2013-10-24, 12:07 | #2971 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
to zostań z nim i się męcz. nikt za ciebie nie skończy tego związku. wydaje mi się jednak, że związek powinien dawać szczęście, a nie smutek i LEPIEJ BYĆ SAMEJ NIŻ Z BYLE KRETYNEM.
__________________
-27,9 kg |
2013-10-24, 12:24 | #2972 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Co do tego, co on mówi - to manipulacja, facet zrobi wszystko żeby Cię zrównać z błotem. Skoro go słuchasz w takiej kwestii, to słuchaj go też w każdej innej, przecież to ktoś kto ma monopol na rację, co Ci szkodzi. Jak mówi na Ciebie "suka" to wierzysz w to, że nią jesteś? Uważasz, że on nie chce Ci zrobić na złość i zdołować? Tylko co, dobre rady Ci daje? Facecik jest tak mały, że wszystkiego się czepi, byle tylko poczuć nad Tobą przewagę. A Ty łykasz wszystko co mówi. Tak, na pewno na świecie są sami popaprańcy którzy albo wyzywają i znęcają się nad swoimi dziewczynami, albo je zdradzają, albo leją, albo chleją. Co tylko, normalnych nie ma, Twój misiu jest najlepszą opcją. Dziewczyno, weź przestań. Weź się w garść, odejdź od niego, zobaczysz że na świecie jest przewaga normalnych ludzi, którzy nie gnoją swoich partnerów i nie mają potrzeby manipulowania nimi i krzywdzenia ich. Wyściub nos z tej patoli w której teraz jesteś, po 7 latach chorego związku mając ledwie 22 możesz jeszcze nie wiedzieć, że normalne życie wygląda zupełnie inaczej.
__________________
Cytat:
|
||
2013-10-24, 13:19 | #2973 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Macie racje ale ja muszę sama sobie to wszystko poprzestawiać w glowie.Nie czuje sie przy nim soba bo cokolwiek powiem to mnie wyśmiewa albo wyzywa.Mam tego serdecznie dosc.Musze z nim skonczyc.On sam juz widzi ze cos jest nie tak mowi mi ze mi nie zalezy i ze widzi jak przestaje go kochac...
|
2013-10-24, 13:25 | #2974 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Obawiam się, że bez wsparcia sobie nie poradzisz. Powiedz komuś zaufanemu jaka jest sytuacja i poproś o wsparcie w odejściu od gnoja. Sama się możesz łatwo złamać, jak ktoś będzie wiedział jaka jest sytuacja i w odpowiednim momencie Ci przypomni z jakim cudem się rozstajesz, to będzie Ci łatwiej.
__________________
Cytat:
|
||
2013-10-24, 13:43 | #2975 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Jest przy mnie przyjaciółka która o wszystkim wie i tłumaczy mi ze to nie ma sensu.Mogę liczyć na jej wsparcie,ale ja muszę sama przekonać sie w 100% ze nie mogę do niego wrócić. Dziękuję wam za pomoc
|
2013-10-24, 13:58 | #2976 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Holandia
Wiadomości: 1 736
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Nie wracaj do niego, jak to zrobisz to stracicie oboje resztki szacunku do ciebie. On pewnie jeszcze liczy ze przylecisz do niego z podwinietym ogonem a wtedy znowu zatriumfuje i będzie ci sie śmiał w zywe oczy i gardzil ze ma nad tobą taka przewagę, pokażesz mu po raz kolejny ze nie trzeba sie z tobą liczyć. Bądź uparta, zrób to dla siebie. Teraz tego nie widzisz bo jeszcze rządzą tobą uczucia. Ale z perspektywy czasu zobaczysz czarno na białym ze to najlepsze co mogłas zrobić. Pozdrawiam.
|
2013-10-24, 14:41 | #2977 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 139
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
wiecie co? Dziękuję Wam całym sercem! JESTEM SILNA I NIE DAM SOBĄ POMIATAĆ Pisałam tu jakiś czas temu teraz jestem po kilku wizytach psychologa, poznałam szanujacego mnie faceta! I powróciłam do ćwiczeń, jestem szczęśliwa! Dziewczyny jak trafił wam się jakiś gnot, to weźcie go olejcie skończcie się przejmować ja pisałam tu cały rok.. narzekając na ex - po jakimś czasie kopnęłam go w dupę, bo prawie nie doszło do gwałtu ! Jesteście młode korzystajmy ze szczęścia!
|
2013-10-24, 15:11 | #2978 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 2 430
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
|
|
2013-10-24, 15:12 | #2979 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 5
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
najbardziej mnie dobija jak mowi mi ze w kazdym zwiaku jest pieknie i fajnie a potem wychodza kazdego wady i sie sypie i trzeba to zakceptotawc bo kazdy je ma.Sama siebie przerażam ze jestem jeszcze z nim. na dodatek wiezi mnie w domu nie bylam na imprezie od roku czasu bo mi nie pozwala nawet jak wyjde z kolezanka zjesc cos wieczorem to odrazu mi robi na zlosc i wychodzi na cala noc.Mnie karze wracac do domu o 22godz bo sie martwi ze mi sie cos stanie a on codziennie wraca do domu o 1w nocy;o
Edytowane przez lejla li Czas edycji: 2013-10-24 o 15:18 |
2013-10-24, 15:28 | #2980 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 164
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
W takich sytuacjach trzeba naprawdę ostro i do Ciebie jak i do niego. |
|
2013-10-24, 15:34 | #2981 | ||
sissy that walk
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
__________________
Cytat:
|
||
2013-10-24, 17:04 | #2982 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 99
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Witam wszystkich forumowiczów
Na wstępie dodam, że temat forum nie jest mi obcy i że my kobitki damy radę! A o to i moja historia... Ponad miesiąc temu zakończył się mój 2letni związek z facetem, który był dla mnie całym światem...To on miał być tym jedynym...już na resztę życia... Niestety ponad miesiąc temu zerwał ze mną tydzień przed 2 rocznicą... Zawalił się mój cały świat ponownie, ponieważ rok temu również mnie zostawił przez SMS'a...mieszkamy w tym samym mieście, ma do mnie jakieś 5 min drogi autem i nie rozumiałam czemu nie zasłużyłam nawet na 5 min rozmowy... Jak można się domyślić wróciliśmy do siebie bez żadnego wysiłku z jego strony... Niestety w czerwcu tego roku moja intuicja podpowiedziała mi "weź telefon"...Długo się wahałam ponieważ nigdy wcześniej nie robiłam takich rzeczy...To co tam przeczytałam...Była to rozmowa z panna X, w której to dowiedziałam się, że pojechał ja odwiedzić bo miała niedługo wyjechać z Polski do pracy...Wszystko byłoby naprawdę w porządku gdyby nie kolejne smsy a raczej to co było w nich napisane... " Jakbym w Ciebie wjechał to by było ostro , "ja bym Cię całego wycałowała i zdjęła z Ciebie wszystkie ubranka", " czasami sobie myślę, że jakbym zdradził (mnie) to miałaby powodów żeby mnie zostawić"... Podejrzewam, że nawet by mi nie powiedział, że był u niej w trakcie pracy... zapytałam się tylko czy ma mi coś do powiedzenia ...Sfinalizował wszystko mówiąc " Do niczego nie doszło" "to były tylko żarty"...Później było tylko gorzej...Wpędził mnie w takie poczucie winy, mowil, ze naruszylam jego prywatnosc i w rezultacie tego ja go przeprosiłam za to wszystko...Jeszcze go przytuliłam!! Wiem, że nie powinnam brać jego telefonu, ale miałam jakieś przeczucie, że coś jest nie tak...Jak można się domyślić ta sytuacja uszła mu płazem...Niestety moje zaufanie do niego spadło poniżej zera, zaczęłam się męczyć psychicznie, nie mogłam spać, ciągle myślałam czy przypadkiem na coś takiego jeszcze nie natrafię... Kontrolowałam go tak, żeby on o tym nie wiedział...Sprawdzałam jego telefon każdego dnia a robiąc to ręce mi drżały a serce waliło jak oszalałe...Niestety doszło do ponownego odkrycia z mojej strony... Zostawił włączone gadu... Była tak również rozmowa z ta sama dziewczyna ale miała ona miejsce 31 maja... To co tam zobaczyłam a raczej przeczytałam Było grubo po 23...Pamiętam ten dzień z tego tytułu, że się wtedy pokłóciliśmy...Panna X zachęcała go aby do niej przyjechał! Niestety z racji tego, że było już dosyć późno Pan Y powiedział " nie no juz jest za poźno, byłbym po 24"... Dalej było tylko jedno wielkie rozczarowanie i wstręt ...Pozwolę sobie zacytować teksty, które do dnia dzisiejszego nie chcą wyjść mi z głowy "Jakbyś przyjechał to założyłabym te pończoszki, które mi kupiłeś...i te szpilki i byłoby tak cudownie jak wtedy w hotelu" ...na co on " nie pisz mi tak bo zaraz naprawdę wezmę auto i przyjadę do Ciebie bo mój kolega właśnie się obudził jak mi tak piszesz"... "mam nadzieję, że pamietasz jeszcze ten hotel i jak było cudownie wtedy"... " jak mogłbym zapomnieć takie szaleństwo...było przecież tak mrr, wrr, arrr"..." najgorsze było jednak na końcu... Mój były facet z pełną świadomością powiedział " dałabyś mi jednego namietnego buziaczka i moj kutasek bylby gotowy"... Nie zdarzyłam się nawet "pozbierać" kiedy do mieszkania przyszedł on...Nie mogłam mu wtedy przecież powiedziec ze wiem o tym wszystkim bo ...by mnie zostawil...Bylam tak silnie od niego uzalezniona, tak bardzo stracilam szacunek do samej siebie i poczucie wlasnej wartosci...bałam sie, ze jezeli mu to wszystko wygarne on mnie zostawi...a przeciez na tamta chwile zylam myslami " moje zycie nie ma bez niego sensu" "to ten jedyny"...Przeciez ja sobie bez NIEGO nie poradze... Co wiecej...dzien pozniej pojechalismy na wakacje...na caly tydzien nad morze...bylo tak cudownie...nie myslalam o tym co sie stalo, az do momentu kiedy z nich nie wrocilismy... Cala akcja zaczeła sie z powrotem ...doszly tylko moje pytania czy "jakas " do niego dzisiaj pisala jak był w pracy (jest kierowca)...Jego odpowiedzi a to K.pisała, a to jakas A.pisała...Pozniej niestety zaczeły sie klamstwa, ze to one do niego pierwsze pisza ...a prawda byla inna...albo, ze dzisiaj zadna do niego nie pisala ale "kontakty ostatnio uzywane" mowily co innego... Klamał mi w zywe oczy...Wyparl sie nawet tej rozmowy z gadu...Ostatni miesiac to byly same jego klamstwa... No i doszlo do zerwania...Przyjechal do mnie...zaczal na mnie wrzeszczec, ze to ja wszystko popsułam, ze nie chce mnie znac, ze nie chce miec ze mna nic wspolnego...zasmial mi sie w twarz i odepchnal bo stałam w dzwiach...probowalam go uspokoic ale sie nie dalo...wybiegl z mojego mieszkania po czym ja pobieglam do niego...tam wszystko przeszlo samo siebie...Oswiadczyl mi ze juz mnie nie kocha, ze mam wypierdalac i wyjsc sama bo inaczej uzyje sily...Popchnal mnie ( nie pierwszy raz juz taki incydent mial miejsce) .Nie wierzylam w to wszystko co on mowi...Zapytalam tylko: " Jak mnie nie kochasz skoro w sobote bylismy na wycieczce w Toruniu, mowiles mi ze jestem ostatnia kobieta w twoim zyciu, ze mnie kochasz, ze twoim marzeniem jest mnie zobaczyc w sukni slubnej" On dodał tylko : Wszystko sie wypaliło we mnie...ja już Cię nie kocham... zastanawiam się jak moglo sie wypalic od soboty do srody ale spoko...Moze sie wypalilo... dziewczyny czy dla was przeczytanie takich swinstw byłoby powodem juz WTEDY do zostawienia tego frajera? uznania tego jako zdrady słownej, emocjonalnej...? Doszło też do sytuacji, że moj byly tez mnie popchnal przed romantyczna kolacja , ktora zaplanowalam z okazji 23 miesiecznicy...Doszlo miedzy nami do ostrej wymiany zdan kiedy wracalismy z zakupow, ja wyszlam trzasnelam dzwiami od samochodu i podeszlam zeby pani z recepcji otworzyla szlaban do parking...On wyszedl, rowniez trzasnal dzwimi, otworzyl bagaznik, wyrzucil moje 4 torby zakupow na chodnik...chcialam go powstrzymac, uspokoic ale popchnal mnie 2 razy i odjechal z piskiem...a ja co zrobilam? zanioslam wszystko do mieszkania, wzielam tylko klucze i probowalam sie do niego dodzwonic i poszlam do niego po czym uslyszalam na parkingu przy jego bloku " nie masz po co do mnie isc, wroc sie bo nie otworze Ci dzwi"...i co zrobilam? przeprosilam go za cala sytuacje, ze to nie mialo wygladac, ze ja trzaskam dzwiami...rozplakalam sie a on "nie mam Ci juz wiecej do powiedzenia, nie mam ochoty z Toba rozmawiac"... A pytajac sie go czemu mnie popchnales...uslyszalam " zdenerwowalas mnie i wpadlem w jakis szal"... Cudownie nie? GDYBY on nie zerwał...ja tkwiłabym w tym popapranym gównie...Podejrzewam, że nie odeszłabym od niego, ze względu,że sie od niego uzaleznilam a on zrecznie mnie gnoil psychicznie nawet tego nie zauwazajac...Posiedzialam troszke w temacie "jego zachowania" i wniosek jest tylko jeden : ma profil uwodzieciela i psychopaty... Ja niestety byłam tak zaślepiona, zakochana, uzalezniona od niego, ze dlugi czas po rozstaniu obwiniałam sie za to co sie stalo, ze to moja wina...On w czasie rozstania uzyl takich argumentów, ze cała wine zrzucil na mnie za wszystko...Natomiast teraz z perspektywy czasu widze, ze KAZDA "zdrowa", normalna, szanujaca sie kobieta kopnęła by go w tyłek gdyby przeczytała cos tak prostackiego, swiadczacego o braku szacunku do własnej kobiety...Teraz takze wiem, ze to był zwiazek toksyczny...Dodam tylko, ze ja mam 21 lat a on 25...Nie chce zeby to zabrzmialo jakos chamsko ale koleś ma 50tys . kredytów a ja pomimo tego, ze wiele osob mi mowilo, ze chce sie zwiazac z "bankrutem" bylam z nim... Teraz jestem mu wdzięczna, ze to on zerwał...Teraz czuje, ze ZYJE...Moja psychika wraca do normy, nie mam lekow, strachu...Caly czas skupiam sie na sobie, na odbudowaniu mojej zatraconej wartosci siebie...Widze, ze dalam sie nieswiadomie wplatac w jego manipulacje moja osoba...Dlugo po roztsaniu zyłam jego wyobrazeniem jaki to on nie był na poczatku...Czuly, troskiwy, dbajacy...Jednak teraz wiem, ze czlowieka poznaje sie nie po tym jak zaczyna a po tym jak konczy...Schudlam 6.5 kg, spedzam aktywnie czas, zapisalam sie na silownie, wrocilam do treningow siatkowki... dziewczyny zachecam was z calego serca wejdzcie i poczytajcie... http://mojedwieglowy.blogspot.com/ Odzyskajcie siebie, poczucie wlasnej wartosci, szacunku do siebie...POKOCHAJCIE SIEBIE!!! dziekuje kazdemu kto wypowie sie w mojej sytuacji i przeczyta to co chciałam z siebie wyrzucic... Pozdrawiam i zycze milego wieczoru! |
2013-12-19, 15:37 | #2983 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 5
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Ja jestem w takim "związku" czy raczej już na ten moment układzie, mam pełną świadomość wszystkich mechanizmów, które nim kierują, ale nie potrafię się uwolnić...
Dynamika tego związku była taka, że raz było cudownie a raz tak, że tylko spakować się i wyjść, o ile bym się tak nie bała i o ile byłoby dokąd... Mój facet potrafił być bardzo opiekuńczy, zawozić mnie wszędzie, jechać do apteki w środku nocy, podawać ręcznik do wanny, herbatkę do łóżka itp. Choć ta opiekuńczość łączyła się u niego także z kontrolowaniem wszystkiego. Jednak od czasu do czasu cierpiał na ataki wściekłości, czasami spowodowane czym innym, które rozładowywał w domu, czasami w reakcji na to, co się działo między nami. Zdarzyło mi się od niego usłyszeć, że jestem popierdo..na i to zdrowo, że jestem taka sama jak cała ta banda społeczeństwa, która do niczego w życiu nie dojdzie, warta mniej niż zero, żebym wyp...la z domu w środku nocy, było też wyrzucanie z łóżka, gdy odmawiałam seksu, a gdy zaszłam w ciążę, namawianie mnie do aborcji ("nie wyobrażaj sobie, że będę zapierdalał na to dziecko"). [Niesamowite jest, z jaką dokładnością po latach pamięta się te obelgi.] Tym atakom wściekłości często towarzyszyło rozwalanie przedmiotów, kopanie w drzwi itp. Jak się rozładował, to wszystko mu przechodziło, sprzątał to co narozwalał, naprawiał to co zniszczył, no po prostu inny człowiek i wydawało mu się, że jest po problemie. Od 7 lat mieszkamy razem, niejako uciekłam w teb związek z domu rodzinnego, gdzie też nie czułam się dobrze. Na ten moment uważam, że to co powinnam zrobić ze swoim życiem, to uniezależnić się finansowo i emocjonalnie od partnera i zacząć samodzielne "dorosłe" życie, nie wracajac jednocześnie do rodziny. Niestety czuję, że ta normalna kolej rzeczy, która dla 90% ludzi jest naturalnym przejściem w dorosłość, mnie przerasta, boję się, że sama nie dam sobie rady i będę zmuszona po czasie prosić kogoś o pomoc, jego albo rodzinę... Czas leci, a ja się starzeję i nie robię niczego ze swoim życiem, przedłużam studia, pracę mam tylko dorywczą, nie mam żadnej pewności siebie w podejmowaniu i realizowaniu decyzji, wiem to wszystko, ale odkładam z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, bo rządzi mną lęk przed tym, jak sama dam sobie radę Wiem, że cała ta sytuacja to wynik po części jego, po części mojej patologii, chodziłam kiedyś przez kilka miesięcy na terapię, ale nie doszłam jeszcze do tego, co ze mną jest nie tak. Wkoło ludzie, którzy zawierają związki, żenią się, mają dzieci, mają też problemy, ale są szczęśliwi, wspierają się i prą do przodu. Ja czuję się, jakbym utknęła wisząc gdzieś przestrzeni. A jakaś trendowatość oddzielała mnie od rzeczy, które innym ludziom przychodzą naturalnie. |
2016-03-22, 13:55 | #2984 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 463
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
|
|
2017-07-07, 13:10 | #2985 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 1
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Ja się tak męczę już 4 rok. Nigdy nie słyszę przepraszam, a słowa kierowane do mnie są coraz wyższego kalibru. Cokolwiek bym nie powiedziała, jakiego sprzeciwu bym nie podniosła, to albo jest awantura, którą wg niego ja sprowokowałam, albo ciche dni. Moje poczucie winy sięga zenitu, bo ja jestem obarczana winą, za każdą przykrość jaką mi wyrządzi. Mam tak obniżona samoocenę, że boję się obecnie wypowiedzieć choć jedno słowo, żeby nie "schrzanić". Dodatkowo jestem postrzegana jako "zła kobieta". Nie mogę się przed tymi atakami bronić, bo ostatecznie ja będę winna, że wyrażam sprzeciw i tym samym szukam problemu. Obecnie jestem na etapie, że postanowiłam powiedzieć "nie" takim zachowaniom i moja tolerancja się zakończyła. Jeśli to będzie oznaczać rozstanie - trudno. Ale ja już po prostu nie chcę się tak czuć.
|
2017-07-07, 18:17 | #2986 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2017-05
Wiadomości: 864
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Mieszkacie razem?
Z tego co napisałaś, jesteś w tragicznym związku. Dlaczego tak się męczysz? Co daje ci ten związek? Cytat:
__________________
"NIE MA SPRAWIEDLIWOŚCI. JESTEM TYLKO JA." T.Pratchett |
|
2017-07-07, 19:24 | #2987 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Cytat:
Jest kilka opcji On pozornie się dostosuje, po czym będzie jeszcze gorzej Dojdzie do takiej eskalacji, że nie będziesz wiedziała co zrobić Radzę: spakuj się, łącznie z potrzebnymi dokumentami na wypadek, gdyby odpowiedzia na twoja asertywność był wybuch i musiałabyś uciekać. Sent from my SM-G935F using Tapatalk
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2017-07-07, 22:07 | #2988 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 8 338
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
kiedyś byłam kobietą którą facet pomiatał. Byłam na każde zawołanie, byłam bardzo głupia. Ale to skończyło się już 4 lata temu, i teraz od 1,5 roku jestem w związku opartym na wzajemnym SZAUNKU.
__________________
"Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi." |
2017-08-15, 11:57 | #2989 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 23
|
Dot.: Będę silna i nie dam sobą pomiatać - brak szacunku ze strony TŻ
Polecam:
"Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością." ---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ---------- Cytat:
DOPIERO TERAZ??? Ajajaj.... Na co jeszcze czekasz? Bo go "kochasz"? A on "kocha" Ciebie? Podpowiem Ci - nie kocha. Ktoś kto Cię kocha, nie traktowałby Cie w ten sposób. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:52.