Skręt na zakręcie - czyli offtopowo o życiu (z falą i lokiem) cz. III

[Wizazanka5000]

Napisane przez wicherek1989

No właśnie, kto na plażę nosi złotą bransoletkę?
Wizażanka, dobrze że się znalazły, okulary to niemały wydatek

No od razu mi ulzylo bo z 350 by mnie to kosztowalo + pewnie za wypisajie nowej recepty tez bym placila bo to prywatnie. a ze jestesmy na etapie przeprowadzki to na prawde jest mnostwo innych wydatkow

[scrabble1]

Napisane przez wicherek1989

No właśnie, kto na plażę nosi złotą bransoletkę?
Wizażanka, dobrze że się znalazły, okulary to niemały wydatek

Ja Nigdy jej nie zdejmowałam, ani do spania, ani kąpania, nigdy.

[wicherek1989]

Napisane przez scrabble1

Ja Nigdy jej nie zdejmowałam, ani do spania, ani kąpania, nigdy.

Wow ja miałam taką złotą kiedyś to się bałam 800 zł wszędzie na ręce nosić. Choć niby noszę więcej bo zaręczynowy i obrączka, ale to co innego, cieniutka bransoletka łatwo może się zerwać. Niestety nie mam już tego cacka, ktoś mi prawdopodobnie ukradł kilka miesięcy temu

[scrabble1]

Napisane przez wicherek1989

Wow ja miałam taką złotą kiedyś to się bałam 800 zł wszędzie na ręce nosić. Choć niby noszę więcej bo zaręczynowy i obrączka, ale to co innego, cieniutka bransoletka łatwo może się zerwać. Niestety nie mam już tego cacka, ktoś mi prawdopodobnie ukradł kilka miesięcy temu

Moja jest z takich może centymetrowych kawałków łączonych kółeczkami, dlatego się o nią nie bałam ale wychodzi na to, że po latach te właśnie łączenia się przecierają? Muszę zanieść do konkretnego przeglądu żeby po raz czwarty nie zgubić.
Przykra sprawa z Twoją, masz podejrzanego? To dopiero menda społeczna

[wicherek1989]

Napisane przez scrabble1

Przykra sprawa z Twoją, masz podejrzanego? To dopiero menda społeczna

Dwóch z czego jednego bardziej. Ale za łapkę nie złapałam to nic z tym w sumie nie mogę zrobić, prócz tego że wojnę zbędną wywołam.
Moja była mega delikatna i cienka to nie nosiłam na co dzień. Twoja jak grubsza to co innego, ale i tak bym się bała

[KikoX]

Aziddee - powiedz o tej twojej hennie, błagam! Bo ja tak codziennie patrzę na opakowanie mojej khadi ciemny brąz i się mega stresuję I nagle zaczęłam sobie wmawiać, że lubię swój kolor włosów i teraz się boję, że mi ta henna nigdy nie zejdzie, że będzie straszna i pospolita itede... Ratuj

[DMkAnia]

Napisane przez KikoX

Aziddee - powiedz o tej twojej hennie, błagam! Bo ja tak codziennie patrzę na opakowanie mojej khadi ciemny brąz i się mega stresuję I nagle zaczęłam sobie wmawiać, że lubię swój kolor włosów i teraz się boję, że mi ta henna nigdy nie zejdzie, że będzie straszna i pospolita itede... Ratuj

Zrób próbę na pasemku
Ja tylko uprzedzę, że indygo wypłukiwało się u mnie dość szybko i została rudość...

[Aziddee]

Napisane przez KikoX

Aziddee - powiedz o tej twojej hennie, błagam! Bo ja tak codziennie patrzę na opakowanie mojej khadi ciemny brąz i się mega stresuję I nagle zaczęłam sobie wmawiać, że lubię swój kolor włosów i teraz się boję, że mi ta henna nigdy nie zejdzie, że będzie straszna i pospolita itede... Ratuj

No risk - no fun A tak poważnie, to ja od dawna farbuję orzechowym brązem, bo inaczej latałabym ze swoim mdłym słowiańskim mysim brązem :P A że ostatnio tę samą hennę trzymałam dłużej to i kolor ciemny Podoba mi się bardzo, ale henna jak to henna lubi każdego łapać inaczej DMkAnia dobrze mówi, żebyś zrobiła próbę na pasemku. Tylko nie za cienkim, żeby było coś widać

[DMkAnia]

Napisane przez Aziddee

DMkAnia dobrze mówi, żebyś zrobiła próbę na pasemku. Tylko nie za cienkim, żeby było coś widać

No pewnie, odsypać można dowolną ilość.

Kiko, farbowałam khadi ciemny brąz. W moim albumie są zdjęcia bezpośrednio po hennowaniu, możesz spojrzeć jak u mnie kolor wychodził.

[Imperfecta]

Dziewczyny planuję kupić sobie suszarkę jakąś lepszą, taką z jonizacją i w ogóle takiej super. ale nie mam pojęcia z jakiej firmy są fajne, dobre, trwałe. Mogłybyście mi coś polecić?

[Wizazanka5000]

Napisane przez Imperfecta

Dziewczyny planuję kupić sobie suszarkę jakąś lepszą, taką z jonizacją i w ogóle takiej super. ale nie mam pojęcia z jakiej firmy są fajne, dobre, trwałe. Mogłybyście mi coś polecić?

Ja mam remingtona i jestem zadowolona, ale po pierwsze nie mam porownania, a po drugie mam ja dopiero od swiat wiec nie wiem jak z trwaloscia

[Imperfecta]

Napisane przez Wizazanka5000

Ja mam remingtona i jestem zadowolona, ale po pierwsze nie mam porownania, a po drugie mam ja dopiero od swiat wiec nie wiem jak z trwaloscia

z tego co wiem ta firma jest bardzo dobra a jaki model masz?

[scrabble1]

Napisane przez KikoX

Aziddee - powiedz o tej twojej hennie, błagam! Bo ja tak codziennie patrzę na opakowanie mojej khadi ciemny brąz i się mega stresuję I nagle zaczęłam sobie wmawiać, że lubię swój kolor włosów i teraz się boję, że mi ta henna nigdy nie zejdzie, że będzie straszna i pospolita itede... Ratuj

Ja też robiłam hennę Khadi, wyszło bardzo ładnie, chociaż na początku wydawała mi się za ciemna (trzymałam godzinę dłużej niż w opisie). Wypłukuje się lekko ale równomiernie, na pewno będę nią farbowała dalej. Wczoraj zrobiłam encanto, więc chwilowo nie mogę ale w przyszłym miesiącu użyję 2 połowę opakowania

[DMkAnia]

Napisane przez scrabble1

Ja też robiłam hennę Khadi, wyszło bardzo ładnie, chociaż na początku wydawała mi się za ciemna (trzymałam godzinę dłużej niż w opisie). Wypłukuje się lekko ale równomiernie, na pewno będę nią farbowała dalej. Wczoraj zrobiłam encanto, więc chwilowo nie mogę ale w przyszłym miesiącu użyję 2 połowę opakowania

dlaczego? masz zdjęcia jakieś?

[scrabble1]

Napisane przez Imperfecta

Dziewczyny planuję kupić sobie suszarkę jakąś lepszą, taką z jonizacją i w ogóle takiej super. ale nie mam pojęcia z jakiej firmy są fajne, dobre, trwałe. Mogłybyście mi coś polecić?

Też mam Remingtona Protect & Shine Lonc. Mam ja już ze 3 lata, sprawuje się super, chociaż wolę kiedy włosy schną naturalnie. . Ma 3 tryby grzania i 3 prędkości, poza tym system jonizacji chyba chodzi o to żeby włosy się nie puszyły. Sporo osób ma Remingtona i są zadowoleni.

ps. fajny avatar

[Imperfecta]

Napisane przez scrabble1

Też mam Remingtona Protect & Shine Lonc. Mam ja już ze 3 lata, sprawuje się super, chociaż wolę kiedy włosy schną naturalnie. . Ma 3 tryby grzania i 3 prędkości, poza tym system jonizacji chyba chodzi o to żeby włosy się nie puszyły. Sporo osób ma Remingtona i są zadowoleni.

ps. fajny avatar

dlatego właśnie myślę nad Remingtonem. moja macocha ma suszarko-lokówkę i jest zadowolona więc może i ja się skuszę

A dziękuję bardzo

W ogóle w niedziele kuzynka zapytała mnie czy trwałą robiłam

[scrabble1]

Napisane przez DMkAnia

dlaczego? masz zdjęcia jakieś?

Dlatego boję się teraz udzielać na forum kręconowłosych Wiesz, chcę je zapuścić, teraz wychodzę z boba, okropna długość i nie mogę ich ogarnąć, po takim mocnym cięciu cały dół mi faluje, każde pasmo w inną stronę a góra i przód pozostają proste. Od zeszłego roku mam bana na prostownicę i nie widziałam już innego wyjścia. Mam fotki "przed" na naturalnych i "po" samym zabiegu ale jeszcze nie myłam ich po odżywce z encanto, sama jestem ciekawa co z tego będzie i jak długo efekt się utrzyma Na razie jestem zachwycona

---------- Dopisano o 10:13 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez Imperfecta

dlatego właśnie myślę nad Remingtonem. moja macocha ma suszarko-lokówkę i jest zadowolona więc może i ja się skuszę

A dziękuję bardzo

W ogóle w niedziele kuzynka zapytała mnie czy trwałą robiłam

Trwała Trzeba było potwierdzić

Z Remingtona mam też lokówkę Pearl Wand, kurcze, najlepsza lokówka jaką kiedykolwiek używałam, a było ich kilka.

[Imperfecta]

Napisane przez scrabble1

Trwała Trzeba było potwierdzić

Z Remingtona mam też lokówkę Pearl Wand, kurcze, najlepsza lokówka jaką kiedykolwiek używałam, a było ich kilka.

Już miałam zamiar, ale jednak nie
Bo ona do mnie
- O Karolina jaka ładna trwałą Ci wyszła.
- że jak?
- No takie loczki ładne masz.
wtrąca się jej mama:
- Przecież Karolina zawsze miała kręcone włosy.
- No ale nie aż tak, zawsze bardziej fale niż loki.

Mała rzecz a cieszy znaczy, że moje starania nie idą na marne

[Miskaa78]

Napisane przez scrabble1

Wiesz, chcę je zapuścić, teraz wychodzę z boba, okropna długość i nie mogę ich ogarnąć, po takim mocnym cięciu cały dół mi faluje, każde pasmo w inną stronę a góra i przód pozostają proste.

iciekawy sposób na zapuszczanie

Od zeszłego roku mam bana na prostownicę i nie widziałam już innego wyjścia.

teraz encanto robi się innym sposobem, bez użycia prostownicy

[DMkAnia]

Napisane przez scrabble1

Dlatego boję się teraz udzielać na forum kręconowłosych Wiesz, chcę je zapuścić, teraz wychodzę z boba, okropna długość i nie mogę ich ogarnąć, po takim mocnym cięciu cały dół mi faluje, każde pasmo w inną stronę a góra i przód pozostają proste. Od zeszłego roku mam bana na prostownicę i nie widziałam już innego wyjścia. Mam fotki "przed" na naturalnych i "po" samym zabiegu ale jeszcze nie myłam ich po odżywce z encanto, sama jestem ciekawa co z tego będzie i jak długo efekt się utrzyma Na razie jestem zachwycona

Czego się boisz? pielęgnować i tak musisz nadal
Ehhh...czekam w takim razie na zdjęcia po myciu już. Ty masz zdaje się bardzo dużo włosów, więc to na pewno dobrze wygląda.
Nie żebym źle życzyła, ale mam nadzieję, że szybko Ci się to wypłucze i wrócisz do kręciołków

[scrabble1]

Napisane przez Imperfecta

Już miałam zamiar, ale jednak nie
Bo ona do mnie
- O Karolina jaka ładna trwałą Ci wyszła.
- że jak?
- No takie loczki ładne masz.
wtrąca się jej mama:
- Przecież Karolina zawsze miała kręcone włosy.
- No ale nie aż tak, zawsze bardziej fale niż loki.

Mała rzecz a cieszy znaczy, że moje starania nie idą na marne

Dokładnie a jeśli dostrzega to rodzina to już niezły wynik

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez Miskaa78

iciekawy sposób na zapuszczanie
teraz encanto robi się innym sposobem, bez użycia prostownicy

Nie na zapuszczanie tylko na ogarnięcie ich. Kiedyś prostowałam włosy po każdym myciu bo ani to loki ani proste, rok temu stwierdziłam, że to błędne koło bo co z tego że o nie dbam, nakładam maski, oleje itp. jak co 3 dni je palę. Odstawiłam prostownicę i jakoś to było, bo miałam dłuższe włosy. Kiedy obcięłam na boba sytuacja całkiem się zmieniła. Nie mogłam ich ogarnąć, chciałam związywać ale jak skoro były za krótkie Teraz trochę odrosły, naturalnie sięgały karku i stwierdziłam raz kozie śmierć, lepiej wyprostować raz na kilka miesięcy (tak, do encanto nadal używa się prostownicy ) niż robić to co 3 dni lub wyglądać jak by cię piorun strzelił.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez DMkAnia

Czego się boisz? pielęgnować i tak musisz nadal
Ehhh...czekam w takim razie na zdjęcia po myciu już. Ty masz zdaje się bardzo dużo włosów, więc to na pewno dobrze wygląda.
Nie żebym źle życzyła, ale mam nadzieję, że szybko Ci się to wypłucze i wrócisz do kręciołków

Właśnie w tym problem, że mam ich za dużo, spokojnie mogłabym się z kimś podzielić. Przy długich było ok ale bob sterczy na wszystkie strony. Gdyby jeszcze udało mi się wydobyć z nich loki to bym tego nie robiła ale nic z tego nie wyszło Fotki wrzucę jutro czy pojutrze, muszę przy okazji poszukać kabel od aparatu ...

[DMkAnia]

Napisane przez scrabble1

Kiedy obcięłam na boba sytuacja całkiem się zmieniła. Nie mogłam ich ogarnąć, chciałam związywać ale jak skoro były za krótkie Teraz trochę odrosły, naturalnie sięgały karku i stwierdziłam raz kozie śmierć, lepiej wyprostować raz na kilka miesięcy (tak, do encanto nadal używa się prostownicy ) niż robić to co 3 dni lub wyglądać jak by cię piorun strzelił.

Właśnie w tym problem, że mam ich za dużo, spokojnie mogłabym się z kimś podzielić. Przy długich było ok ale bob sterczy na wszystkie strony. Gdyby jeszcze udało mi się wydobyć z nich loki to bym tego nie robiła ale nic z tego nie wyszło Fotki wrzucę jutro czy pojutrze, muszę przy okazji poszukać kabel od aparatu ...

A czemu ścięłaś na boba? Masz foto w dłuższych włosach? chciałabym je zobaczyć i się zdołować :P

Rozumiem...no nic, może jak podrosną to spróbujesz raz jeszcze potraktować je jak kręcone

[scrabble1]

Napisane przez DMkAnia

A czemu ścięłaś na boba? Masz foto w dłuższych włosach? chciałabym je zobaczyć i się zdołować :P

Rozumiem...no nic, może jak podrosną to spróbujesz raz jeszcze potraktować je jak kręcone

Możesz zobaczyć moje cholery w katalogach, teraz mam długość w tym katalogu przed lokami na papiloty (mniej więcej). Teraz po myciu zrobię nowy katalog i będzie na bieżąco.

Ścięłam, bo miałam ich dość a taki dłuższy bob mi się podobał, szkoda, że nie wrzucałam tu jego zdjęć, poszukam, może gdzieś mam? W sumie sama nie wiem czego chcę, bob nadal mi się podoba, chociaż ten bob to kwestia sporna bo z grzywką wyglądam jak Kleopatra. Teraz marzą mi się długie tylko czy wytrwam, nie wiem.

[Floria]

Imperfecta, ja kupiłam taką suszarkę:
http://www.megamarket.com.pl/zelmer-...rny,id-139091#

Bo była jakaś promocja. Wydaje mi się, że jest ok. Ma fajną składaną rączkę i oczywiście taką normalną dyszę też. Jonizację też, dlatego ją kupiłam.

[Imperfecta]

Napisane przez Floria

Imperfecta, ja kupiłam taką suszarkę:
http://www.megamarket.com.pl/zelmer-...rny,id-139091#

Bo była jakaś promocja. Wydaje mi się, że jest ok. Ma fajną składaną rączkę i oczywiście taką normalną dyszę też. Jonizację też, dlatego ją kupiłam.

Przejde sie u siebie zobacze co w ogole jest

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Jessenia]

bosz. ostatnie dni to jakas totalna porażka.

mój ojciec wylądował w szpitalu, z żółtaczką, wywalonymi w kosmos wskaźnikami... masakra, pół świadomy.
teraz już tego wychodzi. ale opowiem Wam historie o lekarzach i ich zarąbistej kompetencji.

mój ojciec jest dość znanym i poważanym profesorem, dość wąska specjalizacja.
zdarzało mu się pić, róznie, więcej, mniej. ale nie określe mojej rodziny jako patologicznej.
Jesienią miał bardzo poważną operację, po niej mocno się wziął za swoje zdrowie, nie pozwalał sobie nawet na trochę wina w niedzielę, nic. Super.
Potem jakoś w listopadzie zdarzyła się impreza, na której jak zaczał, to nie mógł skończyć. Przeraziło go to toalnie. poszedł do lekarza (swojego internisty, który nota bene jest grubą szycha w ich mieście... i który wie ze tata ma m,in nadciśnienie)
Lekarz ochoczo zaproponował Antikol (to odpowiednik esperalu tylko w tabletkach, dopiero później się dowiedzieliśmy, że przestarzały i zasadniczo powoli wycofywany z obiegu, też dlatego, że terapia jest lepsza..
no i brał ten antikol - którego przeciwskazaniem jest nadciśnienie.
W międzyczasie był chory miał zapalenie oskrzeli brał antybiotyk.
co i tusz informował swojego internistę ze strasznie dużo śpi.
na co lekarz - no dobrze sen to zdrowie (wiecie - moj ojciec ma 60 lat jest bardzo aktywnym czałowiekiem, dużo pisze, dużo pracuje... a spał po kilkanaście godzin na dobe...)
W każdym razie internista to zlekceważył.
Dwa tygodnie temu tata trafił do szpitala z żółtaczką i poważnymi objawami neurologicznymi (na skali 4 stopniowej opisującej encefalopatie watrobową to było 3... )
Szpital podejrzewał poalkoholowe zapalenie waroby, ze wskazaniem na marskość, stan ciężki i ogólny dramat.
Alle ich zdziwienie bylo wielkie - bo usg wykonywane kilkakrotnie nie wykazało zmian w wątrobie, normalna wątroba 60latka, który czasem wypije, czasem zje coś nie tak.
konsultacje i rózne inne - no i co - tata się zatruł tym Antikolem. A internista zlekceważył informacje od niego, o senności, braku apetytu.
Tata jest w szpitalu, ciągle kroplówki, ale stan się powoli polepsza, bilirubina i aspat i alat miarowo spadają, kontakt jest już prawie normalny, nawet chciał pracować.

osiwieje do reszty, naprawdę. 3 dni nie spalam i nie jadłam (dodajcie sobie do tego jeszcze to, że moi rodzice mieszkają prawie 500 km ode mnie) ze strachu i nerwów.
a pan doktor internista będzie miał spore nieprzyjemności jak tata wyjdzie ze szpitala.


Jakbyście kiedyś mialy kłopoty - nie wiem czy wiece, ale wystarczy telefon do nfz z pytaniem jaka jest procedura sprawdzenia prawidłowości działania przychodni czy tego co robi lekarz - NFZ praktycznie od razu zaczyna postępowanie.

a pobyt ojca w szpitalu (mimo, ze tam ma naprawdę dobrą opiekę, plus dyrektor szpitala, zna rektora uczelni, której znów dziekanem jest moj tato) nauczył mnie jeszcze jednego - dobrze jest mieć znajomego lekarza....

[scrabble1]

Napisane przez Jessenia

bosz. ostatnie dni to jakas totalna porażka.

mój ojciec wylądował w szpitalu, z żółtaczką, wywalonymi w kosmos wskaźnikami... masakra, pół świadomy.
teraz już tego wychodzi. ale opowiem Wam historie o lekarzach i ich zarąbistej kompetencji.

mój ojciec jest dość znanym i poważanym profesorem, dość wąska specjalizacja.
zdarzało mu się pić, róznie, więcej, mniej. ale nie określe mojej rodziny jako patologicznej.
Jesienią miał bardzo poważną operację, po niej mocno się wziął za swoje zdrowie, nie pozwalał sobie nawet na trochę wina w niedzielę, nic. Super.
Potem jakoś w listopadzie zdarzyła się impreza, na której jak zaczał, to nie mógł skończyć. Przeraziło go to toalnie. poszedł do lekarza (swojego internisty, który nota bene jest grubą szycha w ich mieście... i który wie ze tata ma m,in nadciśnienie)
Lekarz ochoczo zaproponował Antikol (to odpowiednik esperalu tylko w tabletkach, dopiero później się dowiedzieliśmy, że przestarzały i zasadniczo powoli wycofywany z obiegu, też dlatego, że terapia jest lepsza..
no i brał ten antikol - którego przeciwskazaniem jest nadciśnienie.
W międzyczasie był chory miał zapalenie oskrzeli brał antybiotyk.
co i tusz informował swojego internistę ze strasznie dużo śpi.
na co lekarz - no dobrze sen to zdrowie (wiecie - moj ojciec ma 60 lat jest bardzo aktywnym czałowiekiem, dużo pisze, dużo pracuje... a spał po kilkanaście godzin na dobe...)
W każdym razie internista to zlekceważył.
Dwa tygodnie temu tata trafił do szpitala z żółtaczką i poważnymi objawami neurologicznymi (na skali 4 stopniowej opisującej encefalopatie watrobową to było 3... )
Szpital podejrzewał poalkoholowe zapalenie waroby, ze wskazaniem na marskość, stan ciężki i ogólny dramat.
Alle ich zdziwienie bylo wielkie - bo usg wykonywane kilkakrotnie nie wykazało zmian w wątrobie, normalna wątroba 60latka, który czasem wypije, czasem zje coś nie tak.
konsultacje i rózne inne - no i co - tata się zatruł tym Antikolem. A internista zlekceważył informacje od niego, o senności, braku apetytu.
Tata jest w szpitalu, ciągle kroplówki, ale stan się powoli polepsza, bilirubina i aspat i alat miarowo spadają, kontakt jest już prawie normalny, nawet chciał pracować.

osiwieje do reszty, naprawdę. 3 dni nie spalam i nie jadłam (dodajcie sobie do tego jeszcze to, że moi rodzice mieszkają prawie 500 km ode mnie) ze strachu i nerwów.
a pan doktor internista będzie miał spore nieprzyjemności jak tata wyjdzie ze szpitala.


Jakbyście kiedyś mialy kłopoty - nie wiem czy wiece, ale wystarczy telefon do nfz z pytaniem jaka jest procedura sprawdzenia prawidłowości działania przychodni czy tego co robi lekarz - NFZ praktycznie od razu zaczyna postępowanie.

a pobyt ojca w szpitalu (mimo, ze tam ma naprawdę dobrą opiekę, plus dyrektor szpitala, zna rektora uczelni, której znów dziekanem jest moj tato) nauczył mnie jeszcze jednego - dobrze jest mieć znajomego lekarza....

Współczucia dla Ciebie i Twojej rodziny, ale mieliście przejścia, brak słów co to za lekarz.
Mam nadzieję, że na prawdę poniesie konsekwencje takiego zaniedbania. Nie rozumiem jak mógł to zlekceważyć, zwłaszcza, że pacjent miał już swoje lata. Nie znam się ale ON przecież musiał wiedzieć jakie to silne środki i jakie mogą mieć skutki, zwłaszcza, że tata skarżył się na pogorszenie jego stanu. Szok. Mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie

[Floria]

Kurczę, no....zdrowia dla Taty życzę

[wicherek1989]

Jessenia wszystko będzie dobrze, życzę Twojemu Tacie zdrowia i reszcie rodziny sił by go wspierać

[Aziddee]

Idealnie jest mieć znajomego lekarza. Niestety wiele lekarzy to porażka. Współczuję Twojemu tacie. Mój sam się leczy. Wspominamy jak kiedyś karetkę wzywaliśmy przy podejrzeniu zatrucia, a lekarka nie miała przy sobie podstawowych leków. Wyszło na to, że mój padre jest lepiej wyposażony w aptekę niż przedstawiciele służby zdrowia :/ I weź tu teraz zaufaj lekarzowi.