Listopadowe mamy 2015 część IV ♥ to nie żarty! lada chwila i tulimy nasze skarby!

[peachella]

Ja jestem już po pionizowaniu. Nie było źle boli ale do przeżycia. Czekamy na wizyte lekarza.

[wonderka]

Ja dziś spałam całą noc, nawet na siku nie byłam. Aż dziwnie.

[fasterka90]

Wy jak nie śpicie w nocy to chociaż coś robicie, ja się wierce tylko i to też staram się nie za dużo żeby tz nie budzić. Niestety on dla mnie taki miłosierny nie jest... W nocy mnie jednak dalej brzuch bolał, ale nie były to skurcze tylko taki ciągły ból. Koło 4 udało mi się trochę zasnąć to tz zaczął się drapać potem jakby nagle dostał okropnego kataru. A potem znowu brzuch mi nie dał spać, tak się mała wierciła i musiałam coś zjeść. O 5 rano jak już zasnęłam to nagle okrzyk że zaspaliśmy... Chyba pójdę teraz na szybko z psem i odeśpię nocke :/
Chociaż mam przeczucie że coś się dzisiaj może zacząć dziać, mówiłam tz nawet żeby telefon miał cały czas pod ręką.

A,zaczynam dziś 40, mam nadzieję ostatni, tydzień jeju,kiedy to zleciało...

[cynamon_]

Poznanianka, jaka cudna Juleczka
Fasterka, mnie tez cos brzuchol w nocy bolał jak na @ dla odmiany, bo tak to cały czas skurcze mnie męczą, ale i tak czuje ze urodze w przyszłym tygodniu ze malutka urodzi się w terminie lub 2-3 dni po

[poznanianka1990]

Dziękuję dziewczyny

Mnie pionizowali po 12h od zabiegu. Teraz to już trzeba sobie radzić samemu...
A jeść już dostalas?

[Aasikk]

Poznanianka sliczna! <3

Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka

[laszczmagdalena]

Napisane przez Dzika Ropucha

A mnie złapał dół....
Ja się chyba boję tego porodu, tego nieznanego uczucia.. Patrzę sobie na latający brzuch i się zastanawiam jak zareaguję. Raz się wzruszam i myślę że będę ryczeć a raz się boję..że może czegoś nie poczuję...
W ogóle moi rodzice się o mnie martwią, pytają jak się czuję itp I wtedy czuję się ważna JA..bo to ja rodzę i o mnie też się ktoś martwi..
A tu u teściów, z tymi ludźmi dookoła co tylko się pytają "Rodzi?" to czuję się jakby najważniejsze było to dziecko a ja wacale..Teściówka za jakąś moją zła minę do niej wczorajszą czy tekst (nie wiem nawet za co) ledwo do mnie się dziś odzywa...No 2 słowa powiedziała..
Oni to tylko żebym już urodziła...a ja czuję się tak jak nie wiem...maszynka.. co im wnuka urodzi...
Nooooo wiem marudzę ale dopadły mnie takie myśli dziwne, że nie wiem jak je sobie wybić z głowy..
Czekam na ten poród bo to już tuż tuż w każdej chwili a z drugiej strony mnie to stresuje i strofuje i męczy i się boję i masakra....

teściowa jak to teściowa - nawet komentować nie będę, bo jeszcze swojego wilka z lasu wywołam ale ogólnie nie martw się - pewnie większość z nas się boija na początku bałam się samego porodu, później bałam się tego, jak sobie poradzimy jak mała już z nami będzie, a teraz to jestem przerażona tym, że nie wiem jak wygląda początek porodu i pewnie przeoczę to, że się zaczęło

Napisane przez fasterka90

Wy jak nie śpicie w nocy to chociaż coś robicie, ja się wierce tylko i to też staram się nie za dużo żeby tz nie budzić. Niestety on dla mnie taki miłosierny nie jest... W nocy mnie jednak dalej brzuch bolał, ale nie były to skurcze tylko taki ciągły ból. Koło 4 udało mi się trochę zasnąć to tz zaczął się drapać potem jakby nagle dostał okropnego kataru. A potem znowu brzuch mi nie dał spać, tak się mała wierciła i musiałam coś zjeść. O 5 rano jak już zasnęłam to nagle okrzyk że zaspaliśmy... Chyba pójdę teraz na szybko z psem i odeśpię nocke :/
Chociaż mam przeczucie że coś się dzisiaj może zacząć dziać, mówiłam tz nawet żeby telefon miał cały czas pod ręką.

A,zaczynam dziś 40, mam nadzieję ostatni, tydzień jeju,kiedy to zleciało...

Powiedz mi, ile dni już Twój organizm się "czyści"? bo chyba i u mnie się czystki zaczęły wczoraj... coś się chyba szykuje

[wonderka]

Fasterka no oby oby coś się ruszało.

Ja znowu wyląduję w toalecie, u mnie chyba też czyszczenie się zaczyna.

[peachella]

Napisane przez poznanianka1990

Dziękuję dziewczyny

Mnie pionizowali po 12h od zabiegu. Teraz to już trzeba sobie radzić samemu...
A jeść już dostalas?

Nas stawiali na nogi po 10 h. Czyli dzis rano o 4 i od 4 nie spie. Byla wizytacja, wszystko ok i lekarz mowil, ze zaczna nas powoli lokowac w salach... Mam nadzieje bo chce w koncu byc z mala w sali :-(

[laszczmagdalena]

Napisane przez peachella

Nas stawiali na nogi po 10 h. Czyli dzis rano o 4 i od 4 nie spie. Byla wizytacja, wszystko ok i lekarz mowil, ze zaczna nas powoli lokowac w salach... Mam nadzieje bo chce w koncu byc z mala w sali :-(

Trzymamy kciuki, żebyś niedługo miała małą przy sobie

[fasterka90]

U mnie to chyba jednak nie było oczyszczanie tylko jelita szaleją bo w nocy to miałam bardziej zastój niż w drugą stronę... A "czystki" trwały 3 dni.

Dziewczyny po wczorajszych cc- super sobie radzicie, fajnie że na bieżąco piszecie co u Was trzymam kciuki żebyście już dostały dziś malutkie i żeby laktacja poszła bez problemów

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

O nie, właśnie dostałam na fb powiadomienie kto ma dziś urodziny- same niezbyt fajne osoby :p Nie chce dziś rodzić! A jutro ma siostrzenica tz to też średnio... I to by był śmieszny zbieg- om miałam w dniu kiedy urodził się jej braciszek

[201802011557]

Widze ze nie tylko ja mialam ciezka noc. Ja juz nie wiem jak mam spac tak mnie biodra bola i kolana musze jeszcze corke do szkoly zaprowadzic a tak mi sie nie chce ze szok. Zazdroszcze dzewczynom ktore juz maja dzieciaczki przy sobie

[peachella]

Napisane przez laszczmagdalena

Trzymamy kciuki, żebyś niedługo miała małą przy sobie

Zła jestem trochę, bo jak dobrze pojdzie to do wlasciwej sali trafie dopiero popoludniu, po wypisach, bo wtedy sie zwolnia miejsca. Teraz przeniosa mnie do kolejnej tymczasowej zeby tu zwolnic miejsca dla tych po zabiegach. Licze, ze mala mi przywioza na ta tymczasowa.
Dzwonilam do meza zeby tak czy tak przyjechal, mimo ze tu nie moze wejsc, bo chce zeby do malej zajrzal i zobaczyl co u niej, skoro ja nie moge.
Źle mi z tym, ze jest tam sama i nie mamy długoego bliskiego kontaktu od poczatku :-(

[laszczmagdalena]

Napisane przez peachella

Zła jestem trochę, bo jak dobrze pojdzie to do wlasciwej sali trafie dopiero popoludniu, po wypisach, bo wtedy sie zwolnia miejsca. Teraz przeniosa mnie do kolejnej tymczasowej zeby tu zwolnic miejsca dla tych po zabiegach. Licze, ze mala mi przywioza na ta tymczasowa.
Dzwonilam do meza zeby tak czy tak przyjechal, mimo ze tu nie moze wejsc, bo chce zeby do malej zajrzal i zobaczyl co u niej, skoro ja nie moge.
Źle mi z tym, ze jest tam sama i nie mamy długoego bliskiego kontaktu od poczatku :-(

No przykre to bardzo ale niestety nic na to nie możesz poradzić, takie są niestety nasze polskie realia...

[Amelia16]

Poznanianka, ale cudo Twoja Juleczka
Peachella ale emocje, wreszcie na rękach a nie w brzuszku Kaja
Fasterka odpocznij biedulko trochę, jakby faktycznie dziś miało Cię wziąć to musisz mieć siły

A my skończyłyśmy dziś 37 tc !! Gdybym miała rodzić tą córeczkę jak Helenkę to jutro o tej porze już ją bym miała przy sobie.... Ciekawe do kiedy się donosimy

[Gabi_88]

Hej Peachella Ty rodzilas na Ujastku ?? Jak samopoczucie ?? Pozdrawiam

[poznanianka1990]

Napisane przez peachella

Zła jestem trochę, bo jak dobrze pojdzie to do wlasciwej sali trafie dopiero popoludniu, po wypisach, bo wtedy sie zwolnia miejsca. Teraz przeniosa mnie do kolejnej tymczasowej zeby tu zwolnic miejsca dla tych po zabiegach. Licze, ze mala mi przywioza na ta tymczasowa.
Dzwonilam do meza zeby tak czy tak przyjechal, mimo ze tu nie moze wejsc, bo chce zeby do malej zajrzal i zobaczyl co u niej, skoro ja nie moge.
Źle mi z tym, ze jest tam sama i nie mamy długoego bliskiego kontaktu od poczatku :-(

Jeśli wszystko z małą będzie ok to może w sobotę wyjdziemy do domu
Wszystko zależy od decyzji pediatry, bo ze mną niby wszystko ok.

[Amelia16]

Wiecie co, niekoniecznie, chyba co szpital to inne mają procedury... Ja po CC leżąc jeszcze na sali pooperacyjnej dostałam Małą do piersi na jakieś pół godziny i nacieszaliśmy się sobą we trójkę. Potem mi ją zabrali na badania może na godzinę, zostałam wtedy przewieziona do normalnej sali i znów łóżeczko z Malutką stało przy mnie cały dzień. Pomagał Mąż, albo dzwoniłam po położne. Na pierwszą noc tylko mi ją zabrali, potem już była ciągle ze mną..

[poznanianka1990]

Napisane przez Amelia16

Wiecie co, niekoniecznie, chyba co szpital to inne mają procedury... Ja po CC leżąc jeszcze na sali pooperacyjnej dostałam Małą do piersi na jakieś pół godziny i nacieszaliśmy się sobą we trójkę. Potem mi ją zabrali na badania może na godzinę, zostałam wtedy przewieziona do normalnej sali i znów łóżeczko z Malutką stało przy mnie cały dzień. Pomagał Mąż, albo dzwoniłam po położne. Na pierwszą noc tylko mi ją zabrali, potem już była ciągle ze mną..

Ale pewnie nie była taka mała i nie musiała leżeć w inkubatorze. A moja musi...

[Amelia16]

Bardziej chodziło mi o sytuację Peachelli, bo u Ciebie rozumiem, że było ryzyko bo byłaś cukrzykiem ciążowym a moja Mała urodziła się tak samo jak Twoja Juleczka w 37 tc, ważąc niewiele więcej - równe 3 kg

[fasterka90]

No to chyba właśnie wszystko od szpitala zależy, jestem trochę zdziwiona że Wam tak utrudniają kontakt z dzieckiem. Tzn u Poznanianki to jeszcze rozumiem,że potrzebny inkubator to inaczej,wiadomo.
srebrna_smuga chyba z tego co pisała też szybciej miała Zuzie ze sobą...

[peachella]

Napisane przez Gabi_88

Hej Peachella Ty rodzilas na Ujastku ?? Jak samopoczucie ?? Pozdrawiam

tak, na Ujastku. Ogólnie czuje sie dobrze, brzuch boli ale da sie przezyc, ogolnie ze mna ok. Z mała tez, jakby cos bylo nie tak to by mowili. Jedynie beznadzieja z ttmi salami :-/

Napisane przez poznanianka1990

Jeśli wszystko z małą będzie ok to może w sobotę wyjdziemy do domu
Wszystko zależy od decyzji pediatry, bo ze mną niby wszystko ok.

tez mam nadzieje wyjsc w sobote, zadnych powiklan na te chwile, mala ok, wiec duze prawdopodobienstwo. Chce juz byc w domu z dzieckiem bo widze, ze tu to za wiele z nia nie bede :-/

Napisane przez Amelia16

Wiecie co, niekoniecznie, chyba co szpital to inne mają procedury... Ja po CC leżąc jeszcze na sali pooperacyjnej dostałam Małą do piersi na jakieś pół godziny i nacieszaliśmy się sobą we trójkę. Potem mi ją zabrali na badania może na godzinę, zostałam wtedy przewieziona do normalnej sali i znów łóżeczko z Malutką stało przy mnie cały dzień. Pomagał Mąż, albo dzwoniłam po położne. Na pierwszą noc tylko mi ją zabrali, potem już była ciągle ze mną..

Tu raczej dopiero jam trafie na normalna sale pewnie bede mogla karmic :-( mam nadzieje, ze noe bedzie miala problemu z ssaniem a mi pojdzie pokarm.
Zastanawiam sie czy nie powiedziec mezowi zeby przywiozl laktator, odciagac i dawac im na noworodki.

[Iclosemyeyes]

Dziewczyny a u mnie powrót do 1 trymestru. Tylko bym spala a jak już się obudze to mnie bierze na wymioty. Czyli przede mna chyba jeszcze długa droga na porodowke ale przynajmniej wyprawkę mam praktycznie już cała pozamawiana jeszcze tylko trzeba skoczyć do Ikei, ale ja mam do niej jakieś 100 metrów więc żadna wyprawa .

Wonderka byłam w smyku wczoraj i nie było żadnych stelazy pod wanienke

Wysłane z mojego HTC Desire 620 przy użyciu Tapatalka

[poznanianka1990]

Napisane przez Amelia16

Bardziej chodziło mi o sytuację Peachelli, bo u Ciebie rozumiem, że było ryzyko bo byłaś cukrzykiem ciążowym a moja Mała urodziła się tak samo jak Twoja Juleczka w 37 tc, ważąc niewiele więcej - równe 3 kg

Rozumiem. Dziś się wszystkiego dowiem, czy będzie już poza inkubatorem czy może nawet ze mną...

[Amelia16]

Iclose może właśnie się oczyszczasz przed porodem? Niekoniecznie tylko dołem można a na serio, biedna jesteś z tym złym samopoczuciem, nienawidzę wymiotów, brrr :roll eyes: ja też mam nadzieję, że przede mną długa droga na porodówkę, jutro Tż jedzie do Warszawy na zjazd, wróci dopiero na noc w niedzielę...........
Peachella kurczę, a może właśnie w tym rzecz, że nie jesteś na zwykłej sali i dlatego Ci nie mogą dać Malutkiej do siebie? Ciekawe jak inne mamy, dla których znalazło się jeszcze miejsce na standardowych salach...

[fasterka90]

iclosemyeyes łącze się w bólu, też wymiotuje.
Chciałbym noc odespać ale też jakoś zasnąć nie mogę. Chyba zabardzo wsłuchuje się w organizm wypatrując jakiś oznak porodu...

[Amelia16]

Fasterka postaraj się uspokoić, przytul psinę, włącz w tv jakiś serial albo babskie ploty i trochę zrelaksuj, może odpłyniesz

[Gabi_88]

No to faktycznie jakieś oblężenie porodów musilo być ... Trzymaj sie tam ja 19 mam więc jeszze trochę czasu

[Agusiek89]

Melduję się po wizycie
Ktg w porządku, tętno ok, skurcze przepowiadające minimalne nieregularne. Dała mi skierowanie na morfologię i mocz i mam te badania zrobić w przyszłym tyg, a zanieść jej wyniki mam 16 listopada. Powiedziała, że jeśli nie urodzę to przynieść a jeśli urodzę przed 16-tym to po porodzie donieść dopiero to do mnie dotarło, że poród może się zacząć w każdej chwili tak naprawdę... aż strach z domu wyjść.

Wracałam autobusem, usiadłam sobie bo 2 miejsca były wolne, podchodzi do mnie babka starsza, ale dobrze wyglądająca, nie widać że schorowana czy coś. Mówi, że to jest miejsce dla inwalidów i że ona chce tam usiąść i że przeprasza bardzo... pokazałam brzuch, a ona ''no przepraszam bardzo" nie chciało mi się z nią gadać nawet, wstałam i stanęłam obok... Zaznaczę, że były 2 miejsca wolne, równie dobrze mogła się dosiąść po prostu a ona mnie zwyczajnie pogoniła nie chciałam wchodzić w gadkę, bo bym się zdenerwowała niepotrzebnie

[fasterka90]

Napisane przez Agusiek89

Melduję się po wizycie
Ktg w porządku, tętno ok, skurcze przepowiadające minimalne nieregularne. Dała mi skierowanie na morfologię i mocz i mam te badania zrobić w przyszłym tyg, a zanieść jej wyniki mam 16 listopada. Powiedziała, że jeśli nie urodzę to przynieść a jeśli urodzę przed 16-tym to po porodzie donieść dopiero to do mnie dotarło, że poród może się zacząć w każdej chwili tak naprawdę... aż strach z domu wyjść.

Wracałam autobusem, usiadłam sobie bo 2 miejsca były wolne, podchodzi do mnie babka starsza, ale dobrze wyglądająca, nie widać że schorowana czy coś. Mówi, że to jest miejsce dla inwalidów i że ona chce tam usiąść i że przeprasza bardzo... pokazałam brzuch, a ona ''no przepraszam bardzo" nie chciało mi się z nią gadać nawet, wstałam i stanęłam obok... Zaznaczę, że były 2 miejsca wolne, równie dobrze mogła się dosiąść po prostu a ona mnie zwyczajnie pogoniła nie chciałam wchodzić w gadkę, bo bym się zdenerwowała niepotrzebnie

No nie no, szczyt chamstwa!! Naprawdę w 9 miesiącu ciąży ustąpiłaś miejsca jakiejś głupiej babie?! Kurde ja bym nie odpuściła, Twój brzuch widać, niech ona pokaże jakaś legitymację czy coś inwalidy :p no aż się wkurzyłam tymbardziej że dwa miejsca były,mogła po prostu usiąść obok... Ludzie to mają tapet.

A z tym wychodzeniem z domu to też racja,ja co idę z psem czy do sklepu pod blokiem to się modlę żeby mi wody nie odeszły nagle :p