|
Notka |
|
Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo. |
|
Narzędzia |
2017-10-28, 20:15 | #1441 |
Zakorzenienie
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Wiesz co, to mnie pocieszylas na warunkach mi nie zalezy a na personelu właśnie! Szukam empatycznego personelu. Moja ginka mówiła, ze niby od 3.11 maja sie przenieść ale realnie szacuja od 9.11 wiec ja pewnie na super warunki sie nie złapię. Ale serio nie zalezy mi na warunkach, poprostu nie chce na jakas małpe trafic co bedzie miala pretensje ze przyjechalam rodzić..
__________________
04.07.2015 [...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...] Od jutra się uczę! |
2017-10-28, 20:19 | #1442 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 869
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Cieszę się, że pocieszyłam Teraz wg listy ty na wylocie jesteś |
|
2017-10-28, 20:26 | #1443 |
Zakorzenienie
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Ehhh... Wiem.. I to mnie przeraza... Niby nie mam na to wplywu ale mi tak dobrze z tym brzuszkiem że mogłabym tak do wiosny chodzić
A tu, ból spojenia, brak czopa, skurcze nieregularne, brzuch nisko.. No do wiosny nie da rady Dobrze poczytać takia relacje chodzilam do sr na Orlowskiego, ale czytam ze od roku duzo sie zmieniło.. A warunki tam tez prl. A Ty na Madalinskiego? Dobrze kojarze?
__________________
04.07.2015 [...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...] Od jutra się uczę! |
2017-10-28, 20:31 | #1444 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 869
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Ja bym chciała Żelazną, siostry mają dobre opinie. Drugim wyborem jest Madalińskego. Do instytutu też rozmyślam. Ale istnieje ryzyko, że będzie umieralnia powiatowa, bo ja mieszkam 60 km od Wawy obecnie. Też myślę, że personel najważniejszy.c |
|
2017-10-28, 21:55 | #1445 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Melduje się po. Dopiero o 21 nas wzięli do sali porodowej. Przynajmniej zobaczyłam jak wyglada
Obrót się nie udał, Mała ma dupkę najwyraźniej za nisko i nie dała się ruszyć. A też nie próbowali niewiadomo jak. Ja w sumie nie patrzyłam ale TŻ mówi że przerażająco to wyglądało. Co do bólu to spodziewałam się że bedzie znacznie gorzej a było znośnie. Przyjemnie nie było, szczególnie jak dostałam rozkurczowy - dostałam takich uderzeń gorąca że masakra. Po tym jak odpuścili to poleżałam jeszcze pół godz pod ktg - moje dziecko nie bardzo się przejęło tym że coś od niej chcieliśmy. Także podsumowując - udałam się na jednodniowe spa do szpitala przynajmniej stwierdzić mogę że jest tu całkiem spoko Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-10-28, 22:02 | #1446 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1 033
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
|
2017-10-28, 22:11 | #1447 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Lekarz powiedział że tyłek jest już nisko osadzony w kanale rodnym i to dlatego. Także sie zaklinowała Powiem Wam szczerze że miałam cichą nadzieję że już dziś zrobimy cc skoro i tak byli zwarci i gotowi. No ale cóż, jeszcze tylko kilka dni! ❤️ Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-10-28, 22:21 | #1448 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
__________________
04.07.2015 [...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...] Od jutra się uczę! |
|
2017-10-28, 22:42 | #1449 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 1 033
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
|
2017-10-28, 22:51 | #1450 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 716
|
Dot.: Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! <3
Cytat:
A mi chyba czop odchodzi, a przynajmniej tak myślę, że to to. Wiem, że to jeszcze o niczym nie świadczy, skurczy (poza przepowiadającymi) nie mam, ale chociaż widzę, że coś się dzieje. |
|
2017-10-29, 02:53 | #1451 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 869
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Just the one szkoda.... Ale widocznie tak musi być. Super że wszystko przebiegło bezpiecznie i spokojnie. I tak za parę dni będziesz tulić swoje maleństwo 😍
Migotka - nie rodziłam, ale czekając w poczekalni w Instytucie przychodziły kobiety na kwalifikacje z anestezjologiem, trZeba wcześniej się umawiać na to wychodzi. Sugar- super, ze czop. Zawsze jakis krok do przodu. 😊 |
2017-10-29, 04:46 | #1452 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 859
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 06:46 ---------- Poprzedni post napisano o 06:44 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2017-10-29, 06:47 | #1453 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Dzień dobry! Nie powiem że się wyspałam ale jak na pierwszą w życiu noc w szpitalu nie było tak źle. Niedługo powinni nas wypuścić bo wypis czeka od wczoraj. Muszę zaplanować coś pysznego na obiad
Cała akcja przynajmniej uruchomiła trochę skurcze! Także wysiłek nie poszedł na marne i coś zaczyna się dziać. Ale szansa że rozwinęłoby się przed cc wciąż jest marna. Ale przy tych bólach podbrzusza i krzyża zaczynam się przekonywać do tego że może nie najgorzej wylądowałam z tą cc (a nie piszą się wcale duże te skurcze, max na poziomie 60) Jak tam u Was? Dawno nikt nam tu nie urodził. Czyżby przerwa weekendowa? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-10-29, 07:10 | #1454 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Cytat:
A tak wgl to na kiedy planują Ci cesarkę? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Celuj w księżyc
bo nawet jeśli chybisz, znajdziesz się wśród gwiazd. 🌟 |
||
2017-10-29, 07:11 | #1455 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 859
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Eh ten wiatr masakra wody brak Kurcze złe wyniki moczu wyszly liczne bakterie leukocyty bialko i krysztalki szczawianow chyba juz rady nie dają moje nerki dobrze ze jutro wizyta a w czwartek juz szpital Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-10-29, 08:52 | #1456 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 564
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2017-10-29, 10:11 | #1457 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Melduje, że wyszłam dziś z domu! Ha na ponad godzinę! oczywiście myślami byłam w domu i telefon cały czas w ręce... ale wyszłam .
I byłam w rossie i odebrałam darmowe pampery 🏻. Dwa krasnale = dwie paczki pampków. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Celuj w księżyc
bo nawet jeśli chybisz, znajdziesz się wśród gwiazd. 🌟 |
2017-10-29, 10:15 | #1458 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 483
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Ja to sie nastawiam na poród SN ale też nie wiadomo jak się skończy...
__________________
http://www.suwaczek.pl/%22%20title=%...%22%3E%3C/a%3E |
|
2017-10-29, 10:17 | #1459 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Na 2.11 jestem wpisana także 1.11 wrócimy do szpitala. O ILE W KOŃCU NAS WYPUSZCZĄ. Pani dr na obchodzie powiedziała że ze skurczami mnie nie puści i trzeba powtórzyć ktg. Potem znów skurcze ustąpiły ale Mała się rozbrykała więc to tętno jest trochę skaczące. I tak leżymy dalej zaklinając dziecko żeby poszła spać. Padło nawet stwierdzenie że jeśli skurcze nie ustąpią to rozważą wcześniejsze cc. Ale to chyba już nam póki co nie grozi. Też muszę się przejść po te pampersy. Pamiętacie do kiedy trwa ta promocja? Bo chyba mi umknęło... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-10-29, 10:29 | #1460 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: StW
Wiadomości: 3 313
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
|
|
2017-10-29, 10:42 | #1461 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 859
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ---------- Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2017-10-29, 10:50 | #1462 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 790
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Akcja jest przeprowadzona w terminie od dnia 25 października 2017 r. do dnia 31 grudnia 2017 r., do godzin zamknięcia poszczególnych drogerii lub do wyczerpania zapasów w poszczególnych drogeriach. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Celuj w księżyc
bo nawet jeśli chybisz, znajdziesz się wśród gwiazd. 🌟 |
|
2017-10-29, 11:12 | #1463 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
To mam czas odebrać
Jedziemy do domu ale na słowo honoru musimy wrócić jak coś by się zaczęło dziać. Narazie dzieje się tyle, że zaczyna mi wychodzić bolesność na brzuchu, coś jak zakwasy Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2017-10-29, 11:16 | #1464 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: who cares?
Wiadomości: 4 765
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Just szkoda że się nie udało, ale dobrze też że nie było to bardzo bolesne i traumatyczne.
Mój mąż tylko mówi Hanka wychodź już ! A ja mu mówię że jeszcze nie ma gdzie się podziać. Molise jak tam twoja łazienka? My montujemy szafkę pod umywalkę. Byliśmy na zakupach w Biedronce kasjerka 2 razy nam policzyła papier, dopiero w domu się zorientowałam. Szkoda 12 zł, a pogoda taka fatalna... Złam...
__________________
I AM THE STIG szalona wątróbka jeździ |
2017-10-29, 11:43 | #1465 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Cytat:
__________________
04.07.2015 [...] i ślubujesz mi uśmiech przy porannej kawie, parasol w deszczu i stokrotki na wiosnę [...] Od jutra się uczę! |
||
2017-10-29, 12:19 | #1466 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: who cares?
Wiadomości: 4 765
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
No u mnie w wojewódzkim jest tak że jak chcesz zzo to musisz iść do poradni leczenia bólu i dostać zaświadczenie od anastezjologa i z tym możesz dostać znieczulenie, ale nie jest powiedziane że go dostaniesz bo jeśli anastezjolog będzie miał inną operację to do ciebie nie przyjdzie. A oddział położniczo gin nie ma anastezjologa na oddział. Tylko przychodzi z innego.
__________________
I AM THE STIG szalona wątróbka jeździ |
2017-10-29, 12:40 | #1467 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 389
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
Już się wyciszyły wiec luz. Po takiej stymulacji nie dziwie się że wystąpiły, a teraz przynajmniej wiem dokładnie o jakie chodzi U nas mówili że do zzo trzeba mieć świeża morfologię wiec od razu po przyjęciu na oddział trzeba chyba zgłosić potencjalną chęć skorzystania. Nie było mowy o wcześniejszej kwalifikacji. Nawet ja do cc nie mam żadnej kwalifikacji a przynajmniej nic o niej nie wiem Oczywiście byliśmy też ostrzeżeni że anastezjolog może nie dotrzeć ja bedzie miał inna pilna interwencje i z zzo nici. Także widać że co szpital to zasady Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-10-29, 12:46 | #1468 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 3 623
|
Dot.: ❤Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! ❤
Cytat:
W mojej łazience na jednej, największej ścianie kafle położone. zostały 3 do położenia w tym obłożenie geberitu. Na szczęście geberit już obudowany płytami, "tylko" kafle polozyc. Liczę, ze za tydzień koło wtorku bedzie gotowa. Wiec jakby co w czwartek może się coś zacząć dziać + 2 dni w szpitalu po porodzie to akurat wrócę na skończoną szafkę muszę jeszcze kupić, ale pewnie przez internet coś wybiorę. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-10-29, 13:16 | #1469 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 5 337
|
Dot.: Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! <3
Mam opis porodu - chcecie przeczytać?
Jest dłuugi i nuudny i mam nadzieję, że nie znajdziecie w nim traumatycznych przeżyc. Ja sama wspominam go bardzo pozytywnie - pomimo tylu wylanych łez Oficjalnie chcę podziękować Wam dziewczyny za kciuki i wsparcie. Wiadomości na fejsie były mega i dodawały skrzydeł i wiary. Trzymam kciuki za kolejne porody, żeby były sprawne i bezbolesne Jestem szczęśliwa, że mam swój skarb ze sobą; że jesteśmy juz w domku. Czuję, że w końcu jesteśmy w komplecie. Celebruję te chwile i cieszę się każdą radością . Opis zamieszczam na "biało" - zeby nikogo nie zmuszać do lektury. Mój opis porodu Muszę napisać zanim ulecą szczegóły. Mąż zabrał synka na drzemkę, a ja nakarmiłam Ulę. Teraz mam chwilę dla siebie. A więc... We wtorek 24go miałam umówioną wizytę u swojego lekarza. Czułam się całkiem okej, choć ruch i aktywnośc ograniczyłam do minimum. Zaczęłam się ogarniać przed wizytą i okazało się, że znowu plamię. Trochę spanikowałam, ale wiedziałam, że zaraz będę wiedzieć co się dzieje. Asekuracyjnie zabrałam ze sobą torbę do szpitala. Na wizycie lekarz stwierdził, że: - szyjka skrócona, praktycznie jej nie ma, nie mierzy długości bo nie ma czego... - plamienie jest z szyjki, czop podbity krwią - łożysko okej, dzidzia okej. Na początku wizyty ciśnienie w kosmos, później się ustabilizowało. Jakoś zdenerwowałam się opowiadaniem o wcześniejszej przygodzie szpitalnej, ogólnym samopoczuciu i plamieniu. Umówiliśmy się na kolejną wizytę za tydzień. Sama jeszcze chciałam przesunąć wizytę na czwartek, żeby uniknąć zamieszania przed pierwszym listopada. Maciek na odchodne zapytał czy dotrwam do terminu, lekarz stwierdził, że wątpi, ALE... mam się oszczędzać, zeby wytrwać jak najdłużej - 36t 2dz to trochę za wcześnie na rodzenie. Z drugiej strony jest już na tyle późno, że nie powinno być powodów do paniki. Wróciliśmy do domu, wszystko było okej. Ogarnęłam synka do spania, zjadłam kolację, mąż poszedł na nockę. W nocy zaczęły mnie nachodzić skurcze i pojawiło się pobolewanie jak przy okresie. Ale nic sobie z tego nie zrobiłam. Skurczyki były nieregularne i na tyle słabe, że udało mi się przespać noc. Rano już nie byłam taka pewna, że nic się nie dzieje. Czułąm bóle okresowe i skurczyki od czasu do czasu... pierwsze regularne pojawiły się co 30 min. Raz słabsze, raz mocniejsze. Kazałam się męzowi przespać po nocy, bo nie wiadomo czy nie będzie potrzeby, żeby zaraz jechać do szpitala. Około piętnastej skurcze zrobiły się częstsze (co 12-20 minut) i mocniejsze - to znak, że coś się dzieje ;D. Zaprowadziłam synka na drzemkę licząc, że sama jeszcze trochę pośpię. Ale się nie dało... Obudziłam męża i zaczęliśmy rozmawiać co dalej. Stanęło na tym, że miałam zadzwonić do lekarza i zapytać co proponuje. NIe docierało do mnie, ze to może być już, że to się zaczyna. Na spokojnie dopakowałam jeszcze rzeczy do torby, chciałam iść pod prysznic, coś zjeść i spakować rzeczy dla córci. Wystarczyło je zgarnąć z komody do torby. Lekarz bez zastanowienia powiedział, że mam jechać do szpitala, jeśli coś się dzieje, to będę w dobrych rękach i pod stałą opieką. Jakoś mnie nie przekonał , bo przecież jeszcze nie rodzę . Weszłam pod prysznic i pomyślałam, że te skurcze zaraz się wyciszą i nie będzie z czym jechać. A tu niespodzanka: ze skurczy co 12-20 min zrobiły się skurcze co 2-4 min. SZOOOK. Ubierałam się już na szybko, modląc jednocześnie, żeby w drodze do szpitala nie odeszły mi wody - przecież będę cała mokra. Byłam głodna, wiec na szybko i na zimno zjadłam rosół z makaronem. Mąż musiał dopakować te ubrania córci, bo ja już nie dałam rady. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę do Elbląga. PO drodze zaliczyliśmy tylko mały przystanek pod sklepem po wodę i coś do jedzenia na później. Dobrze, że nie wpadałam na pomysł, żeby iść do tego sklepu sama . Do szpitala dotarlismy po 45 minutach, skurcze dalej były tak jak wześnie - co 2-4 min. Raz mocniejsze, raz słabsze. Chwilka czekania na izbie przyjęć i zaprosili mnie do gabinetu. Oczywiście nie obyło się bez dyskusji dotyczącej tygodnia ciaży - wg. usg 36i3dz, wg om 38... no nie mogli się zdecydować. Badanie na fotelu - szyjki brak, rozwarcie na 3cm. Podpinają ktg, na zapisie skurczy brak, macica luźna jak gacie starego... A ja się zwijam na kozetce... Pytanie - co panią tak boli? -No przecież skurcz mam... -Ale się nie pisze... - Ale mam... - To gdzie panią boli - Tu i tu... - To może rzeczywiście skurcz... - WTF?? ; W międzyczasue tona papierów i trudnych pytań. Dostaję do uzupełnienia plan porodu i mam w nim zaznaczyć - TAK/NIE Nie wyrażam zgody na podanie środków przeciwbólowych zmieniających świadomość. CO ja mam tu zaznaczyć? Nie nie, Tak nie, mój mózg nie ogarnia. Przyjmują mnie na oddział, na patologię - bo nie wiedzą czy rodzę... Poobserwują i się dowiedzą. Jest godzina 18.20 Trafiam na salę, są tam dwie dziewczyny. Oglądają "Jeden z dziesięciu" i radośnie odpowiadają na pytania. A ja wchodzę i ryczę. Łzy same mi lecą, nawet nie wiem czemu. Maciek próbuje ze mną pogadać. A ja ryczę... bo nie wiem co się dzieje. Bo nie wiedzą czy rodzę, czy nie rodzę. Czy zostanę tu zaraz sama leżeć, czy jednak pójdę na porodówkę. Przebieram się w seksowną piżamkę, nie chcę siedzieć w sali. Dziewczynu patrzą na mnie jak na wariatkę. Nie dziwię się im. Wychodzimy na korytarz i tam sobie spaceruję. Co chwilę pojawia się skurcz, ładnie oddcham, łapię jakąś dobrą pozycję i tak sobie trwam. W międzyczasie dostaję antybiotyk na gbs + coś na płucka dla dziecka + paracetamol w kroplówce. Może coś złagodzi, nie łagodzi. Skurcze trwają. Położna tylko pyta czy widzę jakąś rożnicę. Nie widzę... Przed 20 zaprasza mnie na kolejne badanie - rozwarcie nie postępuje, dalej na 3 cm. Sprawdza tętno. Mówi, że może sie wszystko wyciszyć i nie urodzę. Załamka totalna. Pytam ją jeszcze do kiedy może być mąż... bo jeśli go odeślą, a poród się zacznie, to może nie zdążyć wrócić. Mamy czas do 22, zobaczymy co będzie dalej. Wracam do męża, jest mi zimno, chce mi się ryczeć. Idę się położyć do sali. Skurcze są, ale co 4 minuty. Maciek liczy, a ja z każdym skurczem podgryzam materac. Położna pojawia się zdecydowanie za częśto i podpytuje jak sytuacja. Jednocześnie tłumaczy, że nie może podpiąc oxytocyny, bo nie może wywołać porodu, który jeszcze nie jest w terminie. Musimy czekać na rozwój wydarzeń. Znowu ciekną mi łzy. Sama nie wiem dlaczego. Skurcze bolą, ale to tylko skurcze. Ja się boję o swoje maleństwo, że jeszcze nie jest gotowe. Po głowie krąży tysiącjeden myśli, że sama zrobiłam coś złego, że ten poród się rozkręca, że mogłam bardziej uważać na siebie, że to, że tamto. W tym samym czasie piszę smsy moją domową położną. Każe mi te myśli odganiać daleko; stara się mnie uspokoić. Około 9 pojawia się szpitalna położna i zaprasza mnie na badanie. Rozklejam się jej całkowicie w zabiegowym, chwilę rozmawiamy i robi mi się lepiej. Łzy przestają beznadziejnie cieknąć. Sama ją przepraszam za swoje zachowanie, że normalnie tak nie ryczę... Nie wiem skąd taka reakcja. Położna robi badanie - rozwarcie na 5 i idziemy na porodówkę. Teraz już jest wszystko na serio. Nie ma gdybania, poród się zaczął. Trafiamy na salę porodową, mogę iść posiedzieć w wannie, wziąć prysznic, chcę siusiu ;D. Podłączają mnie pod zapis ktg - nieeeenawidzętegoaaaaa! - nie piszą się skurcze, ja się zwijam; oddychanie pomaga . Położna proponuje podłączenie oxy - teraz już może, bo poród trwa. Może go przyspieszyć, ale zwiększyc intensywność lub pozwolić trwać... Decyduję się na podpięcię. Od tej pory wszystko dzieje się szybciej i mocniej, zaczynam przeklinać, przestaję płakać, zaczynam się śmiać. A SKURCZE NADAL SIĘ NIE PISZĄ. Same położne ze mnie nie mogą, bo jak można śmiać się podczas skurczu (chyba skurczu, bo przecież na ktg prosta linia), dostaję jakiejś głupawki. Odpinają mi ktg, mogę chwilę pochodzić, idę znowu siusiu, wracam. Skurcze są już wyrazne. Połżna pyta czy nie czuję parcia - nie czuję, o kur...a czuję. Kładę się na łóżku, szybkie badanie, odchodzą wody, przyj... uczucie jakbbym miała wys.ać arbuza. Zaczynam panikować, ale mam się uspokoić, złapać oddech. Na ciele pojawiają się mrówki, kolejne parte... panika. Nic do mnie nie dociera - nie słyszę położnych. Gdzieś w tle tylko głos lekarza - dziewczyno ogarnij sie, jedno parcie i koniec. Ma rację. Mąż głaszcze mnie po twarzy i mówi - już jest! Mała ląduje mi na brzuchu. Jezu... czy zapłacze, czy wszysko jest okej, jest taka maleńka. Płacze, jest okej, jest moja, najpiękniejsza... Mąż przecina pępowinę. Mamy ją. 2600g i 53cm szczęścia. Godzina 22.40. 25.10.2017 Nasza trzecia rocznica ślubu. Sam poród (od wejscia na salę) trwał 1godz35 min. Parte 5 min, może mniej. Zostałam delikatnie nacięta - ale to przez własną głupotę i panikę w trakcie. Mogę rodzić raz jeszcze
__________________
Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam nie było. |
2017-10-29, 13:27 | #1470 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 483
|
Dot.: Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! <3
itakinie - fajny opis, brawa dla Ciebie! Super, ze jesteście już w domku zazdroszczę!
__________________
http://www.suwaczek.pl/%22%20title=%...%22%3E%3C/a%3E |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:22.