Noworoczne Mamusie - STYCZEŃ/LUTY 2014 cz. 6

[upadly_aniol00]

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny siostra straciła drugi raz dzieciaczka. Miała dziś USG (11 tc) nie ma bicia serca.

Nie wiem jak ją wspierać, nie wiem co powiedzieć i jak się zachować...źle mi z tym, że nie wiem jak jej teraz pomóc. Poradźcie mi coś.

Wydaję mi się , ze po prostu bądź . Powiedz , że może zawsze na Ciebie liczyć i wspieraj . Chociaż nie ma słów , które by jej pomogły . Przykre ,że tak się dzieję Aż serce pęka na samą myśl o takiej stracie

[_Shiloh_]

Napisane przez Negrid

to straszne, pamiętam jak opisywałaś wtedy kiedy po raz pierwszy się to stało...
ja nie wiem czy można powiedzieć coś co poprawi samopoczucie...?
rozumiem, że teraz się zacznie cała "procedura" w szpitalu...
może po prostu bądź przy niej w milczeniu (jeśli będzie tego chciała)

Napisane przez Roane

To straszne. Nic nie da się powiedzieć. Pozatym, możesz teraz nie być odpowiednią osobą żeby ją pocieszać. Ja myślę że na jej miejscu mogłabym widzieć przede wszystkim Twój brzuszek, a dopiero potem Ciebie.

To nie jest moja rodzona siostra, ale tak ją nazywam. Ostatnio widywałyśmy się dość rzadko. Nie poprosiła mnie żebym przyszła, a ja w sumie nie miałam odwagi spytać, czy chce mnie widzieć (mam duży brzuszek już) w moim stanie.

Kompletnie nie mam pojęcia jak mam się zachować.

[mezaga]

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny siostra straciła drugi raz dzieciaczka. Miała dziś USG (11 tc) nie ma bicia serca.

Nie wiem jak ją wspierać, nie wiem co powiedzieć i jak się zachować...źle mi z tym, że nie wiem jak jej teraz pomóc. Poradźcie mi coś.

Za wiele chyba nie zrobisz - jedyne co to ją wspierać możesz. A potem namówić na badania genetyczne.

Widziałam też na wątku mamuś chyba majowych, że M_aria jest w mamach aniołkowych czyli znów się nie udało

[marieee]

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny siostra straciła drugi raz dzieciaczka. Miała dziś USG (11 tc) nie ma bicia serca.

Nie wiem jak ją wspierać, nie wiem co powiedzieć i jak się zachować...źle mi z tym, że nie wiem jak jej teraz pomóc. Poradźcie mi coś.

Biedna....
Po prostu przy niej bądź...
Czasem wystarczy tylko siedzieć i milczeć.
Ja niedawno spotkałam koleżankę z dzieciństwa.. Była równo w ciąży ze mną... OM tego samego dnia. TP pewnie też... Ale nie udało się.
Jak mnie zobaczyła, aż jej się oczy zaszkliły...
Na koniec spotkania powiedziała mi, że dobrze że nie uciekłam, tylko z nią porozmawiałam.

[milka-pilka]

Napisane przez perfuzja

Od rana mam silną myśl, ze Maly powinien miec na imię Franek. Kurczę, chyba zacznę przekonywać męża. O ile te 2 czy 3 miesiace temu byłam 100% przekonana do Joachima, to teraz nie wiem zupełnie.

Mi się bardzo imię Franek podoba. Franciszek - pięknie można wykaligrafować

Napisane przez perfuzja

Pies zezarl mi kocyk z La Millou Chyba go rozszarpię.

Oj, straszne

Mój kocur tylko śpi na wszystkich kocykach i potem muszę zużywać rolkę taśmy klejącej na ściąganie sierści przed włożeniem do pralki.

Napisane przez Akkma

A tymczasem trzeba udać się pod prysznic z ... lusterkiem Nienawidzę tego

Powodzenia

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny siostra straciła drugi raz dzieciaczka. Miała dziś USG (11 tc) nie ma bicia serca.

Nie wiem jak ją wspierać, nie wiem co powiedzieć i jak się zachować...źle mi z tym, że nie wiem jak jej teraz pomóc. Poradźcie mi coś.

Przykro mi Nie wiem co możesz Jej powiedzieć. Chyba tylko wysłuchać i dać się wypłakać.

[_Shiloh_]

Napisane przez mezaga

Za wiele chyba nie zrobisz - jedyne co to ją wspierać możesz. A potem namówić na badania genetyczne.

Widziałam też na wątku mamuś chyba majowych, że M_aria jest w mamach aniołkowych czyli znów się nie udało

Będę ją namawiać, ale muszę jej dać jak narazie czas na żałobę.

I myślę, że chyba teraz to mnie najmniej by chciala widzieć.

Przepraszam, że Wam napisałam o takiej rzeczy podczas gdy szykujemy się do porodów.

[marieee]

Napisane przez mezaga

Widziałam też na wątku mamuś chyba majowych, że M_aria jest w mamach aniołkowych czyli znów się nie udało

Ostatnio też to zauwazyłam... aż mi się przykro zrobiło

[upadly_aniol00]

Napisane przez _Shiloh_

To nie jest moja rodzona siostra, ale tak ją nazywam. Ostatnio widywałyśmy się dość rzadko. Nie poprosiła mnie żebym przyszła, a ja w sumie nie miałam odwagi spytać, czy chce mnie widzieć (mam duży brzuszek już) w moim stanie.

Kompletnie nie mam pojęcia jak mam się zachować.

Więc może na początek po prostu napisz smsa , ze jest Ci bardzo przykro i w razie czego zawsze można na ciebie liczyć itp.

[milka-pilka]

Napisane przez _Shiloh_

Będę ją namawiać, ale muszę jej dać jak narazie czas na żałobę.

I myślę, że chyba teraz to mnie najmniej by chciala widzieć.

Przepraszam, że Wam napisałam o takiej rzeczy podczas gdy szykujemy się do porodów.

Możesz też się Jej po prostu zapytać, czy chce żebyś ją teraz odwiedziła?

[mezaga]

Napisane przez _Shiloh_

Będę ją namawiać, ale muszę jej dać jak narazie czas na żałobę.

I myślę, że chyba teraz to mnie najmniej by chciala widzieć.

Przepraszam, że Wam napisałam o takiej rzeczy podczas gdy szykujemy się do porodów.

Dlatego napisałam, że potem.

Nie masz za co przepraszać. Przecież tu gadamy o wszystkim - nie tylko przyjemnych rzeczach ale też o tym co nas boli.

[nattalli]

Dziewczyny posprzątałam kuchnie, lodówka błyszczy za chwilę biorę się za pizze ale muszę odsapnąć zerkam na wizaż a tu taka smutna wiadomość. Ja nie wyobrażam sobie jaka to musi być tragedia stracić dzieciątko i nie ważne tak naprawdę czy to początek ciąży, środek czy koniec, to było jakieś maleństwo...przykre ;(

[perfuzja]

Shilou przykro mi bardzo.
Ja bym chyba zadzwoniła i zapytała czy chce Cie widzieć czy wręcz przeciwnie.

I namawialabym jeszcze nie na genetyczne (badanie kariotypu trwa, poza tym po pfu pfu następnym poronieniu bedzie jej przysługiwać za darmo: a jesli okaże się, ze maja jakaś translokację na przykład to i tak zawsze bedzie ruletka przy kolejnych ciazach) natomiast na sprawdzenie czy nie ma zespołu antyfosfolipidowego (http://pl.wikipedia.org/wiki/Zespół_...sfolipidowy),z tym mozna cos zrobic wprowadzając odpowiednia kombinacje leków od samego poczatku ciazy.

[Roane]

Napisane przez _Shiloh_

Będę ją namawiać, ale muszę jej dać jak narazie czas na żałobę.

I myślę, że chyba teraz to mnie najmniej by chciala widzieć.

Przepraszam, że Wam napisałam o takiej rzeczy podczas gdy szykujemy się do porodów.

Nie ma za co przepraszać
Daj jej znać że jesteś i wspierasz ją myślami, ale może na odległość. Zresztą sama znasz ją najlepiej, wiesz, czy należy raczej do osób szukających ukojenia w innych ludziach czy w samotności.

[mala098]

Shiloh, moja przyjaciółka straciła dzidziusia w 12 tc w ubiegłym tygodniu.
Pierwsze co, to przyszła do mnie, by się wyżalić i wypłakać jako przyjaciółce.
Ale jak spojrzała na mojego rogala, wanienkę stojącą w rogu pokoju, to zapłakała jeszcze bardziej.
Teraz nie jesteśmy dobrymi kompankami w takich sprawach...

[senira666]

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny siostra straciła drugi raz dzieciaczka. Miała dziś USG (11 tc) nie ma bicia serca.
Nie wiem jak ją wspierać, nie wiem co powiedzieć i jak się zachować...źle mi z tym, że nie wiem jak jej teraz pomóc. Poradźcie mi coś.

z doświadczenia powiem że ja nie chciałam nawet patrzeć na babki w tV które brzuszek miały. ale zadzwoń do niej i powiedz jej że w razie czego jesteś dla niej i może dzwonić o każdej porze dnia i nocy czy to pogadać czy tylko po płakać do słuchawki.

Napisane przez mezaga

Senira małż właśnie seriale głównie nagrywa w ciągu dnia i w nocy. Bo obejrzeć teraz czasu nie ma. American Horror Story, Walking Dead, Homeland - te lubimy najbardziej. Nagrywa nawet Dynastię - o tak po prostu, żeby mieć w kolekcji

to u mnie głownie Bones, Criminal Mind, Castle, Cover affairs, Grays Anatomy, Glades, Mentalist, NCISy White collar i pare innych

spadam bo zaraz małż przyjedzie i chce go namówić na wypad do znajomych. zobaczymy co z tego wyjdzie ...

trzymam kciuki za wszystkie dzisiejsze wizyty

[ejani]

Napisane przez malaMigotkAaa

wrzucam fotki brzuchola

śliczny a chłopak już spory! gratulacje!


Muminku, Najlepszego na nowej drodze!

Magnusia brawo za wyniki, i za kolejny trymestr. co do lodówki to mialam niedawno podobne przejście, tylko z jagodami, więc bilans to jeszcze ułamana półka w lodówce ( nowa 160zł, wiec na razie obywamy się bez niej), ukruszony kafelek w podłodze (w dwóch miejscach) i bardzo ciężko zmywalne plamy, więc pociesz się, że mogło być gorzej

Selena też śliczny brzuszek. i niezły pomysł z tymi położnymi u Ciebie, szkoda że wszędzie tak nie ma

Napisane przez lolita25

Nasze komody mają wjechać w sobotę
Do piątku mają dostarczyć panele, dziś dotarł podkład piankowy pod panele, a w piątek drzewo na listwy mamy odebrać.... no i kanapa po niedzieli-dziewczyny wydałam bardzo dużo kasy w tym tygodniu....po prostu masakra
Tak sobie myślę ze to "wicie gniazda" wcale nie jest tanie, no ale co dziewczyny ?Natura

szczęściara i tak... ja się właśnie dowiedziałam (dlatego to nadrabianie tyle trwa), że "nasza" ekipa która miała przygotować podłogę (teraz bardziej fale dunaju) pod panele będzie mogła tym się zająć dopiero w grudniu. niekoniecznie 1.

a kasy nam też tyle poszło, a gdzie jeszcze nam do Twojego etapu... zaczynam godzić się z myślą, że nie zdążymy przed porodem

Napisane przez malaMigotkAaa

Wy torby pakujecie a ja dalej jakos w proszku.... nie dopuszczam mysli do siebie, ze to juz tak blisko. Caly czas nie mam koszul i nawet konkretnej listy. Po 18 jak zostane sama bede prac ciuszki, ukladac

Kurka ja na komorce zdjec nie widze

ja mam zamiar (egoistycznie?) naszykować wszystko dla siebie + mini wyprawka dla dziecka (jak juz wreszcie dodzwonię się do szpitala i dowiem co muszę mieć, a dokładnie jak się zbiorę do dzwonienia). co do ciuszków to kupiłam na razie tylko komplecik na wyjście ze szpitala i chcę jeszcze pieluszki z tetry i flaneli (żeby uzbierało się chociaż jedno pranie) i jedne spodnie (ogrodniczki np.sztruksowe) na "wyjścia" a dalej poczekam, co dostanę.

obiecane mam ciuszki z 2 źródeł, ale jakoś nie spływają za to nie mam teraz tak naprawdę kasy na to, żeby kupić coś co nie będzie używane (bo np.dostanę takie same/lepsze), więc postanowiłam poczekać do połowy grudnia i wtedy będę się martwić

a jak (nie daj Boże) urodzę przed Nowym Rokiem, to pójdę do szpitala z komputerem i będę zamawiać wszystko tam, albo mąż będzie kupował

Sunshine kolejne brawa dla Ciebie i córy, spora dziewczynka!

mi z kolei chyba puchnie twarz (albo przytyłam, ale waga tego nie potwierdza) stopy i dłonie trochę też, widzę po butach i obrączce, ale nie wyglądają, za to twarz tak (i okulary mi wgniatają się w nos )

a tamta dziewczyna niezła!

sadlaczyca zdrówka i spokoju!

Napisane przez isia4891

1/3 garderoby synka

oooo matko!!!


pilotka ja jeszcze lubię kopniaki syna, ale z każdą chwilą są coraz mniej przyjemne szczególnie w nocy... siedzieć już normalnie nie mogę (że nie wspomnę na kiblu z łokciami na kolanach- nie da się)

ogólnie bardzo się cieszę, że się rusza, znaczy mu źle nie jest, ale jak tu wytrzymać ten czas do porodu?

Napisane przez milka-pilka

Co uważacie na temat fotelików samochodowych - czy kupić lepiej nowy czy może być używany? (jeśli chodzi o używane to wiem, że nie mogą mieć więcej niż 3 lata, bo na tyle chyba producent daje gwarancję "od wpadków" - ale to tylko słyszałam od koleżanki).
Wiem, że chcę model Maxi Cosi Pebble. Nowy to koszt ok. 550-600 zł, używany 300 zł.

my chcieliśmy jakiś z bazą do isofixu, ale chyba poprzestaniemy na tym, co dostaliśmy razem z wózkiem na razie, chyba że trochę "wolnej" kaski zostanie

w ogóle to nie wiem, czy Wam pisałam, ale dostaliśmy z banku ostateczny termin na rozliczenie się (czyli na skończenie budowy i "oddanie" budynku) tylko do końca lutego, czyli wiele prac planowanych na wiosnę musimy robić już teraz

dobra, to tyle z wczoraj, muszę sobie zrobić przerwę...

[magnusia]

Napisane przez _Shiloh_

Dziewczyny siostra straciła drugi raz dzieciaczka. Miała dziś USG (11 tc) nie ma bicia serca.

Nie wiem jak ją wspierać, nie wiem co powiedzieć i jak się zachować...źle mi z tym, że nie wiem jak jej teraz pomóc. Poradźcie mi coś.

Co za straszna wiadomość w takiej sytuacji nic nie pomożesz bo z tym trzeba sie samemu uporać. Możesz tylko być przy siostrze i wspierać ją swoją obecnością jeśli bedzie chciała

---------- Dopisano o 14:03 ---------- Poprzedni post napisano o 13:58 ----------

I kurcze nie słyszałam o M_arii... Przykro że znów musi przechodzić przez to samo.. Co za los

[J0zefina]

Napisane przez perfuzja

Lista rzeczy do szpitala: ......

pytanie: po co 10 pieluszek tetrowych??

Napisane przez PawMaj13

co do tantum rosa, jak to używać?... Nie wiem czy nie mylę, ale to jest to, co tak farbuje wannę i skórę na żółto? to się rozpuszcza w zymkolwiek i się tym podmywa/opłukuje tylko, czy się w tym siedzi w jakiejś misce czy jak?...

to taki biały proszek w saszetkach z różą, mi lekarz polecił rozpuścić w wodzie i wlac z butelkę z dozownikiem (np nałeczowianka takie ma0 i polewać po wizycie w toalecie.

Napisane przez PawMaj13

ale ja chcę, żeby było czysto i już. Czy to tak trudno zrozumieć?

rozumiem doskonale
QUOTE=PawMaj13;43585905]
Ostatnio, jak ją poprosiłam, żeby przy mnie nie paliła fajek, bo nie po to ja nie palę całą ciążę, żeby młody wdychał teraz powietrze z extra gównianym dodatkiem od swych pierwszych chwil jeszcze w moim łonie, na co ona mi "nie przesadzaj, nie zaszkodzi mi" [/QUOTE]
co za babol!!!

[PawMaj13]

Napisane przez perfuzja

U mnie położne polecają batoniki zbożowe, landrynki, czekoladę itp. Ale tez mówią, ze czesto podczas porodu kobiety zupełnie nie maja ochoty jeść.
A 2 godziny po porodzie dostaje się jedzenie szpitalne, niezależnie od tego o ktorej się urodzi.

No w tym moim szpitalu na jedzenie liczyć nie można, jeśli się zabiorę za rodzenie po ostatnim posiłku, a chyba nawet jeśli trafie do szpitala po 13 kiedy już obiady i kolacje (ilości) są "zaprowiantowane" na dany dzień, stąd nam powiedziały o kanapkach na po porodzie. W trakcie porodu czysta gorzka czekolada lub kostka cukru. Ma dodać energii, a nie służyć najedzeniu się.

Napisane przez mala098

Teraz w szpitalu zrobisz to mniej dokładnie, tylko przelejesz wrzątkiem i już.

no ok, a gdzie trzymać te "wyparzone" laktatory i butelki, zeby się nie "zasyfiły" na nowo za bardzo?...

Napisane przez kootek_mamrotek

Wczoraj wygrałam licytację na all. czaiłam się na zestaw używanych akcesoriów dla dzieci (m.in. mata, karuzela, bujaczek z Fisher Price, nosidełko, skoczek na futrynę, itp.) z UK i wygrałam, ale przyznaję, że licytacja była zażarta, do ostatniej sekundy

napalałam się chyba na tę samą aukcję ostatecznie zrezygnowałam z udziału w licytacji, stwierdziłam, że w tych kwestiach dam pole do popisu wujkom i ciociom.

Napisane przez Roane

Wogóle z USG zdjęcia mam kapitalne, aż jedno dodam w załączniku tak mnie duma rozpiera. Poniżej, drogie Panie, oto co Mikołaj pokazuje światu po pół godzinnym USG połówkowym. Palucha pokazuje skubany

Swietne wygląda jakby Wam groził paluchem "Ja wam dam za to podglądanie" jeszcze pożałujecie

Napisane przez Roane

Tak mi się skojarzyło... http://www.youtube.com/watch?v=cTuNCuDNH4g

mogłabym stać na jej miejscu

Napisane przez pilotka86

Na spotkaniu "dobra mama" było pytanie o lewatywę. Odpowiadał lekarz i położna.
Lekarz mówił, że kał, mocz, wydzieliny, krew, śluz to dla nich normalny widok a lewatywa to wybór pacjentki, najczęściej decydującej się pod wpływem wstydu przed partnerem i personelem, aby nie popuścić i żeby nie śmierdziało. Nawet żartował mówiąc "drogie panie. Wszyscy robią kupę. Nawet król robi kupę. Nie ma człowieka, który kupy nie robi" . (...)
Wspomniał też (położna potwierdziła), że kiedyś robiono lewatywę rutynowo m.in z wygody, żeby było mniej sprzątania
aaaa i jeszcze coś wykonana lewatywa nie oznacza, że kobiecie nie wymsknie się Moja mama miała przy każdym porodzie (trzy) i dwa razy popuściła, raz naprawdę konkretnie Aż położna śmiała się, że obs.....e dziecko ma szczęście w życiu
Co do cc, zalecają lewatywę ze względu na późniejsze próby wypróżnienia, bo przy rozciętym brzuchu to mordęga na wc... Ale moja znajoma nie chciała lewatywy, trzymała lekką dietę 1,5 dnia przez cc i nie miała żadnych problemów przy pierwszym wypróżnieniu po cc, które były dopiero po 3 dniach.

Wracając do lewatywy
1. Jasne, że wszyscy robią kupę, ale robi się ją do klopa, a nie na łóżku, nawet jeśli to łóżko porodowe :P
2. Oczywiście, że wykonanie lewatywy nie gwarantuje, że nic z odbytnicy nie wyleci, ale jest różnica pomiędzy wersją Kupa jak Chałupa, a małym kleksem.
3. Ja wolałabym, żeby jednak przy wyciskaniu główki przez krocze młody nie wyciskał z moich kiszek kału, tarzając się w nim jednocześnie.

U nas położna to też bardzo obrazowo wyjaśniała, że dziecko wychodząc na świat niemal przyklejone do kości krzyżowej, dokładnie mówiąc"wyciska" główką z naszych kiszek to, co w nich zalega, szczególnie właśnie na końcowym odcinku przewodu pokarmowego. Tak jak z tubki wyciska się pastę, kiedy po niej przejedziemy palcem.

4. czy cc, czy sn - kupa w pierwszej dobie przyjemnością za pewne nie jest. Szczególnie z pozszywanym kroczem...

Napisane przez pilotka86

właśnie przyszła paczka z apteki gemini.
kupiłam podkłady bella (podobno beznadziejne, za późno przeczytałam opinię),

też mam bellowe podkłady, jakoś specjalnie się nie zastanawiałam nad nimi, stwierdziłam, że podpacha to podpacha, co w nich może być beznadziejnego?

Napisane przez gosia261282

Poza tym stwierdzilam,ze musze ograniczyc wizaz,bo spedzam tu za duzo czasu... nie mowie,ze nie lubie,bo lubie,ale jednak pozniej na inne sprawy czasu jest mniej. I wyrzuty sumienia sa...

wiem o czym mowisz. Fajnie być ze wszystkim na bieżąco, ale tro praktycznie wymaga kilku h przed kompem codziennie - mówię tylko o samym wizażu... ja trochę znów jestem na siebie zła, bo o ile miesiąc wytrzymałam i fkatycznie odkułam się w pracy, to po względnym sukcesie i triumfie znów powracam do poprzednich nawyków, czyli przekładanie pracy "na później", a wizaż odświeżam co chwila... a znając życie to "na później" zmieni się później w nie zdażyłam, nie wyrobiłam się, słabszy miesiąc...

Napisane przez perfuzja

Pies zezarl mi kocyk z La Millou Chyba go rozszarpię.

: yyyy: no niestety piesy często dostarczają uśmiechu, ale jednak zdarzają im się mega wtopy.

[isia4891]

[QUOTE=magnusia;43588875]Znowu siostra zgaga przypomniała sobie o mnie.... nie wiem co mnie ostatnio tak rura pali?
Moje chłopaki z pokoju z pracy poszli do sklapu- złożyłam zamówienie na ciepłego loda- takiego piankowego stQUOTE]

Hmm poprosilas kolegów o loda ...hmm ciepłego...

[Akkma]

Napisane przez PawMaj13

W trakcie porodu czysta gorzka czekolada lub kostka cukru. Ma dodać energii, a nie służyć najedzeniu się.

U nas położna mówiła, żeby jednak z czekolady zrezygnować, bo jak ciężarna zaczęłaby wymiotować to wtedy oni nie wiedzą czy to czekolada czy krew. U nas kazała postawić na np. krówki (na Kamieńskiego zabraniają krówek)/żelki/landrynki - byleby nic w czekoladzie . Wiadomo co położna to inne rady.

PawMaj zdecydowałaś już na 100% gdzie chcesz rodzić ?
Ja waham się pomiędzy Borowską, a Chałubińskiego.

[magnusia]

Ale mnie śpiączka łapie zaraz chyba usnę

[Le La]

Hej, ale jestem wk....... Bylam po wyniki z tokso, oczywiscie z awidnosci beda dopiero za tydzien ale lekarka mi powiedziala, ze IGG i IGM jest raczej ok, wiec bez stresu.

shiloh strasznie to przykre, co spotkalo Twoja siostre. Chyba najlepiej bedzie jak zadzwonisz do niej i wyczujesz, czy ma ochote sie z Toba spotkac.

[Nettk_a]

Która z Mamuś styczniowych z Wawy planuje rodzić na Inflanckiej?

[isia4891]

Napisane przez Nettk_a

Jak Ci się uda dowiedzieć choćby przez prv to też poproszę o info, bo to również mój problem A wizytę u proktologa mam 23.12, więc jak nie urodzę do tego czasu, to się wybiorę

Ja rok temu byłam u takiego specjalisty...zalecił mi jeść jogurt naturalny z musli i wsypywalam do tego Fibraxine, ale nie wiem czy to w ciąży można, jeść ciemne pieczywo i dużo pić niegazowanego po 1,5 tyg znikło...ale to była masakra...od tego momentu nadal się stosuje do zaleceń. Suszone owoce zjadlam też, slonecznik i ograniczylam wtedy czekoladę.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Napisane przez lidkaa82

mi lekarz zalecił diosminex rano i wieczorem na poprawe krążenia w tych rejonach i unikac zaparć. Pewnie po porodzie wytoczymy cięższe działa typu masci i czopki :/
Poza tym jak coś wyszło i szukałam rady w internecie to znalazłam ze trzeba wepchnąć spowrotem. Normalnie mnie to zmroziło, ale jak mi już bardzo dokuczał to odważyłam się pod prysznicem i faktycznie ulga natychmiastowa, a diosminex jak na razie uchronił mnie przed dalszym pogorszeniem sprawy

Stosowalam nie pomagało.ani diosminex ani maści i czopki , mi proktolog powiedział, że trzeba zmienić dietę i samo zniknie. Masc działa przeciwbolowo przez pół godz, ale są różne stopnie...

[mengazhu]

shiloh - przykro mi.

Większość z Was kompletuje swoja wyprawkę dla noworodka. Powiedzcie mi: już pierzecie, prasujecie? U mnie zostało 2,5 m-ca. I nie mam nic na gotowe porobione. Jakoś czekam na potem Nie lubię nie-świeżych ciuchów. A takie przeleżałe w szafce dwu-trzy- i więcej miesięczne będą takie se. Macie sposoby na np. kurz? By nie czepiał się?

[Akkma]

Napisane przez mengazhu

shiloh - przykro mi.

Większość z Was kompletuje swoja wyprawkę dla noworodka. Powiedzcie mi: już pierzecie, prasujecie? U mnie zostało 2,5 m-ca. I nie mam nic na gotowe porobione. Jakoś czekam na potem Nie lubię nie-świeżych ciuchów. A takie przeleżałe w szafce dwu-trzy- i więcej miesięczne będą takie se. Macie sposoby na np. kurz? By nie czepiał się?

Ja już wszystkie ubranka poprałam i poprasowałam (8 pełnych pralek ) Zapakowałam wszystko w poszewki od poduszek i włożyłam do szafy
Już teraz mnie bolą plecy od stania przy desce do prasowania więc cieszę się, że mam to już za sobą
Dopiero w styczniu powyciągam z poszewek i poukładam rozmiarami

[PawMaj13]

Napisane przez Akkma

U nas położna mówiła, żeby jednak z czekolady zrezygnować, bo jak ciężarna zaczęłaby wymiotować to wtedy oni nie wiedzą czy to czekolada czy krew. U nas kazała postawić na np. krówki (na Kamieńskiego zabraniają krówek)/żelki/landrynki - byleby nic w czekoladzie . Wiadomo co położna to inne rady.

PawMaj zdecydowałaś już na 100% gdzie chcesz rodzić ?
Ja waham się pomiędzy Borowską, a Chałubińskiego.

ja... cóż... chyba na chałubińskiego. Chociaż warunki lokalowe mnie nieco przerażają. 2 pokoje VIP (odpłatne, chyba stówka za dobę) z łazienkami, a reszta na 26 łóżek 3 prysznice z tego co pamiętam... oczywiście pewnie nigdy nie ma tak, że jest pełne obłożenie, no ale jednak, gdyby było, to kicha na maxa. Na Borowską mam za daleko... a Kamieńskiego ponoć sale fajne, ale pomocy zero znikąd. I bądź tu mądry...

ile w waszych szpitalach trzymają po porodzie? Na chałubińskiego 3 pełne doby przy porodzie SN kiedy wszystko ok, 4 lub więcej kiedy mają jakieś "ale" do dziecka lub mamy. wydaje mi się, że 3 doby to dużo... zwłaszcza w tym konkretnymm szpitalu, w takich warunkach. depresji można dostać.

[mengazhu]

Akkma
O Matko! 8 pełnych pralek?! Moje dziecię ubogie jest w takim razie
Zastanawiam się czasem czy już nie zrobić łóżeczka. Zdaję sobie sprawę, że mój 4,5 latek będzie w nim na początku buszował. Zapowiedział już I myślę sobie, że to nie jest głupie. Dawać mu już teraz niemowlęce rzeczy, zabawki, y się nacieszył. Później na spokojnie odda.
Już zakosił mi jedną parę nowiutkich skarpetek. o w jego ulubionym czerwonym kolorze. I nawet jako stopki za małe były ale dzielnie nosił przez cały dzień

[Akkma]

Napisane przez PawMaj13

ja... cóż... chyba na chałubińskiego. Chociaż warunki lokalowe mnie nieco przerażają. 2 pokoje VIP (odpłatne, chyba stówka za dobę) z łazienkami, a reszta na 26 łóżek 3 prysznice z tego co pamiętam... oczywiście pewnie nigdy nie ma tak, że jest pełne obłożenie, no ale jednak, gdyby było, to kicha na maxa. Na Borowską mam za daleko... a Kamieńskiego ponoć sale fajne, ale pomocy zero znikąd. I bądź tu mądry...

ile w waszych szpitalach trzymają po porodzie? Na chałubińskiego 3 pełne doby przy porodzie SN kiedy wszystko ok, 4 lub więcej kiedy mają jakieś "ale" do dziecka lub mamy. wydaje mi się, że 3 doby to dużo... zwłaszcza w tym konkretnymm szpitalu, w takich warunkach. depresji można dostać.

Moja położna z SR też odradzała Kamieńskiego - ponoć taśmociąg, rodzisz i spadaj!
Na Chałubińskiego ponoć opieka jest super.

Napisane przez mengazhu

Akkma
O Matko! 8 pełnych pralek?! Moje dziecię ubogie jest w takim razie
Zastanawiam się czasem czy już nie zrobić łóżeczka. Zdaję sobie sprawę, że mój 4,5 latek będzie w nim na początku buszował. Zapowiedział już I myślę sobie, że to nie jest głupie. Dawać mu już teraz niemowlęce rzeczy, zabawki, y się nacieszył. Później na spokojnie odda.
Już zakosił mi jedną parę nowiutkich skarpetek. o w jego ulubionym czerwonym kolorze. I nawet jako stopki za małe były ale dzielnie nosił przez cały dzień

Spokojnie, ja wszystko dostałam od cioci po jej trzech córkach Moim zdaniem mam o wiele za dużo ubranek (m.in. 24 czapeczki , 3 komplety na chrzest ). Ciocia już zapowiedziała, że dalej będzie zbierała dla mnie ubrania po dziewczynach. Także chyba do 18 roku życia nic mojej Blance nie będę musiała kupować
Rozmiarowo na bank się wpasuje, bo ona ma 3 całkiem różne córki - jedna chudziutka, druga 'standardowa' i trzecia pyzata