ZAGINĄŁ Maciek z Warszawy !! POMÓŻCIE GO SZUKAĆ

[dra]

[*] straszne,a miałam nadzieję że będzie żył i się odnajdzie,odnalazł się szkoda że nie żyje

[sysuni@]

[*] ...Smutne...[*]

[klaustrofobia007]

ze strony



Maciek odchodził od nas powoli, mimo, że zabrakło go nagle. Przez ten prawie rok tliła się jeszcze nadzieja.
Szukaliśmy go tak bardzo, jak nikt jeszcze nie szukał osoby zaginionej.
Dziękuje Wam wszystkim za to, że byliście z nami w tych trudnych chwilach.
Bez Waszego wsparcia nie przetrwalibyśmy tego czasu i nie zostalibyśmy przy zdrowych zmysłach.
To, że spontaniczna akcja poszukiwań przybrała tak szeroki zasięg, dało nam spokój ducha w tym praktycznym zakresie – że niczego nie zaniedbaliśmy, że zrobiliśmy wszystko co możliwe, że sprawdziliśmy wszystkie opcje.
Myślę też, że mimo tragicznego zakończenia, nasze poszukiwania nie poszły na marne. Pokazały, że potrafimy być razem i się nawzajem wspierać. Że w tych skomercjalizowanych czasach ludzie nie tylko szukają sensacji w ludzkiej tragedii, ale zachowali wrażliwość, chcą nieść pomoc, potrafią się zaangażować. Najważniejsze było to, że byliśmy w tym RAZEM – rodzina i przyjaciele Maćka, a z nami także zupełnie obce osoby.

Zastanawiałam się, dlaczego – przy tak wielu ludzkich tragediach, które się zdarzają na co dzień – ludzie pomagają właśnie nam.
I wydaje mi się, że odpowiedź na to jest jedna: bo Maciek był tak wyjątkowy.

Był bardzo zdolny – dla niego trudne rzeczy były oczywiste. Był też wielostronny. Wiecie, że studiował informatykę na SGH, że przychodziło mu to z dużą łatwością, że rozumiał skomplikowane zagadnienia matematyczne i techniczne, które wielu studentom trudno jest przyswoić. Czyli miał umysł ścisły – a jednak nie tylko. Czy wiecie, że był też poetą? Że z kolegami założył grupę poetycką, tworzącą poematy o skomplikowanej strukturze?
Wymyślał scenariusze, do „role play games”, podobno ciekawe, najlepsze?
Fantastycznie jeździł na nartach, dobrze pływał na desce – co skromnie określał: „to jedyne 2 sporty w których osiągnąłem poziom trochę powyżej żenującego”.
Robił świetne domowe wino gronowe, które nazwał „Chateau de Maciu”, ale też eksperymentował dalej – w ostatnim roku wyprodukował grappę i nastawił miód pitny.
I jeszcze okazało się, że potrafił w małej szklarence zaprojektowanej i wykonanej własnoręcznie, wyhodować rośliny, które w naszych warunkach klimatycznych nie rosną. Dla niego to wszystko były drobiazgi. Potrafił zrobić wszystko, czego się tknął.

Zawsze był gotowy do niesienia pomocy innym. Nie odmówił, jeśli ktoś poprosił go o pomoc, czegoś potrzebował. Za to sam nigdy nie prosił o nic dla siebie.

Czasem porównuję zniknięcie Maćka do sceny z jednego z czeskich kultowych filmów: był między nami, pogodny, z tajemniczym uśmiechem, lekkim dystansem, i nagle – PYK – rozpłynął się w powietrzu, pozostawiając za sobą złote iskierki.
W jakiś przedziwny sposób pozostawił nas nie tylko w poczuciu żalu po tak ogromnej stracie, ale też ze wszechogarniającymi uczuciami miłości i przyjaźni. Nie zostawił nas samych, lecz razem. I to, że przeszliśmy przez ten rok razem, niesie pocieszenie.

Musimy pogodzić się z tym, że już go nie ma między nami. Widocznie tak musiało być. Maciek nigdy nie chciał sprawić nikomu kłopotu, nie chciałby żebyśmy rozpaczali z jego powodu. I dlatego proszę, żebyście pamiętali go pogodnie:
z miłością, sympatią i bez bólu.

Myślę, że za życia Maciek był naszym dobrym duchem. I tak pozostanie na zawsze.

Anna Marczak

[Justyna33333]

O Boże, właśnie weszłam na stronę! Nie było mnie długo na wizażu z braku czasu. Byłam na tym wątku od samego początku. Jeszcze w święta pomyslałam sobie, że to juz rok, że pamietam jak czekałyśmy az wróci w wigilę, święta, Nowy Rok. Nie wierzę, że Maciek nie żyje

[agooolenka]

[*] ....

[Kaisandra]

[martinka_m]

okropne [']


znalazlam to na jednej stronce : (z 28 wrzesnia07)

Zwłoki odnalezione w Wiśle 13 września to prawdopodobnie ciało Maćka Marczaka, studenta, którego zdjęcie kilka miesięcy temu wisiało w całym mieście. Policja czeka na wyniki sekcji i badań DNA, żeby rozwiać wątpliwości


25-letni student Szkoły Głównej Handlowej zaginął 30 grudnia 2006 r.
Rodzina i znajomi zorganizowali poszukiwania na niespotykaną dotąd skalę - wykupili miejsca na 140 billboardach w całym mieście, założyli stronę internetową www.gdziejestmaciek.pl. Ich trud nie przyniósł efektu. 28 kwietnia prokuratura zawiesiła śledztwo w sprawie zaginięcia studenta.
13 września przechodzień zauważył zwłoki przy prawym brzegu Wisły, w pobliżu mostu Średnicowego. - Prawdopodobnie leżały zakopane pod dnem ponad pół roku, a wartki nurt je odkrył. Na pierwszy rzut oka nie widać, by działania osób trzecich miały przyczynić się do śmierci tej osoby - mówił wtedy aspirant sztabowy Paweł Brzeziński, oficer prasowy Komisariatu Rzecznego.
Zwłoki były bardzo zmienione z powodu długotrwałego leżenia w wodzie. Nie znaleziono przy nich żadnych dokumentów czy telefonu komórkowego. Jednak ubranie wskazywało, że może to być Maciek. Rodzina mężczyzny rozpoznała nawet jego bieliznę.
- Czekamy na szczegółowe wyniki sekcji zwłok i badania DNA. Wtedy potwierdzimy na 100 proc., czy jest to Maciek Marczak - mówi Brzeziński.

[gaga]

spokoj jego duszy.....

[martini.]

Napisane przez martinka_m

13 września przechodzień zauważył zwłoki przy prawym brzegu Wisły, w pobliżu mostu Średnicowego. - Prawdopodobnie leżały zakopane pod dnem ponad pół roku, a wartki nurt je odkrył. Na pierwszy rzut oka nie widać, by działania osób trzecich miały przyczynić się do śmierci tej osoby - mówił wtedy aspirant sztabowy Paweł Brzeziński, oficer prasowy Komisariatu Rzecznego.

No to co? Sam się tam zakopał????

[martinka_m]

no wlasnie... tez o tym myslalam, a poza tym co by robil w nocy nad brzegiem wisly ??

[kasia5558]

Dziwny artykul. Ale z drugiej strony jak ktos moze kogos zakopac na dnie rzeki?

[sandre]

Napisane przez kasia5558

Dziwny artykul. Ale z drugiej strony jak ktos moze kogos zakopac na dnie rzeki?

z tym zakopaniem na dnie chodziło raczej o to, że ciało po opadnięciu na dno mogło zostać przykryte naniesionym przez wodę piaskiem ( czyli tak jakby zakopane ) po czym po jakimś czasie z powrotem odkryte przez prąd wody

[201804200947]

O Boże...
Nie takiego zakończenia tej sprawy się spodziewałam
W moim scenariuszu Maciek miał się odnaleźć żywy,może gdzieś poza granicami Polski,może z utraconą pamięcią ale żywy...
To jest tragedia podwójna dla tej rodziny,dla Jego najbliższych.Rok poszukiwań podczas którego to czasu nikt nie tracił nadziei,że Maciek żyje.
I nagle taki tragiczny finał...
Teraz cały czas chodzi mi po głowie-jak do tego doszło?Jak Maciek znalazł się nad brzegiem Wisły?
Jego ciało znaleziono po prawie roku-i od około pół roku leżało w tym miejscu.A więc Maciek nie zginął od razu.Przez te 3 miesiące najbardziej intensywnych poszukiwań był w Warszawie.Co się z nim działo?I jak doszło do tej tragedii?
Bardzo chciałabym żeby to wszystko się wyjaśniło,żeby winny lub winni zostali bardzo surowo ukarani-nikt nie mógł nie wiedzieć,że cała Polska szuka Maćka,nie sposób było pominąć jakąkolwiek informację...
Jednak wydaje mi się,że to zostanie już tajemnicą...

Strasznie mi przykro

[suwa89]

(*)

[Papryczkaa]

z ciekawości weszłam na stronę Maćka i ..
nie spodziewałam się takiego zakończenia. Bardzo mi smutno..byłam zaangażowana emocjonalnie w tą sprawę...
aż trudno mi sobie wyobrazić co teraz czują jego bliscy..

[busiczek]

(*) tak mi przykro, az mi sie w sercu tak dziwnie zrobilo, taki mlody chlopak..

[201707171459]

Napisane przez warszawianka

O Boże...
Nie takiego zakończenia tej sprawy się spodziewałam
W moim scenariuszu Maciek miał się odnaleźć żywy,może gdzieś poza granicami Polski,może z utraconą pamięcią ale żywy...
To jest tragedia podwójna dla tej rodziny,dla Jego najbliższych.Rok poszukiwań podczas którego to czasu nikt nie tracił nadziei,że Maciek żyje.
I nagle taki tragiczny finał...
Teraz cały czas chodzi mi po głowie-jak do tego doszło?Jak Maciek znalazł się nad brzegiem Wisły?
Jego ciało znaleziono po prawie roku-i od około pół roku leżało w tym miejscu.A więc Maciek nie zginął od razu.Przez te 3 miesiące najbardziej intensywnych poszukiwań był w Warszawie.Co się z nim działo?I jak doszło do tej tragedii?
Bardzo chciałabym żeby to wszystko się wyjaśniło,żeby winny lub winni zostali bardzo surowo ukarani-nikt nie mógł nie wiedzieć,że cała Polska szuka Maćka,nie sposób było pominąć jakąkolwiek informację...
Jednak wydaje mi się,że to zostanie już tajemnicą...

Strasznie mi przykro

Warszawianka napisala,ze cielo Macka lezalo pol roku,a jego nie bylo rok.
Prawda jest taka,ze nie wiemy nic-nawte czy prawda jest to czy tak rzeczywiscie bylo!!!!
Ja i wielu moich znajomych czuje ....niedosyt...to moze zle slowo,ale Ci ludzie ?(BLISCY Macka)zaangazowali w te sprawe tylu ludzi.TYYYYLU ludzi pomoglo,chcialo pomoc,i co..zadna informacja nam sie nie nalezy ? przeciez tu nie chodzi o sensacje,tylko o chec poznania prawdy w sytuacji kiedy czlowiek sam sie w to angazowal.
Nie rozumiem tego ... Tyle ludzi myslalo o Nim patrzac na plakaty,obserwowalo,rozma wialo o tym,zylo tym,chcialo pomoc .... minelo tyle czasu a ja sie zastanawiam ... CO SIE STALO ... i przykro mi,ze mimo zaangazowania nikt mi nic nie wyjasnil,bo ten czlowiek w jakis sposob stal sie bliski zupelnie obcym ludziom.