwność. Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. Widziały gały co brały. Poza tym ja np. jestem "katolicką konserwą", że tak to ujmę, i nie chciałabym się rozwieść, więc chociażby z tego powodu nie mam wyjścia - muszę dobrze wybrać Edytowane przez arinitti Czas edycji: 2009-02-23 o 10:24 Powód: literówka |
2009-02-23, 14:35 | #283 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Widze, ze robicie psychoanalize paulikrk tylko po co?
Co do oswiadczyn. Reasumujac: mezczyzna powinien sie postarac by ta chwila byla zapamietana do konca zycia, ale nie jako totalny niewypal lecz przepiekny moment, ktory polaczyl dwoje ludzi. A kobieta powinna rozkoszowac sie ta chwila, a nie strzelac fochy
__________________
|
2009-02-23, 15:09 | #284 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
|
2009-02-23, 16:39 | #285 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
a jak sie mezczyzna nie stara niech sie nie dziwi,ze kobieta strzela fochy
__________________
rosnę |
2009-02-23, 16:40 | #286 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
__________________
|
2009-02-23, 17:00 | #287 | ||||
BAN stały
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Cytat:
Tu akurat się zgodzę, też było mi ich żal. Co niestety było tym gorsze dla nich, bo przez jakiś czas byłam z nimi po prostu z litości, przedłużając tym samym tą agonię związku. Cytat:
A wręcz ją wypaczające. Ale wątek jest o zaręczynach, przypominam A moje stanowisko bardzo ładnie ( i dużo delikatniej !!! ) opisała Arinitti Cytat:
Edytowane przez paulakrk Czas edycji: 2009-02-23 o 17:06 |
||||
2009-02-24, 10:27 | #288 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Tak sobie myślę, że fajne byłyby takie powtórne zaręczyny 4 miesiące przed ślubem
__________________
Edytowane przez Justyna33333 Czas edycji: 2009-02-24 o 11:29 |
|
2009-02-24, 12:23 | #289 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Ja mam jednak pytanie. Może trochę upierdliwa jestem ale zapytam. Skoro zaręczyny to ten jeden monent w którym zgadzamy sie zostać żoną i spędzić z nim reszte życia to jak można zrobić powtórkę zaręczyn. Wasz luby ma cie prsić o lewą rękę bo prawą oddalaś mu już pół roku temu?
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
2009-02-24, 14:23 | #290 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Stąd :)
Wiadomości: 1 008
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
__________________
|
|
2009-02-24, 16:29 | #291 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
też nie bardzo rozumiem ideę tych drugich zaręczyn
może dlatego, że ja w ogóle nie rozumiem planowanych zaręczyn, tzn oświadczę ci się wtedy i wtedy, tam i tam. jakoś wydaje mi się, że zaręczyny powinny być niespodzianką i zaskoczeniem dla dziewczyny. ale może się mylę ... tak czy siak, jeśli facet spyta mnie, czy zechcę zostać jego żoną, a ja odp, że tak to o co ma mnie pytać następnym razem? czy się nie rozmyśliłam? |
2009-03-03, 22:00 | #292 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 51
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Jezeli ktos (oczywiscie mezczyzna)organizuje zareczyny i oprocz pierscionka i slow prosby,by byc jego zona nie ma nic-tzn.oprawy tej uroczystosci,a wiemy,ze chlopak ma mozliwosci i jak chce to potrafi-to sa powtorne zareczyny.Bo dla mnie osobiscie oswiadczyny bez oprawy(stosownej chwili,ubioru,i nie mowie tu o wystawnych restauracjach) swiadcza o braku szacunku do kobiety.Te wyjatkowe wydarzenie ma byc podkreslone np. strojem i przygotowane przez mezczyzne.Drugie zareczyny to szansa poprawy i naprawde nie trzeba duzo kasy zeby zrobic cos wspanialego dla kochanej osoby. Dlaczego dla niektorych z Was to tak malo wazny moment,skoro to zareczyny sa pierwszym oswiadczeniem dozgonnej milosci.Dla mnie osobiscie wazniejszym niz slubowanie przy ludziach,ale na pewno mniej waznym niz slubowanie przed Bogiem. Jezeli to tak malo wazne to dlaczego nie idziecie w dresach na wlasny slub,a po nim na kebab;tylko sie szykujecie-rok,albo dluzej i rozwazacie kazdy detal?
__________________
rosnę Edytowane przez angemol Czas edycji: 2009-03-03 o 22:02 |
|
2009-03-04, 13:55 | #293 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 104
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
__________________
"Bo rodzina jest najważniejsza. Żaden zawodowy sukces nie waży tyle, ile szczęście w miłości. Żadna zawodowa porażka nie boli tak jak rozstanie. " B.Grysiak |
|
2009-10-18, 17:10 | #294 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 1 048
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
wiem jak to jest kiedy sie oczekuje czegoś wspaniałęgo jak na filmach a rzeczywistosć jest brutalna, bo nasi mężczyźni czasami nie potrafia nic zoorganizować. W sumie i tak miałaś lepsze zaeczyni niż ja: mój TŻ oświadczył mi sie sam na sam, kiedy byłam chora, miałam gorączkę i okropnie sie czułam. Kwiatów też nie dostałam i pamietam, ze bylo mi bardzo przykro z tego powodu, ale teraz oboje sie z tego smiejemy.
__________________
Nasz ślub: 12.11.2011r.
|
|
2009-10-18, 18:58 | #295 |
Zadomowienie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
A moj kochany tez specjalnie nie zadbal o nastroj - oswiadczyl mi sie w kinie na korytarzu w przejsciu miedzy sala kinowa a cala galeria z restauracjami - akurat wyczail moment,ze nikogo nie ma . Troche smiac mi sie chce jak o tym pomysle, ale wtedy bylam tak szczesliwa, ze sie poplakalam i absolutnie uwazam zareczyny za udane - ukleknal, ale kwiatow tez nie bylo. Co nie zmienia faktu, ze dla mnie bylo idealnie
__________________
20.07.2013 31.12.2014 18.06.2016 |
2009-10-19, 01:32 | #296 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 16
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Moje zaręczyny też były nieudane i nadal czuję niesmak jak o nich pomyślę.
Z TŻ rozmawialiśmy o zaręczynach, pokazywałam jakie pierścionki mi się podobają, bo znając jego gust spodziewałam się tragedii. Ale za to liczyłam na jego romantyzm, który już parę razy ujawnił. W te wakacje pojechaliśmy do Poronina na tydzień. Nie pozwolił mi zajrzeć do swojej walizki więc wiedziałam, że coś się święci i czekałam... Pewnego dnia w tym Poroninie się pokłóciliśmy jak zawsze o pierdoły i też jak zawsze szybko się pogodziliśmy i na przeprosiny poszliśmy do pobliskiej restauracji na lody. Wróciliśmy do pokoju, ja poszłam do łazienki, wyszłam i położyłam się na łóżko. Patrzę- a mój TŻ klęczy przed tym łóżkiem z pudełeczkiem. Łzy mi się zakręciły, ale bynajmniej nie ze wzruszenia... A on mówi do mnie "Czy Ty (tutaj formalnie imię i nazwisko) wyjdziesz za mnie?" Jakby jakiś film parodiował. Powiedziałam mu, żeby się nie wygłupiał. Na co on, że wcale to nie wygłupy tylko poważnie pyta. Wiec ja mu na to, że NIE! Widziałam jak mu się przykro zrobiło i ustaliliśmy, że to taka próba generalna przed właściwymi oświadczynami. Tłumaczył, że poczuł zew chwili. Ale niestety ja go ani trochę nie czułam... Później zauważyłam, że pozapalał świece... I chyba tylko to było romantyczne w tych oświadczynach. Całkiem nie tak sobie wyobrażałam zaręczyny. Parę dni póżniej mnie wyciągną na łączke za naszym pensjonatem i już wiedziałam po co. Było winko, rozmowy i wygłupy no i klękną, powiedział tekst bardziej romantyczny o miłości i byciu razem do końca życia i tym razem usłyszał TAK. Co nie zmienia faktu, że to nie było już to... Trochę to wymazało wspomnienie tych pierwszych zaręczyn, ale i tak marzenie o romantyzmie się rozwiało Kwiatów nie dostałam do dziś, choć obiecywał, że to nadrobi... Wiem, nie chodzi o to jak, jaki pierścionek i czy były kwiaty, ale o uczucia i chęć bycia razem. Nie znaczy to, że w chęci celebracji tej chwili jest coś złego. Jak dla mnie to podkreśla jej wagę i zaangażowanie w związek. |
2009-10-19, 02:31 | #297 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
O moich w ogóle nie ma co pisać... W zasadzie można powiedzieć, że ich nie było. Jestem dziewczyną - od czerwca będę żoną - nawet nie poznam smaku narzeczeństwa Długo by opowiadać jak to wyszło.
Doskonale rozumiem jednak smutek po nieudanych oświadczynach/zaręczynach - to jednak najważniejsza chwila w życiu kobiety i albo będzie do końca życia najpiękniejszym wspomnieniem, albo jednym z niestety najbardziej bolesnych... Edytowane przez klarnetos Czas edycji: 2009-10-19 o 02:44 |
2009-10-20, 00:06 | #298 |
Rozeznanie
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Dziewczyny! Jesteście w związkach z róznym stażem, a nie znacie podstawowej prawdy o facetach! Oni nie rozumieją naszych aluzji! Albo się im powie coś wprost, albo nie wymagajmy od nich domyślności. Poza tym odnoszę wrażenie, że za dużo romantycznych filmów oglądacie! Żeby nie być gołosłowną opowiem Wam o naszych zaręczynach
Mając świadomość tego, ze mamy różne gusta od jakiegoś roku zatrzymywałam mojego TŻ-a przed każdą wystawą jubilerską i pokazywałam, jakie typy pierścionków mi się podobają, a jakie nie (no i dałam mu radę, żeby nie kupował w firmowych salonach, bo przepłaci;-)). Resztę zostawilam jemu. Więc pewnego dnia wróciłam styrana po zajęciach i akurat siedziałam przy jego komputerze, czytałam o robakach dla rybek akwariowych. Pada pytanie: "A wyjdziesz za mnie?". Często je słyszałam, więc nie odwracając się odparowuję "A masz pierścionek? Bo bez pierścionka, to nie?". "Mam" - usłyszałam. Ja szok. Odwracam się, a tam siedzi TŻ, blady jak ściana, z pudełeczkiem w ręku "Żartujesz!!!???" "Nie...". Potem kilka zdań, których nie zapomne do końca życia, ale nie będę przytaczała, bo to tylko dla mnie były Wzruszyłam się, ale nie płakałam Podsumowujac: żadnych kwiatów, oboje w dresach, ja zmeczona, na kompie artykuł o robakach ale nie zamieiłabym tych zaręczyn na żadną megaromantyczną kolację, czy spacer! A wiecie dlaczego? Bo o byłoby dla mnie zbyt sztuczne, odegrane, mało intymne. Choć nie mam wspomnień, których mi będą zazdrościły koleżanki, to robi mi się ciepło na sercu, jak pomyślę o tamtej chwili. |
2009-10-20, 22:00 | #299 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 969
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
arinittu paulakrk
uff..przebrnelam caly watek i z radoscia stwierdzam ze nie ejstem osamotniona w moim podejsciu, paulakrk (dlaczego ban tak btw?) i arinitti mozemy sobie podac rece i nie rozumiem calej nagonki na was Moje nie byly w super romantycznej scenerii, zadna restauracja czy hotel, (dorotheaa dresy rulezzzz) oswiadczyl sie w Wigilie po kolacji, byla nastrojowa muzyka, dobry trunek my w dresach z pelnymi brzuchami i ja z przetluszczonymi wlosamii ja dostalam swoj pierscionek w prezencie spodziewalam sie naszyjnika ale na pewno nie zareczyn!!!!! ja otwieram a tam sliczny pierscionke patrze na mojego TZ zdziwiona a on z przejeciem i wzruszeniem pyta czy zostane jego zona..(i tu padly jeszcze inne mile dla ucha i serca slowa) Sam wybral pierscionek, sam go kupil, sam mi go wlozyl na palec, sam wybral moment, sam go zaplanowal, mozna? mozna! ps. kwiatow nie lubie dostawac i mu o tym mowilam, widac ze slucha |
2009-10-27, 05:24 | #300 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Na końcu świata
Wiadomości: 1 530
|
Dot.: Oświadczyny- kompletnie nieudane.... tak mi smutno :(
Cytat:
Moj TZ oswiadczyl mi sie podczas ustawiania mebli ktore skrecilismy dzien wczesniej mowil ze planowal zrobic rmantyczna kolacje z winkiem ale nie wytrzymal z niecerpliwosci. Wiedzial ze nie chcialabym by oswiadczyl mi sie na jakiejs uroczystej publicznej kolacji itp bo uwazam ze to chwila dla dwoje, ale mialam nadziej ze jak to kiedys zrobi to zabierze mnie na lono natury lub wymysli cos kreatywnego. Ale i tak bylam zaskoczona bo sie tego nie spodziewalam. TZ wybral ladny pierscionek , ale pozniej pytal czy mi sie podoba i tlumaczyl ze pierszy raz wybieral pierscionek zareczynowy i sie nie zna na tym no ma szczescie ze pierwszy ---------- Dopisano o 06:22 ---------- Poprzedni post napisano o 06:09 ---------- Bylam kiedys na oficjalnych zareczynach kolezanki, zrobila impreze na jakies 30 osob . Zaplanowala to wczesniej ze swoim facetem ale nie widziala pierscionka, byli ze soba rok, jej rodzice byli malo usatysfakcjonowani ze mieli jej zrobic w domu zareczyny na tak duza ilosc gosci no ale zrobili. Wszyscy wystrojeni, jej facet przyszedl z kwiatami i pierscionkiem, zamiast przed nia kleknal przed jej matka i pytal czy moze prosic o reke jej corki dal kwiaty dla narzeczonej matce a mniejszy bukiet dziewczynie Zabawnie to wygladalo Potem zapytal jej ojca czy sie zgadza, powiedzial cos takiego "kocham panska corke i chyba chcem sie z nia ozenic" to chyba biedak sie jakal, byl spocony jak by gory przenosil a na koncu zlapal za reke swoja dziewczyne i powiedzial "zostaniesz moja zona? Twoj tata sie zgodzil" wlozyl jej pierscionek na palec w tepie ekspresowym wodka sie lala jak na jakims weselisku a i tak juz nie sa ze soba. Ale te zareczyny to byla tragedia ---------- Dopisano o 06:24 ---------- Poprzedni post napisano o 06:22 ---------- a jeszcze chcial rozladowac chyba napiecie albo cos wchodzac do jej domu i stojac w salonie przed 30 osobami siedzacymi przy stole powiedzial : Przepraszam pomylilem domy. Wyszedl i po 15 minutach pojawil sie ponownie. Myslelismy ze sie rozmyslil |
|
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:25.