Otyłość - ludzie są straszni - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-05-08, 14:14   #61
Tw0ja_Stara
Raczkowanie
 
Avatar Tw0ja_Stara
 
Zarejestrowany: 2024-01
Wiadomości: 176
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Ale u niektórych (nie u wszystkich, ale tego tak o na oko nie stwierdzisz) takie dbanie o siebie jest trochę jak wymaganie od osoby ze słabym wzrokiem, żeby dobrze widziała bez okularów. Albo od osoby, która ma depresję, żeby poszła pobiegać. No bez pomocy specjalisty nie przeskoczysz.

A że świadomość jest jaka jest, a otyłość ma dość spore powiązanie z depresją, to jedno napędza drugie.

Może koleżanka Twojej Starej nie jest leniwym obżerającym się nieudacznikiem, tylko osobą chorą na wysokofunkcjonującą depresję.

I ja nie wiem, bo tego nie będzie widać, nawet jak kogoś znasz.

Powtórzę, może są ludzie, którzy są po prostu leniwi i szczerze wolą siedzenie na kanapie. Ale bez diagnozy tego nie sprawdzimy, więc uznawanie ich za gorszych jest nie fair. No i ja jeszcze takiej nie spotkałam, tak szczerze mówiąc. Ale nie jestem psychologiem, nie prowadziłam badań.

Co do drugiego, oczywiście, że chady z siłowni też okazami zdrowia nie są, to żadna tajemnica. A jednak za nimi nikt nie lata, że to niezdrowe.
Właśnie, nie spotkałaś jej ale wiesz lepiej niż ja która ją znam wiele lat. Była kiedyś chuda ale późno miała dzieci i po 40 wydaje jej się, że może tyle jeść co wcześniej i dalej będzie szczupła. Ćwiczyć nie lubi, chodzić nie lubi. Lubi siedzieć na tyłku i tego nie ukrywa, nie wiem po co sobie wymyślać, że na pewno jest inaczej.
No chyba, że ta depresja objawia się też wykorzystaniem współpracowników żeby robili za nią robotę, to może to jest jakiś nowy nieodkryty rodzaj.

---------- Dopisano o 14:14 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

Cytat:
Napisane przez ColourTheSmallOne Pokaż wiadomość
Ale co jest złego w ćwiczeniu na siłowni? To bardzo bezpieczna aktywność, o ile poprawnie wykonuje się ćwiczenia. Sterydami truje się jakiś procent niezbyt mądrych pakerow


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
I oni też powinni sami płacić za leczenie jeśli mają powikłania po sterydach.
Tw0ja_Stara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-08, 15:09   #62
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez ColourTheSmallOne Pokaż wiadomość
Ale co jest złego w ćwiczeniu na siłowni?
Zasadniczo nie ma nic złego w:

- ćwiczeniu na siłowni,
- uprawianiu seksu,
- jedzeniu rzeczy, które się lubi, a które nie są najzdrowsze,
- hazardzie,
- oglądaniu porno,
- graniu na komputerze,
- piciu alkoholu itd.

Problem jest wtedy, kiedy dana osoba z jakiegoś powodu nie ma umiaru w tym aktywnościach.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-08, 15:59   #63
teobromina
Raczkowanie
 
Avatar teobromina
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 287
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez '"Limonka2738"
może są ludzie, którzy są po prostu leniwi i szczerze wolą siedzenie na kanapie. Ale bez diagnozy tego nie sprawdzimy, więc uznawanie ich za gorszych jest nie fair.
Tu nie chodzi o lenistwo ani siedzenie na kanapie, tylko o kwestię bycia świadomym konsumentem lub ulegania reklamom.
Nie znam w tej sprawie konkretnych statystyk, ale osobiście wręcz unikam kupowania reklamowanych rzeczy.
Dobrze jest nie kierować się reklamami ani działaniami marketingowców czy lobbystów (przemysł mięsny i mleczarski jest dotowany i odgórnie wspierany przez państwo; warto o tym pamiętać).
Etyka reklamy i śmieciowe jedzenie to rzeczy wzajemnie się wykluczające.
Zresztą, na tej samej zasadzie: intuicyjne jedzenie i śmieciowe jedzenie również się wzajemnie wykluczają.
Choć nie przeczę, że zaburzenia odżywiania mogą zaburzać również intuicję żywieniową.

Owszem, nie przeczę, że depresja ma pewien wpływ i nie można tego bagatelizować - jednak nie można też przesadzać w drugą stronę i wszystkiego do tego sprowadzać.
I piszę to jako osoba mająca częściowo podobne doświadczenia jak lalove12 - powrót do "nastoletniej" sylwetki udało mi się zacząć dopiero po odstawieniu antydepresantów. No i po zaprzestaniu "zajadania" stresu. Teraz mam BMI nieprzekraczające 19, jednak kiedyś było to zdecydowanie więcej. Zmiana nawyków żywieniowych zdecydowanie pomogła.
Nawyki żywieniowe można zmienić w naprawdę dużym stopniu. To kwestia silnej woli i determinacji, połączonej z przekonaniem o słuszności takiego wyboru.
Od prawie dwóch lat praktycznie wcale nie jadam ani słodyczy (nie licząc czarnej czekolady, zwykle 85% - więc czy to nadal słodycz?), ani smażonych rzeczy, ani białego pieczywa. Choć kiedyś trudno byłoby mi to sobie wyobrazić.
Ale do zmian można się przyzwyczaić.
Cytat:
Napisane przez ColourTheSmallOne Pokaż wiadomość
Ale co jest złego w ćwiczeniu na siłowni? To bardzo bezpieczna aktywność, o ile poprawnie wykonuje się ćwiczenia. Sterydami truje się jakiś procent niezbyt mądrych pakerow


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
W samym ćwiczeniu na siłowni nie ma nic złego, to jasne.
Gorzej, gdy nie ma się umiaru, i gdy w połączeniu z tym źle bilansuje się dietę - np. przesadzając z ilością białka, zakładając, że skoro się pakuje, to białka należy jeść więcej niż w rzeczywistości jest potrzebne. Nadmiar białka prowadzi do miażdżycy. Nie zawsze potrzeba sterydów do wykończenia się przy pakowaniu.
Ogólnie, są aktywności lepsze dla organizmu niż podnoszenie ciężarów. Chociaż, co kto lubi.
Cytat:
Napisane przez rejczeI
wygodne podejście.
Lubię seks więc to podstawowa potrzeba (podejście do seksu na przestrzeni lat obyczajowo też się poluzowało i to co kiedyś uchodziło za hm wyuzdanie dziś raczej ma łatkę zwykłej prefencji). Nie mam zaburzeń odzywiania i nie kumam fazy więc potrzeba konsumowania przetworzonej żywności nieistniejąca. Żyjemy w jakim świecie żyjemy, od dziecinstwa otacza nas mało zdrowe jedzenie którego producentom raczej nie jest przykro gdy klient się od jakiegoś produktu uzależnia i go kupuje
To temat na inną dyskusję, ale skoro już go poruszasz, to:
1. Patrz wyżej - to o byciu świadomym konsumentem i intuicji żywieniowej vs etyce reklamy i działaniom marketingowców i lobbystów.
2. Lubienie seksu jest uwarunkowane ewolucyjnie, a sztywne ramy obyczajowe narzuciła sferze seksu głównie oparta na dogmatycznej religii moralność tworząca sztuczne normy i wmawiająca ludziom, że ich naturalne skłonności są złe. Więc poluzowanie obyczajów jest skorelowane z laicyzacją. A religie pierwotne miały/mają inne podejście do norm seksualnych niż monoteistyczne.
Cytat:
Napisane przez Limonka2738
Zasadniczo nie ma nic złego w:

- ćwiczeniu na siłowni,
- uprawianiu seksu,
- jedzeniu rzeczy, które się lubi, a które nie są najzdrowsze,
- hazardzie,
- oglądaniu porno,
- graniu na komputerze,
- piciu alkoholu itd.
Odnośnie ostatniego punktu: o ile wiem, nie ma bezpiecznej dawki etanolu. Każda jest szkodliwa.
Więc akurat etanolu najlepiej jest wcale nie pić.
Co do reszty, mogę się zgodzić.
teobromina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-08, 17:10   #64
ColourTheSmallOne
Rozeznanie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 646
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Od prawie dwóch lat praktycznie wcale nie jadam ani słodyczy (nie licząc czarnej czekolady, zwykle 85% - więc czy to nadal słodycz?), ani smażonych rzeczy, ani białego pieczywa. Choć kiedyś trudno byłoby mi to sobie wyobrazić.
A ja to wszystko jem (no może oprócz smażonych rzeczy, tych faktycznie jakoś nie) i jestem szczupła i zdrowa. Nie trzeba wykluczać całych produktów z diety, żeby była ona zdrowa i pożywna. Kwestia odpowiedniego zbilansowania. Polecam konto @thefitnesschef_ na Instagramie, on fajnie tłumaczy, dlaczego demonizowanie konkretnych produktów nie jest potrzebne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:10 ---------- Poprzedni post napisano o 17:07 ----------

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Ogólnie, są aktywności lepsze dla organizmu niż podnoszenie ciężarów. Chociaż, co kto lubi.
Podnoszenie ciężarów jest super dla organizmu, kiedy ktoś już opanuje technikę, to same korzyści dla mięśni i kręgosłupa. Wiadomo, że jakieś cardio od czasu do czasu też przy tym jest doradzane. A przesadzić można ze wszystkim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
When you have built a satisfying relationship with yourself, then you have something of great worth to share with others.
- Dossie Easton

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-08, 21:23   #65
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Odnośnie ostatniego punktu: o ile wiem, nie ma bezpiecznej dawki etanolu. Każda jest szkodliwa.
Więc akurat etanolu najlepiej jest wcale nie pić.
Co do reszty, mogę się zgodzić.
Słodyczy też lepiej wcale nie jeść.

Ale jak ktoś się napije 3 razy do roku, to wszystko jest dla ludzi.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi o lenistwo ani siedzenie na kanapie, tylko o kwestię bycia świadomym konsumentem lub ulegania reklamom.
Nie znam w tej sprawie konkretnych statystyk, ale osobiście wręcz unikam kupowania reklamowanych rzeczy.
Dobrze jest nie kierować się reklamami ani działaniami marketingowców czy lobbystów (przemysł mięsny i mleczarski jest dotowany i odgórnie wspierany przez państwo; warto o tym pamiętać).
Etyka reklamy i śmieciowe jedzenie to rzeczy wzajemnie się wykluczające.
Zresztą, na tej samej zasadzie: intuicyjne jedzenie i śmieciowe jedzenie również się wzajemnie wykluczają.
Choć nie przeczę, że zaburzenia odżywiania mogą zaburzać również intuicję żywieniową.

Owszem, nie przeczę, że depresja ma pewien wpływ i nie można tego bagatelizować - jednak nie można też przesadzać w drugą stronę i wszystkiego do tego sprowadzać.
I piszę to jako osoba mająca częściowo podobne doświadczenia jak lalove12 - powrót do "nastoletniej" sylwetki udało mi się zacząć dopiero po odstawieniu antydepresantów. No i po zaprzestaniu "zajadania" stresu. Teraz mam BMI nieprzekraczające 19, jednak kiedyś było to zdecydowanie więcej. Zmiana nawyków żywieniowych zdecydowanie pomogła.
Nawyki żywieniowe można zmienić w naprawdę dużym stopniu. To kwestia silnej woli i determinacji, połączonej z przekonaniem o słuszności takiego wyboru.
Od prawie dwóch lat praktycznie wcale nie jadam ani słodyczy (nie licząc czarnej czekolady, zwykle 85% - więc czy to nadal słodycz?), ani smażonych rzeczy, ani białego pieczywa. Choć kiedyś trudno byłoby mi to sobie wyobrazić.
Ale do zmian można się przyzwyczaić.
Załóżmy nawet, że masz rację. W 100% to jest kwestia silnej woli. Ale nie każdy ma silną wolę. No i co teraz?

Minęło prawie 10 lat od kiedy schudłam i z pełną świadomością mogę powiedzieć, że absolutnie i zupełnie nie polubiłam zdrowego żywienia. Po prostu już nauczyłam się, że do końca życia moje jedzenie nie będzie mi smakowało i tyle. Do końca życia będę sobie zaznaczać na butelce, ile wody mam wypić i wmuszać ją w siebie dzień za dniem, no bo trzeba.

Ćwiczenia to również orka na ugorze. Nie, nigdy nie poczułam tych obiecanych endorfin, "jak się przyzwyczaję".

Robię, bo muszę, żeby nie być gruba. Nie potrafię winić nikogo, kto nie ma ochoty tak żyć, bo szczerze mówiąc pod tym względem moje życie jest do dupy.

Zwłaszcza, że reklamy są stworzone tak, żeby bardzo łatwo było im ulec.

A przypominam, że nie mówimy tu o osobie, która pyta o rady jak schudnąć. Mówimy o osobie, która sobie żyje swoim życiem, nikomu nie wadząc, a nagle ktoś trzeci stwierdza, że ma tak oświeconą opinię na jej temat, że świat będzie uboższym miejscem, jeśli pozostanie ona tylko w jego głowie.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-09, 05:37   #66
MaggieGo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 66
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość

Minęło prawie 10 lat od kiedy schudłam i z pełną świadomością mogę powiedzieć, że absolutnie i zupełnie nie polubiłam zdrowego żywienia. Po prostu już nauczyłam się, że do końca życia moje jedzenie nie będzie mi smakowało i tyle. Do końca życia będę sobie zaznaczać na butelce, ile wody mam wypić i wmuszać ją w siebie dzień za dniem, no bo trzeba.

Ćwiczenia to również orka na ugorze. Nie, nigdy nie poczułam tych obiecanych endorfin, "jak się przyzwyczaję".

Robię, bo muszę, żeby nie być gruba. Nie potrafię winić nikogo, kto nie ma ochoty tak żyć, bo szczerze mówiąc pod tym względem moje życie jest do dupy.

Wiesz co, to brzmi trochę depresyjnie. Nie twierdzę, że masz depresję, ale coś tu jest nie tak - jakieś lęki, jakiś brak samoakceptacji, kompleks męczennika, niezadowolenie z życia... Myślałaś o terapii?

Generalnie schudnięcie daje fajnego kopa - cieszymy się nową sylwetką, nowymi ubraniami, brakiem zadyszki... Potem to się czasem przeradza w jojo - ale właśnie: najczęściej, jeśli odchudzanie dokonywało się w trybie "na przemęczenie" - pojem gotowanego kurczaka i sałaty bez soli, poćwiczę - pół roku, bo więcej nie wytrzymam. Tymczasem to faktycznie można robić z przyjemnością i wdrażając nowy, stabilny styl odżywiania się (po okresie przestawiania się). Ja np. jem zdrowo (co najmniej zdrowiej od większości ludzi), ale to, co lubię: kurczaka smażę na dobrej oliwie (gotowanego nie przełknę, co poradzić), kasze sobie odpuściłam (nie lubię i są kaloryczne, można węglowodany znaleźć gdzie indziej), jem dużo jogurtu naturalnego z miodem i trochę chałwy, co zaspokaja apetyt na słodycze... Na fast food czy czekoladę po prostu nie mam teraz ochoty - od czasu do czasu pozwalam sobie na odrobinę i odkrywam, że w sumie mi to nie smakuje... Ale wiem z doświadczenia, że gdybym sobie tego twardo odmawiała, to smakowałoby mi bardziej . Ćwiczę umiarkowanie, bez narzucania sobie dawki tygodniowej i wyrzutów sumienia, jak jej nie wyrobię. Wody piję dużo, ale jak mam na nią mniejszą ochotę, to zwykłą kranówę zastępuję ładnie pachnącą miętą czy herbatą owocową albo ulubioną mineralną. Przykro się czyta u Ciebie, że musisz wmuszać w siebie wodę. Może warto byłoby pomyśleć o tym, jak czerpać więcej przyjemności ze zdrowego trybu życia - cieszenie się życiem też je wydłuża.
MaggieGo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-09, 08:41   #67
MIRANDA007
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 68
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Zazdroszczę każdemu kto czerpie przyjemność ze zmiany nawyków żywieniowych i mowie to bardzo poważnie. Dla mnie dieta to ,,ani szczęścia ani smaku,,... Kocham cukier i jestem od niego uzależniona ( niestety nie jestem go w stanie niczym zastąpić, wiem problem jest w mojej głowie ). Bogu dzięki mam swoje trenerki osobistego w postaci dwóch psiaków ze schroniska które powodują ze musze dużo się ruszać.
MIRANDA007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2024-05-09, 15:56   #68
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez MaggieGo Pokaż wiadomość
Wiesz co, to brzmi trochę depresyjnie. Nie twierdzę, że masz depresję, ale coś tu jest nie tak - jakieś lęki, jakiś brak samoakceptacji, kompleks męczennika, niezadowolenie z życia... Myślałaś o terapii?

Jestem w terapii, tylko dzięki temu udało mi się schudnąć na stałe bez efektu jojo, pisałam o tym wcześniej.



No mam wybór nienawidzić siebie, bo jestem gruba, albo nie mieć prostych przyjemności w życiu, albo inaczej - szukać ich gdzieś indziej. Z dwojga złego wybieram to drugie, bo nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.


Mam inne rzeczy, które dają mi radość, ale jedzenie jest paliwem, odważyć określoną ilość o określonej godzinie, przeżuć, połknąć i nara. Raz w tygodniu coś dla przyjemności i tyle. I inaczej nie będzie.


I ja sobie tak wybrałam. Ale właśnie dlatego, że rozumiem ten wybór, to wiem, że ktoś może woleć to pierwsze i po prostu nauczyć się pokochać siebie z dodatkowymi kilogramami.


Bo właśnie odchudzenie się to nie jest spięcie tyłka raz i zrobione. To jest dokonywanie prawidłowego wyboru kilka razy dziennie, codziennie. Do końca życia.


EDIT. Dlatego tak strasznie nie lubię, kiedy ludzie, którzy nie mają tego problemu dają złote rady. To przez 10 lat jedz tylko rzeczy, które ci nie smakują. Pij codziennie 2 litry czegoś, od czego masz odruch wymiotny i za 10 lat pogadamy, jak łatwo było.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.

Edytowane przez Limonka2738
Czas edycji: 2024-05-09 o 16:02
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-09, 16:36   #69
MaggieGo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 66
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Jestem w terapii, tylko dzięki temu udało mi się schudnąć na stałe bez efektu jojo, pisałam o tym wcześniej. No mam wybór nienawidzić siebie, bo jestem gruba, albo nie mieć prostych przyjemności w życiu, albo inaczej - szukać ich gdzieś indziej. Z dwojga złego wybieram to drugie, bo nie można zjeść ciastka i mieć ciastka. Mam inne rzeczy, które dają mi radość, ale jedzenie jest paliwem, odważyć określoną ilość o określonej godzinie, przeżuć, połknąć i nara. Raz w tygodniu coś dla przyjemności i tyle. I inaczej nie będzie.

Fakt, pisałaś, nie pamiętałam, że to Ty. I nie pracujesz nad warunkową samoakceptacją? Moim zdaniem - choć mogę się mylić - sposób, w jaki o sobie piszesz, jest niezdrowy: że gdybyś była gruba, to byś się nienawidziła (a dlaczego? to ciągle byłabyś Ty!), że odchudzenie się to jest dokonywanie właściwego wyboru - codziennie, do końca życia (i dokonując właściwego wyboru, jakoś się wytrzymujesz, ale jak Cię się zdarza, choć może się nie zdarza, dokonać niewłaściwego, to już się nie akceptujesz i katujesz poczuciem winy?). I to, co piszesz o piciu 2 litrów czegoś, od czego masz odruch wymiotny... Po pierwsze - konieczność picia akurat 2 litrów wody to pewien mit; po drugie - odruch wymiotny od picia wody? A gdybyś piła jakieś napary, poszukała jakiejś mineralnej, która Ci posmakuje? To nie jest normalne, że kogoś mdli od wody, to jakiś emocjonalny autodestrukcyjny odruch. I nie jest tak, że nie wiem, o czym piszę, bo nigdy nie miałam takich problemów. Miałam - zajadałam problemy emocjonalne, zdarzyło mi się ważyć 90 kilo przy wzroście 170 cm. Wreszcie schudłam i trzymam wagę właśnie dzięki pozytywnemu podejściu. Nie toczę ze sobą codziennie walki, jem to, na co mam ochotę - ale po prostu jej teraz prawie nie mam na coś niezdrowego i w nadmiarze. Kontroluję się, owszem, ważę codziennie - choć wszyscy to odradzają - ale nie mam wyrzutów sumienia, jak się okazuje, że trochę przytyłam, po prostu wprowadzam korektę do jadłospisu. To, co piszę, pewnie brzmi jak "złote rady" kogoś zadowolonego z siebie, ale zadowolenie z siebie jest okej. I życie, które nie jest ciągłą walką, też jest okej, szczerze polecam.
MaggieGo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-09, 21:25   #70
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez MaggieGo Pokaż wiadomość
Fakt, pisałaś, nie pamiętałam, że to Ty. I nie pracujesz nad warunkową samoakceptacją? Moim zdaniem - choć mogę się mylić - sposób, w jaki o sobie piszesz, jest niezdrowy: że gdybyś była gruba, to byś się nienawidziła (a dlaczego? to ciągle byłabyś Ty!), że odchudzenie się to jest dokonywanie właściwego wyboru - codziennie, do końca życia (i dokonując właściwego wyboru, jakoś się wytrzymujesz, ale jak Cię się zdarza, choć może się nie zdarza, dokonać niewłaściwego, to już się nie akceptujesz i katujesz poczuciem winy?). I to, co piszesz o piciu 2 litrów czegoś, od czego masz odruch wymiotny... Po pierwsze - konieczność picia akurat 2 litrów wody to pewien mit; po drugie - odruch wymiotny od picia wody? A gdybyś piła jakieś napary, poszukała jakiejś mineralnej, która Ci posmakuje? To nie jest normalne, że kogoś mdli od wody, to jakiś emocjonalny autodestrukcyjny odruch. I nie jest tak, że nie wiem, o czym piszę, bo nigdy nie miałam takich problemów. Miałam - zajadałam problemy emocjonalne, zdarzyło mi się ważyć 90 kilo przy wzroście 170 cm. Wreszcie schudłam i trzymam wagę właśnie dzięki pozytywnemu podejściu. Nie toczę ze sobą codziennie walki, jem to, na co mam ochotę - ale po prostu jej teraz prawie nie mam na coś niezdrowego i w nadmiarze. Kontroluję się, owszem, ważę codziennie - choć wszyscy to odradzają - ale nie mam wyrzutów sumienia, jak się okazuje, że trochę przytyłam, po prostu wprowadzam korektę do jadłospisu. To, co piszę, pewnie brzmi jak "złote rady" kogoś zadowolonego z siebie, ale zadowolenie z siebie jest okej. I życie, które nie jest ciągłą walką, też jest okej, szczerze polecam.

Po prostu bardzo nie lubię wody, bo drażni mnie picie czegoś bez smaku. A odruch wymiotny wynika z ilości picia czegoś, czego nie lubię w dużych ilościach regularnie. Jakoś sobie z tym radzę, piję gazowaną, albo z miętą/cytryną, ale i tak wolałabym pić coś innego.


Też schudłam z 90kg przy wzroście 170cm.

Bardzo ciężko przepracować nienawiść do bycia grubym w świecie (mam to tylko w stosunku do siebie, innych potrafię zrozumieć bez problemu), w którym żyjemy, ale tak, staram się cały czas, bo masz rację, że to ważne. Ale wątek nie jest o mnie, nie chcę go przejmować.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 15:16   #71
teobromina
Raczkowanie
 
Avatar teobromina
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 287
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Słodyczy też lepiej wcale nie jeść.
Istnieją słodycze bez cukru. Stewia, erytrytol i maltitol to popularne zamienniki.
Cytat:
z pełną świadomością mogę powiedzieć, że absolutnie i zupełnie nie polubiłam zdrowego żywienia
Trudno mi się do tego odnieść, bo nie podajesz przykładów zdrowego jedzenia, którego nie lubisz.
Czy nie ma naprawdę nic zdrowego, o czym możesz powiedzieć, że to lubisz?
To aż dziwne. I przykre, przy okazji.
Zresztą, nielubienie wody też jest dziwne - i raczej rzadkie. Jesteś pierwszą osobą, która o tym pisze/mówi. Przynajmniej jak dla mnie.
Jedzenie z przyjemnością jest czymś, co jak najbardziej służy człowiekowi. Pewnie zresztą nie tylko człowiekowi, ale i innym gatunkom.
Cytat:
Napisane przez MIRANDA007
Kocham cukier i jestem od niego uzależniona
Ja kiedyś też. Ale udało mi się to przezwyciężyć.
Cytat:
niestety nie jestem go w stanie niczym zastąpić, wiem problem jest w mojej głowie
Czyli stosowanie stewii lub erytrytolu w Twoim przypadku nie działa?
U mnie zadziałało.
Cytat:
Napisane przez MaggieGo
kasze sobie odpuściłam (nie lubię i są kaloryczne, można węglowodany znaleźć gdzie indziej)
Kasza gryczana jest jedną ze zdrowszych rzeczy, bogatą w wartości odżywcze.
Ogólnie, gruboziarniste kasze są właśnie takie. Zdrowe. Pęczak też.
Skoro już jesteśmy przy zdrowym żywieniu i gustach: co uważasz o soczewicy? Ja lubię, zwłaszcza z oliwą z oliwek. Też zdrowa rzecz. A jak na przystawkę wziąć marchewkę i czerwoną paprykę, do tego jeszcze garść orzechów, to już w ogóle.
teobromina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-05-10, 16:04   #72
MaggieGo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 66
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość

Kasza gryczana jest jedną ze zdrowszych rzeczy, bogatą w wartości odżywcze.
Ogólnie, gruboziarniste kasze są właśnie takie. Zdrowe. Pęczak też.
Skoro już jesteśmy przy zdrowym żywieniu i gustach: co uważasz o soczewicy? Ja lubię, zwłaszcza z oliwą z oliwek. Też zdrowa rzecz. A jak na przystawkę wziąć marchewkę i czerwoną paprykę, do tego jeszcze garść orzechów, to już w ogóle.

O, czerwona soczewica i kasza gryczana to jedyne z tej kategorii, co lubię . Raczej bez oliwy z oliwek, choć z mięsem smażonym na oliwie z oliwek i warzywkami - no ale właśnie, mogę też zjeść po prostu mięso i warzywa, kasza czy soczewica mi się wtedy wydaje dopychaczem i nie pamiętam, kiedy tak ostatnio jadłam. Tak jak napisałam - z kasz zrezygnowałam, bo nie lubię i po prostu "szkoda" mi na nie kalorii, choć wiem, że są zdrowe . No ale na szczęście nie tylko one. Gdybym lubiła makaron czy ryż, to byłby dietetyczny sens w ich zamianie na kaszę, ale spokojnie mogę bez nich żyć. Tak samo zrezygnowałam z pełnoziarnistego pieczywa - nie znoszę go, jest kaloryczne i przyprawiało mnie o zaparcia :/, a spokojnie mogę się obyć bez pieczywa (no, raz na jakiś czas jakaś grahamka do wege-bigosu mi się przydarzy ). Żeby jeść zdrowo, nie trzeba koniecznie jeść określonych produktów - trzeba zachować mniej więcej bilans węgle-białko-tłuszcze, unikać przetworzonego jedzenia, cukru i mąki - i już będzie okej. Jasne, że można jeść wyłącznie zdrowe jedzenie, według jadłospisu ułożonego przez dietetyka, ale dla mnie by to była męczarnia, a jest spora przestrzeń do zagospodarowania między tym a jedzeniem zupełnie byle czego, od którego tutaj wyszłyśmy.
MaggieGo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 17:14   #73
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Istnieją słodycze bez cukru. Stewia, erytrytol i maltitol to popularne zamienniki.

Słodycze bez cukru nie przedstawiają sobą żadnej wartości.



Ani to zdrowe, ani smaczne.


To już lepiej raz na miesiąc sobie strzelić prawdziwą czekoladę.


W gruncie rzeczy jeśli nie ma przeciwskazań to cukier raz na jakiś czas będzie lepszy niż zamienniki. (chociażby erytrytol można wstępnie powiązać z większym ryzykiem udaru, zawału i krzepnięcia krwi, badania w toku).
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 17:16   #74
ColourTheSmallOne
Rozeznanie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 646
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Słodycze bez cukru nie przedstawiają sobą żadnej wartości.



Ani to zdrowe, ani smaczne.


To już lepiej raz na miesiąc sobie strzelić prawdziwą czekoladę.


W gruncie rzeczy jeśli nie ma przeciwskazań to cukier raz na jakiś czas będzie lepszy niż zamienniki. (chociażby erytrytol można wstępnie powiązać z większym ryzykiem udaru, zawału i krzepnięcia krwi, badania w toku).
No wlasnie, te wszystkie stewie itp. to chyba niezbyt zdrowe są?
__________________
When you have built a satisfying relationship with yourself, then you have something of great worth to share with others.
- Dossie Easton

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 17:35   #75
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Trudno mi się do tego odnieść, bo nie podajesz przykładów zdrowego jedzenia, którego nie lubisz.
Czy nie ma naprawdę nic zdrowego, o czym możesz powiedzieć, że to lubisz?
To aż dziwne. I przykre, przy okazji.
Zresztą, nielubienie wody też jest dziwne - i raczej rzadkie. Jesteś pierwszą osobą, która o tym pisze/mówi. Przynajmniej jak dla mnie.
Jedzenie z przyjemnością jest czymś, co jak najbardziej służy człowiekowi. Pewnie zresztą nie tylko człowiekowi, ale i innym gatunkom.
Lubię białe pieczywo, czekoladę, chipsy, popcorn (solony), Nutellę, niektóre fast foody, a do picia Coca-colę, najlepiej Cherry, kisiel z kawałkami owoców (musi być gęsty, najlepiej z dwóch saszetek, bo inaczej nie zjem). Nic innego mi nie smakuje. Jeszcze nie znalazłam dietetyka, który z tego ułożył zdrowe menu.


Ale wiadomo, że będą rzeczy, które zjem (np. kasza gryczana, papryka), rzeczy, które w siebie wcisnę jak trzeba (jogurt naturalny, oliwa do sałatki) i rzeczy, których nie tknę (jajko, ryba, awokado).


90% jedzenia mnie brzydzi, tak ogólnie.



I nie akceptuję zamienników. Czyli lubię Coca-colę i Coca-colę Cherry, kropka. Nie wypiję Pepsi, Coli Zero czy nic colopodobnego. Musi być jedna z tych dwóch. Czyli dość zero-jedynkowo, jak nie moge pić zwykłej Coli, to już wolę pić wodę, bo i tak mi nie smakuje, a przynajmniej jest zdrowsza. Jak mam zjeść gorzką czekoladę albo wafelki bez cukru, to już wolę nie zjeść wcale, bo smaczne i tak nie będzie.



No cóż, życie. Ludzie naprawdę mają gorsze problemy. To jest raczej niedogodność, ale nic, z czym nie da się funkcjonować.


A woda to koszmar dlatego, że niby piję, a smaku nie ma i mój mózg nienawidzi tego doświadczenia.

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Cytat:
Napisane przez ColourTheSmallOne Pokaż wiadomość
No wlasnie, te wszystkie stewie itp. to chyba niezbyt zdrowe są?

Jeśli ktoś ma cukrzycę, to lepiej sięgnąć po te słodzone erytrytolem czy ksylitolem. Ale dla zdrowego człowieka cukier jest zdrowszą alternatywą w rozsądnych ilościach.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 17:40   #76
Tw0ja_Stara
Raczkowanie
 
Avatar Tw0ja_Stara
 
Zarejestrowany: 2024-01
Wiadomości: 176
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Lubię białe pieczywo, czekoladę, chipsy, popcorn (solony), Nutellę, niektóre fast foody, a do picia Coca-colę, najlepiej Cherry, kisiel z kawałkami owoców (musi być gęsty, najlepiej z dwóch saszetek, bo inaczej nie zjem). Nic innego mi nie smakuje. Jeszcze nie znalazłam dietetyka, który z tego ułożył zdrowe menu.


Ale wiadomo, że będą rzeczy, które zjem (np. kasza gryczana, papryka), rzeczy, które w siebie wcisnę jak trzeba (jogurt naturalny, oliwa do sałatki) i rzeczy, których nie tknę (jajko, ryba, awokado).


90% jedzenia mnie brzydzi, tak ogólnie.



I nie akceptuję zamienników. Czyli lubię Coca-colę i Coca-colę Cherry, kropka. Nie wypiję Pepsi, Coli Zero czy nic colopodobnego. Musi być jedna z tych dwóch. Czyli dość zero-jedynkowo, jak nie moge pić zwykłej Coli, to już wolę pić wodę, bo i tak mi nie smakuje, a przynajmniej jest zdrowsza. Jak mam zjeść gorzką czekoladę albo wafelki bez cukru, to już wolę nie zjeść wcale, bo smaczne i tak nie będzie.



No cóż, życie. Ludzie naprawdę mają gorsze problemy. To jest raczej niedogodność, ale nic, z czym nie da się funkcjonować.


A woda to koszmar dlatego, że niby piję, a smaku nie ma i mój mózg nienawidzi tego doświadczenia.

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------




Jeśli ktoś ma cukrzycę, to lepiej sięgnąć po te słodzone erytrytolem czy ksylitolem. Ale dla zdrowego człowieka cukier jest zdrowszą alternatywą w rozsądnych ilościach.
To nie możesz jeść w większości to co lubisz czyli niezdrowe a w jakimś procencie zdrowe a ruszać się więcej żeby spalić to niezdrowe?
Tw0ja_Stara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 17:48   #77
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Tw0ja_Stara Pokaż wiadomość
To nie możesz jeść w większości to co lubisz czyli niezdrowe a w jakimś procencie zdrowe a ruszać się więcej żeby spalić to niezdrowe?

No nie mogę, bo to niezdrowe, a jednak w okolicach 30 już robi się mało śmiesznie z niedoborami, krzywą cukrzycową itd. No i mam problemy hormonalne, które muszę regulować odpowiednią dietą, dzięki której udało mi się odstawić leki.



Ale zakładając, że jestem zdrowa, to są szalone ilości ruchu, którego nie lubię jeszcze bardziej.


Jak mam do wyboru ćwiczyć częściej i jeść, co lubię i ćwiczyć rzadziej i jeść zdrowo to już wolę to drugie.


Jednak wieczór grania na kompie zamiast siłowni cenię sobie bardziej niż czekoladę.


EDIT. No po prostu nie przeskoczymy prostej prawdy, że zdrowe odżywianie się jest ważne, nawet abstrahując od BMI.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 18:14   #78
Tw0ja_Stara
Raczkowanie
 
Avatar Tw0ja_Stara
 
Zarejestrowany: 2024-01
Wiadomości: 176
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
No nie mogę, bo to niezdrowe, a jednak w okolicach 30 już robi się mało śmiesznie z niedoborami, krzywą cukrzycową itd. No i mam problemy hormonalne, które muszę regulować odpowiednią dietą, dzięki której udało mi się odstawić leki.



Ale zakładając, że jestem zdrowa, to są szalone ilości ruchu, którego nie lubię jeszcze bardziej.


Jak mam do wyboru ćwiczyć częściej i jeść, co lubię i ćwiczyć rzadziej i jeść zdrowo to już wolę to drugie.


Jednak wieczór grania na kompie zamiast siłowni cenię sobie bardziej niż czekoladę.


EDIT. No po prostu nie przeskoczymy prostej prawdy, że zdrowe odżywianie się jest ważne, nawet abstrahując od BMI.
Przewalone. Ja z ćwiczeń lubię tylko pilates, pływanie i cardio. Ale nie na siłowni, siłowni to ja niecierpie. Ćwiczę w domu cardio i pilates. Też koło domu robię dużo to jakby samo wychodzi sporo ruchu. Ale jakbym miała do wyboru tylko siłownię to już bym wolała spacery czy rower niż jakichś zapoconych ludzi oglądać. No albo właśnie mniej jeść, by mi chyba obrzydło wszystko. Teraz coś naukowcy wymyślili, że to hormony odpowiedzialne są za nadwagę, to próbują tak bilansować dietę żeby te hormony były w bilansie. Może za parę lat wynajdą coś takiego żeby je ustabilizować, to będzie łatwiej zrzucić. Też zależy co kto uważa za niezdrowe, bo tam trochę aby nadwagi czy celulitis to bez przesady. Niezdrowo się zaczyna jak się ktoś w krzesło nie mieści, to wtedy nie ma zmiłuj, trzeba się niestety ograniczać. Albo ruszać. Nikt ci nic nie poradzi.
Teraz w modzie są leki na cukrzycę i operację bariatryczne ale moim zdaniem już lepiej mieć trochę nadwagi niż coś takiego robić, chyba że mówimy o jakiejś ogromnej otyłości, to może to wtedy i jest potrzebne. Ale teraz sobie to robią kobiety co mają ledwo 10kg na plusie, przesada.
Tw0ja_Stara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-10, 20:16   #79
xfrida
Raczkowanie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 489
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

na mnie dobrze dziala okno zywieniowe 8/16 .polecam jak nie probowalyscie
lubie slodycze- ciasta przedewszystkim, solone suche wedliny,makarony ,ser ,maslo lubie grubo na bulce hahaha ale na szczescie nie przepadam za slodkimi napojami,pije tylko zielona herbate i wode
nie obzeram sie ,jem zdrowe rzeczy tez warzywa ,owoce codziennie ale nie odmawiam sobie chodzenia do restauracji czy czasami fast foodow jak mnie najdzie ochota ale wszystko w moim oknie zywieniowym
i musze przyznac ze trzymam sie nie zle z waga .nie cwicze,ale mam duzo ruchu w pracy,chodze na spacery z psami ,w zime oczywiscie o wiele mniej sie ruszam ale robie 10tys krokow dziennie ,no ok w weekendy czasami zrobie mniej jak pogoda jest paskudna
mi sie wydaje ze jesli sie je w jakis umiarkowanych ilosciach to mozna wage utrzymac ,nawet jesli lubisz jesc niezdrowo ,ja nie pije alkoholu wogole,zawsze mysle o pustych kaloriach i wole za to zjesc serniczek niz wychylic piwko ;-)
__________________
z wizazem od 12.2004

Edytowane przez xfrida
Czas edycji: 2024-05-10 o 20:19
xfrida jest teraz online Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-05-11, 09:29   #80
teobromina
Raczkowanie
 
Avatar teobromina
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 287
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez MaggieGo Pokaż wiadomość
O, czerwona soczewica i kasza gryczana to jedyne z tej kategorii, co lubię . Raczej bez oliwy z oliwek, choć z mięsem smażonym na oliwie z oliwek i warzywkami - no ale właśnie, mogę też zjeść po prostu mięso i warzywa, kasza czy soczewica mi się wtedy wydaje dopychaczem i nie pamiętam, kiedy tak ostatnio jadłam. Tak jak napisałam - z kasz zrezygnowałam, bo nie lubię i po prostu "szkoda" mi na nie kalorii, choć wiem, że są zdrowe . No ale na szczęście nie tylko one. Gdybym lubiła makaron czy ryż, to byłby dietetyczny sens w ich zamianie na kaszę, ale spokojnie mogę bez nich żyć. Tak samo zrezygnowałam z pełnoziarnistego pieczywa - nie znoszę go, jest kaloryczne i przyprawiało mnie o zaparcia :/, a spokojnie mogę się obyć bez pieczywa (no, raz na jakiś czas jakaś grahamka do wege-bigosu mi się przydarzy ). Żeby jeść zdrowo, nie trzeba koniecznie jeść określonych produktów - trzeba zachować mniej więcej bilans węgle-białko-tłuszcze, unikać przetworzonego jedzenia, cukru i mąki - i już będzie okej. Jasne, że można jeść wyłącznie zdrowe jedzenie, według jadłospisu ułożonego przez dietetyka, ale dla mnie by to była męczarnia, a jest spora przestrzeń do zagospodarowania między tym a jedzeniem zupełnie byle czego, od którego tutaj wyszłyśmy.
Ja z kolei nie jadam mięsa (nie licząc ryb, choć to rzadko, raczej od święta), więc dla mnie posiłek z soczewicy, kaszy czy ryżu, z dodatkami, jest pełnowartościowy sam w sobie.
Skoro po niektórych rzeczach masz zaparcia, to może spróbuj jeść więcej owoców, np. jabłek? Ja dzięki temu nie miewam zaparć. No ale ja ogólnie uwielbiam owoce wszelkiego rodzaju i jeżeli już, to jem ich raczej za dużo niż za mało. Pomarańcze, mandarynki, truskawki, czereśnie, arbuzy i wspomniane jabłka mogę jeść kilogramami. I muszę się pilnować, żeby nie przesadzić.
Cytat:
Napisane przez Limonka2738
Słodycze bez cukru nie przedstawiają sobą żadnej wartości.



Ani to zdrowe, ani smaczne.


To już lepiej raz na miesiąc sobie strzelić prawdziwą czekoladę.
Ogólnie, jasne jest, że żadne słodycze nie są do codziennego wsuwania.
Ale jeśli np. kilka razy w tygodniu jada się czekoladę 85%, to czy wtedy raz na jakiś czas nie można dla odmiany zjeść słodkiej, mlecznej czekolady z maltitolem albo stewią?
Czy maltitol lub stewia są gorsze niż cukier? Czy jednak lepsze?
Cytat:
Lubię białe pieczywo, czekoladę, chipsy, popcorn (solony), Nutellę, niektóre fast foody, a do picia Coca-colę, najlepiej Cherry, kisiel z kawałkami owoców (musi być gęsty, najlepiej z dwóch saszetek, bo inaczej nie zjem). Nic innego mi nie smakuje. Jeszcze nie znalazłam dietetyka, który z tego ułożył zdrowe menu.


Ale wiadomo, że będą rzeczy, które zjem (np. kasza gryczana, papryka), rzeczy, które w siebie wcisnę jak trzeba (jogurt naturalny, oliwa do sałatki) i rzeczy, których nie tknę (jajko, ryba, awokado).


90% jedzenia mnie brzydzi, tak ogólnie.
A ryż, płatki owsiane i żytnie, marchew, sałata rzymska, orzechy, pomidory, jabłka, banany, cytrusy? Nie lubisz ich?
Nie zjadłabyś np. owsianki z kakao i bananem?

Odnośnie jajek, to o ile lubię jajka na miękko, o tyle jajek na twardo nie tykam. Śmierdzą (jak dla mnie), i ogólnie mnie odstręczają.
Cytat:
Napisane przez Tw0ja_Stara
Ja z ćwiczeń lubię tylko pilates, pływanie i cardio. Ale nie na siłowni, siłowni to ja niecierpie. Ćwiczę w domu cardio i pilates. Też koło domu robię dużo to jakby samo wychodzi sporo ruchu. Ale jakbym miała do wyboru tylko siłownię to już bym wolała spacery czy rower niż jakichś zapoconych ludzi oglądać.
Ja lubię spacerowanie/marsz, jeżdżenie na rowerze, pływanie i jogę. Siłowni też nie cierpię (zapach gumy i potu i hałas używanego żelastwa to nie dla mnie, odgłosy sieczki emitowanej z głośników w siłowniach również).
teobromina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 12:49   #81
Ottos
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 173
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość

Załóżmy nawet, że masz rację. W 100% to jest kwestia silnej woli. Ale nie każdy ma silną wolę. No i co teraz?
.
No nico. Są też osoby, które nie potrafią się powstrzymać i piją butelkę wódki dziennie. Nie potrafią się zmusić do pracy i siedzą na zasiłkach. Jedzą fast foody dzień w dzień i tyją w oczach bo "zdrowe im nie smakuje". Tylko każda ta decyzja po części wpływa też na to jak funkcjonujemy jako społeczeństwo, jak obciążona jest nasza służba zdrowia, ile pieniędzy wydajemy na konsekwencje tych decyzji.

Chcesz to do końca życia jedz tylko w Macu, zapijaj butelką wódki i siedź na zasiłku, ale większość ludzi będzie do takich osób podchodzić z niechęcią, bo wykorzystują wspólne zasoby z własnego lenistwa.
Ottos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 13:36   #82
MaggieGo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 66
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Skoro po niektórych rzeczach masz zaparcia, to może spróbuj jeść więcej owoców, np. jabłek? Ja dzięki temu nie miewam zaparć. No ale ja ogólnie uwielbiam owoce wszelkiego rodzaju i jeżeli już, to jem ich raczej za dużo niż za mało. Pomarańcze, mandarynki, truskawki, czereśnie, arbuzy i wspomniane jabłka mogę jeść kilogramami. I muszę się pilnować, żeby nie przesadzić.

Miałam zaparcia tylko po pieczywie pełnoziarnistym i gorzkiej czekoladzie, po innych rzeczach nie, więc cóż prostszego niż nie jeść tych dwóch rzeczy? Owoce lubię, ale bez przesady, a że mają dużo cukru, to jadam je rzadko. Błonnik znajduję w warzywach i siemieniu lnianym, które jem prawie codziennie z jogurtem naturalnym.


Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Ogólnie, jasne jest, że żadne słodycze nie są do codziennego wsuwania.
Ale jeśli np. kilka razy w tygodniu jada się czekoladę 85%, to czy wtedy raz na jakiś czas nie można dla odmiany zjeść słodkiej, mlecznej czekolady z maltitolem albo stewią?
Czy maltitol lub stewia są gorsze niż cukier? Czy jednak lepsze?

Można też po prostu nie jeść w tygodniu czekolady 85%, a w weekend zjeść parę kostek, albo - o zgrozo - nawet całą czekoladę mleczną z - O ZGROZO - cukrem. Powtórzę, że między jedną skrajnością (jeść same fasfoody, przegryzając je czekoladą i popijając colą) a drugą skrajnością (nie jeść nigdy niczego innego niż superfood i przy każdej okazji kombinować, co czym zamienić, żeby było bezwzględnie dietetycznie) jest sporo miejsca do zagospodarowania.
MaggieGo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 14:05   #83
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 274
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
2. Lubienie seksu jest uwarunkowane ewolucyjnie, a sztywne ramy obyczajowe narzuciła sferze seksu głównie oparta na dogmatycznej religii moralność tworząca sztuczne normy i wmawiająca ludziom, że ich naturalne skłonności są złe. Więc poluzowanie obyczajów jest skorelowane z laicyzacją. A religie pierwotne miały/mają inne podejście do norm seksualnych niż monoteistyczne.
Mnie chodziło o to, że jak cos mnie dotyczy to łatwo sobie tłumaczę naturalność tego stanu rzeczy a jak mniej to i mniej wspaniałomyślny jestem.



Właśnie ewolucyjnie uwarunkowane jest lubienie łatwego, obecnie uchodzącego za niezdrowe bo tuczące i zapychające, jedzenia. Nasi przodkowie musieli się nieźle nagimnastykować by na bieżąco zapewniac sobie ''paliwo'' z ''kiełków'' które starczało na krotko (zanim nastalo rolnictwo zyłes tym co znalazłes w lesie i z ''dzikiego krzaczka''), więc co było tłuste, na dłużej sycace i siła rzeczy szło w biodra na zapas, zyskiwało w tej konkurencji i z punktu widzenia/zapotrzebowania organizmu było fajniejsze.
Mięsko na parze zeby było ''chudziutkie'' to modna dzis alternatywa, ale z jakiegoś powodu mózg nie mówił dawniej ludziom hej, nie opychaj się smażonym i tłustym tylko wprost przeciwnie; wcinaj bo nie wiesz kiedy znowu trafi się taka uczta. A że w swiecie zachodnim mając zasoby ucztę możesz miec co 15 minut, to tak jak kiedyś umysł czlowieka by przetrwac zmuszał kazdego do wedrowek, wysiłku itp tak dzisiaj wiekszość musi sie zmuszać zeby się sztucznie ograniczać i nie doprowadzic do drugiej skrajności. Włala cały sekret epidemii otyłosci.

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:45 ----------

Cytat:
Generalnie schudnięcie daje fajnego kopa - cieszymy się nową sylwetką, nowymi ubraniami, brakiem zadyszki... Potem to się czasem przeradza w jojo - ale właśnie: najczęściej, jeśli odchudzanie dokonywało się w trybie "na przemęczenie" - pojem gotowanego kurczaka i sałaty bez soli, poćwiczę - pół roku, bo więcej nie wytrzymam. Tymczasem to faktycznie można robić z przyjemnością i wdrażając nowy, stabilny styl odżywiania się (po okresie przestawiania się). Ja np. jem zdrowo (co najmniej zdrowiej od większości ludzi), ale to, co lubię: kurczaka smażę na dobrej oliwie (gotowanego nie przełknę, co poradzić), kasze sobie odpuściłam (nie lubię i są kaloryczne, można węglowodany znaleźć gdzie indziej), jem dużo jogurtu naturalnego z miodem i trochę chałwy, co zaspokaja apetyt na słodycze... Na fast food czy czekoladę po prostu nie mam teraz ochoty - od czasu do czasu pozwalam sobie na odrobinę i odkrywam, że w sumie mi to nie smakuje... Ale wiem z doświadczenia, że gdybym sobie tego twardo odmawiała, to smakowałoby mi bardziej . Ćwiczę umiarkowanie, bez narzucania sobie dawki tygodniowej i wyrzutów sumienia, jak jej nie wyrobię. Wody piję dużo, ale jak mam na nią mniejszą ochotę, to zwykłą kranówę zastępuję ładnie pachnącą miętą czy herbatą owocową albo ulubioną mineralną. Przykro się czyta u Ciebie, że musisz wmuszać w siebie wodę. Może warto byłoby pomyśleć o tym, jak czerpać więcej przyjemności ze zdrowego trybu życia - cieszenie się życiem też je wydłuża
Jak ja uwielbiam takie generalizowanie i takie zwroty że cos ''mozna z przyjemnościa''.

1. Owszem, motywacja jest kluczowa
2. Owszem, świadomośc ładnego wyglądu bywa wielce pożądana i satysfakcjonująca
3. 5 lat spedziłam uprawiając sport dzien w dzien od 1 do 2h dziennie, od spacerow, roweru (tym jeździłam cale życie od dziecka i prawo jazdy zrobiłam przed 30 bo mi się wcześniej nie chcialo), przez rolki, nawet narty, siłownię, basen a i tak nie kocham tego az nad wyraz. Siłownie uważam, każdą, za nudną, od roweru wolę samochód, basen z tego wszystkiego uwielbiam najwięcej, ale zawsze mnie mierziło te pare stopni za chłodna woda. Teraz, gdy przypadkiem trafiłam na taki gdzie woda jest wreszcie ciepła lub nie tak zimna, mimo wczesniej spędzonego na pływaniu kilku lat, dopiero dziś moge powiedziec o pływaniu i ''przyjemnosci''. Nie twierdzę że nie da sie lubić sportu (tak samo jak w naturalny sposób można lubić jedzenie warzy i kasz a nie mięsa fastfoodów i słodyczy) ale po tych kilku latach wg wszelkich głupiomadrych prawidel o przyjmowaniu sie nawyków po 3 tygodniach albo wogule powinnam byc zdecydowanie sport freakiem.

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

Nie bez powodu mówi się że po schudnięciu i spektakularnej metamorfozie jakieś 5% ludzi utrzymuje efekt i nie wraca do poprzedniej wersji. Wam się wydaje że ktoś np. spędził 2 lata zrzucając kilkadziesiąt kilo a potem odbija to dlatego że jest tylko leniwy i wogule. Bo ogólnie mowa o tym , ze taka jest własnie najwygodniejsza narracja.

Edytowane przez rejczeI
Czas edycji: 2024-05-11 o 14:04
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 14:13   #84
MaggieGo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2024-02
Wiadomości: 66
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość


Jak ja uwielbiam takie generalizowanie i takie zwroty że cos ''mozna z przyjemnościa''.

1. Owszem, motywacja jest kluczowa
2. Owszem, świadomośc ładnego wyglądu bywa wielce pożądana i satysfakcjonująca
3. 5 lat spedziłam uprawiając sport dzien w dzien od 1 do 2h dziennie, od spacerow, roweru (tym jeździłam cale życie od dziecka i prawo jazdy zrobiłam przed 30 bo mi się wcześniej nie chcialo), przez rolki, nawet narty, siłownię, basen a i tak nie kocham tego az nad wyraz. Siłownie uważam, każdą, za nudną, od roweru wolę samochód, basen z tego wszystkiego uwielbiam najwięcej, ale zawsze mnie mierziło te pare stopni za chłodna woda. Teraz trafiłam na taki gdzie woda jest wreszcie umiarkowanie ciepła/ciepła i mimo wczesniej spędzonego na pływaniu kilku lat dopiero dziś moge powiedziec o pływaniu i przyjemnosci. Nie twierdzę że nie da sie lubić sportu (tak samo jak w naturalny sposób można lubić jedzenie warzy i kasz a nie mięsa fastfoodów i słodyczy) ale po tych kilku latach wg wszelkich głupiomadrych prawidel o przyjmowaniu sie nawyków po 3 tygodniach albo wogule powinnam byc zdecydowanie sport freakiem. No nie.

Ojeju, ja nigdzie nie pisałam o przyjmowaniu nawyków w 3 tygodnie. Napisałam, że odchudzać się można z przyjemnością, a Ty na to najpierw z przekąsem, że to generalizowanie, a zaraz potem, że DZIŚ owszem, MOŻESZ mówić o pływaniu i PRZYJEMNOŚCI. Czyli że można . Chyba że chodzi Ci o to, że można, ale najpierw się trzeba nacierpieć 5 lat i wtedy się "zasłuży" na przyjemność, inaczej się nie da? No właśnie my to mamy wdrukowane w świadomość, pewnie zwłaszcza kobiety, że żeby coś było wartościowe, to trzeba to okupić krwią, potem i łzami. IMHO niekoniecznie. Różne nasze blokady typu nie lubię pić wody, ale będę ją pić litrami; nie lubię sportu, ale będę go uprawiać codziennie - czyli niechęć do czegoś, co jest normalne, co można jakoś do siebie dostosować i co rzeczywiście po prostu może sprawiać przyjemność - to jest podświadome karanie się za naszą nieidealność i inne przewiny. Z czasem może zelżeć.
MaggieGo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 14:47   #85
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 274
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez MaggieGo Pokaż wiadomość
Ojeju, ja nigdzie nie pisałam o przyjmowaniu nawyków w 3 tygodnie. Napisałam, że odchudzać się można z przyjemnością, a Ty na to najpierw z przekąsem, że to generalizowanie, a zaraz potem, że DZIŚ owszem, MOŻESZ mówić o pływaniu i PRZYJEMNOŚCI. Czyli że można . Chyba że chodzi Ci o to, że można, ale najpierw się trzeba nacierpieć 5 lat i wtedy się "zasłuży" na przyjemność, inaczej się nie da? No właśnie my to mamy wdrukowane w świadomość, pewnie zwłaszcza kobiety, że żeby coś było wartościowe, to trzeba to okupić krwią, potem i łzami. IMHO niekoniecznie. Różne nasze blokady typu nie lubię pić wody, ale będę ją pić litrami; nie lubię sportu, ale będę go uprawiać codziennie - czyli niechęć do czegoś, co jest normalne, co można jakoś do siebie dostosować i co rzeczywiście po prostu może sprawiać przyjemność - to jest podświadome karanie się za naszą nieidealność i inne przewiny. Z czasem może zelżeć.
Żle to zinterpretowałaś ale moze to kwestia komunikacji z mojej strony.

Gdyby tych kilka lat temu gdy wróciłam na basen woda była ciepła uwielbiałabym ją wtedy. Jest ciepła dzisiaj (przynajmniej na tej jednej konkretnej pływalni, nie wiem jak reszta) to uwielbiam. Także w sumie akurat nie o rodzaj sportu tu chodzi.
Ja akurat od zawsze lubie wodę, ale jestem w stanie pojać że mozna nie lubic tej aktywnosci jak innych. Bo woda zimna, bo dodatkowa higiena, bo trzeba sie przebierac w kostium, który potem się lepi do ciała, bo wlosy pod czepkiem splatane i szorstkie. Bo trzeba wyjść i dotrzeć, jedni mają blisko, inni dalej. A można siedzieć w domu na kanapie i właczyć serial.



Nie powiedzialam że powiedziałaś że 3 tyg i pyk nowy nawyk tylko, że wiele z różnych tez uważam za dyrdymały.

- och, to pierwszy krok najtrudniejszy

- och jak już juz zaczniesz cos robić bedzie łatwiej
- a jak już tak posporcisz x lat to nie będziesz chciała innego życia. Albo lubisz sport od dziecka albo nie, cala reszta przypomina panią co wzięła ślub z rozsadku i lansuje, że to najlepsze co mozna bylo wybrać. Tymczasem coż jedni nigdy nie będą mieć dobrego zwiazku ani jakiegokolwiek związku a inni bedą mieć zalety związku z rozsadku i szal uniesien.
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 15:20   #86
teobromina
Raczkowanie
 
Avatar teobromina
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 287
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez rejczeI Pokaż wiadomość
Właśnie ewolucyjnie uwarunkowane jest lubienie łatwego, obecnie uchodzącego za niezdrowe bo tuczące i zapychające, jedzenia. Nasi przodkowie musieli się nieźle nagimnastykować by na bieżąco zapewniac sobie ''paliwo'' z ''kiełków'' które starczało na krotko (zanim nastalo rolnictwo zyłes tym co znalazłes w lesie i z ''dzikiego krzaczka''), więc co było tłuste, na dłużej sycace i siła rzeczy szło w biodra na zapas, zyskiwało w tej konkurencji i z punktu widzenia/zapotrzebowania organizmu było fajniejsze.
Mięsko na parze zeby było ''chudziutkie'' to modna dzis alternatywa, ale z jakiegoś powodu mózg nie mówił dawniej ludziom hej, nie opychaj się smażonym i tłustym tylko wprost przeciwnie; wcinaj bo nie wiesz kiedy znowu trafi się taka uczta. A że w swiecie zachodnim mając zasoby ucztę możesz miec co 15 minut, to tak jak kiedyś umysł czlowieka by przetrwac zmuszał kazdego do wedrowek, wysiłku itp tak dzisiaj wiekszość musi sie zmuszać zeby się sztucznie ograniczać i nie doprowadzic do drugiej skrajności. Włala cały sekret epidemii otyłosci.
Niby tak - tyle że ludzie pierwotni nie hodowali zwierząt ani ich nie tuczyli, a już na pewno nie w sposób typowy dla hodowli przemysłowych. Zaś np. mieszkańcy prekolumbijskiej Ameryki niczego nie smażyli, bo nie znali smażenia. Zatem ich posiłki siłą rzeczy były mniej kaloryczne niż posiłki przybyszy z Europy i ich potomków.
Solenie potraw też nie od początku były obecne. A ma to znaczenie, bo sól wzmaga apetyt.
Epidemia otyłości ma związek z rozpowszechnieniem śmieciowego jedzenia. Przetworzonego i obfitującego w sól połączoną z nasyconymi kwasami tłuszczowymi. A jak do tego jeszcze dodać słodkie napoje, to już w ogóle.

IMHO reklamy fast foodów są nieetyczne, podobnie jak reklamy alkoholu, leków, przetworów mięsnych i słodzonych napojów.
Cytat:
Napisane przez rejczeI
Mnie chodziło o to, że jak cos mnie dotyczy to łatwo sobie tłumaczę naturalność tego stanu rzeczy a jak mniej to i mniej wspaniałomyślny jestem.
Nie ma związku z dotyczeniem lub niedotyczeniem konkretnej osoby.
I weź pod uwagę np., to, że o ile popęd seksualny jest czymś pierwotnym o tyle instytucja małżeństwa jest czymś wtórnym, wymyślonym przez ludzi. Podobnie jak celibat duchownych czy zasłanianie kobiet warstwami odzieży, żeby ich widok nie podniecał mężczyzn. Ot, rzeczy uwarunkowane kulturowo.
Wspomniani już mieszkańcy prekolumbijskiej Ameryki mieli do obyczajowości i seksualności luźne podejście, a już na pewno w porównaniu ze światem zdominowanym przez religie monoteistyczne.
teobromina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 18:04   #87
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 146
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Ottos Pokaż wiadomość
No nico. Są też osoby, które nie potrafią się powstrzymać i piją butelkę wódki dziennie. Nie potrafią się zmusić do pracy i siedzą na zasiłkach. Jedzą fast foody dzień w dzień i tyją w oczach bo "zdrowe im nie smakuje". Tylko każda ta decyzja po części wpływa też na to jak funkcjonujemy jako społeczeństwo, jak obciążona jest nasza służba zdrowia, ile pieniędzy wydajemy na konsekwencje tych decyzji.

Chcesz to do końca życia jedz tylko w Macu, zapijaj butelką wódki i siedź na zasiłku, ale większość ludzi będzie do takich osób podchodzić z niechęcią, bo wykorzystują wspólne zasoby z własnego lenistwa.
Może się mylę, bo autorka nie sprecyzowała.

Ale ja uznaję, że mówimy o osobie, która ma pracę, układa sobie życie i ogólnie daje radę, tylko jest otyła.

Takie osoby to już choroba alkoholowa i skrajna otyłość, co się oczywiście zdarza. Ale niespecjalnie widzę różnicę między tym, a osobą, która nie może pracować z innych zdrowotnych powodów. Nikt się dla zabawy nie doprowadza do takiej otyłości, że nie może wstać z kanapy, żeby wyłudzić zasiłek, to tak nie działa. Zasiłek można wyłudzić dużo prościej, serio.

---------- Dopisano o 18:46 ---------- Poprzedni post napisano o 18:36 ----------

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Ogólnie, jasne jest, że żadne słodycze nie są do codziennego wsuwania.
Ale jeśli np. kilka razy w tygodniu jada się czekoladę 85%, to czy wtedy raz na jakiś czas nie można dla odmiany zjeść słodkiej, mlecznej czekolady z maltitolem albo stewią?
Czy maltitol lub stewia są gorsze niż cukier? Czy jednak lepsze?
Lepiej po prostu nie jeść niedobrej 85% czekolady w ogóle i raz na miesiąc zjeść nawet tabliczkę zwykłej. Zdrowej osobie, która dobrze się odżywia to naprawdę nie zaszkodzi.

Jeśli komuś smakuje ta słodzona stewią, no to jasne, niech sobie je taką. Ale ja tam wolę nie jeść wcale, bo szkoda mi kalorii na rzeczy, które mi nie smakują wybitnie.

Jak już siadam raz na rok i jem czekoladę, to moją ulubioną (Milka Bubbly). I zeżeram ją całą. Oczywiście się delektuję, bo to rzadki rarytas, powoli rozpuszczam ją na języku oglądając coś fajnego. I szczerze mówiąc to jest dla mnie bardziej opłacalne niż 20 czekolad ze słodzikiem.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
A ryż, płatki owsiane i żytnie, marchew, sałata rzymska, orzechy, pomidory, jabłka, banany, cytrusy? Nie lubisz ich?
Nie zjadłabyś np. owsianki z kakao i bananem?

Odnośnie jajek, to o ile lubię jajka na miękko, o tyle jajek na twardo nie tykam. Śmierdzą (jak dla mnie), i ogólnie mnie odstręczają.

Ja lubię spacerowanie/marsz, jeżdżenie na rowerze, pływanie i jogę. Siłowni też nie cierpię (zapach gumy i potu i hałas używanego żelastwa to nie dla mnie, odgłosy sieczki emitowanej z głośników w siłowniach również).
Ryż jest ok. Płatki owsiane i żytnie nie. Marchew ujdzie, ale wolę nie. Z sałatopodobnych rukola przejdzie. Za orzechami nie przepadam, chyba że są w miodzie/karmelu. Takie solone bym zjadła, tylko one też są kaloryczne, a nie smakują mi jakoś bardzo. No i jak orzechy solone to puszka, a nie garstka do sałatki. Jabłka, banany i cytrusy no zjem, ale szału nie ma.

Nie zjem owsianki w ogóle, jeśli będę miała wybór. Kakao nie chcę, bo ma smak gorzkiej czekolady (co oczywiste), więc jakbym miała już to zjeść owsiankę z bananem i kakao, to zjadłabym banana z jogurtem naturalnym po prostu i jakimś musli z dobrym składem.

Ale nie jest to posiłek, na który miałabym ochotę. Po prostu go zjem i tyle.

To nie jest tak, że to jedzenie mi jakoś wybitnie nie smakuje, w sensie, że go nie znoszę. Tylko jest mi obojętne, no jedzenie. Nie ma w tym takiej przyjemności z jedzenia, jaką kiedyś potrafiłam czuć. Nie lubię w sensie stan braku lubienia, a nie stan nielubienia.

Ale może to lepiej, bo jem tyle, ile trzeba i nie mam ochoty na więcej.

Po prostu brakuje mi takiego przyjścia do domu "o, ale bym sobie zjadła pizzę", zamówienia pizzy i posiedzenia na kanapie przed jakimś dobrym serialem popijając Colą. Oczywiście mogłabym sobie pewnie pozwolić, ludzie sobie jedzą tak czasem i żyją. Tylko że jakbym mogła, to robiłabym to codziennie, a to już nie tędy droga.

Nigdy nie przychodzę do domu "o, ale bym sobie zrobiła kaszę gryczaną z warzywami i popiła wodą mineralną".

Ale chyba nikt nie przychodzi.

(Wody naprawdę szczerze nie znoszę, ale to jedyna rzecz, do której muszę się fizycznie zmuszać. Wszystko inne jest do przeżycia metodą prób i błędów przy pomocy dietetyka.)
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-11, 23:01   #88
Bruma_w_Hogsmeade
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 240
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez Limonka2738 Pokaż wiadomość
Zasiłek można wyłudzić dużo prościej, serio.
Np. jak?
Bruma_w_Hogsmeade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-12, 03:45   #89
Monia284
Zakorzenienie
 
Avatar Monia284
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 847
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
Napisane przez teobromina Pokaż wiadomość
Istnieją słodycze bez cukru. Stewia, erytrytol i maltitol to popularne zamienniki.

Trudno mi się do tego odnieść, bo nie podajesz przykładów zdrowego jedzenia, którego nie lubisz.
Czy nie ma naprawdę nic zdrowego, o czym możesz powiedzieć, że to lubisz?
To aż dziwne. I przykre, przy okazji.
Zresztą, nielubienie wody też jest dziwne - i raczej rzadkie. Jesteś pierwszą osobą, która o tym pisze/mówi. Przynajmniej jak dla mnie.
Jedzenie z przyjemnością jest czymś, co jak najbardziej służy człowiekowi. Pewnie zresztą nie tylko człowiekowi, ale i innym gatunkom.

Ja kiedyś też. Ale udało mi się to przezwyciężyć.

Czyli stosowanie stewii lub erytrytolu w Twoim przypadku nie działa?
U mnie zadziałało.

Kasza gryczana jest jedną ze zdrowszych rzeczy, bogatą w wartości odżywcze.
Ogólnie, gruboziarniste kasze są właśnie takie. Zdrowe. Pęczak też.
Skoro już jesteśmy przy zdrowym żywieniu i gustach: co uważasz o soczewicy? Ja lubię, zwłaszcza z oliwą z oliwek. Też zdrowa rzecz. A jak na przystawkę wziąć marchewkę i czerwoną paprykę, do tego jeszcze garść orzechów, to już w ogóle.
Dziwne nielubienie wody? Dla mnie normalne. Ja też nie lubiłam, wmuszalam w siebie później dla zdrowia. Byla dla mnie mdla. Wolałam herbatę lub słodki napoj. Nadal wolę choćby herbatę ale samej herbaty pić tak nie bardzo to i pije wodę, przyzwyczaiłam się do niej. No ale to nie jest to coś co uwielbiam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Monia284 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-05-12, 10:38   #90
rejczeI
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2022-07
Wiadomości: 2 274
Dot.: Otyłość - ludzie są straszni

Cytat:
I weź pod uwagę np., to, że o ile popęd seksualny jest czymś pierwotnym o tyle instytucja małżeństwa jest czymś wtórnym, wymyślonym przez ludzi. Podobnie jak celibat duchownych czy zasłanianie kobiet warstwami odzieży, żeby ich widok nie podniecał mężczyzn. Ot, rzeczy uwarunkowane kulturowo.
Ale ja nie mowie o instytucji małżeństwa.


O tym, że całe to podejście /ględzenie o zdrowiu innych (nie można sie czepiać więc to dobry powód by miec czego się czepiać) trąci pretensjonalnością i jeszcze ignorując własną hipokryzję.

Ludzie maja wiele rożnych problemow. Owszem, komentują też chętnie wiele. Tego co u innych.
Otylość widać.
Braku jaj we własnym małżeństwie i wlażenia do tyłka toksykowi żeby przypadkiem toksyk nie uciekł bo jestem desperasią i portki muszą być, nie.
Krnąbrności dzieci których się nie umie zdycyplinować i przymykania oczu na ich niezbyt urocze zachowanie, więc chyba taki sredni ze mnie rodzic, też nie.
Możesz sobie być uzależniony od seksu i za dużo czasu spedzac dziennie na masturbacji - póki koledzy z pracy tego nie widza, masz spokój.
Gruba dziewczyna może lubić siebie i fajnie się ubrac, a ty bedziesz do drugiej wałkować że to nie jest zdrowe. Ona cię o to nie pyta i nie zamierza, proste.
rejczeI jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-05-20 22:22:13


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:24.