Jestem w związku z obcokrajowcem

[Imagine]

Chloestic ja właśnie kończę kosmetologię :P Zobaczymy, czy ktoregos dnia w Anglii uda mi się znaleźć pracę w zawodzie. Chcielibyśmy po kilku latach wrócić do Polski i tutaj jakoś spróbować, ale chyba trzeba by było coś samemu otworzyć, bo pracować u kogoś za 1000 zł (jeżeli wogóle ktoś litościwy by nas przyjął) może nie być zbyt dobrym pomysłem.
Przeglądałam w swim czasie sporo ofert pracy i dla kosmetologa i dla informatyka (tż), to wszystkie propozycje były dla ludzi z minimum 3 latami doświadczenia plus jakieś ekstra zdolności i conajmniej mgr w papierach. Dlatego puki co spróbujemy cos zdziałać w UK.
Teście sie mnie pytali jakim cudem ja wogóle chcę opuszczać Polskę, jak tu jest tak pięknie i ludzie tacy dobrzy (słowa teścia). Najchętniej cała rodzina tż by się tutaj przeniosła.

[Chloestic]

ciezkie to zycie z obcokrajowcem hehe

my wlasnie tez planowalismy Anglie, bo oboje mowimy biegle po angielsku, wiec nie powinno byc problemu z praca, ale zobaczymy, bo jesli Bram dostanie prace w belgijskiej firmie z siedziba w Polsce, to powinno byc oki

@Imagine

mowisz, ze tak ciezko znalezc prace po kosmetologii? wydawalo mi sie, ze bedzie ok, ja myslalam, aby skonczyc te studia i albo otworzyc swoj salon, albo wyjechac do Anglii.....mam rowniez opcje by pojechac tam od razu i sknczyc szkole w LOndynie, tak sie strasznie miotam ugh

[wenedka]

Napisane przez Imagine

Najchętniej cała rodzina tż by się tutaj przeniosła.

I wuj M. tak samo. A niech się przenoszą

Ja mam jakieś odmienne podejście do studiowania, z tego co widzę. Mnie się przede wszystkim musi kierunek baardzo podobać, sprawą w sumie najmniej dla mnie ważną są zarobki po studiach. Wiem, że to naiwnie brzmi, ale tak jest już ze mną.
Dlatego też nie wykluczam podjęcia studiów na historii sztuki bądź archeologii
A kosmetologia fajny kierunek, sama kiedyś myślałam o tym, dopóki nasze drogi z chemią nie rozeszły się na dobre.

[Imagine]

Ja chciałam studiować kosmetologię, ale teraz cieszę się że wreszcie ją kończę hehe. Chloestic z pracą po tych studiach bywa różnie. Jednym sie poszczęści i dobrze zarabiają w fajnym salonie, inne mają znajomości i pracę zapewnioną a jeszcze inne szukają pracy latami (jak kilka moich starszych koleżanek) i ostatecznie znajdują salon w którym zarabiają 700 zł.
Ale zanim będe szukac pracy w salonie w Anglii chce bardziej podszkolic język, bo słownictwo wykorzystywane w tym zawodzie musi być szersze niż to, które posiadam :P

[wenedka]

O właśnie język...
Muszę się zapisać do jakiejś szkoły językowej. Niby Tż Anglik, ale przecież np. o gospodarce itp. nie będzie ze mną rozmawiał, a nie wiadomo co się w życiu przyda.
a zresztą im więcej ma się zajęć, tym lepiej umie się czas zorganizować.

[dominikalen]

ja za 8 dni lece do Grecji na4 miesiace może tam kogoś poznam hihihi ciekawe jacy są grecy....

[Chloestic]

Napisane przez wenedka

Ja mam jakieś odmienne podejście do studiowania, z tego co widzę. Mnie się przede wszystkim musi kierunek baardzo podobać, sprawą w sumie najmniej dla mnie ważną są zarobki po studiach. Wiem, że to naiwnie brzmi, ale tak jest już ze mną.
Dlatego też nie wykluczam podjęcia studiów na historii sztuki bądź archeologii
A kosmetologia fajny kierunek, sama kiedyś myślałam o tym, dopóki nasze drogi z chemią nie rozeszły się na dobre.

Ja tez mam takie podejscie, dlatego skonczylam juz akustyke na uniwerytecie w Poznaniu i jestem bardzo zadowolona z tego kroku, jednak pragne zrobic rowniez kosmetologie, a ze mam 24 lata i i latek mi nie ubywa, to decyzja nie jest taka latwa, szczegolnie majac za TZ obcokrajowca, bo w koncu bedzie musial podporzadkowac sie jakos do mojej decyzji o kolejnych studiach :P o posiadaniu dobrej pracy juz nie wspominajac

Miotam sie miedzy szkolami i tyle, nie wiem co lepsze, czy studium, czy studia, robic w Polsce, czy w Angliiiiiiiiiii :[

[wenedka]

Chloestic, w Anglii czy studium czy studia to rybcia, byle tylko zawód Cię interesował. W Polsce lepiej chyba studia Dyplom to dyplom Chociaż nigdy nie pojmowałam tego.

A łatwiej będzie Ci w Polsce, to na pewno. W UK pełno formalności dla obcokrajowców jest do załatwienia

[wenedka]

Napisane przez dominikalen

ja za 8 dni lece do Grecji na4 miesiace może tam kogoś poznam hihihi ciekawe jacy są grecy....

Bycie z obcokrajowcem nie jest takie różowe, jak widać
Udanych wakacji!

[Chloestic]

Napisane przez wenedka

Chloestic, w Anglii czy studium czy studia to rybcia, byle tylko zawód Cię interesował. W Polsce lepiej chyba studia Dyplom to dyplom Chociaż nigdy nie pojmowałam tego.

A łatwiej będzie Ci w Polsce, to na pewno. W UK pełno formalności dla obcokrajowców jest do załatwienia

Dokladnie, mysle bardzo podobnie

Zreszta o formalnosciach wiem i to mnie przeraza, poniewaz mam bardzo dobry zawod (akustyk ze specjalizacja protetyka sluchu i ochrona przed halasem)i zarowno w Polsce, jak i UK jest mnostwo ofert pracy, z tym, ze UK placa od 26 000-46 000 rocznie, a w Polsce 1000 zl/ mc

Jednak w Anglii musze zdac kilkuetapowy examin, aby dostac pozwolenie na prace w moim zawodzie, ale najgorsze jest to, ze bardzo trudno jest sie dostac na liste osob, ktore moga do tego examinu podejsc, chodzi tu glownie o obcokrajowcow.......ja rozumiem, ze chca sprawdzic jaka mamy wiedze, ale niech chociaz dadza szanse podejsc do tego examinu. Generalnie to sie wiele nasluchalam na ten temat i podejrzewam, ze bede musiala dlugo walczyc, aby pracowac w UK w moim zawodzie. Po kosmetologii bedzie mi o wiele latwiej znalezc prace zagranica

Ahh w Anglii kosmetyka- Level 2, kosmetologia Level 3, wiec nie taka rybka, jakby sie wydawalo

[wenedka]

a dlaczego nie pozwalają podejść do tego egzaminu?

Mnie się wydaje, że to ciekawy zawód i nie warto rezygnować.

[Chloestic]

@wenedka

skopiuje Ci wypowiedz pewnej osoby, ktora ma ponad 3 letnie doswiadczenie w pracy protetyka w Polsce i do tego jest magistrem chemii:

Bede szczera.Szanse nie sa duze.W Anglii nawet rdzenni Anglicy musza sie mocno wysilic aby rozpoczac kariere zawodowa w protetyce sluchu.Dla obcokrajowca, jak sie pewnie domslasz, jest to duzo trudniejsze. Firmy protetyczne w Anglii bardzo chetnie Cie zatrudnia, ale jezeli jestes zarejestrowana w Haring Aid Council.Niestety nasze dyplomy i doswiadczenie nic w Anglii nie znacza.

Probowalam skontakowac sie z Hearing Aid Council jako 'ja' czyli XXX z Polski.Nigdy nie dostalam od nich zadnej odpowiedzi.Po jakims czasie dowiedzialam sie, ze Hearing Aid Council nie rozmawia z 'jednostkami'.Nie wiem jak Ci to lepiej wytlumaczyc.Moze istotne jest to, ze przed komisja z Hearing Aid Council ludzie po studiach protetycznych musza zdac egzamin (3 etapy, trudny) aby stac sie Registered Hearing Aid Dispenser i wykonywac ten zawod.Zadna firma nie moze (kategoryczny zakaz) zatrudnic Cie bez zdanego egzaminu w Hearing Aid Council.Problemem nie jest egzamin, problem to to, ze Hearing Aid Council musi wyrazic zgode na Twoj egzamin.Ludzie po studiach w Anglii startuja z ramienia uczelni, a wiec oni nie maja problemu z zakwalifikowaniem sie na taki egzamin.No coz, ja znalazlam firme protetyczna, ktora chciala mi pomoc w procesie rejestrecji.Startowalam z ich 'polecenia' tzn. ja przekazalam im wszystkie dokumenty i ich tlumaczenia, a oni przekazali je Trenerowi, z ktorym wspolpracuja, a on wspolpracuje z Hearing Aid Council.Trener po zapoznaniu sie z dokumentacja wyslal mi maila, ze on bedzie staral sie o okres treningowy (czyli pracujesz pod scislym nadzorem) poniewaz bedzie latwiej uzyskac to niz prawo do egzaminu.Mysle, ze to wazne- szef firmy protetycznej powiedzial mi (podczas interview), ze oni sa pierwsza firma, ktora ma zamiar starac sie o Protetyka-obcokrajowca i naprawde nie wiedzial czy to sie uda (precedens).Po zezwoleniu na prace wydanym przez Hearing Aid Council zapewniam Cie z praca nie bedziesz miala problemow.Niestety ja wciaz czekam na decyzje z Hearing Aid Council.To juz rok, tzn. rok kiedy pierwszy raz rozmawialam o calej sprawie z moja firma protetyczna.Chyba juz nie wierze, ze to sie uda.
Troszke pozniej napisze jeszcze jeden post na temat co jeszcze mozesz zrobic czyli przyblize Ci troche inna droga do egzaminu w Hearing Aid Council.

Jest jeszcze jedna droga, ale ja niestety nie moglam z niej skorzystac.Moze Twoja sytuacja finansowa jest lepsza i mozesz sobie pozwolic na pewne ryzyko.Jedna z firm protetycznych w Anglii zajmuje sie organizacja kursow (ale niech Ci sie raczej to nie kojarzy z polskim 2-tygodniowym szkoleniem).Wyglada to tak, ze wszyscy chetni, ktorzy przejda przez wstepna selekcje (CV i aplikacje), zostaja zaproszeni na dni otwarte.Nie sa to takie zwyczajne 'dni otwarte' gdyz oprocz zapoznania sie z obowiazkami Protetyka Sluchu zostajesz rowniez przedstawiona 'ludziom' z Hearing Aid Council.Luzna forma tego spotkania jest 'luzna' tylko z zalozenia poniewaz po tym spotkaniu (nie jest to interview) wlasnie Ci 'ludzie' beda decydowac o tym czy zostaniesz zaproszona na 'wlasciwe' interview.Jezeli tak to na tym interview komisja z Hearing Aid Council bedzie oceniac czy nadajesz sie do tej pracy i wtedy zakwalifikuja Cie lub tez nie na szkolenie.Nastepnie, jezeli masz szczescie byc zakalifikowana, rozpoczyna sie szkola.Mieszkasz w akademiku, firma protetyczna placi za Twoje zakwaterowanie, ale nic poza tym (na tym etapie).Malo tego na weekendy musisz wracac do domu czyli wiaze sie to z utrzymywaniem prywatnego mieszkania lub chociaz pokoju.Po kilku tygodniach szkolenia zdajesz pierwszy egzamin przed komisja z Hearing Aid Council, po nastepnych paru tygodniach zdajesz drugi egzamin.Jezeli zdasz wyzej wymienione egzaminy mozesz pracowac w protetyce sluchu (okres treningowy) i wtedy tez zaczynasz zarabiac pieniazki (nie duze, ale zawsze cos).Po roku (tyle zajmuje zaliczenie calego kursu (wciaz mieszkasz przez 5 dni w tygodniu w akademiku)) zostajesz Registered Hearing Aid Dispenser. Wazne jest to, ze po tych 2 egzaminach w Hearing Aid Council podpisujesz umowe o prace z firma protetyczna, ktora kurs organizuje (prawdopodobnie na 3 lata, ale teraz juz dokladnie nie pamietam).To jest wlasnie ta inna droga do tego aby zostac Protetykiem Sluchu w Anglii.Niestety wybierajac powyzsze musisz rozpoczac wszystko od poczatku. Musisz byc rowniez przygotowana na to, ze przez pare miesiecy nie posiadasz zrodla utrzymania, a jezeli nie zdasz egzaminu (jednego z dwoch) to zostajesz z niczym.Nie mozesz kontynuowac kursu, a firma nie ma zadnych zobowiazan odnosnie Twojej osoby.Jak sama widzisz nikogo nie interesuje to czy masz jakies dyplomy i doswiadczenie, wazne jest to, ze nie zdobylas wyksztalcenia w Anglii, a przede wszystkim, ze nie jestes zarejestrowana w HAC - sorrki, brutalne, ale to prawda, ja niestety dowiedzialam sie o wszystkim juz na miejscu i oczywiscie nie bylam przygotowana na tego typu niespodzianki.Jezeli chcesz znac wiecej szczegolow - daj znac - czekam.Naprawde zycze szczescia.

takze ciezko z tym..... :[

jak zwykle mam pecha

[wenedka]

No nie wygląda to za fajnie...
Wprawdzie słyszałam, że nasze polskie dyplomy nie są tam zbyt uznawane (są i nie są ), ale nie sądziłam, że jest to aż tak zagmatwane.
Ech, dziwne.

[Chloestic]

no niestety, najgorsze jest uczucie bezradnosci :/

ale co tam, skoncze sobie drugi kierunek i pojde w jego kierunku :P

[wenedka]

Taki jest ten świat pogmatwany. Dal jednych masz skończone studia, a dla drugich to tak jakbyś nie miała


a ja teraz rozpaczam, bo od 5 lat choruję na Peru. ):
I nijak tam mogę pojechać.

[Chloestic]

ahh Peru cudne jest, jak sie uczylam niderlandzkiego, to mialam w grupie kolesia wlasnie z Peru, pokazywal zdjecia, to az mi kolana sie miekkie robily!!!!

ja chce pojechac na jakis czas do Lloret de Mar, cudne miasto i bardzo za nim tesknie, ale poki co, nie mam jak :[

za rok planuje jeszcze odwiedzic Milan, ale w cely zrobienia szkoly wizazu, maja tam swietne kursy letnie, moze ktoras z dziewczyn sie tez zdecyduje hehe

w ogole nie wiem jak Wy, ale nie potrafie usiedziec w miejscu, najchetnie to co rok zmienialabym kraj, pomieszkala troche tu, troche tam <3

[wenedka]

Ja mam tak samo, Chloestic.
też najchętniej co roku bym miejsce zmieniała, dlatego też tak łatwo było mi podjąć decyzję o wyjeździe do Anglii, której już chyba nie zmienię.

A Peru... Boże, muszę kiedyś pojechać.
Lubię podróże, ale tylko wtedy, gdy mogę poznać tubylców.

[Ieka]

Napisane przez wenedka

O właśnie język...
Muszę się zapisać do jakiejś szkoły językowej. Niby Tż Anglik, ale przecież np. o gospodarce itp. nie będzie ze mną rozmawiał, a nie wiadomo co się w życiu przyda.
a zresztą im więcej ma się zajęć, tym lepiej umie się czas zorganizować.

umm..właśnie sobie przypomniałam jeśli mowa o języku,moje pierwsze godziny znajomości z Nim,przecież kurde nic nie wiedziałam z tego anglika,jakieś podstawowe słówka to ledwo mi przeszły przez gardło,ale rozmowa toczyła sie przez wiele godzin i to nie znaczy ze tylko On mówił.rozmawiajac z Nim nauczyłam się tak wiele,aż dziw bierze i niedowiary ale następnego dnia było już po prostu super.On tak się dla mnie starał żebym rozumiała..i wtedy zrozumiałam że język nie jest jakaś barierąTak wiele On sam mnie nauczył,oczywisćie o jakiejś gospodarce nie rozmawialismy.Dopiero rozmawiając z Nim naprawdę zaczęłam pojmować sens tego języka.Wogóle dziwnie sie dobraliśmy bo On perfeckt mówił po angielsku a ja prawie nic,natomaist ja się leciutko dogadałabym z Nim po niemiecku ale on nigdy się nie uczył tego języka.Na początku wyglądało to strasznie ale potem wszystko sie dopskonale ułożyłotakie ważne są dzis te języki

[wenedka]

Ja to pomimo, że nie mam żadnych problemu z rozumieniem M., nie jestem zadowolona ze swojego Angola Nie wiem czy kiedykolwiek będę

[Ieka]

Napisane przez wenedka

Ja to pomimo, że nie mam żadnych problemu z rozumieniem M., nie jestem zadowolona ze swojego Angola Nie wiem czy kiedykolwiek będę

Wenedka dlaczego??może być tak że Cię nie ciągnie do obcokrajowców,a lepiej czułabyś się z Polakiem?ja tak mam

[wenedka]

Oj, ja miałam na myśli język
Z ludzkiego Angola, to jestem bardzo zadowolona, własnie do Polaków mnie nie ciągnie.

A dlaczego Ty lepiej miałabyś się czuć z Polakiem?

[Ieka]

Ohh! to o język chodziło Nie,zle sformułowałam to zdanie,u mnie jest odwrotnie,nie ciągnie mnie wcale do Polaków,natomiast do obcokrajowców strasznie,coż za ludzie

[Imagine]

ja już myslałam, ze Ty Wenedko wolisz jego angielskośc Ci nie pasuje :P
Ja też bym wolała, żebyśmy z tż mowili jednym językiem, bo mimo ze znam angielski to czasami nie potrafię wyrazic pewnych rzeczy, nie moge znaleźć angielskich słów, bądź po prostu męczy mnie słuchanie angielskiego non stop i mowienie tym językiem (powroty do domu są relaksujące kiedy moge używać Polskiego).
Ale i tak nie zamieniłabym go na żadnego innego, choćby najlepszego Polaka

[wenedka]

Napisane przez Imagine

ja już myslałam, ze Ty Wenedko wolisz jego angielskośc Ci nie pasuje :P

no wiesz?!


No fakt, teraz skojarzyłam, że w szkole mawia się "angol"

Ja też chciałabym, żebyśmy mówili tym samym językiem, tzn. po polsku, więc nie daruję M. nauki naszego pięknego języka
A tego ich akcentu Sheffield będę miała po uszy po wakacjach.
"duck" przez "u", haha

A słuchajcie, teściu się o mnie troszczy, żebym sobie ubezpieczenie załatwiła niepodobne do niego

[wenedka]

Super wieści....
"Angielki" pewnie wiedza, że powodzie w Anglii szaleją.
Sheffield jet kompletnie zalane.
Teściu 2 godz. z pracy wracał.
Szpital zalany, nie można się tam dostać, no i jedna ofiara śmiertelna.
I prognoza pogody na tydzień deszczy.


ale TŻ-cik suchutki w domu na szczęście

[Imagine]

tak wiem, ze tam oczywiście jest mokro jakże by inaczej! Na północy jest ok, nie ma zalań, ale wiem że południe jest w kiepskiej sytuacji, bo brat tż jeździ tam do swojej lejdi.
Ani nie chcę myśleć jak ten angielski deszcz wpłynie na moja psychikę :P napewno destruktywnie hehe

[wenedka]

Ja dostałam esa od M., że u nich 2 ofiary śmiertelne są, z 3 w całym UK. Wprawdzie na kamerach Sheffield wygląda sucho, to chyba jeszcze nie wyschło całkiem. Zresztą zaraz z nim gadam, to się dowiem

A ja to aż się trzęsę na myśl o tym, że przez cały sierpień będzie lało, bo sierpień to the wettest month w Sheffield Nakupowałam bluzek na ramiączkach A szpileczek to sobie nie ponoszę.

[wenedka]

No i Sheffield zalane
Jedna strona miasta to kupa błota, Meadowhall (centrum handlowe) jest jednym wielkim jeziorem, podobnie ze stadionami

Na szczęście, Tż na swojej górce suchy.

[kropka241]

oj wenedko to pewnie chlopaki placza nad stadionami

ale naprawde straszna tragedia takie deszcze.. strasznie im wszystkim wspolczuje..

acha dziewczyny termin porodu mamy przeniesiony na koniec lipca poczatek sierpnia juz sie nie moge doczekac bo mnie ten maly damski bokser dobija dobrze ze tatus sie stara..

poza tym tak sie zastanawiam czy nie bedziemy sie musieli przewiezc do lublina do usc zeby TZ uznal mlodego jako swojego syna.. wolalabym w krakowie ale tu mamy tylko tymczasowy meldunek a ja mam staly w lublinie

[wenedka]

Kropko, ano płaczą Najgorsze jest to, że klub nie jest ubezpieczony na takie sprawy
Także do sierpnia może nie wyschnąć, jak to twierdzą hahaha
Dom Tż suchutki i na szczęscie zalanie im nie grozi (odpukać)

A Ty już tak niedługo będziesz rodzić... oj, jak ten czas leci.
Mnie się śniło dzisiaj, że dziecko urodziłam, matko!

I jak tam, zapisałam Tz na lekcje "straszne język"?