Psychiatra - cz. 2 - Strona 104 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2009-09-11, 17:49   #3091
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Niestety ludzie reagują różnie. Wielu rzeczywiście uważa, że do psychiatry chodzą świry
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-11, 18:19   #3092
czapeczkaelfa
Zadomowienie
 
Avatar czapeczkaelfa
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 876
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Niestety ludzie reagują różnie. Wielu rzeczywiście uważa, że do psychiatry chodzą świry
No w sumie jest to prawda. Zdrowa psychicznie osoba nie chodzi do psychiatry.
__________________
I'm not sad. I'm just complicated.

czapeczkaelfa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-11, 18:28   #3093
alufa
Zakorzenienie
 
Avatar alufa
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 3 873
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez czapeczkaelfa Pokaż wiadomość
No w sumie jest to prawda. Zdrowa psychicznie osoba nie chodzi do psychiatry.
a ja się będę kłócić
mi psycholog powiedziała : "jedno jest pewne, psychicznie chora pani NIE JEST, z tym, że może warto porozmawiać z psychiatrą co on uważa o tym, że z pani taki nerwus"
alufa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-11, 18:32   #3094
Tereskaa
Zakorzenienie
 
Avatar Tereskaa
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 8 221
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez czapeczkaelfa Pokaż wiadomość
No w sumie jest to prawda. Zdrowa psychicznie osoba nie chodzi do psychiatry.
Niekoniecznie. Czasem jakiś splot zdarzeń powoduje, że ludzie nie wytrzymują napięcia i popadają w depresje, nerwice, albo po prostu potrzebują "czegoś na uspokojenie". Spadek nastroju nie oznacza, że jest się świrem, bo przecież nie latam z nożem po ulicy, nie rzucam czym popadnie... zachowuję się zupełnie normalnie, a jedynie choruję na smutek, co nie czyni ze mnie świra.
Kiedyś spotkałam sie z przypadkiem, że zupełnie normalnie funkcjonująca kobieta nagle znalazła się w szpitalu psychiatrycznym, bo jej mąż popełnił samobójstwo. Wyciszyła się i wyszła do domu, żyje całkiem normalnie i już na pewno nie jest świrem.
Zresztą już samo dobrowolne pójście do psychiatry świadczy o tym, że się myśli trzeźwo.
__________________


Jem mniej, bramy raju są wąskie






Tereskaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-11, 19:41   #3095
KawaMarcepanowa
Zakorzenienie
 
Avatar KawaMarcepanowa
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 306
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Zdrowie psychiczne to bardzo szerokie pojęcie. A wizyta u lekarza może co najwyżej o nim świadczyć, bo osoba chora psychicznie w znaczeniu powszechnie znanym i opluwanym, raczej sama nie zgłosi się do lekarza, co więcej, sama najczęściej uważa siebie za osobę zdrową.
Życzyłabym sobie i innym więcej tolerancji otoczenia
KawaMarcepanowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-11, 20:14   #3096
czapeczkaelfa
Zadomowienie
 
Avatar czapeczkaelfa
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 876
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez alufa Pokaż wiadomość
a ja się będę kłócić
mi psycholog powiedziała : "jedno jest pewne, psychicznie chora pani NIE JEST, z tym, że może warto porozmawiać z psychiatrą co on uważa o tym, że z pani taki nerwus"
moja psychiatra też na moje słowa, że ja jestem nienormalna, powiedziała "ale pani przecież JEST normalna". Tylko kurcze, ciekawe czemu musze brać w takim razie antydepresanty?

Cytat:
Napisane przez Tereskaa Pokaż wiadomość
Niekoniecznie. Czasem jakiś splot zdarzeń powoduje, że ludzie nie wytrzymują napięcia i popadają w depresje, nerwice, albo po prostu potrzebują "czegoś na uspokojenie". Spadek nastroju nie oznacza, że jest się świrem, bo przecież nie latam z nożem po ulicy, nie rzucam czym popadnie... zachowuję się zupełnie normalnie, a jedynie choruję na smutek, co nie czyni ze mnie świra.
Kiedyś spotkałam sie z przypadkiem, że zupełnie normalnie funkcjonująca kobieta nagle znalazła się w szpitalu psychiatrycznym, bo jej mąż popełnił samobójstwo. Wyciszyła się i wyszła do domu, żyje całkiem normalnie i już na pewno nie jest świrem.
Zresztą już samo dobrowolne pójście do psychiatry świadczy o tym, że się myśli trzeźwo.
Hej, ale ja nie rozumiem słowa "świr" w takich kategoriach. To pejoratywne określenie osoby która ma jakies problemy z psychiką, ale niekoniecznie musi biegać z nożem po ulicy.
Zresztą zawsze, nawet w przypadku tych naprawdę biegających z nożami, to jest jakiś splot wydarzeń, który do tego doprowadza. Co nie zmienia faktu, że jeśli ktoś nie radzi sobie sam ze sobą, to znaczy, że z jego psychiką z jakiegoś powodu jest coś nie tak.
Ja tez choruję tylko na "smutek", a mimo to nie czuję się normalna, bo nie umiem sprostac wymaganiom świata.

Cytat:
Napisane przez KawaMarcepanowa Pokaż wiadomość
Zdrowie psychiczne to bardzo szerokie pojęcie. A wizyta u lekarza może co najwyżej o nim świadczyć, bo osoba chora psychicznie w znaczeniu powszechnie znanym i opluwanym, raczej sama nie zgłosi się do lekarza, co więcej, sama najczęściej uważa siebie za osobę zdrową.
Życzyłabym sobie i innym więcej tolerancji otoczenia
Właśnie, i w brak zdrowia psychicznego wlicza się zarówno bieganie z nożem po ulicy, jak i to, że ktoś nie umie radzić sobie z emocjami, choruje na depresję i nerwicę. Tak samo jak za chorego fizycznie uważa się zarówno kogoś kto ma grypę jak i kogos kto ma raka.

Ale w sumie niepotrzebnie wywołałam te dyskusję, bo jak by tego nie nazywac, to nie zmieni faktu, że skoro szukamy pomocy u psychiatry, to coś jest nie w porządku.
I nic nie zmieni faktu, że powszechna opinia o takich osobach jest bardzo krzywdząca.
Ja na wszelki wypadek nie chwalę się tym, że leczę się psychiatrycznie, żeby się ludzie mnie później nie bali
__________________
I'm not sad. I'm just complicated.


Edytowane przez czapeczkaelfa
Czas edycji: 2009-09-11 o 20:15
czapeczkaelfa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-11, 23:21   #3097
1gosienka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 31
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez NiepozornaWampirka Pokaż wiadomość
Że co proszę?!!!!!
Boże...gdyby mój TŻ był taki "stereotypowy" jak Twój to by nie był moim TŻtem.
Poza tym odnośnie chorej psychicznie dziewczyny to też mnie ten tekst wzburzył.
Choroba psychiczna nie wybiera.I co?Jesli by się okazało,że kiedyś zwariujesz to znaczy,że jesteś gorszą jednostką i trzeba Cię rzucić albo gdybyście byli po ślubie to się rozwieść???
Jak dla mnie to ten związek jest chory!
Nie potrafie sie od niego uwolnic, on ze mna juz nie daje rady, ale zerwac ze mna nie zerwie ;/ Bardzo mnie to boli, że nie mogę na niego liczyc. Nie chce w ogole rozmawiac ze mna na ten temat. Od wczorajszej kłótni, gdzie padło mnóstwo przykrych słów nie odzywa się poza paroma smsami co u Ciebie? Co robisz? Ale na tematy dotyczące "nas" odp. Daj spokój! Nie wie, jak ja to wszystko przeżywam i ze przepłakałam cała noc. ;(
1gosienka jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-09-12, 10:04   #3098
euphoriall
Zakorzenienie
 
Avatar euphoriall
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez czapeczkaelfa Pokaż wiadomość
Ja na wszelki wypadek nie chwalę się tym, że leczę się psychiatrycznie, żeby się ludzie mnie później nie bali
Bo i też nie ma czym. Są to sprawy czystko osobiste a innym nic do tego.

gosienka moim zdaniem to facet jest daremny. Nie ma prawa tak się zachowywać lekceważąco w stosunku do Ciebie
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal
euphoriall jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-16, 11:58   #3099
LauraS.
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 716
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Staram się całe dnie przesypiać,nie mogę znieść siebie.Leczę się już tyle czasu i ....wiem,że się nie staram,że powinnam wziąć się za siebie,ale nie potrafię,nie mam siły,ochoty.
__________________
zmieniać..
LauraS. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-16, 12:45   #3100
ameliataka
Rozeznanie
 
Avatar ameliataka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 521
GG do ameliataka
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez LauraS. Pokaż wiadomość
Staram się całe dnie przesypiać,nie mogę znieść siebie.Leczę się już tyle czasu i ....wiem,że się nie staram,że powinnam wziąć się za siebie,ale nie potrafię,nie mam siły,ochoty.
Laura co sie dzieje?
czesc w ogole,
ja tez mam gorsze dni
__________________
gdy jest mi dobrze moja dusza mruczy
ameliataka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-16, 13:26   #3101
LauraS.
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 716
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez ameliataka Pokaż wiadomość
Laura co sie dzieje?
czesc w ogole,
ja tez mam gorsze dni
Cześć
Wstydzę się wychodzić z domu.Nie mam kontaktu z żadnym znajomym od kilki miesięcy,z nikim się nie widuję.Zaczęłam brać izotek(retinoidy doustne na trądzik)ale to dopiero początek,więc jestem blada,pryszczata,nie mam się w co ubrać(mam pieniądze,ale wizja zakupów mnie przeraża),mam okropne włosy bo nie byłam ponad rok u fryzjera(myślę o znalezieniu jakiegoś fryzjera który strzyże z dojazdem w domu,bo inaczej nie ma szans żebym poszła do salonu i patrzyła na siebie w lustra).Gdybym mogła tak swobodnie wyjść z domu...to by oznaczało dla mnie szczęście
Chciałabym zasnąć i się nie obudzić,a nie mogę tego zrobić swojej rodzinie
__________________
zmieniać..
LauraS. jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-16, 15:24   #3102
yee
Raczkowanie
 
Avatar yee
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 182
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Zaczęłam się zastanawiać nad wizytą u psychiatry.
Może nie jest ze mną tak najgorzej, ale chciałabym ustabilizować jakoś swoje życie, bo to co dzieje się w mojej głowie jest bardzo męczące.
Cały czas jestem przygnębiona, przemęczona, chodzę jak flak, cień człowieka. Wykluczam wszystkie anemie itp sprawy, bo ostatnie badania wyszły mi dobrze.
Do tego częste bóle głowy, ale nie wiem czy to ma jakiś związek z psychiką.
Męczą mnie także wahania nastroju... w jednej chwili jestem zadowolona z życia, pełna entuzjazmu a zaraz głęboka depresja.
Strasznie łatwo się denerwuję, potrafię dostać szału przez skrzypiące głośniki albo czyjeś mlaskanie podczas jedzenia.
Nie mogę też pogodzić się z rozstaniem z chłopakiem. Czuję się beznadziejna i to mnie też bardzo dołuje.
Hm.. co jeszcze... mam bardzo niską samoocenę, brak mi chęci do działania. Bo na starcie zakładam, że przegram.
Nie umiem się uczyć, nie chce mi się, a wiem, że muszę bo zmarnuję sobie życie (jestem w klasie maturalnej).
Ogólnie nie cieszy mnie moje życie. Przychodzę ze szkoly do domu i czuje po prostu BEZNADZIEJNOŚĆ.
Nie wiem czy z takimi problemami chodzi się do psychiatry.
Może powinnam poczekać aż samo przejdzie. Albo spróbować brać jakieś ziołowe leki.
Ale tez nie wiem jakie... bo czasem potrzebuje wyciszenia a czasem czegoś na pobudzenie i wyrwanie od przygnębiających myśli.
__________________
...głupia, naiwna...
yee jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-16, 19:59   #3103
dominisiaaaaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 120
GG do dominisiaaaaa
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Witam, bardzo zainteresowal mnie ten watek, bo sama od jakiegos czasu czuje ze potrzebna jest mi taka wizyta u psychiatry, zaczelam nawet szukac jakiegos i teraz pytanie do Was - czy ktoras z Was zna jakichs psychoterapeutow godnych polecenia w Lodzi? Z gory dziekuje za pomoc
dominisiaaaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-16, 20:04   #3104
fiolusiek
Zakorzenienie
 
Avatar fiolusiek
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdzieślandia
Wiadomości: 11 474
Dot.: Psychiatra - cz. 2

chcialam zapytac was czemu nie mozna oddawac krwi przy zaburzeniach psychicznych?
fiolusiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 08:38   #3105
krolowaa
Zadomowienie
 
Avatar krolowaa
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: rumia
Wiadomości: 1 838
GG do krolowaa
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez fiolusiek Pokaż wiadomość
chcialam zapytac was czemu nie mozna oddawac krwi przy zaburzeniach psychicznych?
pierwsze słysze skad ta informacja?

dawno sie nie udzielałam ...od marca biore lexapro i od paru dni biore juz pół tabletki ,narazie jest ok ale obawiam sie jesieni to podobno najgorszy okres dla ludzi z depresją..jak to powiedziała psychiatra ''jak spadna wszystkie liscie z drzew to odstawiamy tabletki żeby tylko to nie wróciło brr mam stracha
troche lektury na temet depresji przerobiłam i jedno jest pewne ...zła dieta w duzej mierze przyczynia sie do powstawania chorób psychicznych!
więc bede brała odpowiednie suplementy zeby było wszystko ok
__________________
15.01.2009 - Adaś


http://otworz-oczy.org/?page=1
krolowaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 10:06   #3106
euphoriall
Zakorzenienie
 
Avatar euphoriall
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez LauraS. Pokaż wiadomość
Cześć
Wstydzę się wychodzić z domu.Nie mam kontaktu z żadnym znajomym od kilki miesięcy,z nikim się nie widuję.Zaczęłam brać izotek(retinoidy doustne na trądzik)ale to dopiero początek,więc jestem blada,pryszczata,nie mam się w co ubrać(mam pieniądze,ale wizja zakupów mnie przeraża),mam okropne włosy bo nie byłam ponad rok u fryzjera(myślę o znalezieniu jakiegoś fryzjera który strzyże z dojazdem w domu,bo inaczej nie ma szans żebym poszła do salonu i patrzyła na siebie w lustra).Gdybym mogła tak swobodnie wyjść z domu...to by oznaczało dla mnie szczęście
Chciałabym zasnąć i się nie obudzić,a nie mogę tego zrobić swojej rodzinie
moim zdaniem powinnaś się zmusić do wyjścia z domu, inaczej nic się nie zmieni i dalej będziesz trwać w takiej beznadziejności. Problemom trzeba stawiać czoło a nie uciekać przed nimi.
Cytat:
Napisane przez yee Pokaż wiadomość
Zaczęłam się zastanawiać nad wizytą u psychiatry.
Może nie jest ze mną tak najgorzej, ale chciałabym ustabilizować jakoś swoje życie, bo to co dzieje się w mojej głowie jest bardzo męczące.
Cały czas jestem przygnębiona, przemęczona, chodzę jak flak, cień człowieka. Wykluczam wszystkie anemie itp sprawy, bo ostatnie badania wyszły mi dobrze.
Do tego częste bóle głowy, ale nie wiem czy to ma jakiś związek z psychiką.
Męczą mnie także wahania nastroju... w jednej chwili jestem zadowolona z życia, pełna entuzjazmu a zaraz głęboka depresja.
Strasznie łatwo się denerwuję, potrafię dostać szału przez skrzypiące głośniki albo czyjeś mlaskanie podczas jedzenia.
Nie mogę też pogodzić się z rozstaniem z chłopakiem. Czuję się beznadziejna i to mnie też bardzo dołuje.
Hm.. co jeszcze... mam bardzo niską samoocenę, brak mi chęci do działania. Bo na starcie zakładam, że przegram.
Nie umiem się uczyć, nie chce mi się, a wiem, że muszę bo zmarnuję sobie życie (jestem w klasie maturalnej).
Ogólnie nie cieszy mnie moje życie. Przychodzę ze szkoly do domu i czuje po prostu BEZNADZIEJNOŚĆ.
Nie wiem czy z takimi problemami chodzi się do psychiatry.
Może powinnam poczekać aż samo przejdzie. Albo spróbować brać jakieś ziołowe leki.
Ale tez nie wiem jakie... bo czasem potrzebuje wyciszenia a czasem czegoś na pobudzenie i wyrwanie od przygnębiających myśli.
myślę, że możesz spróbować wizyty ale u psychologa bo może nie będziesz musiała truć się lekami.
Cytat:
Napisane przez fiolusiek Pokaż wiadomość
chcialam zapytac was czemu nie mozna oddawac krwi przy zaburzeniach psychicznych?
pierwsze słysze...ale to może dlatego, że wtedy łyka się psychotropy?
Cytat:
Napisane przez krolowaa Pokaż wiadomość
troche lektury na temet depresji przerobiłam i jedno jest pewne ...zła dieta w duzej mierze przyczynia sie do powstawania chorób psychicznych!
więc bede brała odpowiednie suplementy zeby było wszystko ok
łykaj regularnie magnez
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal
euphoriall jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 10:09   #3107
201604211131
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 5 693
Dot.: Psychiatra - cz. 2

no i chodzę do tego psychologa, a ostatnio zaczęła uczyć mnie dorosłości
201604211131 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 10:13   #3108
euphoriall
Zakorzenienie
 
Avatar euphoriall
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 4 477
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez wirlandia Pokaż wiadomość
no i chodzę do tego psychologa, a ostatnio zaczęła uczyć mnie dorosłości
i jak Ci idzie?
__________________
I'm an urban animal
One step from a cannibal
euphoriall jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 10:16   #3109
201604211131
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 5 693
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez euphoriall Pokaż wiadomość
i jak Ci idzie?
dopiero zaczęłyśmy euph.... ale jest już lepiej w terapii niż było, bo pracowałyśmy też nad innymi tematami i z nimi wszystko jak najlepiej..
201604211131 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2009-09-17, 17:31   #3110
LauraS.
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 716
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Byłam dzisiaj u swojego psychiatry,rozpłakałam się strasznie,bo już nie mam sił/ochoty na nic.w nocy nie mogłam spać i czułam narastające we mnie napięcie,lęk,złość,bezsil ność i pocięłam się trochę skalpelem,a potem szlochałam.Do dziś brałam 2x1 xanax i 1xLexapro.Teraz lekarz zmienił mi lexapro na dwie tabletki dziennie i rano i w południe 1xLorafen a na wieczór 2tabletki Lorafenu.Za tydzień mam się do niego zgłosić,doktor załatwia mi miejsce w klinice leczenia depresji,nerwic koło bełchatowa(Wolmed).Bardzo się boję pobytu tam,ale nie widzę innego rozwiązania,przez tyle miesiecy nie wychodziłam z domu a tu nagle mam pójść na studia..myślałam o tym jak zabić się,bo nie wyobrazam sobie,nie chcę iść teraz do ludzi,na uczelnię..w takim stanie-fizycznym i psychicznym.A w takim ośrodku nie musiałabym się tak spinać jaka jestem,tym,że okropnie wyglądam,bo ludzie to zrozumieją..chchciałabym wyjść do ludzi silna i zadbana(chodzę w jednych spodniach już od wielu miesięcy,reszta tak samo..opisywałam zresztą to juz kilka razy)Jest beznadziejnie.Najbardziej boję się reakcji rodziców,gdy dowiedzą się ze zamiast na uczelni wylądowałam w psychiatryku..znów ich zawiodę.Czy moje życie jest już zmarnowane? mam 21 lat...
__________________
zmieniać..
LauraS. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 18:47   #3111
lisnov
Zakorzenienie
 
Avatar lisnov
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 3 240
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Laura. Wyslalam Ci PW.
Dziewczyny mialyscie kiedys terapie krotkoterminowa ? Na czym to polega ? Od strony pacjenta chcialabym sie dowiedziec.
lisnov jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 20:49   #3112
LauraS.
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: wrocław
Wiadomości: 716
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Lisnov dziękuję nawet na gg spinam sie,co powiedziec,jak sie zachowac wrrr a po rozmowie od razu pomyslalam,że mnie nie polubiłaś,bo nie zagadałam fajnie nie umiem prowadzić rozmowy..
__________________
zmieniać..
LauraS. jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 21:04   #3113
lisnov
Zakorzenienie
 
Avatar lisnov
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 3 240
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez LauraS. Pokaż wiadomość
Lisnov dziękuję nawet na gg spinam sie,co powiedziec,jak sie zachowac wrrr a po rozmowie od razu pomyslalam,że mnie nie polubiłaś,bo nie zagadałam fajnie nie umiem prowadzić rozmowy..
Wiesz, ze az z ciekawosci zajrzalam do archiwum zeby sobie przypomniec jak do mnie zagadalas i nie widze tam nic dziwnego/zlego, ani w poczatku rozmowy ani w samej pogawedce. Wiecej wiary w siebie, jestes przesympatyczna i musisz w to uwierzyc. W Wolmedzie na pewno Ci pomoga. Trzymaj sie, jak bedziesz miala jakiekolwiek pytania, czy bedziesz chciala pogadac to wal smialo
lisnov jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-17, 21:51   #3114
dzidziolka
Przyczajenie
 
Avatar dzidziolka
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: łódz
Wiadomości: 22
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Ja jestem w trakcie leczenia depresji z lękami i niepokojem,biore juz 2 miesiace sertagen i bralam miesiac afobam(do odstawienia bo uzaleznia)czuje sie o wiele lepiej,ale poczatki zazywania sertagenu-u byly OKROPNE,pierwszy tydzien to ciągle nieustające lęki zwłaszcza w nocy,nie moglam byc sama w domu bo balam sie ze zrobie sobie krzywde wtedy kiedy mam napad lękowy ktorego nie moge opanowac, do tego spanie przy zapalonym świetle,lekarstwa podawane przez kogos-sama zapewne bym wziela cala paczke ,napady gorąca,pocenie sie,drganie mięsni-ale to juz indywidualna sprawa kazdego.
JESTEM SZCZESLIWA ZE UDAŁO MI SIE TE KOSZMARNE POCZATKI PRZEJSC,teraz jest z kazdym dniem lepiej i o niebo lepiej.Co prawda jedynym minusem brania antydepresantow u mnie to to ze zdarza mi sie czesto nie pamietac co gdzie polozylam,lub przypomniec co wczesniej robilam itp , no i od momentu zazywania nie mam potrzeby przytulenia,jakiekolwiek czulosci mnie draznią a PLUS ze nie placze i nawet ciezko mi jest sie poplakac.
No i praca w biurze ktora pomaga mi ''niemyslec'' o glupotach, bo wiem ze musze trzezwo myslec przed komputerem.
__________________
SERCE NIE SŁUGA
dzidziolka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-18, 07:18   #3115
fiolusiek
Zakorzenienie
 
Avatar fiolusiek
 
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Gdzieślandia
Wiadomości: 11 474
Dot.: Psychiatra - cz. 2

wiec przed oddaniem krwi trzeba zaznaczyc ze sie jest zdrowym psychicznie, i w przeciwskazaniach wszedzie pisze ze choroby psychiczne skreslaja z oddawania krwi, a ja chcialabym wiedziec dlaczego?
fiolusiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-18, 21:10   #3116
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
Dot.: Psychiatra - cz. 2

ale depresja i nerwica to nie choroba psychiczna... nie wiem moze o leki chodzi same? psychotropy...
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-18, 21:15   #3117
Savathus
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 432
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Mam jedno malutkie pytanie Czy ktoś się orientuje, jak to jest z sertraliną i lekami z tej grupy? W paru miejscach już czytałam, że nie powinno się ich przyjmować dłużej niż pół roku... Ile w tym prawdy to nie wiem. W każdym razie moja partnerka bierze to już od prawie roku, wielokrotnie mówiła swojemu psychiatrze, że chciałaby już zacząć odstawiać leki, bo dużo się zmieniło na lepsze, a ten facet ciągle idzie w zaparte - że nie, że jej stan musi się jeszcze bardziej ustabilizować... I żadnych innych argumentów ani rozmowy na ten temat. Zastanawiam się, czy nie dostrzegł maszynki do zarabiania pieniędzy (prywatna przychodnia, płatne wizyty...) Jak myślicie?
__________________
Uważajcie, żeby życie wam tipsiorków nie połamało
Savathus jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-18, 22:15   #3118
Nemezja
Zakorzenienie
 
Avatar Nemezja
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Siódme Niebo Nienawiści
Wiadomości: 3 516
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Cytat:
Napisane przez fiolusiek Pokaż wiadomość
wiec przed oddaniem krwi trzeba zaznaczyc ze sie jest zdrowym psychicznie, i w przeciwskazaniach wszedzie pisze ze choroby psychiczne skreslaja z oddawania krwi, a ja chcialabym wiedziec dlaczego?
Depresja ani nerwica nie są chorobami psychicznymi, chociaż zalicza się je do zaburzeń psychicznych. Nie wiem w tym wypadku o jaką klasyfikację odgórnie chodzi, czy tylko np. schizofrenia wyklucza oddawanie krwi...
Schizofrenia wyklucza z tego względu, że niektóre neuroleptyki powodują zmiany w obrazie krwi, zwłaszcza leukocytozę, dlatego chorzy muszą bodajże co tydzień wykonywać morfologię. Tak więc oddanie krwi w takim stanie byłoby zagrożeniem dla chorego.

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:02 ----------

Cytat:
Napisane przez Savathus Pokaż wiadomość
Mam jedno malutkie pytanie Czy ktoś się orientuje, jak to jest z sertraliną i lekami z tej grupy? W paru miejscach już czytałam, że nie powinno się ich przyjmować dłużej niż pół roku... Ile w tym prawdy to nie wiem. W każdym razie moja partnerka bierze to już od prawie roku, wielokrotnie mówiła swojemu psychiatrze, że chciałaby już zacząć odstawiać leki, bo dużo się zmieniło na lepsze, a ten facet ciągle idzie w zaparte - że nie, że jej stan musi się jeszcze bardziej ustabilizować... I żadnych innych argumentów ani rozmowy na ten temat. Zastanawiam się, czy nie dostrzegł maszynki do zarabiania pieniędzy (prywatna przychodnia, płatne wizyty...) Jak myślicie?
Ostatnimi laty psychiatrzy zalecają leczenie SSRI nawet przez kilka lat (mam tu na mysli 2-3), bo taka poprawa nastroju dzięki leczeniu przez krótki czas może być pozorna i po odstawieniu depresja wraca, więc dąży się do jak największej stabilizacji. Nie wiem, gdzie wyczytałaś, że bierze się je góra pół roku, ale to też dużo zależy od sytuacji, jaka chorobę wywołała.
__________________

Nemezja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-19, 01:35   #3119
witchwq
Zakorzenienie
 
Avatar witchwq
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 6 798
Dot.: Psychiatra - cz. 2

nem, czemu nas znow opuscilas? cooooooo?
dobrze cie widziec

ja mam w poniedzialek wizyte u lekarza "pierwszego kontaktu" ktory albo da mi leki, albo skieruje do psychiatry i/albo na terapie. zobaczymy.
boje sie jak diabli, ale wiem, ze w tym kraju innej drogi nie ma (no, chyba ze platna, a na to mnie nie stac)
__________________
Windows is now a 64 bit tweak of a 32 bit extension to a 16 bit user interface for an 8 bit operating system based on a 4 bit architecture from a 2 bit company that can't stand 1 bit of competition.

Edytowane przez witchwq
Czas edycji: 2009-09-19 o 01:37
witchwq jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2009-09-19, 06:55   #3120
Szafranowa panna
Przyczajenie
 
Avatar Szafranowa panna
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 5
Dot.: Psychiatra - cz. 2

Witajcie, podczytuję ten wątek od dłuższego czasu i wreszcie zebrałam się w sobie by do was dołączyć. Jednak nie mam tyle odwagi by napisać tego posta ze swojego codziennego wizażowego konta, które od lat znają praktycznie wszyscy moi znajomi, chłopak i część najbliższej rodziny.
Moje problemy zaczęły się kilka a może wręcz kilkanaście lat temu i wynikają w dużej mierze z tego, że zawsze wszystko co złe w sobie duszę i nigdy nie chce zawieść pokładanych we mnie oczekiwań. Postępowałam w ten sposób już jako dziecko kiedy zamiast normalnie się rozpłakać zaciskałam pieść wkładałam ja do buzi zagryzałam i bezgłośnie płakałam.
Praktycznie pierwszą osobą przed, którą się otworzyłam opowiadając o sobie, relacjach rodzinnych, uczuciach jest obecny chłopak, chociaż jego też staram się jak najbardziej chronić. Prócz niego w pełni ufam jeszcze tylko jednej przyjaciółce potrafiącej czytać w moich nastrojach jak w otwartej księdze, wspierającej mnie na wszystkie znane sposoby, ale jej z kolej nie chcę obciążać zwierzeniami, bo wiem że bardzo by się martwiła. Brzmi to trochę absurdalnie, że będąc praktycznie ciągle w dołku stawiam na piedestale dobry humor i szczęście najbliższych, aby tylko ich nie zasmucać.
Jestem bardzo wrażliwą osoba, łatwo mnie zranić i kiedy wkroczyłam w okres dojrzewania zaczęłam zamykać się w sobie. Na początku wykręcałam się od spotkań towarzyskich, zamiast wyjść na zewnątrz siedziałam w domu słuchając muzyki i płacząc. Odmawiałam sobie przyjemności, kupowania ubrań, wyjazdów bo na nie nie zasługuję i wmawiałam sobie że zacznę to robić gdy będę lepsza. Nie miałam nadwagi, ale postanowiłam się odchudzać i ćwiczyć. Faktycznie zeszłam z wagi wymodelowałam sylwetkę, ale w pewnym momencie z zdrowego odchudzania przeszłam w ekstremalne. Zatrzymała mi się miesiączka, to mnie przestraszyło, a poza tym byłam tak wymęczona i głodna, ciągle myślałam tylko o tym co zjadłam, co zjem i czego mi nie wolno, ze w końcu rzuciłam się na jedzenie. Kiedy wróciłam do dawnej wagi, wpadłam w bulimię. Jadłam za dwoje od samego rana kiedy porządne śniadanie kończyłam cala tabliczka czekolady. Z tego wygrzebałam się tylko po to by popaść w jedzenie kompulsywne.
Następny okres w moim życiu był jednym z najjaśniejszych, zdałam dobrze maturę dostałam się na studia, zakocham ze wzajemnością i nabrałam siły na kilka pozytywnych zmian. Przeprowadzałam je przede wszystkim z miłości do partnera powtarzając, że skoro udały mi się tak ważne dla mnie rzeczy to dam radę uporać się z własnymi demonami. W początkowym okresie szło mi bardzo dobrze, widywaliśmy się i rozmawialiśmy prawie codziennie dawało mi to niesamowite pokłady pozytywnej energii. Zaczęłam częściej wychodzić z domu, widzieć więcej plusów niż minusów i marzyć.
Niestety jak zwykle gdy się za coś zabrałam robiłam to na 200% i tak tez było ze zdrowym stylem życia, aktywnością fizyczną. Przeholowałam i zamiast sprawiać mi to radość czułam się jak w kolejnym kieracie. Wyszłam z niego tylko po to by popaść w zakupoholizm i kolejna nakręcająca się spiralę winy.
Czuje jakby były dwie mnie ta zewnętrzna dla świata, uśmiechnięta chociaż skryta osoba i zupełnie inna ja w domu za zamkniętymi drzwiami.
Od miesięcy popadłam w bezruch, mam problemy żeby wyjść z domu do sklepu, wolę jeść ugotowany ryz, makaron czy cokolwiek znajdę niż pójść do spożywczaka po bułkę. Gdybym mieszkała sama pewnie nie wystawiłam nosa za drzwi, jedyne co mnie jako tako mobilizuje to troska o najbliższych.
Mnóstwo rzeczy zawaliłam, tak jakbym chciała sobie udowodnić że nie potrafię. Sypie mi się życie zawodowe, ale najbardziej martwi mnie uczuciowe. Nie wiem co zrobię gdy stracę człowieka, którego kocham mocniej niż w chwili gdy zaczęliśmy ze sobą być, a z drugiej strony wiem że na niego nie zasługuje i wydaje mi się że on coraz częściej j tez tak o mnie myśli, ale nie ma odwagi powiedzenia mi tego w twarz widząc jak się czuję. Rozumiem go bez słów potrafię kończyć za niego zdanie, gdybym tylko wyszła z tego dołka wszystko wyglądałoby inaczej.
U psychiatry byłam jeden raz, strasznie się zraziłam, opowiadałam o bolesnych mi sprawach widocznie znudzonej kobiecie, która nie zareagowała nawet na to że mam myśli samobójcze. Powiedziała, że mogę dostać leki, ale one mnie otumania, zmienią i czy chcę je brać a jak zaczęłam się wahać i dopytywać o ich konkretne działanie powiedziałam, żebym najpierw spróbowała u psychologa a do niej przyszła na kolejna wizytę.
Od tego zdarzenia minęły dwa lata. Teraz mam tylko dwie drogi poddać się czego po prostu nie potrafię zrobić mojej mamie albo iść do innego lekarza. Umówiłam się na wizytę, wykonanie telefonu zajęło mi bagatela dwa i pół miesiąca. Psychiatrę znalazłem poprzez forum swojego miasta gdzie był powszechnie chwalony i mam nadzieje, że i mnie potraktuje w podobnie ciepły i życzliwy sposób.
Wyprodukowałam straszenie długiego posta chyba potrzebowałam po raz pierwszy to wszystko wyrzucić z siebie. Marzę, żeby wyzdrowieć i nigdy więcej nie popadać w szaleństwo dążenia do doskonałości w jakiejkolwiek dziedzinie życia, bo do tej pory tak naprawdę tylko zmieniam materię w której zmierzam do ekstremum.
Dziękuje za wysłuchanie, pozdrawiać was ciepło.
Szafranowa panna jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:41.