2014-02-21, 12:27 | #1 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 30 807
|
Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Powitać!
Wpisujemy tutaj co ostatnio testowaliśmy i jak to pachnie Link do poprzedniej części: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=488086 Edytowane przez Fenris Czas edycji: 2021-05-25 o 22:01 |
2014-02-21, 13:20 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 3 892
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
No cześć
To ja się pochwalę, że dziś wpadło w moje łapki Laine de Verre Lutka. Moje pierwsze skojarzenie- materiały budowlane i sól Pierwsze skojarzenie mojej mamy- kwitnące wiosenne kwiaty Intensywność zapachu narastała do niebezpiecznej kilerowatości , już już byłam w drodze do łazienki, zeby go zmyć, jakoś przetrwałam. Godzinę, może 1,5 i było po wszystkim. Globalnie się nie nadaje, ale... do kuferka z ciekawostkami!
__________________
|
2014-02-21, 18:15 | #3 |
Spod wody.....
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 874
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Hejka
Zamykam podium w doborowym towarzystwie Miałam dzisiaj przyjemność testowania 2 nowych zapachów, z którymi wcześniej nie miałam do czynienia Pierwszy to MP Dior - piękny, ziołowo-słodki, po dwóch godzinach wybuchła na mnie prześliczna wanilia, chyba będę się czaić na rozbiórkę Drugi zapach to legendarny Coromandel, no proszę ja Was, i tu to dopiero się dzieje, kiedy przyłożyłam nosek do wypachnionej nim chusteczki dosłownie odniosłam wrażenie jakbym wtuliła się w Mężczyznę przez duże M, no i mam zagwozdkę - nie wiem, czy to będzie dla mnie zapach, czy dla brzydkiej pci, ale na pewno wkrótce będzie, czuję to w kościach i jakby to gryx powiedział:" że jakby to Carlajna powiedziała":wiedz, że coś się dzieje, że coś się tam mocno burzy, coś wisi w powietrzu"
__________________
"Gdy długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć w Ciebie" Edytowane przez HABANITA 72 Czas edycji: 2014-02-21 o 18:23 |
2014-02-21, 18:32 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 367
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
i ja też się dzisiaj przyłączę
Popsikałam lewe ramię Emotional Rescue Buxtona i tak myślę co to za nuta się tak wybija - znam ją skądś na pewno, żadnych perfum mi nie przypomina ale nęci straszliwie, ale skąd ja to znam .... Wchodze na fragranticę i patrzę Agrest i dopiero mi się poukładało wszystko - tak to agrest prosto z krzaka aż ślinka leci
__________________
... panta rhei ... |
2014-02-21, 19:34 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
---------- Dopisano o 20:34 ---------- Poprzedni post napisano o 20:30 ---------- I jeszcze odnosząc się do recenzji powiem, że nie rozumiem fenomenu Coromandela - dryndus, jakich mało dla mnie nie tylko babciowy, ale i dziadkowy (nie zabijajcie)
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
|
2014-02-21, 22:30 | #6 |
gamma Orionis
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 239
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Bosze, bosze, jak Wy pięknie pilnujecie pięciu tysięcy postów w wątkach!
Niedługo nie będę tu miała co robić i z nudów zacznę rzucać monetą, kto dzisiaj bana dostanie ;] A tak na serio i w temacie, to ostatnio znowu testowałam Sahara Noir i niestety - ciągle mi się podoba. Takie bardziej dostępne, ale chyba niekoniecznie bardziej przystępne cenowo, Incense Normy Kamali...
__________________
Then, methought, the air grew denser, perfumed from an unseen censer
Swung by Seraphim whose foot-falls tinkled on the tufted floor... avatar: Edward Okuń "Noc" |
2014-02-22, 00:12 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Tea CdG - zdumiewający zapach, również dlatego, ze herbaty, przynajmniej tej typowej, nie odnajdziesz. Sencha chyba jest najbliżej, ew. lapsang, jednak w charakterze Tea jest na wskroś industrialne. Pachnie kredkami, pastelami woskowymi, rozgrzaną, pomalowaną niedawno ścianą (może otynkowaną), nawet czuję skórę i coś w rodzaju odpadków ze śmietnika - ale takich przyjemnych, roślinnych .
Dla mnie - bomba. Tym bardziej, że trwałość doskonała. I byłby mój, ale dwie kwestie mnie powstrzymują - cena oraz ponure podejrzenie, że może być dla innych... no, chyba nawet odpychający. A źle znoszę, kiedy się ode mnie ludziska w autobusie odsuwają albo dziwnie patrzą. Mogę się mylić, mam nadzieję, że tak, bo zapach baaaardzo mój. Jakby ktoś znał i miał zdanie nt Tea, będę wdzięczna za odniesienie się
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2014-02-22, 19:12 | #8 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 516
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Właśnie testowałam próbkę, którą dostałam od perfumerii w gratisie do zamówienia - mary-kateandashley L.A. STYLE - coś okropnego! pachnie jak cif cytrynowy najgorsze, że nie mogę zmyć tego zapachu i piecze mnie skóra nie próbujcie...
__________________
"You've got something I need, In this world full of people there’s one killing me And if we only die once I wanna die with you" Wymianka https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post75739756 |
2014-02-22, 20:33 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 59
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Byla wzmianka na perełkach, że 5th Element Nike to 'wypisz wymaluj Miss Dior Cherie' więc zanabyłam czem prędzej i rzeczywiście coś w tym jest, acz trochę taki jakby przyfermentowany . No i oczywiście licha trwałość. Czy może ktoś się podzielić opinią?
|
2014-02-23, 10:33 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 4 042
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Ja się podzielę, chociaż już na ten temat pisałam. Dla mnie 5th element dla niewprawionego nosa jest nie do odróżnienia od MDCh ja czuję drobne różnice, tzn: 5th element nie rozwija się, jest bardziej płaski, ale mi to nie przeszkadza. Utrzymuje się na mnie cały dzień, na ubraniu jeszcze dłużej.
|
2014-02-23, 17:57 | #11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Bois des Iles Chanel – początek piękny – aldehydy, bardzo podobne do tych w Piątce, ale nie tak ostre i chemiczne, bardziej miękkie i mydlane. Szybko dołącza nuta kremowego drewna sandałowego i odrobina pudrowego irysa. Zapach luksusowy niczym dotyk beżowego aksamitu. Niestety, jest bardzo delikatny i nietrwały.
Terracotta Voile d'Ete Guerlain – bardzo przyjemny – kremowy ylang w połączeniu z goździkiem, odrobiną pudrowego heliotropu i irysa. Całość miękka, otulająca skórę niczym najwyższej jakości olejek do opalania. Nie jest intensywny, ale dobrze wyczuwalny przez cały dzień. Birdie Xerjoff – mocna piwniczna paczula, z dodatkiem ciemnozielonej trawy i ziemi – jakby wąchało się od spodu wyrwaną z ziemi kępkę trawy. Interesujący, ale bardzo nietrwały – po 3 godzinach nie ma po nim śladu. Ivory Route Xerjoff – tutaj z trwałością dużo lepiej, ale sam zapach nie jest już tak ciekawy. Mieszanka bez większego składu i ładu – przyprawy, zioła, wanilia, szczypta drewna sandałowego – a w tle pojawia się momentami dziwna, dezodorantowa nuta, jak w tanim, męskim "perfumie". Bloody Wood Les Liquides Imaginaires – kolejny z serii Eau Sanguine, tym razem z przewodnią nutą czerwonego wina – przynajmniej z założenia. W składzie mamy też wiśnie, fiołka i różę, a w bazie nuty drzewne. Większości z tych nut nie czuję – czerwone wino pojawia się dosłownie na moment, drewna nie wyczuwam tam żadnego – główne role grają owoce w połączeniu z fiołkiem. Bardzo ładny, mydlany zapach – wdzięczny i kobiecy, ale trochę nudny. Nazwa i nuty dawały nadzieję na coś ciekawszego. Maremma Tiziana Terenzi – nut bogactwo – czego tam nie ma – owoce, irys, oud, labdanum, kakao i jeszcze sporo innych, ale niestety na mojej skórze to poza słodkim owocowym początkiem, wyłącznie irys i to w wydaniu, ktorego nie lubię – pylisty, mączysty , maślany i gorzkawy. Z trwałością też kiepsko.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-02-24, 18:56 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 121
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Salvatore Ferragamo: Signorina Eleganza– Bardzo elegancki delikatny zapach. Kremowo-szyprowy, bezpieczny. Delikatnie wyczuwalne migdały. Idealny do pracy.
Yves Saint Laurent Parisienne- Na mnie wyszła tandetna mydlana różyczka. Po jakimś czasie ładnie się rozwinął w delikatny, kwiatowy, wiosenny zapach. Burberry Brit Rhythm- Mydło i krem Nivea to pierwsze i niestety jedyne skojarzenia. Carolina Herrera 212 VIP Rose- Mocny, słodki, owocowy. Trochę jak owocowy drink. Jednak elegancki, nie jak limitowanki Escady. Bardzo trwały. Toni Gard My Honey- Bardzo delikatny, przyskórny, lekko owocowy zapach. Givenchy Hot Couture- Miał być sorbet malinowy, a wyszedł malinowy, owszem…ale syrop na kaszel. Edytowane przez a ga ta Czas edycji: 2014-02-24 o 18:57 |
2014-02-24, 19:26 | #13 | |
DobraRada-NieGłaszczGada.
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
Ale testy dotyczyły EDP czy EDT?
__________________
Bądź dobry! Każdy, kogo spotykasz, prowadzi ciężki bój... Fragrantica Mój wątek wymiankowy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1260976 |
|
2014-02-24, 19:32 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3 607
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Lancome Tresor in love - słodki, mocno miodowy. Ostatnia nuta zdecydowanie pudrowa. baardzo trwałe, ale jednak dla mnie trochę zbyt pudrowe
Insolence edp - owszem fiołek mocno wyczuwalny, ale strasznie chemiczny i przytłaczajacy, żadnej świeżości, aw naturze fiołki przecież są delikatne! wibrują w nosie a nie walą po nim prawym sierpowym ;P hot couture edt - w przeciwieństwie do edp która dla mnie była 100% pieprzu w pieprzu edt jest cudna! świeże słodkie, maliny.. strasznie apetyczne i mimo tego że słodziak, to baardzo elegancki. Spodobały mi się na tyle że to mój nr 1 na WISH liście Edytowane przez Ania_november Czas edycji: 2014-02-24 o 20:01 |
2014-02-24, 19:34 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Z zadupia ;)
Wiadomości: 6 179
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Nie za bardzo wiem gdzie zapytać.. Czy klasyczne Miracle są jeszcze dostępne w perfumeriach stacjonarnych? Możecie zerknąć jak bywacie w tych miejscach? Ja niestety bywam 2 razy do roku
__________________
|
2014-02-24, 19:51 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 121
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
edp
|
2014-02-24, 19:59 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3 607
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
ja widziałam w Marionaudzie, tam jest sporo zapachów które już rzadko sa na rynku (np. Gucci edp 2) ale perfumeria działa tylko do końca marca. Co w sumie oznacza że będą wyprzedaże
|
2014-02-24, 20:06 | #18 | |
DobraRada-NieGłaszczGada.
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Ufff..... zauroczenie EDP przeszło mi jakieś 2 lata temu, ale nikt mi wtedy nie mówił, że pachnę syropem
Natomast zachęcam do przetestowania EDT Nie będę się rozpisywać, bo.... Cytat:
EDT - inne, cudne, brak pieprzu więc może i brak będzie skojarzenia z syropem Zapomniałam dodać, że ja dzisiaj testowałam Ninę L'Eau : czy ja wiem...za dużo Nin ostatnio wąchałam i miałam chyba, bo jak dla mnie to klasyczna Nina, do której ktoś dolał soku z grejpfruta... potem jest klasyczna Nina, a na końcu przez chwilę mignęły mi skojarzenia z wiśnią - taką sama jaka jest w Escada Cherry in the Air.... Nie wiem czy kupiłabym. Raczej nie.
__________________
Bądź dobry! Każdy, kogo spotykasz, prowadzi ciężki bój... Fragrantica Mój wątek wymiankowy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1260976 Edytowane przez itaka Czas edycji: 2014-02-24 o 20:10 |
|
2014-02-25, 08:32 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
21 Costume National - specyficzny zapach, gdzie nutą przewodnią jest zniekształcona ambra. Powiedziałabym - ambra gotowana w mleku z chemicznym polepszaczem smaku/tfu zapachu. Bardzo przyjemny, w odbiorze lekko pudrowy, wg mnie nieinwazyjny zapach, choć polepszacz może zmęczyć. Zapachy z ambrą poddaną podobnej obróbce - choć zdecydowanie mocniejsze, to Le Bain Joop (przyjemne retro) i Diesel Plus Plus Feminine (słodko duszący)
Enchanted Forest Vagabond Prince - robi wrażenie. Po pierwsze - moc, po drugie - wybitnie czarnoporzeczkowy początek. Zapach wg mnie przeładowany, powściągliwości to w nim nie ma, o nie. Czarne porzeczki, z liściochami, na mocno słodkim tle - w mojej opinii za słodkim, co niestety stawia go obok mainstreamowych słodziaków. Niemal syropowy. Po rześkim początku następuje - na szczęście niedługie - rozwinięcie w niepokojąco animalną stronę (jak mówi mój W. - majciochy), a potem słodka porzeczkowa pulpa na bogato. Mnie pewnie ten zapach by zabił - ale nie jest zły. Anyway JHaG - jeśli Not A Perfume tej firmy już w zasadzie nie pachną, to ten wytwór nie pachnie jeszcze bardziej Być może nos może się na tę kompozycję wyczulić, ale i tak zakładając, ze tak stałoby się z moim, zapach jest bezpieczny, delikatnie piżmowo czysty, bardzo bezpieczny i w moim odczuciu przyjemny - choć za mało "jakiś". Zastrzegam sobie zmianę opinii - zawsze mnie kusiły "drugie skóry" więc mogę chcieć świadomie dać się nabrać
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ |
2014-02-25, 18:34 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 4 042
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Testowałam dziś w Sephorze dwa zapachy:
1. Escada Born in Paradise - bardzo delikatny i szybko znika czuć kokosa i owoce, przebija też świeża, arbuzowa nuta, trochę jak jakiś egzotyczny drink pomieszany z zapachem olejku do opalania. Niestety naprawdę słabiutki, musiałam przystawiać nos do samego nadgarstka, żeby coś poczuć 2. Lancome La Vie Est Belle L'Eau de Parfum Legere - prawie identyczny jak klasyk, bardzo trwały, ale ciut delikatniejszy. Jakby klasyk ze zmniejszoną zawartością irysa, ale nie pozbawiony mocy i trwałości. Jestem na tak |
2014-02-26, 07:13 | #21 |
spin doctor
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 7 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Lubin Gin Fizz-fajny, inny, dziwaczny. Początek to mocno mrożony gin z limonką, potem zaczyna się rozwijać nieco męsko, "kolońsko", ale tylko troszeczkę. W sumie zapach bardzo zimny, zmrożony, uniseks na duże upały
__________________
"Wybrałam osobę, którą chcę być, i nią jestem." |
2014-02-26, 13:30 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 3 607
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Oprócz S.Eleganzy wąchałam też dziś (ale tylko z butelki plus trichę na szalik) Amor Amor In A Flash. Zdecydowanie fajniejszy niż klasyk, który co prawda mi się nawet podoba, ale jest tak rozpoznawalny i oklepany że raczej nie planuję nawet odlewki. Natomiast różowy Amorek chyba rozbiorę wkrótce po tym moim "odwyku" - powiedzmy ze w marcu (jak to dobrze ze w sobotę pierwszy... )
|
2014-02-26, 17:43 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Rasasi Rasha - początek bardzo obiecujący, już tylko czekałam aż troszkę złagodnieje, taka mocna przyprawowo-sandalowa nuta. Aż tu nagle, w ciągu 15 minut wydarzyło sie coś bardzo dla mojego nosa przykrego. Rasha zamieniła się w cuchnący, bardzo nieświeży oddach palacza, który na szybko przeżuł owocową gumę. Coś przeokropnego, dzisiaj spróbuję raz jeszcze, ale autentycznie się obawiam
Estee Lauder Amber Mystiue - czuję, że jeszcze kilka razy i go pokocham. Na początku zszokowała mnie zupełnie obca dla mojego nosa oudowa i niełatwa nuta. Nie jest od początku złagodzona dużą ilością róży jak w Amber Mystique, z nut czytam, że mógł być to Ylang, ze stosunkiem do którego bywa u mnie różnie. Po 10 trudnych minutach (liczę na to, że z czasem coraz łatwiejszych) pachnie bardzo ciekawie, pięknie. O dziwo, pachnie pięknie ale nie ładnie! Czuję głównie uniseksową ambrę z oudem, bez nadmiaru kwiecia. Na pewno przez cały czas trwania obecna jest też porzeczka. Jest trudny, fascynujący i przenigdy nie czułam niczego podobnego.
__________________
tak pachnę Edytowane przez Quinn Czas edycji: 2014-02-26 o 17:48 |
2014-03-03, 19:36 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Durbano Laips Philosophorum - skojarzenia kulinarne, niekorzystne - przesolona zupa warzywna. Zdecydowanie nie.
Rose d'Arabie Armani Prive - zapach piękny, oud+róża i niewiele więcej, ale jednak Wood Mystique wg mnie nie dorasta do szyi Jest dużo mniej ogoniasty, trochę taki cichutki i ponad 2 razy droższy od WM, więc na flaszkę nie zapoluję. Paczuli nie czuję, słodyczy też nie. Ambre Orient Armani Prive - miałam okazję już kilka dni temu testować w Douglasie. Piękny, chociaż początkowa nuta Curry trochę mnie zadziwiła. Bardzo przypomina Miyako, tylko jest mniej kobiecy. Zbyt mało różni się od Miyako żebym była gotowa wydać na niego tyle ile kosztuje, ale będę się rozglądać za jakimiś perełkami St. Dupont Oud et Santal - baardzo przyjemny i bardzo łatwy oud, myślę, że mogłabym mieć flaszkę, chociaż jest (o dziwo) aż zbyt łatwy jak na moje oczekiwania Nadaje się do pracy i "do ludzi", więcej napiszę o dokładniejszych testach, ale bardzo obiecujący, przyjemny zapach. Loccitane Amber&Santal - miękki, ciepły przyjemniaczek, mój luby określa go jako "makiełki". Trochę zbyt mało charakterny żeby polować na flaszkę, ale niewątpliwie urodziwy. Durbano Heliotrope - intrygujący i piękny, choć niezbyt mój. Cierpki, uduchowiony, bardzo chłodny. Myślę, że wymaga dalszych testów, ale spodziewam się coraz lepszego wrażenia
__________________
tak pachnę Edytowane przez Quinn Czas edycji: 2014-03-03 o 19:45 |
2014-03-03, 23:13 | #25 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 906
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Prelude Balenciaga – początek ładny – aldehydowo – kwiatowy, z dobrze wyczuwalnym jaśminem i ylang. Później jednak kwiaty znikają i pojawia się chmurka przypraw – jest cynamon, trochę żywic i ambra. Niestety, całość jest bardzo delikatna, nieco mydlana dzięki aldehydom i znika ze skóry w mgnieniu oka.
Velvet Flowers Montale – bardzo ładna, wdzięczna róża – jest słodka, ale ani odrobinę jadalna. W tle plącze się odrobina owoców, w nutach jest obecny również szafran, ale na szczęście go nie czuć, bo potrafi mi koncertowo popsuć różę. Mocny, dobrze wyczuwalny przez cały dzień zapach. Danger Roja Dove – bardzo droga kopia Samsary – piękne, puszysto – pudrowe drewno sandałowe z lekkim dodatkiem kwiatów – głównie róży, fiołka i miękkiego, kosmetycznego irysa. Gdyby nie był tak drogi, to sprawiłabym sobie flaszkę, bo leży na mnie zdecydowanie lepiej niż Samsara. Shalimar Parfum Initial – ładny irysowy zapach, kojarzący mi się głównie z wonią kremu do twarzy i mydłem. Nie wyczuwam w nim wiele wspólnego z klasykiem – na mojej skórze nie czuć ani wanilii, ani tonki, jest tylko irys – piękny, wilgotny, odrobinkę pudrowy. Dlatego dla mnie z powodzeniem mógłby być samodzielnym zapachem, bez podpierania się legendą Shalimara. Halloween Kiss del Pozo - klasyka lubię – niestety ten zapach nie ma z nim wiele wspólnego. Owocowo – paczulowy, z dodatkiem czekolady – baza łudząco przypomina wykastrowanego Angela. Nudy – zapach jakich obecnie tysiące. Eau de Iceberg Wild Rose – blada, rachityczna i sztuczna róża. Baza równie marniutka-syntetyczne, białe piżmo najgorszego gatunku. Szkoda czasu.
__________________
Some organisms are so good at camouflage they forget they exist. |
2014-03-04, 09:43 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 14 042
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Mam sporą rodzinę w Poznaniu, tato też z tych okolic pochodził, w związku z tym zawsze na Wigilię były nie kluski z makiem, a właśnie makiełki. Dlatego mam duży sentyment do tego określenia i tego dania
|
2014-03-05, 17:45 | #27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
Mam teraz tyle cudów do testów, że ogłaszam przejęcie tego wątku CDG Black - dla mnie jest niestety przeokropny, aż skrzywiłam twarz kiedy go testowałam. Nie lubię skóry w perfumach, a w takiej ilości w połączeniu z toną pieprzu i zupą warzywną jest gdzieś na granicy niechęci i wstrętu. Wyjątkowo nieprzyjemna nuta, jednocześnie gumowa, jedzeniowa, skórzana i w ogóle Tabacco Odori - słodkijezu, to jest chyba jeszcze paskudniejsze, nie jestem w stanie psiknąć nawet na rękę. Bezdomni wydzielają smutną i bardzo przykrą woń ludzkiego brudu. Najgorsze jest w niej to, że jest poza innymi przymiotami również bardzo słodka. I to jest idealnie uchwycony zapach owego bezdomnego, fizjologiczno-waniliowo-słodko-prze-prze-prze-paskudny Armani Prive Oud Royal - już poznałam wcześniej, doceniłam dzisiaj. Jest po prostu doskonały. Pachnie idealnie tak jak wydaje mi się, że oud winien pachnieć. Z początku chłodno i bardzo dostojnie, bez medycznych czy kamforowych konotacji. Potem wysładza się w bardzo przyjemny sposób, by trwać w drewniano-kadzidlano-oudowej słodyczy przez wiele godzin. Jest umiarkowanie ogoniasty, sprawdził się w pracy. Przypomina Arabian Nights del Pozo, ale jest dużo ładniejszy. A przy tym jest oficjalnie zakceptowany przez mojego wybranka, więc nad "to kamfora" Arabian Nights ma dodatkową przewagę.
__________________
tak pachnę |
|
2014-03-05, 19:21 | #28 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 30 807
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Cytat:
Cytat:
--- A w temacie - Femme de Montblanc, piękny, pudrowy heliotrop, początkowo bardzo słodki (to zapewne sprawka czekolady) i baaardzo piżmowy, dość szybko jednak wycisza się, pozostawiając słodkawą, paczulową poświatę z nadal wyczuwalnym heliotropem i odrobiną brzoskwini; trwałość i projekcja dość przeciętna |
||
2014-03-06, 09:02 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: ok.Płocka
Wiadomości: 6 174
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Ciara Revlon- ponoć podobny do Oppoponax Prady
1. dryndus! 2. mocno daje kadzidłem, aż drapie w gardle 3. na mojej skórze to taki mix Shalimara edp z Chantilly by Dana 4. wczoraj zapodałam ok. południa, po 22.00 doskonale wyczuwalny 5. przepiękna, słodka baza (to chyba ten opopponax) 6. trwałość mega, rano, w okolicach szyi jeszcze dobrze wyczuwałam a to tylko koncentrat wody kolońskiej |
2014-03-06, 22:56 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 3 514
|
Dot.: Ostatnio testowałam/-em, cz. IV
Black Afgano - szok i niedowierzanie ZUPEŁNIE inaczej wyobrażałam sobie ten zapach. Nie wiem czy lepiej, bo spoedziewałam się, że mi nie podejdzie, a on nie podszedł mi owszem, ale z drugiej strony. Liczyłam na zapach oudowy, dymny, ciężki drzewny. A tu dostałam słodkie do bólu zebów jakby zepsute migdały, czy inne dziwadło. Jest jakaś zielena nuta jest, ale ta mdląca słodycz zupełnie mi się nie podoba.
__________________
tak pachnę |
Nowe wątki na forum Perfumy |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:40.