Jakie potrzeby mężczyzny powinna zaspokajać kobieta, aby związek był szczęśliwy?

[JanePanzram]

a jednak - trolluje nadal
niby "wszystko już wie" ale pisze dalej, żeby się ...upewnić? Jak już napuchnie od tych emocji, to znów strzeli focha, że "nie gadam z wami więcej! jus wsystko wiem!"

[tacyta]

Napisane przez maryanna3

wykończycie chłopa

Sam się o to prosił.

[JanePanzram]

wzrasta mu fejm i foruming (?)
niektórzy dla takich rzeczy zrobią WIELE - nawet będą się z tobą spierać do 2014 roku, mimo, że "on jus wsysko wie i zabiera sabawki i idzie do mamy!!! (do pokoju obok)"

EDIT: ciekawe czy te wszystkie bzdury powiedziałby którejkolwiek dziewczynie w twarz
(w necie to same takie kozaczki jak on)
oraz ważniejsze: czy podobne rzeczy sądzi o swojej matce że ojciec nie odszedł, bo miała dla niego "zawsze czas" albo odszedł "bo nie chciała [opisanej rzeczy] mu dawać"

Jego matka też chciała być "jedyna i wyjątkowa"? I miała szczęście, że ją ktoś wybrał (mężczyzna jak chce to ma, jak nie chce to nie ma)? Mam nadzieję, że nie strzeli foszka za te retoryczne w sumie pytania, są całkiem neutralne w jego przekonaniu

[Bananalama]

Napisane przez eos50

Po pierwsze, nie jesteś jedyna na świecie i wątek nie był skierowany wyłącznie do Ciebie. Po drugie, minęłabyś się z prawdą pisząc dlaczego nie masz faceta, bo Ty sama tego nie wiesz. Dopóki nie przyjrzysz się sobie, nie zastanowisz się nad sobą i nad potrzebami facetów, dopóki nie zaczniesz wyciągać wniosków, to odpowiedzi na to pytanie nie poznasz. Więcej pokory Bananalama, bo mężczyzna to też człowiek i też szuka szczęścia w życiu.

Nie każda szuka pocieszenia - to fakt. Te, które nie szukają pocieszenia szukają potwierdzenia. Zadanie takiego pytania nie musi oznaczać głębokich kompleksów. Może oznaczać jedynie odrobinę niepewności i chęć potwierdzenia. W tej materii kobieta nie zadaje pytań o rzeczy, których jest pewna lub, które są dla niej obojętne. Pewna siebie kobieta nie pyta. Jak pyta, to zdradza tym odrobinę niepewności, brak pewności siebie lub wręcz kompleksy.


A jak inaczej rozmawiać z tyloma rozemocjonowanymi (z drobnymi wyjątkami) kobietami na raz?

Ale dlaczego ja się mam zmieniać? Mi jest dobrze tak, jak jest. W życiu mam tak, że zazwyczaj mam wszystko, czego potrzebuję, tylko w odpowiednim czasie. Jak będę miała z kimś być, to będę i tyle. I pokocha mnie taką zołzę niepokorną. Nad potrzebami konkretnego faceta zastanowię się, jak już go będę mieć. I nie narzucę mu żadnej hierarchii potrzeb.
Zresztą pokory chce mnie uczyć człowiek, który sam jej nie ma. Dobreeee.

Albo chce zwrócić uwagę otoczenia na swoją zgrabną dupcię lub świetną fryzurę.

Wystarczyłoby MĄDRZE.

A podobno strzeliłeś focha i miałeś już tu nie pisać Mężczyzna zmiennym jest? Eos50 wytrącasz sobie oręż z ręki.

[eos50]

Napisane przez Chatul

Odpowiedź by mnie w pełni zadowoliła. Nie zadowoliłby mnie fakt, że przytyłam. Ale on przecież jest niezależny od tego, co mi ktoś powie.

Właśnie o to chodzi w tym przypadku.

Napisane przez Chatul

Może też zdradzić własną ciekawość... Ja tam z ciekawości pytam TŻ-a co sądzi o danej fryzurze czy danym stroju. A pewna siebie jestem. Po prostu interesuje mnie zdanie TŻ-a.

A po co chcesz znać jego zdanie na ten temat? Dlaczego? O wszystko go pytasz co Ciebie dotyczy?

Napisane przez Chatul

Nie lekceważę. Tutaj pierwsza myśl nie różniła się znacznie od drugiej.

Ja widzę różnice i to dość znaczące, ale w końcu to Twój TŻ i Twoje zdanie jest ważniejsze.

Napisane przez tacyta

1.Czy ja gdzieś zaprzeczałam, że częściej to kobiety odmawiają seksu? Skup się! Jak już mówiłam taka sytuacja może wynikać z wielu czynników psychologicznych, społecznych a nawet fizjologicznych, lecz to wcale nie dowodzi, jakoby kobiety z natury miały mniejszą potrzebę seksu od mężczyzn, a tylko że ta potrzeba jest u nich często przytłumiona przez powyższe czynniki.
4. Ależ ja już Ci dawno odpowiedziałam, że gra wstępna jest tylko rozgrzewką a nie celem samym w sobie dla obu płci, a Twojej odpowiedzi ani widu ani słychu. Wstydzisz się przyznasz, że czytujesz Harlekiny do poduszki? Nie bój się, nie powiemy Twoim kolegom.
6. Skoro Twoje założenie o różnicach potrzeb płci nie opiera się na żadnych badaniach ani analizach porównawczych, to oznacza, że jest po prostu wyssane z palca i tyle.
6 (1.) Niczym nie poparty stereotyp od lat tłoczony kobietom do głów, w efekcie czego te bardziej podatne na wpływy naprawdę w to wierzą i ostatecznie zachowują się tak, jak się od nich oczekuje zgodnie z teorią tzw. naznaczenia społecznego. Mnie tam emocje nigdy nie przyćmiły trzeźwego spojrzenia i znam wiele racjonalnie patrzących na świat kobiet. Nawet tutaj na Wizażu ich nie brakuje.
6(2.6.7.)Nie potrzebujesz umocowań prawnych do przedstawiania WŁASNYCH poglądów, ale powinieneś się na nich oprzeć, kiedy wypowiadasz się w imieniu wszystkich zdrowych, heteroseksualnych facetów. W przeciwnym razie jesteś uzurpatorem.
6 (3). Nigdzie nie pisałam o karczemnych kłótniach czy awanturach, ani o tym że ścieranie poglądów to JEDYNY sposób na nudę? Nadinterpretujesz, wyolbrzymiasz i dopowiadasz coś sobie jak za przeproszeniem baba jakaś. A w to, że znasz inne sposoby, nie wątpię. Zapewne czerpiesz je z książki „uczonej” Emiliany Silvestrini.
1. Nie wstydzę się moich poglądów feministycznych, czego dowód znajduje się chociażby w tamtej wypowiedzi :” To że zaliczyłeś mnie do szacownego grona feministek przyjmuję jako komplement, bo skoro już musisz klasyfikować i sortować wszelkie zjawiska, to lepiej być wrzuconą do wora niedobrych feministek niż emocjonalnych kobietek.” Ale nie jestem Matką Teresą i z nikim nie solidaryzuję się bezinteresownie. Popieram ruch feministyczny, ponieważ leży to w moim interesie i jest zgodne z moimi przekonaniami. Uważam, że ludzie powinni mieć równe prawa i obowiązki w każdej sferze życia. Nie chcę stykać się z przejawami dyskryminacji, szklanym i sufitami, itp. Twoja solidarność z innymi szowinistami też nie wypływa z dobroci serca ale ze strachu przed utratą przywilejów. Wspierasz antyfeminizm, bo masz w tym interes.
2.Moje normy są tak wyśrubowane, że aby się w nich zmieścić nie wystarczy NIE być reliktem patriarchatu.:co jest:
3.Nie ma w tym żadnej sprzeczności. Decyzja o poświęceniu nie musi być podjęta pod wpływem emocji, ale po przekalkulowaniu wszystkich „za” i "przeciw” i rozważeniu różnych rozwiązań. Właśnie w taki sposób podeszłam do podanego przez Ciebie przykładu, uznałam poświęcenie w tym wypadku za niekonieczne, nieopłacalne i podjęłam najbardziej racjonalną ekonomicznie decyzję (praca zdalna w elastycznych godzinach z domu oznaczałaby rezygnację z przedszkola czy opiekunki, czyli oszczędności wraz z ciągłym zasilaniem domowego budżetu przez dwie pensje, a znalezienie lepiej płatnej pracy pozwoliłoby utrzymać stopę życiową na dotychczasowym poziomie mimo opłat za przedszkole a być może nawet ją zwiększyć. Racjonalne poświęcenie nie jest oksymoronem. Wielu ludzi poświęca coś, żeby w przyszłości ugrać więcej, np. rezygnuje z krótkoterminowej wygody na rzecz długofalowych zysków.

1. Ale i nie potwierdzałaś. Teraz potwierdziłaś i ok. Nie jest natomiast ok Twoje wyjaśnienie, bo psyche zależy od soma i odwrotnie, a to wszystko razem z fizjologią nazywa się biologia. Zostają Ci tylko czynniki społeczne, a te wyglądają tak, że za patriarchatu kobieta mdlejąc mówiła 'głowa mnie boli kochanie', a dzisiaj twardo stojąc na Ziemi mówi z podniesionym czołem 'nie, bo nie, bo swoje prawa znam i mam prawo nie chcieć'. To nie jest przyczyna, tylko skutek. Patriarchatem tego nie wytłumaczysz skoro zjawisko dalej występuje, a tylko wymówka się zmieniła z duchem czasu.
4. Nie takie były pytania.
6. Jak sobie chcesz.
6.1. Ale z nieodpowiednimi facetami byłaś? I nawet plany z nimi wiązałaś? Oczywiście rozumowo do tego podchodziłaś, to jasne.
6 (2, 6, 7) A który artykuł konstytucji o tym mówi? Która ustawa?
6.3. Nie napisałaś, ale różnice mogą prowadzić do różnych skutków. A co z różnicami w poglądach na temat posiadania dzieci, ślubu, wyjazdu za granicę? Takie związki nie są wg tamtej Twojej teorii nudne.
1. Dalej nie odpowiadasz - tak, jestem feministką lub - nie, nie jestem feministką, tylko krążysz. Czego się boisz?
2. Ale jak widać nie wszyscy chcą temu sprostać i płacić taką wyśrubowaną cenę za Ciebie.
3. OK. Nie ma możliwości pracy zdalnej, nie ma pracy lepiej płatnej, ekonomicznie uzasadnione jest pozostać w domu. Co teraz? Zostajesz, czy dalej będziesz wymyślać alternatywy, aby tylko się 'racjonalnie nie poświęcić'?

Napisane przez maryanna3

wykończycie chłopa

Nie dam się.

Napisane przez Bananalama

Ale dlaczego ja się mam zmieniać? Mi jest dobrze tak, jak jest. W życiu mam tak, że zazwyczaj mam wszystko, czego potrzebuję, tylko w odpowiednim czasie. Jak będę miała z kimś być, to będę i tyle. I pokocha mnie taką zołzę niepokorną. Nad potrzebami konkretnego faceta zastanowię się, jak już go będę mieć. I nie narzucę mu żadnej hierarchii potrzeb.

No to jak Ci dobrze, to ok. Ale jakby Ci było niedobrze, to się zastanów nad sobą.

Napisane przez Bananalama

Zresztą pokory chce mnie uczyć człowiek, który sam jej nie ma. Dobreeee.

Widocznie inaczej rozumiemy pokorę. Ja mimo, że mam swoje twarde i ugruntowane poglądy ciągle zadaję sobie i innym pytania. Ty nie.

Napisane przez Bananalama

Albo chce zwrócić uwagę otoczenia na swoją zgrabną dupcię lub świetną fryzurę.

Ale po co? Żeby wszyscy się zachwycali, podziwiali? W jakim celu?

Napisane przez Bananalama

Wystarczyłoby MĄDRZE.

Jak widać nie jest to warunek wystarczający.

Napisane przez Bananalama

A podobno strzeliłeś focha i miałeś już tu nie pisać Mężczyzna zmiennym jest? Eos50 wytrącasz sobie oręż z ręki.

Wiem już co chciałem wiedzieć zakładając ten wątek, a odpowiadam dalej, bo w odróżnieniu od niektórych nie jest mi obca grzeczność. Jak przestaniecie pytać, ja przestanę zabierać głos. Do tego czasu jestem na Wasze usługi.

[dawidowskasia]

Napisane przez eos50

Nie! Dowiedziałem się dlaczego jesteś sama.

Ja w jej wieku też byłam sama. Mało tego, gdyby talko faceci Twojego pokroju byli pod ręka byłabym dziś singielką

Napisane przez eos50

Po pierwsze, nie jesteś jedyna na świecie i wątek nie był skierowany wyłącznie do Ciebie. Po drugie, minęłabyś się z prawdą pisząc dlaczego nie masz faceta, bo Ty sama tego nie wiesz. Dopóki nie przyjrzysz się sobie, nie zastanowisz się nad sobą i nad potrzebami facetów, dopóki nie zaczniesz wyciągać wniosków, to odpowiedzi na to pytanie nie poznasz. Więcej pokory Bananalama, bo mężczyzna to też człowiek i też szuka szczęścia w życiu.

kobieta też człowiek i szuka szczęścia. My to wiemy. Dlatego fajnie poznać faceta, który spełna nasze oczekiwania a my jego. Jak się ludzie rozmijają to przecież mogą być sami
To, że summa summarum nie byłabyś do końca usatysfakcjonowana, czyli taka odpowiedź też jest zła, bo nie można nią w pełni zadowolić kobiety.

Napisane przez eos50

Nie każda szuka pocieszenia - to fakt. Te, które nie szukają pocieszenia szukają potwierdzenia. Zadanie takiego pytania nie musi oznaczać głębokich kompleksów. Może oznaczać jedynie odrobinę niepewności i chęć potwierdzenia. W tej materii kobieta nie zadaje pytań o rzeczy, których jest pewna lub, które są dla niej obojętne. Pewna siebie kobieta nie pyta. Jak pyta, to zdradza tym odrobinę niepewności, brak pewności siebie lub wręcz kompleksy.

Ciekawa jestem Twojej reakcji gdyby kobieta spytana czy masz dużego odpowiedziała "najmniejszy jakiego widzialam"

Napisane przez eos50

Nie czerpię Asiu z tego żadnej satysfakcji! Po prostu zwracam Ci uwagę, że nie zawsze nasze teoretyczne deklaracje są zgodne z naszymi zachowaniami w praktyce. To, że poprzedniego rzuciłaś nie zmienia faktu, że za aktualnym pojechałaś pomimo początkowych gróźb pod adresem jego i waszego związku. I tyle. To nie złośliwość z mojej strony tylko stwierdzenie faktu, że tak naprawdę, to ile prawdy znamy o sobie zależy tylko i wyłącznie od tego ile udało nam się zweryfikować na własnej skórze. Mikadoo też się mądrzyła, że kobieta powinna się skupić na sobie i mieć gdzieś czego facet od niej oczekuje, a gdy facet zapytał ją czy śpi w piżamce, czy bieliźnie, to w popłochu założyła wątek pytając - 'o co też mu może chodzić?' O nic Mikadoo! Przecież faceci nie chcą seksu więc to wykluczone, nie mają również innych potrzeb, a jak któryś ma, to kobieta absolutnie nie musi się nimi przejmować. On zwyczajnie chciał podtrzymać z Tobą rozmowę. Zabrakło mu innych tematów więc chciał poznać Twoje zdanie na temat aktualnych trendów w modzie nocnej weryfikując jednocześnie swoje spostrzeżenia odnośnie Twojego gustu, stylu i klasy. Ale seks??? Co to, to nie! Wykluczone!

1) Przekonał mnie, bo stwierdził,że chce zostać. Kłamał, udawał? Być może. Nie obchodzi mnie to. Ja mam satysfakcję

A Mikadoo jak wiesz z tym kolesiem skończyła

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Napisane przez eos50

1. Ale i nie potwierdzałaś. Teraz potwierdziłaś i ok. Nie jest natomiast ok Twoje wyjaśnienie, bo psyche zależy od soma i odwrotnie, a to wszystko razem z fizjologią nazywa się biologia. Zostają Ci tylko czynniki społeczne, a te wyglądają tak, że za patriarchatu kobieta mdlejąc mówiła 'głowa mnie boli kochanie', a dzisiaj twardo stojąc na Ziemi mówi z podniesionym czołem 'nie, bo nie, bo swoje prawa znam i mam prawo nie chcieć'. To nie jest przyczyna, tylko skutek. Patriarchatem tego nie wytłumaczysz skoro zjawisko dalej występuje, a tylko wymówka się zmieniła z duchem czasu.

Co zrobisz jak Cię impotencja dopadnie? Będziesz żonę przytulał, bo dla niej seks się nie liczy?

[eos50]

Napisane przez dawidowskasia

Ciekawa jestem Twojej reakcji gdyby kobieta spytana czy masz dużego odpowiedziała "najmniejszy jakiego widzialam"

Nie mam kompleksów więc nie pytam.

Napisane przez dawidowskasia

1) Przekonał mnie, bo stwierdził,że chce zostać. Kłamał, udawał? Być może. Nie obchodzi mnie to. Ja mam satysfakcję

Przecież wiesz, że nie o to mi chodzi.

Napisane przez dawidowskasia

A Mikadoo jak wiesz z tym kolesiem skończyła

Nie śledzę tamtego wątku.

---------- Dopisano o 18:19 ---------- Poprzedni post napisano o 18:17 ----------

Napisane przez dawidowskasia

Co zrobisz jak Cię impotencja dopadnie? Będziesz żonę przytulał, bo dla niej seks się nie liczy?

Nie wiem. Na razie nie mam tych problemów.

[JanePanzram]

Bananalama, tak, strzelił foszka, ale już mu przeszło
Wczoraj:

Dowiedziałem się czego chciałem i nie ma sensu tego kontynuować. Żegnam w tym wątku.

a dzisiaj jakieś bayeczki wstawia:

bo w odróżnieniu od niektórych nie jest mi obca grzeczność. Jak przestaniecie pytać, ja przestanę zabierać głos.

Do twej wiadomości, eos: jak tracę cierpliwość do kogoś, bo pisze głupoty i kosmiczne dyrdymały, to przestaję owijać w bawełnę. Ja grzeczna dla ciebie nie będę, nie widzę powodu dla fałszywej grzeczności, misiu.

[2016071135]

Napisane przez eos50

A po co chcesz znać jego zdanie na ten temat? Dlaczego? O wszystko go pytasz co Ciebie dotyczy?

Ja np. pytam swojego faceta o wszystko i powód jest prosty: ciekawość fajnie jest poznać jego gust i opinię, co naprawdę myśli o różnych rzeczach, które mnie dotyczą. Nie rozumiem, czemu miałoby to być przejawem wyłącznie kompleksów. Dla mnie to dalsze zgłębianie osobowości i poglądów

[eos50]

Napisane przez arsea

Ja np. pytam swojego faceta o wszystko i powód jest prosty: ciekawość fajnie jest poznać jego gust i opinię, co naprawdę myśli o różnych rzeczach, które mnie dotyczą. Nie rozumiem, czemu miałoby to być przejawem wyłącznie kompleksów. Dla mnie to dalsze zgłębianie osobowości i poglądów

Pytając użyłem słowa WSZYSTKO! Pytasz się go czy umyć zęby? Którą pastą? Czy dobrze zrobiłaś, że je rano umyłaś?

[201607110949]

O rany, a Wy tu dalej...! Rany, Eos widzę jest niestrudzony, cóż to byłby za apostoł!

[Bananalama]

Napisane przez eos50

No to jak Ci dobrze, to ok. Ale jakby Ci było niedobrze, to się zastanów nad sobą.

Widocznie inaczej rozumiemy pokorę. Ja mimo, że mam swoje twarde i ugruntowane poglądy ciągle zadaję sobie i innym pytania. Ty nie.
Ale po co? Żeby wszyscy się zachwycali, podziwiali? W jakim celu?

Jak widać nie jest to warunek wystarczający.

Wiem już co chciałem wiedzieć zakładając ten wątek, a odpowiadam dalej, bo w odróżnieniu od niektórych nie jest mi obca grzeczność. Jak przestaniecie pytać, ja przestanę zabierać głos. Do tego czasu jestem na Wasze usługi.

Po co? Jestem dostatecznie doskonała będąc dziełem bożym

A to jak rozumiem miało mnie rozśmieszyć ? Ty nie jesteś pokorny, bo zakładasz, że znasz potrzeby wszystkich mężczyzn. Z łaski swojej nie kompromituj się już, pisząc na mój temat to, co napisałeś.

Zachwyt, podziw, zazdrość, szokowanie. I nie wiadomo co jeszcze

Widocznie tej mądrości zabrakło.

To nie o to chodzi, czy jest Ci obca grzeczność (oj jednak jest), ale o to, że nie możesz przeżyć, że kobieta ma ostatnie słowo i w dodatku nie masz racji.

[Chatul]

Napisane przez eos50

Właśnie o to chodzi w tym przypadku.

Że nie byłabym zadwolona z faktu, że przytyłam? E tam. Przynajmniej mogłabym się wziąć za siebie i schudnąć.
Na pewno nie miałabym do własnego faceta pretensji o to, że przytyłam. O to, że mi to powiedział (zresztą zapytany przeze mnie) też nie.
Więc moim zdaniem odpowiedź zgodna z prawdą, to dobra odpowiedź.

A po co chcesz znać jego zdanie na ten temat? Dlaczego? O wszystko go pytasz co Ciebie dotyczy?

O wiele rzeczy go pytam. Bo mnie po prostu ciekawi co myśli na różne tematy, co mu się podoba...
A jak mi powie, że np. dzisiejsze uczesanie nie jest fajne, to nie obrażę się, nie zasmucę się, nie polecę zmieniać uczesania. Mnie się ono podoba, i to wystarcza.

[Mahdab]

Sposób w jaki pisze Eos, bardzo przypomina mi rozmowy z księdzem np. na religii, gdy młodzież zadaje niewygodne pytania. Gdzie trzeba odwróci kota ogonem, przytacza argumenty zupełnie od czapy, swoje racje uważa za dogmaty, które nie podlegają dyskusji, bo tak jest i koniec. Pewnie sobie wyobraża, że jest superinteligentny, że co krok udowadnia (w jego opinii), że wszyscy tutaj się mylą.


Eos, a wziąłeś pod uwagę, chociaż przez chwilę, że możesz się mylić. Albo, że to co dobre jest dla Ciebie, nie koniecznie jest dobre dla całego świata. Przyjmujesz to do wiadomości, że nasi mężczyźni (obecni lub przyszli) są z nami szczęśliwi i marzą o właśnie takich kobietach. I ostatecznie, że wcale nie trzeba być tak wyedukowanym w kwestii zaspokajania mężczyzn, żeby stworzyć udany związek.

Swoją drogą, Twój każdy kolejny post świadczy o tym, że Ty sam potrzeb kobiet nie rozumiesz i nawet się nie starasz, więc dlaczego próbujesz nas uświadamiać. Nie uważasz, że mężczyźni powinni wiedzieć jakie potrzeby kobiet powinni zaspokajać?

[eos50]

Napisane przez JanePanzram

Do twej wiadomości, eos: jak tracę cierpliwość do kogoś, bo pisze głupoty i kosmiczne dyrdymały, to przestaję owijać w bawełnę. Ja grzeczna dla ciebie nie będę, nie widzę powodu dla fałszywej grzeczności, misiu.

Jane! Pisałem Ci już, że Cię lubię? Nie musisz okazywać fałszywej grzeczności, możesz być krytyczna, ale powstrzymaj się od osobistych wycieczek. Tylko wtedy masz szansę, że z Tobą porozmawiam, a widzę, że strasznie byś chciała pogadać z misiem.

Napisane przez SALIX

O rany, a Wy tu dalej...! Rany, Eos widzę jest niestrudzony, cóż to byłby za apostoł!

Czemu piszesz tylko o mnie? A czy tu obecnym Apostołkom możesz zarzucić brak wiary i wytrwałości?

Napisane przez Bananalama

Po co? Jestem dostatecznie doskonała będąc dziełem bożym

Feministka dziełem bożym??? Dołożyłaś teraz do pieca!

Napisane przez Bananalama

A to jak rozumiem miało mnie rozśmieszyć ? Ty nie jesteś pokorny, bo zakładasz, że znasz potrzeby wszystkich mężczyzn. Z łaski swojej nie kompromituj się już, pisząc na mój temat to, co napisałeś.

Nie. To miało Ci pokazać, że różnie rozumiemy pokorę. Ja niczego nie zakładałem nigdy a priori. To domena 'naukowców' rodem z gender studies i innych ideologii, czy religii.

Napisane przez Bananalama

Zachwyt, podziw, zazdrość, szokowanie. I nie wiadomo co jeszcze

Ale skąd ta chęć wzbudzenia w innych zachwytu, podziwu, zazdrości swoją osobą?

Napisane przez Bananalama

Widocznie tej mądrości zabrakło.

To już niech sobie każdy kto czyta oceni sam.

Napisane przez Bananalama

To nie o to chodzi, czy jest Ci obca grzeczność (oj jednak jest), ale o to, że nie możesz przeżyć, że kobieta ma ostatnie słowo i w dodatku nie masz racji.

Przestań pisać, to się przekonasz.

Napisane przez Chatul

Że nie byłabym zadwolona z faktu, że przytyłam? E tam. Przynajmniej mogłabym się wziąć za siebie i schudnąć.
Na pewno nie miałabym do własnego faceta pretensji o to, że przytyłam. O to, że mi to powiedział (zresztą zapytany przeze mnie) też nie.
Więc moim zdaniem odpowiedź zgodna z prawdą, to dobra odpowiedź.

Idąc Twoim tokiem rozumowania ujmę to tak - nawet prawdziwa i zadowalająca faktem, iż jest prawdziwa, taka odpowiedź faceta, nie zadowoli w pełni kobiety. Zgoda?

Napisane przez Chatul

O wiele rzeczy go pytam.

O wszystko co dotyczy Twojej osoby? Czy ładnie umyłaś zęby też?

Napisane przez Chatul

Bo mnie po prostu ciekawi co myśli na różne tematy, co mu się podoba...

To rozumiem i nie o tym piszę.

Napisane przez Chatul

A jak mi powie, że np. dzisiejsze uczesanie nie jest fajne, to nie obrażę się, nie zasmucę się, nie polecę zmieniać uczesania. Mnie się ono podoba, i to wystarcza.

Nie obrazisz się, nie polecisz zmieniać uczesania, ale troszkę Ci będzie przykro nie z powodu szczerości oczywiście, tylko faktu, że mu się nie podoba. Ale tu już nie rozmawiamy o tym, co się dzieje po pytaniu, tylko dlaczego zadajecie takie pytania o siebie? Co się dzieje wcześniej, że je zadajecie? Załóżmy, że jesteście razem już parę lat, wiesz jakie Twoje fryzury mu się podobają, jaki ma gust, wiesz co u Ciebie lubi, wracasz od fryzjera z fryzurą nr 8 zrobioną ładnie jak zwykle i ... pytasz - 'podoba ci się?'. Po co skoro wiesz, że on lubi tę fryzurę i taka mu się podobasz? A może nie pytasz?

Napisane przez Mahdab

Sposób w jaki pisze Eos, bardzo przypomina mi rozmowy z księdzem np. na religii, gdy młodzież zadaje niewygodne pytania. Gdzie trzeba odwróci kota ogonem, przytacza argumenty zupełnie od czapy, swoje racje uważa za dogmaty, które nie podlegają dyskusji, bo tak jest i koniec. Pewnie sobie wyobraża, że jest superinteligentny, że co krok udowadnia (w jego opinii), że wszyscy tutaj się mylą.

Tacycie też tak napiszesz? Bananalamie i paru innym? To też wyznawczynie dogmatów tyle, że z innej bajki. Nowoczesnej!

Napisane przez Mahdab

Eos, a wziąłeś pod uwagę, chociaż przez chwilę, że możesz się mylić. Albo, że to co dobre jest dla Ciebie, nie koniecznie jest dobre dla całego świata.

Zawsze to biorę pod uwagę i dlatego tak często się pytam. Tyle, że Wasze odpowiedzi jak do tej pory nie dają mi podstaw do zmiany poglądów, za to wypowiedzi mężczyzn i paru kobiet ugruntowują te poglądy jeszcze bardziej.

Napisane przez Mahdab

Przyjmujesz to do wiadomości, że nasi mężczyźni (obecni lub przyszli) są z nami szczęśliwi i marzą o właśnie takich kobietach.

Przyjmuję jeśli chodzi o obecnych. Z przyszłymi np. Bananalamy, czy Mikadoo nie byłbym taki pewien.

Napisane przez Mahdab

I ostatecznie, że wcale nie trzeba być tak wyedukowanym w kwestii zaspokajania mężczyzn, żeby stworzyć udany związek.

Oczywiście, bo nie jest najważniejszym znać wzajemnie swoje potrzeby. Najważniejsze to je wzajemnie zaspokajać! Już w pierwszym poście napisałem, że są wśród kobiet takie, które doskonale wiedzą o co chodzi i takie, które nie znając potrzeb mężczyzn intuicyjnie zaspokajają je w sposób perfekcyjny. Napisałem?
Wątek założyłem, bo podejrzewałem po rozmowach w innych wątkach, że jest wśród Was jednak wiele takich, które wręcz kwestionują istnienie męskich potrzeb, innych, które twierdzą, że nie muszą ich zaspokajać, bo nie od tego są kobiety i jeszcze innych, które autentycznie bardzo mało wiedzą na ten temat.
Rozwój sytuacji potwierdził moje podejrzenia i tyle.

Napisane przez Mahdab

Swoją drogą, Twój każdy kolejny post świadczy o tym, że Ty sam potrzeb kobiet nie rozumiesz i nawet się nie starasz, więc dlaczego próbujesz nas uświadamiać. Nie uważasz, że mężczyźni powinni wiedzieć jakie potrzeby kobiet powinni zaspokajać?

A czy ja zgłaszałem chęć zaspokajania Twoich potrzeb? Nie! Ja chciałem porozmawiać o potrzebach mężczyzn i Waszym ich rozumieniu. A to, czy znam Wasze potrzeby perfekcyjnie, czy też nie mam o nich zielonego pojęcia nie implikuje, że nie mogę znać potrzeb mężczyzn, czyż nie? To, że ktoś jest głąbem z fizyki nie dowodzi, że nie może być profesorem politologii.

[Chatul]

Napisane przez eos50

Idąc Twoim tokiem rozumowania ujmę to tak - nawet prawdziwa i zadowalająca faktem, iż jest prawdziwa, taka odpowiedź faceta, nie zadowoli w pełni kobiety. Zgoda?

Odpowiedź mnie zadowoli. Nie zadowoli mnie fakt, że przytyłam, ale on jest niezależny od tego, czy ktoś mi to powie, czy nie.

O wszystko co dotyczy Twojej osoby? Czy ładnie umyłaś zęby też?

O to nie pytam akurat

Nie obrazisz się, nie polecisz zmieniać uczesania, ale troszkę Ci będzie przykro nie z powodu szczerości oczywiście, tylko faktu, że mu się nie podoba.

No wiadomo, jak w moim mniemaniu fryzura będzie świetna, a facetowi się nie spodoba, to nie będę najszczęśliwsza na świecie. Ale nie będzie to dla mnie katastrofa

Ale tu już nie rozmawiamy o tym, co się dzieje po pytaniu, tylko dlaczego zadajecie takie pytania o siebie? Co się dzieje wcześniej, że je zadajecie? Załóżmy, że jesteście razem już parę lat, wiesz jakie Twoje fryzury mu się podobają, jaki ma gust, wiesz co u Ciebie lubi, wracasz od fryzjera z fryzurą nr 8 zrobioną ładnie jak zwykle i ... pytasz - 'podoba ci się?'. Po co skoro wiesz, że on lubi tę fryzurę i taka mu się podobasz? A może nie pytasz?

Nie pytam, bo już wiem, że taka fryzura mu się podoba/nie podoba. Ale jak zmieniam fryzurę, na taką której jeszcze nie miałam, to pytam.

[eos50]

Napisane przez Chatul

Odpowiedź mnie zadowoli. Nie zadowoli mnie fakt, że przytyłam, ale on jest niezależny od tego, czy ktoś mi to powie, czy nie.

OK niech Ci będzie. Oznaczmy to sobie A.

Napisane przez Chatul

O to nie pytam akurat

Dlaczego?

Napisane przez Chatul

No wiadomo, jak w moim mniemaniu fryzura będzie świetna, a facetowi się nie spodoba, to nie będę najszczęśliwsza na świecie. Ale nie będzie to dla mnie katastrofa

Nie pisałem o katastrofie tylko o pełnym zadowoleniu kobiety. Zarówno w tej sytuacji, jak i w sytuacji A udzielił prawdziwej i szczerej odpowiedzi. W A jesteś zadowolona (przynajmniej tak cały czas utrzymujesz), a tu jawnie piszesz, że nie będziesz najszczęśliwsza? Tym razem szczera odpowiedź Cie nie satysfakcjonuje, a poprzednio Cię zadowalała? Jak to jest skoro w zasadzie nie ma różnicy między zbyt obfitymi boczkami, a kiepską fryzurą?

Napisane przez Chatul

Nie pytam, bo już wiem, że taka fryzura mu się podoba/nie podoba. Ale jak zmieniam fryzurę, na taką której jeszcze nie miałam, to pytam.

Dlaczego nie pytasz? Przecież fryzjerka mogła coś tam wg niego schrzanić?

[Chatul]

Napisane przez eos50

Dlaczego?

Dlatego, że „ładnie umyte zęby”, to umyte zęby. Zęby albo są umyte, albo nie. I sama jestem w stanie ocenić czy je umyłam, czy nie umyłam. Jak umyłam je, to sprawa jest zakończona. Nie mam co pytać za każdym razem „czy umyłam zeby” skoro wiem, że umyłam.

Nie pisałem o katastrofie tylko o pełnym zadowoleniu kobiety. Zarówno w tej sytuacji, jak i w sytuacji A udzielił prawdziwej i szczerej odpowiedzi. W A jesteś zadowolona (przynajmniej tak cały czas utrzymujesz), a tu jawnie piszesz, że nie będziesz najszczęśliwsza? Tym razem szczera odpowiedź Cie nie satysfakcjonuje, a poprzednio Cię zadowalała? Jak to jest skoro w zasadzie nie ma różnicy między zbyt obfitymi boczkami, a kiepską fryzurą?

Nie byłabym zadowolona dlatego, że facetowi się fryzura nie podoba, a nie dlatego, że szczerze odpowiedział.

Dlaczego nie pytasz? Przecież fryzjerka mogła coś tam wg niego schrzanić?

Nie chodzę do fryzjera. Sama sobie obcinam włosy. Zwykle jeszcze TŻ jest przy tym

Poza tym, sam pisałeś „(...) zrobioną ładnie jak zwykle i ... pytasz - 'podoba ci się?'. Po co skoro wiesz, że on lubi tę fryzurę i taka mu się podobasz?”
Skoro fryzura jest taka jak zawsze i wiem, że TŻ-owi się podoba... To po co mam pytać?

[Bananalama]

Napisane przez eos50

Feministka dziełem bożym??? Dołożyłaś teraz do pieca!

Nie. To miało Ci pokazać, że różnie rozumiemy pokorę. Ja niczego nie zakładałem nigdy a priori. To domena 'naukowców' rodem z gender studies i innych ideologii, czy religii.

Ale skąd ta chęć wzbudzenia w innych zachwytu, podziwu, zazdrości swoją osobą?

Przestań pisać, to się przekonasz.

Przyjmuję jeśli chodzi o obecnych. Z przyszłymi np. Bananalamy, czy Mikadoo nie byłbym taki pewien.

Oczywiście, jak wszystko co na tym świecie istnieje .

Serio? Ja nawet nie wiem co to jest gender studies . Gdyby Ty, to nie wiedziałabym, że coś takiego istnieje.

"Albowiem... jesteśmy jeno mięsem"

Niet. Pisanie to moje życie.

Były się nie skarżył. Wręcz przeciwnie. Ogólnie jestem miła, słodka i kochana i będę skarbem mojego misia ptysia Chyba, że jednak będę skarbem misiowej-ptysiowej.


---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Moje drogie panie, na wątku "dziewice czy doświadczone" szalał swego czasu niejaki Damian 26. Porównajcie styl pisania ze stylem eosa50. Zdumiewające podobieństwo i ta sama pycha .

[JanePanzram]

^dawaj pani link
arakiela zbanowali, za co?

[Bananalama]

Napisane przez JanePanzram

^dawaj pani link
arakiela zbanowali, za co?

Nie wiem właśnie za co ... a szkoda bardzo, fajny z niego "wizażanin" był.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=88070&page=4

[JanePanzram]

faktycznie, we dwóch by się świetnie dogadali

[Bananalama]

Napisane przez JanePanzram

faktycznie, we dwóch by się świetnie dogadali

Ta postawa "ja mam racje i koniec" oraz "nienawidzę feministek"...

[tacyta]

Napisane przez Bananalama

Oczywiście, jak wszystko co na tym świecie istnieje .

Serio? Ja nawet nie wiem co to jest gender studies . Gdyby Ty, to nie wiedziałabym, że coś takiego istnieje.

"Albowiem... jesteśmy jeno mięsem"

Niet. Pisanie to moje życie.

Były się nie skarżył. Wręcz przeciwnie. Ogólnie jestem miła, słodka i kochana i będę skarbem mojego misia ptysia Chyba, że jednak będę skarbem misiowej-ptysiowej.


---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:46 ----------

Moje drogie panie, na wątku "dziewice czy doświadczone" szalał swego czasu niejaki Damian 26. Porównajcie styl pisania ze stylem eosa50. Zdumiewające podobieństwo i ta sama pycha .

Mylisz się. Dla Eosa feministka to pomiot szatana i przyczyna wszelkiego zła na tym padole

[Bananalama]

Napisane przez tacyta

Mylisz się. Dla Eosa feministka to pomiot szatana i przyczyna wszelkiego zła na tym padole

To będę rwać chłopów na demoniczną naturę

[tacyta]

Napisane przez Bananalama

To będę rwać chłopów na demoniczną naturę

I słusznie. Faceci lubią diaboliczne femmes fatales.

[eos50]

Napisane przez Chatul

Dlatego, że „ładnie umyte zęby”, to umyte zęby. Zęby albo są umyte, albo nie. I sama jestem w stanie ocenić czy je umyłam, czy nie umyłam. Jak umyłam je, to sprawa jest zakończona. Nie mam co pytać za każdym razem „czy umyłam zeby” skoro wiem, że umyłam.

Czyli nie pytasz o sprawy zwykłe, obojętne, normalne.

Napisane przez Chatul

Nie byłabym zadowolona dlatego, że facetowi się fryzura nie podoba, a nie dlatego, że szczerze odpowiedział.

Czyli znów nie byłabyś w PEŁNI zadowolona z odpowiedzi. Ze sposobu odpowiedzi tak, ale z całości sytuacji nie.

Napisane przez Chatul

Nie chodzę do fryzjera. Sama sobie obcinam włosy. Zwykle jeszcze TŻ jest przy tym

Poza tym, sam pisałeś „(...) zrobioną ładnie jak zwykle i ... pytasz - 'podoba ci się?'. Po co skoro wiesz, że on lubi tę fryzurę i taka mu się podobasz?”
Skoro fryzura jest taka jak zawsze i wiem, że TŻ-owi się podoba... To po co mam pytać?

Celowo tak napisałem. Czyli nie pytasz o rzeczy, co do których jesteś pewna. Dlaczego nie ma tu ciekawości, która była, gdy pytałaś o swoje 'boczki'? Przecież wiedziałaś, że je masz? Miałaś nadzieję, że w jego oczach je zgubiłaś, czy o co chodzi?

Napisane przez Bananalama

Oczywiście, jak wszystko co na tym świecie istnieje .

Ale podobno niektóre byty są dziełem szatana?

Napisane przez Bananalama

Serio? Ja nawet nie wiem co to jest gender studies . Gdyby Ty, to nie wiedziałabym, że coś takiego istnieje.

Czego Was tam teraz uczą na tej politologii skoro nie znasz najnowszych, wręcz obowiązkowych trendów w naukach społecznych? Ale co to jest ideologia, religia to wiesz?

Napisane przez Bananalama

<font color=&quot;Indigo&quot;>
&quot;Albowiem... jesteśmy jeno mięsem&quot;

Dlatego, to się faceci na Ciebie patrzą, a ja pytam skąd w Tobie bierze się chęć do bycia podziwianą, do zachwycania innych?

Napisane przez Bananalama

Niet. Pisanie to moje życie.

No to pisz.

Napisane przez Bananalama

Były się nie skarżył. Wręcz przeciwnie. Ogólnie jestem miła, słodka i kochana i będę skarbem mojego misia ptysia Chyba, że jednak będę skarbem misiowej-ptysiowej.

W końcu bi jest normą wg Ciebie, to może będziesz skarbem misia-ptysiowej. Czy tak, czy tak, to na określenie 'skarb' trzeba sobie u drugiej połówki zasłużyć, a to znaczy - zaspokajać jej potrzeby

Napisane przez Bananalama

Moje drogie panie, na wątku &quot;dziewice czy doświadczone&quot; szalał swego czasu niejaki Damian 26. Porównajcie styl pisania ze stylem eosa50. Zdumiewające podobieństwo i ta sama pycha .

Ja pierniczę - następny?!?!?!

ARAKIEL, NORMALNYFACET, ICELAND I KTO TAM JESZCZE - WY TO TEŻ JA???????????????????????

A nie przyszło Ci do głowy, że naprawdę paru facetów myśli podobnie do mnie?

Napisane przez JanePanzram

^dawaj pani link
arakiela zbanowali, za co?

Widocznie nie mogłyście go przekonać i tak było łatwiej.


Kto wie za co Arakiel wyleciał?

[dawidowskasia]

Napisane przez eos50

Tacycie też tak napiszesz? Bananalamie i paru innym? To też wyznawczynie dogmatów tyle, że z innej bajki. Nowoczesnej!

nie, wszak to tak upragniony przez Ciebie przykład kobiecej solidarności

[eos50]

Napisane przez tacyta

Mylisz się. Dla Eosa feministka to pomiot szatana i przyczyna wszelkiego zła na tym padole

Tak jak żywe skamieniałości patriarchatu dla feministek, czy bardziej?

Napisane przez tacyta

I słusznie. Faceci lubią diaboliczne femmes fatales.

Jakby to napisał facet, to Bananalama kazałaby mu podać dane. Tobie uwierzy na słowo.

Napisane przez dawidowskasia

nie, wszak to tak upragniony przez Ciebie przykład kobiecej solidarności

Jak mogłaś tak o mnie pomyśleć? Dla mnie to ewidentny przykład relatywności kobiecych standardów. Prawa tak, obowiązki nie. Inne normy dla kobiet, inne dla mężczyzn.

[Bananalama]

Napisane przez eos50

Ale podobno niektóre byty są dziełem szatana?

Czego Was tam teraz uczą na tej politologii skoro nie znasz najnowszych, wręcz obowiązkowych trendów w naukach społecznych? Ale co to jest ideologia, religia to wiesz?

Dlatego, to się faceci na Ciebie patrzą, a ja pytam skąd w Tobie bierze się chęć do bycia podziwianą, do zachwycania innych?

No to pisz.

W końcu bi jest normą wg Ciebie, to może będziesz skarbem misia-ptysiowej. Czy tak, czy tak, to na określenie 'skarb' trzeba sobie u drugiej połówki zasłużyć, a to znaczy - zaspokajać jej potrzeby

Ja pierniczę - następny?!?!?!

ARAKIEL, NORMALNYFACET, ICELAND I KTO TAM JESZCZE - WY TO TEŻ JA???????????????????????

A nie przyszło Ci do głowy, że naprawdę paru facetów myśli podobnie do mnie?

Widocznie nie mogłyście go przekonać i tak było łatwiej.


Kto wie za co Arakiel wyleciał?

Nie wierzę w szatana. Jestem dziełem bozi

Uczą nas o ustrojach politycznych całej Europy, o stosunkach międzynarodowych, historii politycznej najnowszej, dodatkowo na specjalizacji zgłębiam tajniki gatunków dziennikarskich, uczę się pisać teksty, robić reportaże radiowe, PR i takie tam miłe rzeczy

To był cytat ze słów Króla Juliana, ignorancie . To jest mój pan i władca, jemu oddaję cześć . We mnie skąd taka chęć? Bo widzisz, miałam tego niedosyt w dzieciństwie i teraz sobie odbijam, poza tym lubię rywalizację i zawsze chcę być naj, np. jak kolega lepiej się uczy, to ja muszę jeszcze lepiej itp.

No to piszę.

Ja jestem skarbem dla wszystkich, którzy mnie dobrze znają . Nie musiałam sobie zasłużyć, byłam po prostu sobą.

Atakują klony...

Naturalnie, że tak. Paru. Nawet i więcej niż paru. Nie wszyscy jednak.

Ja nikogo nie wywalałam.

---------- Dopisano o 15:40 ---------- Poprzedni post napisano o 15:39 ----------

Napisane przez eos50

Tak jak żywe skamieniałości patriarchatu dla feministek, czy bardziej?

Jakby to napisał facet, to Bananalama kazałaby mu podać dane. Tobie uwierzy na słowo.

Jak mogłaś tak o mnie pomyśleć? Dla mnie to ewidentny przykład relatywności kobiecych standardów. Prawa tak, obowiązki nie. Inne normy dla kobiet, inne dla mężczyzn.

To Ty masz podwójne standardy. Przyznaj się.

Gienku, to był żart sceniczny..