2012-02-01, 15:35 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Czy lepiej się rozstać?
.
Edytowane przez eowina22 Czas edycji: 2012-04-23 o 07:46 |
2012-02-01, 15:47 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Co do pogrubionego: na świecie jest sporo dobrych ludzi, ale nie, to że ktoś jest miły, czy dobry nie wystarcza do stworzenia z nim satysfakcjonującego związku, szczególnie jeżeli dorzucić do tego cechy negatywne, które dodajesz w opisie tego pana. Ten związek chyba stracił datę ważności, albo Ty po prostu dojrzałaś, przejrzałaś na oczy i byle co już Cię nie zadowala. |
|
2012-02-01, 15:50 | #3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 831
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Ludzie, nauczcie się w końcu rozmawiać, to ZNACZNIE ułatwia życie |
|
2012-02-01, 15:52 | #4 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Jest mi teraz tak strasznie wstyd za samą siebie, że doprowadziłam to wszystko do tego momentu. I tak boję się to zakończyć, zranić, być sama...Ale...czy ja już teraz nie jestem sama i nie mieszkam z osobą obok... |
|
2012-02-01, 16:02 | #5 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
podstawa to ROZMOWA. mowilas mu o tym, co czujesz? nie? to zacznij od rozmowy - jezeli nie przyniesie jakis pozytywnych efektow to taki zwiazek jest bez sensu.
__________________
-27,9 kg |
2012-02-01, 16:08 | #6 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Mówiłam, mówiłam i to nie raz. Zapomniałam wspomnieć o tym w poście. I nie mówiłam tego na zasadzie "Chodź do kina/na piwo/gdziekolwiek" i tyle. Mówiłam mu co to dla mnie znaczy, mówiłam czego potrzebuję, nie chciałam wyjść na rozkapryszoną dziewuchę, która potrzebuje atrakcji, tylko na osobę która nie chce żyć ciągle w czterech ścianach i trochę "wyjść do ludzi", spróbować czegoś nowego. No to właśnie w odpowiedzi w końcu zaczęłam dostawać komentarze typu: idź sama, przecież nie mamy kasy (tak jakby każde wyjście musiało być wydatkiem finansowym, w dodatku na fajki jakoś kasa jest). Najgorsza jest dzisiejsza doba Facebooka i innych paskudztw na których widać uśmiechnięte pary w kinie, knajpach, księgarniach, mające wspólne zainteresowanie, pasje...Ostatnio nawet powiedziałam żebyśmy zaczęli robić coś zupełnie innego, np. zapisać się na kurs tańca, basen, siłownię. Niestety moje propozycje zostały odrzucone...
Przede mną parodniowy wyjazd do mamy. Nie wiem czy to nie będzie dobra okazja do zakończenia tego wszystkiego. Edytowane przez eowina22 Czas edycji: 2012-02-01 o 16:14 |
2012-02-01, 16:13 | #7 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|
2012-02-01, 16:45 | #8 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Czy mówiłaś mu, że bierzesz pod uwagę rozstanie? |
|
2012-02-01, 16:46 | #9 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Najpierw spróbuj z nim porozmawiać i powiedzieć mu o tym:
Cytat:
|
|
2012-02-01, 17:11 | #10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Mówiłam mu to ale nie wykazał chęci zmiany. Dla niego moje "wymagania" (a dla mnie "potrzeby") są zbyt wygórowane.
Ciuchy, wygląd - tak mu wygodnie, więc po co ma dbać o to i owo, skoro nie czuje potrzeby. Spodnie/buty/koszulkę/majtki kupi gdy poprzednie będą dziurawe, a najlepiej gdy da mi kasę i sama mu kupię. Praca - ciągle na nią narzeka, ale nie robi nic żeby dostać lepszą (kursy, studia, poszukiwania, nic) Wyjścia - wg niego pewnie chcę wyjść by się pokazać, a nie żeby się pobawić. Film można obejrzeć w domu, potańczyć tak samo, z resztą to tylko strata kasy. A jak już bardzo chcę to droga wolna. Nie dociera do niego, że skoro jesteśmy razem, to fajnie byłoby od czasu do czasu wyjść gdzieś i odetchnąć od codzienności. Kultura - każda bardziej oryginalna muzyka jest beznadziejna już z samej nazwy (bo nie zna jej z eski), odrzuca chęć słuchania, książki - teraz wszystko jest w tv i necie. Momentami czuję że jesteśmy zupełnym przeciwieństwem, ale już z taką przesadą. Nie parą uzupełniającą się, tylko parą zupełnie przeciwną, tak przeciwną, że aż te dwie strony się ze sobą gryzą |
2012-02-01, 17:12 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 698
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
mam dokładnie ten sam problem i codziennie zadaję sobie to samo pytanie, gdybym miała poradzić tobie: powiedziałabym zostaw go, ale sama nie umiem sobie z tym poradzić i spojrzeć na moją sytuację obiektywnie
__________________
Najgłębiej patrzą te oczy, które najwięcej płakały... |
2012-02-01, 17:21 | #12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Jamcia, a długo jesteście razem? My już 7 lat I przez te 7 lat zawsze miałam wsparcie gdy tego potrzebowałam, on zawsze wyciągał mnie z największego dołka, z najgorszej deprechy. Ale teraz ja prawie krzyczę o pomoc, a on wydaje się mówić: Radź sobie sama, bo to nie mój problem. Tak jakby wg niego to ze mną było coś nie tak a nie z nim. Edytowane przez eowina22 Czas edycji: 2012-02-01 o 17:22 |
|
2012-02-01, 17:25 | #13 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 698
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
__________________
Najgłębiej patrzą te oczy, które najwięcej płakały... |
|
2012-02-01, 17:35 | #14 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Zawsze jako nastolatka wyobrażałam sobie moje przyszłe życie u boku cudownego faceta, bez jakichś specjalnych uniesień, ale na pewno u boku kogoś, kto będzie się mną interesował oraz zainteresuje się tym co mnie pasjonuje, czasem zabierze mnie na spacer, na rower, a czasem na droższą kolację, bo zaoszczędził parę groszy. Później pomyślałam, że takie rzeczy tylko w filmach i cieszyłam się gdy przytulał gdy było źle, że wybaczał mi mój PMS, że przyjeżdżał, bo nie chciał bym jechała autobusem, itp. Ale teraz zdałam sobie sprawę, że tak może robić przyjaciel, ale są jeszcze sprawy typowo związkowe, których my już praktycznie wcale nie robimy Nie wiem jak układają się Jamciu wasze relacje, ale u nas to gdy dzwonię to on odbiera: Cooo? albo gburowatym głosem Słucham? a jak dzwonią znajomi/koledzy z pracy to cieszy się jak dziecko. Tak samo pamięta gdy musi zanieść koledze Office'a lub inną płytę, a nie pamięta, że danego dnia mam egzamin na który zakuwałam parę dni wcześniej. |
|
2012-02-01, 17:37 | #15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 476
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Facet jak widać jest domatorem któremu wygodnie kisić się we własnym sosie. Jesli rozmowy nie pomagają, on nie widzi problemu i nie wykazuje najmniejszej chęci żeby ruszyć się z domu chociażby na spacer, który nic nie kosztuje to ja nie widzę u was świetlanej przyszłości. Po ślubie lepiej nie będzie, zamkniecie się w domu a ty będziesz się coraz bardziej dusić, Chyba że terapia wstrząsowa czyli rozmowa w której wygarniesz że ty tak dłużej nie chcesz żyć pomoże i go otrzeźwi .
|
2012-02-01, 17:41 | #16 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 698
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Wy macie trudniejszą sytuację bo jesteście zaręczeni - ja teraz poznałam innego faceta i dlatego zastanawiam się czy ciągnąć ten mój związek dalej, bo ostatnio to ja czułam się że tylko mi na tym wszystkim zależy.
__________________
Najgłębiej patrzą te oczy, które najwięcej płakały... |
|
2012-02-01, 17:49 | #17 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Ale zastanawiam się co byłoby gdybym już powiedziała dość, chcę zmienić chłopaka. Zastanawiam się i boję się...Samotności, wyjścia do ludzi i przede wszystkim kontaktu z innymi facetami bo...szczerze mówiąc nic w tym momencie o nich nie wiem Nawet nie wiedziałabym jak do nich zagadać, ale może samo by z czasem jakoś przyszło... |
|
2012-02-01, 17:56 | #18 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 7
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Eowina22 - jak jest u Was w sprawach ... łóżkowych? też jest tak jak w codzienności?
|
2012-02-01, 17:59 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
|
2012-02-01, 18:00 | #20 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
A poza tymi wyjściami - jak Wam się układa? Potraficie normalnie pogadać, pośmiać się, itp? |
|
2012-02-01, 18:06 | #21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 476
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Na początku może być ciężko ale podniesiesz się bogatsza o nowe doświadczenie i nie zmarnujesz sobie życia. |
|
2012-02-01, 18:08 | #22 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
|
2012-02-01, 18:09 | #23 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Później widzę kogoś na FB albo na uniwerku i zaskakuje mnie na ile tematów można pogadać, jak taką zwykłą, niezwiązaną ze mną osobę może interesować tyle rzeczy. Rzeczy o których mój tż nie wie...bo go nie obchodzą. Właśnie o takie wychodzenie mi chodzi. Tak jak mówisz, raz na jakiś czas na głupią kawę albo hot doga z budki. Nie jestem księżniczką, jestem normalną dziewczyną, ale też coś mi się należy, a na razie czuję się jak stara kura domowa Trochę jak Halinka z Kiepskich Tylko bez dzieci... Nawet ostatnio widziałam parę jak robiła sobie fotki na mieście. Gdy ja prosiłam o zdjęcie z sylwestra to tż wyjął aparat, ustawił obiektyw obym tylko była w kadrze, trach i jest zdjęcie. To nic że lekko rozmazane...No please Edytowane przez eowina22 Czas edycji: 2012-02-01 o 18:11 |
|
2012-02-01, 18:19 | #24 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 7
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
|
2012-02-01, 19:01 | #25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
Czy może coś sugerujesz? Może to zbyt bezpośrednie pytanie, ale po czymś takim może zaraz pojawić się podejrzenie zdrady. Rzadko się kochamy, on nie zwraca na mnie uwagi, jest nieobecny...Ale w tym przypadku mam 100% pewności że jest mi wierny. Myślę, że koleżanka preetamsingh dobrze to ujęła: on mentalnie stetryczał. Edytowane przez eowina22 Czas edycji: 2012-02-01 o 19:04 |
|
2012-02-01, 19:03 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Mam wrazenie, ze Wasz zwiazek dobiega konca. Dorosliscie i poszliscie kazde w inna strone, Ty nadal masz w sobie ciekawosc zycia (ze tak powiem) on zadomowil sie na kanapie. Skoro rozmowy nie pomagaja, a on na prawde nie chce sie zmienic, to nie widze innego wyjscia niz rozstanie, niestety. Przykro to mowic, ale zamiast chlopaka, ktory interesuje sie swoja kobieta i jej potrzebami, masz raczej gnusniejacego wspollokatora. Wiecej radosci znajdujesz poza domem niz z wlasnym chlopakiem.
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
2012-02-01, 19:12 | #27 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
|
|
2012-02-01, 19:22 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Cytat:
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś. |
|
2012-02-01, 19:27 | #29 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 17
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Kurczę, jakbym czytała o sobie i o byłym Droga Autorko, a co mówią o Was osoby, które Was znają, np. rodzina? Jak to wszystko widzą - że do siebie pasujecie, że fajna z Was para czy raczej że woda i ogień?
Ech, u mnie było podobnie, tylko że ja ze znacznie krótszym stażem... Na początku było fajnie, zresztą zaczynaliśmy w podobnej sytuacji (ja praca, bo w studiach zrobiłam sobie przerwę, on praca, studia kiedyś tam zaczęte i rzucone, generalnie jakaś tam chęć ustabilizowania się). No i było dobrze, a potem - podobne wrażenie jak u Ciebie - że skoro już jesteśmy razem, to po co się starać. No i okazało się, że ja chcę żyć aktywnie (znaczy normalnie), wychodzić, coś robić, uczyć się, dbać o przyszłość, rozwijać się... a mój ex najpierw się starał, potem potakiwał, że mnie rozumie i mam rację (dziesiątki rozmów!), trochę się starał, aż w końcu... przestał. I zaczęłam się dowiadywać, że wydziwiam, nie akceptuję, wytykam mu wady, nie umiem pójść na kompromis, a on się tak stara... taa... To ja dopominałam się, żeby wyjść choćby na spacer, może coś obejrzeć, a może w coś zagrać (choćby w grę planszową w domu), żeby iść na imprezę, jechać na wakacje, może coś poczytać, upichcić... Jego reakcje - no dobrze, skoro chcesz...; no możemy...; a może zostaniemy w domu i pooglądamy tv; nooo, nie chce mi się, zmęczony jestem; nie, bo ja nie lubię (wstawić odpowiednie); ale ja ci nie zabraniam, idź, jak to lubisz, ale nie ze mną. No i cóż, do tego doszedł brak zainteresowania tym, co robię ("no co, kumpel miał problem, to się spotkałem z nim na piwko", a że ja w tym czasie chora, smutna, zakuwająca do sesji po powrocie z pracy, to co tam - przecież nikt mnie nie zmuszał, żeby się tak męczyć, a widocznie za dużo sobie obowiązków wymyśliłam...). I jeszcze inne kwestie - rodzinne, finansowe (też narzekanie, że mało kasy, ale żeby coś zrobić w kierunku polepszenia pracy - a po co, tu są ludzie spoko, a zresztą uczyć się teraz? przecież zawód już jest; a zaoszczędzić? niee da się, bo wszystko takie drogie jest. Ale w domu na papierosy zawsze było, i dla jego rodziców "bo im brakło". No i nie dało się tego wszystkiego ciągnąć. Ech... dopiero teraz to wszystko jakoś wyraźniej do mnie dociera, chociaż wątpliwości miałam już też w trakcie trwania związku... Od innych słyszałam co prawda, że jesteśmy tacy różni, ale nie... ja miałam tylko przed oczami te dobre chwile, że przecież już tyle zrobił (w czasie okresu "starania się" faktycznie były postępy, ale potem już nie :P), że przecież mieliśmy tyle wspólnego, że przecież będzie coraz lepiej, tylko może muszę być cierpliwa? Bardziej wyrozumiała? Bo on zmieni różne swoje zachowania... No i do tego tak się cieszyłam, że wreszcie z kimś jestem długo, że komuś się tak spodobałam, a do tego jestem taka ważna, bo mu pomogłam w wielu sprawach (czyli misja wybawicielka :P). Nie piszę tego, żeby Ci doradzać rozstanie, absolutnie, bo o tym tylko Ty i on możecie zdecydować. Ale w tym co piszesz widzę tak bardzo obraz mojego związku... Pomyśl, czy rzeczywiście da się z takim typem być na całe życie? Że tylko Ty będziesz chciała jakiejś aktywności, jakiegoś zadbania o życie, a on będzie przed tv, bo fajny program leci. Powiesz, że inni robią coś fajnego i też byś tak chciała (znam to uczucie doskonale...), to usłyszysz, że kiedyś Ci nie przeszkadzało, a teraz go nie akceptujesz. A co gdybyście się zdecydowali na dziecko kiedyś? Będziesz chciała zabrać malucha do zoo, a tż powie, że za dużo kasy, a tygrysa to sobie można w necie obejrzeć? Będzie wywiadówka w szkole, a partner nie pójdzie, bo jego to nie interesuje? Ty będziesz pracować, zajmować się domem, budżetem, a na jakieś próby powiedzenia, że też czegoś od tż potrzebujesz, będzie "jak nie pasuje, to sobie zmień"? I wiesz co, porównanie do Halinki z Kiepskich... było używane przez moją mamę do zobrazowania mi mojej sytuacji, żebym raczyła zauważyć, w co się pakuję Rozumiem Cię bardzo dobrze. Życzę Ci w tym wszystkim podjęcia dobrej decyzji!!! |
2012-02-01, 19:39 | #30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Czy lepiej się rozstać?
Mogę pocieszyć się tym że chociaż nie wyląduję na bruku bo mieszkanie należy do mnie. Jednak część mebli jest jego, więc zostanę w pustych 4 ścianach, ze złamanym na własne życzeniem serduchem, ale może z nowym, lepszym życiem...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:09.